- Opowiadanie: Nerd - Stwórca

Stwórca

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Stwórca

 Nastąpił poranek, dzień pierwszy.

Lurd po otrząśnięciu się i przetarciu pijackich oczu, spojrzał przed siebie i ujrzał pustkę. Na kacu trudno było mu czegokolwiek dokonać, ale tym razem nie miał po prostu wyjścia. Terminy goniły, więc szybko zajął się pracą. Rozpalił mały płomień i położył go pośrodku pustki, a następnie dorzucił do niego kilka specyfików ze swojej próbówki. Tak powstała gwiazda.

Nastąpił poranek dzień drugi.

Wziął następną próbówkę i uczynił z niej cztery planety skaliste, które ustawił tuż przy gwieździe. Najmniejsza z wszystkich obracała się tylko jedną stroną w kierunku gwiazdy, jednakże Lurd postanowił machnąć na to ręką. W końcu nawet jemu mogły zdarzyć się małe wpadkii. Miał nadzieję, że nikt tego nie zauważy i wszystko ujdzie mu płazem.

Nastąpił poranek dzień trzeci.

W następnej kolejności wylał trochę gazów i utworzył z nich następne trzy planety gazowe, wokoło których postanowił stworzyć okręgi, mające nadać jego dziełu artystycznej nutki. Mieniły się one najróżniejszymi barwami, zgodnymi jednak z kolorytem ciał niebieskich, wokoło których były umieszczone.

Nastąpił poranek dzień czwarty.

Ostatnia planeta, jaką ukształtował w owym układzie, była stworzona z gazów, którym nadał postać stałą i ciekłą. Udało mu się tego dokonać dzięki odległości tej dziwnej bryły od gwiazdy. Napracował się przy niej najciężej, ale po wszystkim stwierdził, że było warto.

Nastąpił dzień piąty.

By wszystko miało ręce i nogi, ustawił dwa pasma kosmicznego gruzu. Pierwsze z pasm umieścił między czwartą planetą skalistą a pierwszą gazową. Drugie zaś daleko poza systemem. Dorzucił jeszcze kilka protoplanet dla powabu i wprawił cały układ w ruch. Niestety jedna z protoplanet wyleciała z drugiego pasma i uderzyła w trzecią planetę skalistą.

Nastąpił dzień szósty.

Lurd łyknął sobie trochę C2H5OH z karafki, po czym zaczął naprawiać zepsuty system. Skleił ze sobą trzecią planetę, a z tego, co pozostało, zrobił satelitę krążącego wokoło niej po dziś dzień. By zadośćuczynić swojej głupocie i zrekompensować poczucie winy po kraksie, stworzył na planecie najwspanialsze ze swoich dzieł – życie.

Nastąpił dzień siódmy.

Dopiero pod koniec tygodnia Lurd mógł sobie pofolgować, więc upił się do nieprzytomności.

 

* * * * * * * * * *

 

 Kiedy Lurd się obudził, dostrzegł, że jego dzieło na trzeciej planecie niezwykle się rozwinęło. Przez jakiś czas obserwował je, po czym wyciągnął karafkę i wziął łyka.

– Bez przesady. K…wa! Po alkoholu to ja tworzyć nie mogę.

Koniec

Komentarze

Generalnie: długo kazałeś czekać na puentę.

“…była stworzona z gazów, którym nadał postać stałą i ciekłą” – nieco absurdalne, ale dlatego mi się podobało.

“Dopiero po tygodniu mógł sobie pofolgować“ (łącznie) – tydzień to siedem dni, czyli po tygodniu wypadłoby ósmego dnia. Zatem lepiej byłoby np.: pod koniec tygodnia.

 

Czy to jest sygnaturka?

dzięki za komentarz.

Po pierwsze: czy kreacjonizm nie jest poglądem religijnym i nie ma aby nic wspólnego z SF?  (potraktuj to jako żartobliwy przytyk :P).

A już na serio:

Egzoplanety to planety znajdujące się poza Układem Słonecznym, więc może powinieneś zmienić  to słowo na “planetoida”, “planeta karłowata”? ;)

Po pierwsze filozofia to także nauka. Po drugie egzoplaneta, to planeta nie mająca swojej własnej trojektorii. Dziękuję.

Ale nie mówimy o filozofii a o kreacjonizmie, a on nauka nie jest. A co do egzoplanety, pokaż mi swoje źródła, bo moje mówią co innego.

Kreacjonizm wywodzi się z filozofii judaistycznej i leży u podstaw chrześcijańskiej teologii. Teologia zaś jest nurtem w filozofii. A z tym drugim, to miałaś rację powinno być protoplaneta. Pomyliłem definicje. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Teoria_wielkiego_zderzenia

Mam czytać, czy znowu usuniesz tekst zanim zdążę napisać komentarz?

Babska logika rządzi!

Możesz czytać. Tego tekstu nie usunę, z pewnych powodów.

Opis niefrasobliwego stwarzania świata to raczej wyświechtany temat. Bóg na kacu też już był. Połączenie tych dwóch wątków może i wnosi coś nowego, ale na kolana nie rzuca.

Opis naszego Układu Słonecznego nieco mi się dłużył.

Nie zrozumiałam, dlaczego tego tekstu nie zamierzasz usuwać. Powstał na trzeźwo czy wprost przeciwnie?

ruszył cały układ w ruch.

Źle to wygląda.

Babska logika rządzi!

Finkla, coś mi się zdaje, że doskonale znasz powód :P Inaczej ten przytyk byłby nie potrzebny :P

 

I dzięki, muszę to zmienić.

 

Ps; Nie wiem czy czasami cię nie przeceniam, ale coś mi się zdaje, że doskonale czytasz między wierszami :P Czyli jednak ktoś tu to potrafi… wow….

Najbardziej przeszkadzało mi imię Lurd, bo absolutnie nic mi nie mówi.

Co treści, to mam podobne zdanie jak Finkla, bo tekstów o kreacji świta było już sporo. Podobnie jak stwórców na gazie, kacu czy zajadających popcorn w trakcie.

Miejscami można popracować nad zdaniami, ale ogólnie czytało się dobrze.

Pozdrawiam.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Pozdrawiam Zalth.

Mam wrażenie, że przeczytałam przydługi dowcip, w dodatku mało zabawny.

 

W końcu nawet mu mogły zda­rzyć się małe wpad­ki. –> W końcu mogły mu zda­rzyć się małe wpad­ki. Lub: W końcu nawet jemu mogły zda­rzyć się małe wpad­ki.

 

Mie­ni­ły się one naj­róż­niej­szy­mi ko­lo­ra­mi, zgod­ny­mi jed­nak z ko­lo­ry­tem ciał nie­bie­skich… –> Nie brzmi to najlepiej.

Może: Mie­ni­ły się one naj­róż­niej­szy­mi barwami, zgod­ny­mi jed­nak z ko­lo­ry­tem ciał nie­bie­skich

 

Ostat­nią pla­ne­tą, jaką ukształ­to­wał, w owym ukła­dzie, była stwo­rzo­na z gazów, któ­rym nadał po­stać stałą i cie­kłą. –> Ostat­nią pla­ne­tę, jaką ukształ­to­wał w owym ukła­dzie, stwo­rzył z gazów, któ­rym nadał po­stać stałą i cie­kłą. Lub: Ostat­nia pla­ne­ta, jaką ukształ­to­wał w owym ukła­dzie, była stwo­rzo­na z gazów, któ­rym nadał po­stać stałą i cie­kłą.

 

By za­dość uczy­nić swo­jej głu­po­cie… –> By za­dośćuczy­nić swo­jej głu­po­cie

 

– Bez prze­sa­dy. K…wa! –> Zbędna autocenzura. I tak wiadomo, że chciałeś napisać kurwa.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy, ja nie bawię się w gównoburze, wolę bardziej inteligentne sposoby dokuczenia komuś niż wyzwiska. A że jestem skurwysynem… to cóż. W każdym razie sposób już sprawdzony więc czemu nie skorzystać :P

Nerdzie, możesz jaśniej? Gdzież to w moim komentarzu dostrzegłeś wyzwiska?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

W twoim nie, więc tekst ten do ciebie nie był skierowany, więc proszę nie bierz go tak osobiście. Bardziej mnie bawią ludzie, do których jest skierowany, a i tak nic nie kumają. Do ciebie nic nie mam :)

Uff, no to kamień z serca. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Haha… ciekaw jestem dlaczego najbardziej wartościowe osoby na tym portalu zrozumiały “żaluzję”, a ci do których ten tekst jest nie. :P A poprzednio byli tacy rozmowni :P

Nie za bardzo rozumiem, co tu się dzieje. Nie zrozumiałem też tzw. “żaluzji”.

Miałem dyżur, skomentowałem, wsio.

Jak coś jest nie halo, to proszę jaśniej.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Zath, ważne że ludzie, których to dotyczy wiedzą :P i jak pisałem, nie bież tego tak do siebie :)

O.K. :)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Tekścik z pomysłem nie nowym, ale czytało się nieźle. Definitywnie nie jestem jego grupą docelową, bo nie wywołał żadnej reakcji. Ot, szort o stworzeniu i twórcy na haju.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Dziękuję :)

Nic nowego, także na tym Portalu. Spodziewałem się przynajmniej jakiegoś inteligentnego komentarza do naszej sytuacji na Ziemi, ale niczego takiego nie znalazłem. Jeżeli jest w tym szorcie jakiś sens, to dostępny jest on tylko dla autora.

Dziękuję za komentarz.

Nie porwało mnie :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka