- Opowiadanie: Blackburn - MNEMOPSIS

MNEMOPSIS

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

MNEMOPSIS

Od dawna otwie­ram po­wie­ki i widzę ota­cza­ją­cą mnie pło­mie­ni­stą czer­wień. Nie wiem, skąd znam wszyst­kie słowa, ale dzię­ki nim piszę do Cie­bie, mamo. Me­lo­dia, którą czę­sto nu­cisz, pły­nie przez moje ciało, łą­cząc się z tak cie­pły­mi sło­wa­mi, że pra­gnę je chwy­tać. Po­ru­szam wtedy rę­ko­ma, pcham no­ga­mi i ob­ra­cam się w lep­kiej, bez­piecz­nej cie­czy.

Ale cza­sem robi się jasno i do­strze­gam fa­lu­ją­ce cie­nie. Nie lubię ich, dla­te­go kulę się moc­niej. Nie­któ­re prze­my­ka­ją obok, a inne ogrom­nie­ją na długo. Wtedy czuję bo­le­sne ukłu­cie i za­ci­skam po­wie­ki.

Coś wpy­cha we mnie sny.

W ostat­nim sta­łaś na ja­snym pia­sku i pa­trzy­łaś na sze­ro­ką błę­kit­ną wodę. Wiatr tar­gał Twoją białą, krót­ką su­kien­ką, a po we­wnętrz­nej stro­nie le­we­go uda spły­wa­ła Ci czer­wo­na struż­ka. To ten ob­ra­zek.

 

>La­bo­ra­to­rium ek­to­ge­ne­zy MNE­MOP­SIS.

>Elek­tro­nicz­na pocz­tów­ka wy­sła­na przez neu­ro­in­ter­fejs_93.

>Ad­re­sat nie ist­nie­je.

>Wia­do­mość zar­chi­wi­zo­wa­na.

Koniec

Komentarze

UUUUUghhhh choć ład­nie na­pi­sa­ne i po­ru­sza­ją­ce, kom­plet­nie nie wpada w mój gust. Te­ma­ty­ka rze­ko­mej świa­do­mo­ści płodu wy­wo­łu­je u mnie nie­smak. Draż­li­we to w dzi­siej­szych cza­sach, z na­tu­ry po­li­tycz­ne, przez co ry­zy­kow­ne. Nawet jeśli akcja opo­wia­da­nia roz­gry­wa się w nie­okre­ślo­nej przy­szło­ści, w ja­kimś la­bo­ra­to­rium… Je­stem prze­ciw­na nada­wa­niu pło­dom cech ludz­kich i sa­mo­świa­do­mo­ści, mam wra­że­nie, że takie po­dej­ście może być szko­dli­we. W związ­ku z tym, opo­wia­da­nie bar­dzo mi się nie spodo­ba­ło. :(

To­mor­row, and to­mor­row, and to­mor­row, Cre­eps in this petty pace from day to day, To the last syl­la­ble of re­cor­ded time; And all our yester­days have li­gh­ted fools The way to dusty death.

Od razu przy­po­mnia­ły mi się nasze od­mien­ne zda­nia pod pew­nym tek­stem. Nie jest twój utwór dla mnie szo­ku­ją­cy, ale nie jest też pięk­ny. Na pewno jest cha­rak­te­ry­stycz­ny, a że je­stem za wol­no­ścią słowa, jeśli ktoś umie­jęt­nie je wy­ra­ża, to masz ode mnie punkt.

ro­se­bel­le, mimo że to nie jest zwy­kły płód, to cał­ko­wi­cie Cię ro­zu­miem. Dzię­ki za prze­czy­ta­nie i ko­men­tarz.

a że je­stem za wol­no­ścią słowa

Dzię­ki, Dar­co­nie.

Dobre, na­praw­dę dobre. Być może i kon­tro­wer­syj­ne, bio­rąc pod uwagę obec­ną at­mos­fe­rę po­li­tycz­no– spo­łecz­ną, ale chyba nie­wie­le mnie to ob­cho­dzi. Bo tekst jest po­my­sło­wy, mocny i emo­cjo­nal­ny. 

Dla pod­kre­śle­nia wagi moich słów, Si­łacz pal­nie pię­ścią w stół!

A mi się po­do­ba. W końcu ja­kieś dresz­cze. I nie widzę po­wo­du, żeby kwe­stię świa­do­mo­ści płodu trak­to­wać bar­dziej po­li­tycz­nie niz temat świa­do­mo­ści SI.

Co­bol­dzie, wszak tech­no­lo­gia SI jest do­pie­ro w po­wi­ja­kach więc wszel­kie roz­wa­ża­nia na temat jej świa­do­mo­ści są czy­sto teo­re­tycz­ne i wciąż jesz­cze fan­ta­stycz­ne, na­to­miast płody ist­nie­ją i ist­nia­ły od za­ra­nia, a dys­ku­sja na temat ich świa­do­mo­ści jest przy­czyn­kiem trwa­ją­cej od dawna po­li­tycz­nej de­ba­ty  oraz dra­ma­tu wielu ko­biet.

Black­burn, miło mi, że ro­zu­miesz moje po­dej­ście. Może gdyby było ja­snym, że płód nie jest ludz­ki, by­ło­by to mniej kon­tro­wer­syj­ne (w moim od­czu­ciu), ale z opo­wia­da­nia ra­czej trud­no to wy­wnio­sko­wać. Cho­ciaż nie­wy­klu­czo­ne, że moja aler­gia na tę te­ma­ty­kę nie po­zwo­li­ła mi tego ina­czej zin­ter­pre­to­wać. 

To­mor­row, and to­mor­row, and to­mor­row, Cre­eps in this petty pace from day to day, To the last syl­la­ble of re­cor­ded time; And all our yester­days have li­gh­ted fools The way to dusty death.

thar­go­ne, faj­nie że się po­do­ba­ło. Dzię­ki za od­wie­dzi­ny.

 

co­bol­dzie, bar­dzo po­do­ba mi się Twoje po­rów­na­nie. :)

 

ro­se­bel­le, może to Cię zdzi­wi, ale opo­wia­da­nie w żaden spo­sób nie przed­sta­wia mo­je­go po­glą­du na te spra­wy. Je­stem na por­ta­lu fan­ta­stycz­nym i tyle. No nic, teraz za­czy­nam się czuć jak Cer­leg – to bar­dzo cie­ka­we do­świad­cze­nie. :)

Dobry po­mysł i emo­cjo­nal­ne wy­ko­na­nie po­skut­ko­wa­ło moc­nym tek­stem. Tro­chę na po­cząt­ku nie za­ja­rzy­łem koń­ców­ki, ale po zro­zu­mie­niu stała się dla mnie po­ru­sza­ją­ca. Na­praw­dę je­stem pod wra­że­niem ca­ło­ści.

 

Won't so­me­bo­dy tell me, an­swer if you can; I want so­me­one to tell me, what is the soul of a man?

Za Ro­se­bel­le, roz­cza­ro­wa­łeś mnie Co­bol­dzie.

Mel­du­ję, że prze­czy­ta­łam.

Pi­sa­nie to la­ta­nie we śnie - N.G.

Ro­se­bel­le, Dar­co­nie – po­li­ty­cy wlezą tak głę­bo­ko, jak im po­zwo­li­my. Fan­ta­sty­ka za­wsze eks­plo­ro­wa­ła gra­ni­ce tego co usta­lo­ne, a naj­cie­ka­wiej to wy­cho­dzi­ło, gdy pro­wo­ko­wa­ła py­ta­nia etycz­ne. Ja, choć do­raź­ną pu­bli­cy­sty­ką się brzy­dzę, nie mam za­mia­ru od­pu­ścić pola ta­kich roz­wa­żań, tylko dla­te­go, że są po­li­tycz­nie modne lub nie­mod­ne.

“…piszę do cie­bie, mamo.” / “Wiatr tar­gał twoją białą, krót­ką su­kien­ką…” / “…spły­wa­ła ci czer­wo­na struż­ka.“ – zwro­ty bez­po­śred­nie wiel­ki­mi li­te­ra­mi

 

Czy ja do­brze ro­zu­miem, że to wszyst­ko za­koń­czy­ło się tra­ge­dią? ; /

 

Już w trze­cim zda­niu wie­dzia­łam, kto jest au­to­rem, ale też nie jest to żadna ta­jem­ni­ca. O ile do­brze zro­zu­mia­łam, to zro­bi­ło na mnie (smut­ne) wra­że­nie. Na­pi­sa­ne zgrab­nie.

"Nigdy nie re­zy­gnuj z celu tylko dla­te­go, że osią­gnię­cie go wy­ma­ga czasu. Czas i tak upły­nie." - H. Jack­son Brown Jr

No pro­szę, to one umie­ją nawet pisać! Ale kiedy się już wy­klu­ją, to nic nie po­wie­dzą, ani me, ani be, tylko gło­śno pła­czą. ;)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Prze­chwy­ci­łem :)

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

śnią­ca, yes

 

jo­se­he­im, zaraz po­pra­wię. Dzię­ku­ję. A co do za­koń­cze­nia, to jest z pew­no­ścią smut­ne, choć po ko­men­ta­rzach wnio­sku­ję, że kry­sta­li­zu­ją się dwie in­ter­pre­ta­cje. 

 

reg, to jest dziec­ko przy­szło­ści, które po wy­klu­ciu zna za­sa­dy ter­mo­dy­na­mi­ki. ;-)

Nie­ba­nal­ny po­mysł. Do­brze na­pi­sa­ne, krót­ki tekst, a tyle w nim emo­cji.

Fun, yes

 

Annn, dzię­ku­ję za “nie­ba­nal­ny” i cały ko­men­tarz. :)

reg, to jest dziec­ko przy­szło­ści, które po wy­klu­ciu zna za­sa­dy ter­mo­dy­na­mi­ki. ;-)

Black­bur­nie, gdy­bym to ja miała być dziec­kiem przy­szło­ści, to pew­nie bym się nie wy­klu­ła bo nie przy­swo­iła­bym sobie rze­czo­nych zasad. Choć nie wy­klu­czam, że po­sia­dła­bym może inne ta­len­ty. ;)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Do­brze na­pi­sa­ne i po­ru­sza­ją­ce. Po­mysł dla nie­któ­rych odro­bi­nę ob­ra­zo­bur­czy, ale w końcu to fan­ta­sty­ka. W pew­nych spra­wach musi badać gra­ni­ce.

Reg, MNE­MOP­SIS z pew­no­ścią do­bra­ło­by Ci od­po­wied­nie i po­trzeb­ne w spo­łe­czeń­stwie ta­len­ty. ;)

bel­haj, dzię­ku­ję za opi­nię. Miło że zaj­rza­łeś. :)

Wpa­dłem na chwi­lę prze­czy­tać coś krót­kie­go i do­sta­łem na­praw­dę sma­ko­wi­ty kąsek.

Za­czy­na­ło się tak cie­pło i słod­ko, ale koń­ców­ka… mocna, po­sęp­na, nie po­zo­sta­wia­ją­ca złu­dzeń. Na­praw­dę dobry ka­wa­łek tek­stu, Black­burn, od Co­un­ta stem­pel ja­ko­ści.

 

Trzym się.

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu prze­strze­ni ani mi­ło­ści. Jest tylko cisza."

Count, blush

Sam po­mysł OK, tekst smut­ny, ale nic po­nad­to. I nie ro­zu­miem za­rzu­tów przed­mów­ców, tym bar­dziej tych “po­praw­nie po­li­tycz­nych” – ładne hasło, które jest jak koł­dra, za­sła­niam… i niech pro­blem znika. Ten temat jest cięż­ki, ale to jest przy­szłość, bo za­wsze trafi się ro­dzi­na, która ze­chce sama wy­dru­ko­wać pa­mięć do swego po­tom­ka. Ale samo wspo­mnie­nie płodu – słabe (w sen­sie – za­kra­wa­ją­ce o kli­szę), widok jak z pocz­tów­ki, poza stróz­ką krwi.

Ale tytuł – ko­ja­rzy mi się z brud­no­pi­sem dla wspo­mnień, jeśli tak, to Black­bur­nie je­steś do­sko­na­le podły! ;)

Chcia­łam tylko spro­sto­wać, Black­burn, że nie ode­bra­łam tego jako prze­ja­wu Two­ich po­glą­dów po­li­tycz­nych. Uzna­łam ra­czej za mało wraż­li­we (po­mi­ja­jąc już aspekt po­li­tycz­ny, co do któ­re­go jak widzę, można się spie­rać). Za­sta­na­wia­łam się jak­bym ode­bra­ła taki tekst, gdy­bym była matką, która stra­ci­ła dziec­ko i do­szłam do wnio­sku, że ra­czej nie­zbyt do­brze. Nie zmie­niam zda­nia. Szko­da, że w li­mi­cie zna­ków nie zna­la­zło się ob­ja­śnie­nie, które po­da­łeś Reg, ono tro­chę zmie­nia per­spek­ty­wę. :)

To­mor­row, and to­mor­row, and to­mor­row, Cre­eps in this petty pace from day to day, To the last syl­la­ble of re­cor­ded time; And all our yester­days have li­gh­ted fools The way to dusty death.

Ale tytuł – ko­ja­rzy mi się z brud­no­pi­sem dla wspo­mnień, jeśli tak, to Black­bur­nie je­steś do­sko­na­le podły! ;)

O! To lubię.  ;) Dzię­ku­ję za opi­nię, stn.

 

ro­se­bel­le, to zda­nie wy­da­ło mi się wy­sta­czją­ce: >La­bo­ra­to­rium ek­to­ge­ne­zy MNE­MOP­SIS. Chciał­bym wię­cej wy­ja­śnić, ale wolę tego nie robić. 

Chyba po pro­stu na­stą­pił błąd w in­ter­pre­ta­cji wy­ni­ka­ją­cy z nie­zro­zu­mie­nia na­wią­za­nia. :)

To­mor­row, and to­mor­row, and to­mor­row, Cre­eps in this petty pace from day to day, To the last syl­la­ble of re­cor­ded time; And all our yester­days have li­gh­ted fools The way to dusty death.

Tak mi się wy­da­je, choć rze­czy­wi­ście łatwo wpaść na inne tory. :)

No­Whe­re­Man, o jej, gapa ze mnie strasz­ny, prze­pra­szam i dzię­ku­ję za opi­nię. Cie­szę się że się po­do­ba­ło.

Gra­ją­ce na emo­cjach. Mocne i smut­ne.

"Myślę, że jak czło­wiek ma w sobie tyle nie­sa­mo­wi­tych po­my­słów, to musi zo­stać pi­sa­rzem, nie ma rady. Albo do czub­ków." - Jo­na­than Car­roll

No wła­śnie, znowu na­pi­sa­łem smut­ny tekst. :/

Dzie­ku­ję za prze­czy­ta­nie, Mor­gia­no.

Wła­śnie za­uwa­ży­łam, że trzy z rzędu to już robi się tłum… Masz de­pre­sję je­sien­ną, czy co? ;>

"Myślę, że jak czło­wiek ma w sobie tyle nie­sa­mo­wi­tych po­my­słów, to musi zo­stać pi­sa­rzem, nie ma rady. Albo do czub­ków." - Jo­na­than Car­roll

Wy­cho­dzi, że to nie de­pre­sja, ale je­sien­ny Rów Ma­riań­ski. :P

Bleh. Nie masz su­mie­nia, Black­bur­nie :P Na szczę­ście to nie­ludz­ki płód, więc wy­szło zgrab­nie, czy­sto, saj­fa­jo­wo.

"Po opa­no­wa­niu warsz­ta­tu na­le­ży go wy­rzu­cić przez okno". Vita i Vir­gi­nia

Naz, okej, już ko­niec. Dzię­ki za opi­nię, a szcze­gól­nie  za “Bleh”. ;)

Bar­dzo fajny po­mysł. Ale jak dla mnie – nie­po­trzeb­nie za­bra­łeś go w stro­nę gra­nia na emo­cjach. Ojo­joj, bied­ny pło­dzik. Jesz­cze z in­ku­ba­to­ra nie wy­szedł, a już sie­rot­ka. No, ale ktoś za ten in­ku­ba­tor płaci? I może za­opie­ku­je się dziec­kiem także po uro­dzi­nach? Chyba że to spo­łe­czeń­stwo, w któ­rym płody są o wiele waż­niej­sze od dzie­ci. Ale to już po­li­ty­ka…

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Mocne. Może aż tro­chę za bar­dzo.

Nie­mniej, zna­ko­mi­ty ka­wa­łek tek­stu.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Prze­czy­ta­łam.

www.instagram.com/mika.modrzynska.pisarka/

kam_mod, yes

 

Zalth, dzię­ku­ję za opi­nię.

O masz, gapa ze mnie.

 

Fin­klo, w tej wizji żadna ro­dzi­na się dziec­kiem nie za­opie­ku­je, bo ro­dzi­ny nie ist­nie­ją. No wiesz, to taka an­ty­uto­pia, efekt eks­tra­po­la­cji pew­nych ob­ser­wa­cji. Ale i w tym świe­cie pewne “rze­czy” wciąż się wy­my­ka­ją spod kon­tro­li. Mia­łem po­ka­zać we­so­ły pło­dzik? ;) Cie­ka­we jak by­ło­by od­czy­ta­ne znane dzie­ło przed­sta­wia­ją­ce świat zły, an­ty­uto­pij­ny – smut­ny, ale w kli­ma­cie ru­basz­nym. :P

Ro­zu­miem jed­nak, że za­ło­że­nie mogło nie po­dejść. Ale bar­dzo dzię­ku­ję za wi­zy­tę i Twoją opi­nię – prze­my­śli­wam. :)

Wcale nie upie­ram się przy ro­dzi­nie. Może być pań­stwo, jakaś in­sty­tu­cja, żło­bek…

No i wi­dzisz, jeśli ro­dzi­ny nie ist­nie­ją, to pło­dzik wcale nie bę­dzie taki nie­szczę­śli­wy, jak su­ge­ru­jesz, bo wszy­scy inni mają tak samo i wła­ści­wie słowa “mama” i “tata” nie są dzie­cia­ko­wi po­trzeb­ne. Więc po co się go ich uczy?

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Tata w tej wizji nie ist­nie­je.

Ano taką me­to­dę wy­bra­no, bo już teraz są do­wo­dy na to, że dziec­ko bez mat­czy­nych uczuć kar­le­je, źle się roz­wi­ja. Potem… gdy już “płód” (ni­g­dzie nie pi­sa­łem, na jakim eta­pie roz­wo­ju czło­wie­ka, wy­pusz­cza­ją go z “norki”) jest na od­po­wied­nim eta­pie roz­wo­ju, obec­ność matki jest wy­pie­ra­na – co nie ozna­cza braku po­trze­by dziec­ka jej obec­no­ści. O tak. :)

 

EDIT:

Wcale nie upie­ram się przy ro­dzi­nie. Może być pań­stwo, jakaś in­sty­tu­cja, żło­bek…

Nie sądzę, aby te in­sty­tu­cje były w sta­nie za­stą­pić ro­dzi­nę.

A są do­wo­dy na­uko­we na to, co się dzie­je z dziec­kiem bez oj­cow­skich uczuć? ;> Z cie­ka­wo­ści pytam.

"Po opa­no­wa­niu warsz­ta­tu na­le­ży go wy­rzu­cić przez okno". Vita i Vir­gi­nia

Nie sądzę, aby te in­sty­tu­cje były w sta­nie za­stą­pić ro­dzi­nę.

No to co się stało z ro­dzi­ną w Twoim świe­cie? ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Ni ma. Po­li­ty­ka, to­ta­li­ta­ryzm, prag­ma­tyzm… i takie tam. Długo by o tym pisać. :P

 

Naz, nie znam ta­kich badań.

 

Mam dziw­ne wra­że­nie, że se jajca ro­bi­cie. :P 

 

To aku­rat nie jajca. Pi­szesz, że nie są w sta­nie za­stą­pić, ale w stwo­rzo­nym świe­cie jed­nak za­stą­pi­ły. Weź się na coś zde­cy­duj. OK, nie pod każ­dym wzglę­dem za­stą­pi­ły, ale w pa­pie­rach wszyst­ko się zga­dza.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

A, okej, w sumie jest w tym me­to­da, przy­znam, że jeśli w pa­pie­rach się zga­dza, to rze­czy­wi­ście może wszyst­ko jest w po­rząd­ku. Prze­my­ślę i tę spra­wę na przy­szłość. Dzię­ki. :)

Wy­da­je mi się, że mat­czy­ne uczu­cia są wy­ol­brzy­mia­ne, a oj­cow­skie po­mi­ja­ne od­no­śnie roz­wo­ju ;<

"Po opa­no­wa­niu warsz­ta­tu na­le­ży go wy­rzu­cić przez okno". Vita i Vir­gi­nia

W obec­nych cza­sach (i kraju) bar­dzo pro­wo­ka­cyj­ne, po­do­ba mi się. Obec­nie chyba naj­ory­gi­nal­niej­sza praca, bar­dzo do­brze wpi­su­je się w po­ję­cie “pocz­tów­ki”, co we­dług mnie nie­któ­rym oso­bom pi­szą­cym na kon­kurs umyka. Gra na emo­cjach chyba tro­chę nie­po­trzeb­na, ale to już wola au­to­ra :). 

Naz, To cał­kiem moż­li­we. W sumie w ba­da­niach, na wy­ni­kach któ­rych się opar­łem, cho­dzi ogól­nie o obec­ność uczuć. Nie­za­leż­nie czy ze stro­ny matki czy ojca, czy in­me­go opie­ku­na. Ale te ro­dzi­ciel­skie są naj­sil­niej­sze. Takie było wyj­ście.

Ark­kev, dzię­ku­ję Ci za wola au­to­ra, bo nie spo­sób się na­giąć do wszyst­kich ocze­ki­wań. Jed­nak przyj­mu­ję ar­gu­ment o grze na emo­cjach, na za­sa­dzie sto­no­wa­nia.

Dzię­ki za prze­czy­ta­nie i opi­nię. :)

Prze­czy­ta­łem. Sko­men­tu­ję po za­koń­cze­niu kon­kur­su.

Mogło być go­rzej, ale mogło być i znacz­nie le­piej - Gan­dalf Szary, Hob­bit, czyli tam i z po­wro­tem, Rdz IV, Górą i dołem

Nevaz yes

Mocne i dobre. Świet­ny po­mysł. Ład­nie na­pi­sa­ne. Smut­ne i po­ru­sza­ją­ce. Nie ro­zu­miem ty­tu­łu.

Po­zdra­wiam!

https://www.facebook.com/Bridge-to-the-Neverland-239233060209763/

Pie­trek, na "mocne"  też musi być miej­sce. Co do ty­tu­łu, to taki neu­ro­su­peł, więc zna­cze­nie można sobie wy­my­ślić do­wol­nie. Cie­szyn­ka że się po­do­ba­ło. 

I vice versa z tymi po­zdro­wie­nia­mi. ;)

Na ile po­zna­łem Twoją twór­czość, mogę stwier­dzić, że było to bar­dzo Black­bur­no­we. Za­fun­do­wa­łeś nam łyk ło­no­wej, po­czę­tej, tra­gicz­nie nie­na­ro­dzo­nej po­ezji.

Ugh… Nim­ro­dzie, Twój ko­men­tarz jest chyba moc­niej­szy. Je­stem za­sko­czo­ny, że po­ja­wi­ło się coś ta­kie­go, jak “Black­bur­no­we” (czy cho­dzi o kon­tro­wer­syj­ne?), choć jesz­cze nie wiem, czy kie­ru­nek jest dobry, bo jed­nak sporo czy­tel­ni­ków lubi tek­sty za­baw­ne.

Dzię­ku­ję za prze­czy­ta­nie i opi­nię.

 

Kiedy wrzu­cisz swój tekst kon­kur­so­wy? ;)

 

Ha ha, no muszę prze­cież się czymś za­in­spi­ro­wać, zanim coś wrzu­cę ;) Może tak się za­ra­żę, że też na­pi­szę coś Black­bur­no­we­go.

Ej, Ty le­piej na­pisz coś Nim­ro­do­we­go, żeby kon­ku­ren­cję zde­kla­so­wać. :)

cy­klo­tri­me­ty­le­no­tri­ni­tro­ami­no yes

za­ci­skam po­wie­ki.

Coś wci­ska we mnie sny.

Brzyd­ko to wy­glą­da. :<

 

Jest taka ten­den­cja, nie wiem czy tylko tutaj, czy w ogóle, że jak krót­ka forma, to wo­lo­lo musi być za­baw­nie, bo cóż wię­cej można upchnąć w tych paru sło­wach. Sztu­ką jest upchnąć inne emo­cje i faj­nie Ci się to tutaj udało. Bar­dzo udana pocz­tów­ka i choć z kon­ku­ren­cji czy­ta­łem ra­czej nie­wie­le, to ta po­do­ba mi się naj­bar­dziej.

No… dla jed­ne­go źle wy­glą­da, a in­ne­go źle brzmi. Masz rację, MrB.

 

Też uwa­żam, że w krót­kiej for­mie nie musi być za­baw­nie. Po­win­no być też miej­sce na inne kli­ma­ty. Cie­szę się, że po­de­szło, bo za­in­te­re­so­wać tek­stem MrB jest nie­ła­two. ;)

Dzię­ku­ję za ko­men­tarz.  

O, ładne to. Na po­cząt­ku takie tro­chę, bym nawet po­wie­dzia­ła, za ładne, ale z tą cy­ber­pun­ko­wą koń­ców­ką do­brze się kom­po­nu­je. W sen­sie, że sty­lo­wo. Zresz­tą, o ję­zy­ku pisać już nie będę, bo raz, że w krót­kiej for­mie nie gra aż ta­kiej dużej roli, a dwa, że, cho­ciaż dobry, to zo­stał da­le­ko w tyle za tre­ścią;). No, czyli wprost mó­wiąc to świet­ne ;)

lenah, co do stylu, to wia­do­mo, trze­ba przy­naj­mniej tre­ścią nad­ra­biać. ;)

Dzię­ku­ję za ko­men­tarz, a głów­nie za “sty­lo­wo”, bo nie ukry­wam, że na tym też mi za­le­ża­ło i cie­szę się, że jest to za­uwa­żal­ne.

 

Ciao!

 

Prze­czy­ta­łam i nie umiem się zde­cy­do­wać. Z pew­no­ścią jakaś stru­na zo­sta­ła po­ru­szo­na, ale jaki daje dźwięk? Nie wiem, czy zro­zu­mia­łam ten tekst, mam co do tego wąt­pli­wo­ści.

Za­in­try­go­wa­na te­ma­ty­ką pocz­tów­ki na ko­niec ter­mi­nu zer­k­nę­łam do ko­men­ta­rzy. Po ich prze­czy­ta­niu coś się roz­ja­śni­ło, niby. Szko­da tylko, że nie do­strze­głam tego sama w samym tek­ście. 

Pi­sa­nie to la­ta­nie we śnie - N.G.

śnią­ca, no wi­dzisz, czyli wpa­dłem w ten sam pro­blem, jaki mam czę­sto z tek­sta­mi in­nych au­to­rów – nie­ja­sność.

Dzię­ku­ję za opi­nię.

Je­że­li cho­dzi o po­glą­dy i od­czu­cia w sto­sun­ku do ta­kich tre­ści – w pełni po­pie­ram Ro­se­bel­le. Co praw­da na pewno nie na­pi­sa­ła­bym tego w taki spo­sób, bo już mi się nie chcę na por­ta­lu wcho­dzić w tego typu dys­ku­sje, jed­nak cie­szę się, że Ona to na­pi­sa­ła. Ra­czej po­szła­bym w szy­de­rę – ale Re­gu­la­to­rzy i Fin­kla zro­bi­ły to przede mną. ;)

Ład­nie na­pi­sa­ne, do­brze się czyta. Po­zo­sta­je mi przy­jąć, że płody, które po­tra­fią tak ślicz­nie for­mu­ło­wać myśli i znają za­sa­dy ter­mo­dy­na­mi­ki to nie są takie zwy­kłe płody. To są takie płody fan­ta­stycz­ne! ;)

ocha, tak, to płód fan­ta­stycz­ny na eta­pie roz­wo­ju kil­ku­let­nie­go dziec­ka. Ro­zu­miem, że nie­do­okre­śle­nie tego, mogło wpły­nąć na błęd­ną in­ter­pre­ta­cję. Obraz sym­bo­li­zu­je świat, w któ­rym dzie­ci w spo­sób stech­ni­cy­zo­wa­ny przy­cho­dzą na świat z wstęp­nie ukształ­to­wa­nym  umy­słem. Inna in­ter­pre­ta­cja jest po pro­stu błęd­na.

Po­zdra­wiam.

 

EDIT: Po pro­stu nie są­dzi­łem, że ktoś może za­ło­żyć, że no­wo­ro­dek może pisać pocz­tów­ki, więc bę­dzie to jasne, że to “płód” na eta­pie kil­ku­let­nie­go dziec­ka.

 

W ka­te­go­rii “Po­waż­ne” – wy­gra­łeś. 

Pod szor­tem Cer­le­ga na­pi­sa­łem już, że taki tekst to na jeden kęs. Tutaj na­su­wa mi się ana­lo­gia, że wo­li­my jeden kęs cze­goś słod­kie­go niż wy­traw­ne­go dania. Stąd chęt­niej pod­ja­da się cze­ko­lad­ki, cu­kier­ki itd. Może z li­te­ra­tu­rą jest po­dob­nie? Bo trud­no ze­sta­wiać Twój po­ru­sza­ją­cy tekst z ta­ki­mi bar­dziej żar­to­bli­wy­mi, które za­ję­ły u mnie wyż­sze miej­sca – chyba także ku mo­je­mu zdzi­wie­niu, bo sam pew­nie na­pi­sał­bym coś na po­waż­nie. 

Pięk­nie to na­pi­sa­łeś, Black­bur­nie. Forma urze­kła, treść tra­fi­ła. Nie mam się czego przy­cze­pić. Ale jak dla mnie trzy pocz­tów­ki ja­wi­ły się jesz­cze le­piej – i nie Twoja w tym wina, ani może nawet nie kon­ku­ren­cji, lecz gustu (bo, zdra­dzę, u in­ne­go ju­ro­ra wy­gra­łeś). Stąd te po­kręt­ne wy­ja­śnie­nia-uspra­wie­dli­wie­nia. 

Dobra ro­bo­ta. 

U mnie miej­sce numer 4. 

W kon­kur­sie także czwar­te – gra­tu­lu­ję! 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzię­ku­ję, Fun. :)

Trud­no mi było zlo­ka­li­zo­wać mój pro­blem z tym tek­stem. Po­czą­tek świet­ny, na­to­miast przy ob­raz­ku matki na plaży coś sia­dło. Może je­stem obo­jęt­na na ro­man­tycz­ne matki na plaży, a może to kli­sza ogra­na zbyt wiele razy. Na­to­miast po­czą­tek bar­dzo po­etycz­ny i spodo­bał mi się. Faj­nie, że jako je­dy­ny jak dotąd nie po­sta­wi­łeś na żarty, a na wy­wo­ła­nie uczuć w czy­tel­ni­ku. Zde­cy­do­wa­ny plus za to, że kart­kę można po­trak­to­wać jako po­czą­tek dys­ku­sji.

www.instagram.com/mika.modrzynska.pisarka/

kam_mod, dzię­ku­ję za opi­nię.

Od dawna otwie­ram po­wie­ki i widzę ota­cza­ją­cą mnie pło­mie­ni­stą czer­wień.

 

Czyli jesz­cze ich nie otwo­rzył? Czy na tym eta­pie roz­chy­la­nia na tyle je roz­warł, że jest w sta­nie stwier­dzić, co na­praw­dę widzi?

 

Opo­wia­da­nie ma po­czą­tek, ale wła­ści­wie nie wia­do­mo, jak się koń­czy.

 

 

Mar­ci­nie, myślę, że tu cho­dzi o czyn­ność po­wta­rza­ną od czasu do czasu. “Nasz bobas cho­dzi od dwóch ty­go­dni” nie ozna­cza, że w ogóle nie spał.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Dzię­ku­ję, Fin­klo. 

 

Mar­ci­nie, w pierw­szej chwi­li nie za­ła­pa­łem, o co cho­dzi. Tak, cho­dzi o czyn­ność po­wta­rza­ną, jak prawi Fin­kla. Wy­da­je mi się, że jest okej. A w kwe­stii nie­wia­do­mej, jak się koń­czy opo­wia­da­nie – prze­cież pocz­tów­ka zo­sta­ła wy­sła­na, a na ko­niec zar­chi­wi­zo­wa­na. I na razie to jest za­koń­cze­nie. :)

 

edit: A, jesz­cze w mię­dzy­cza­sie pocz­tów­kę prze­chwy­cił Fun – nie­ład­nie tak czy­jąś pry­wat­ną ko­re­spon­den­cję czy­tać ;)

 

Fun obie­cy­wał, że po prze­czy­ta­niu bę­dzie wy­sy­łał do ad­re­sa­tów… ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Ale co się na­czy­tał i na­do­wia­dy­wał, to jego. Teraz ma haka na każ­de­go, kto na­pi­sał pocz­tów­kę. ;-)

Eeee, kto w pocz­tów­kach zdra­dza ja­kieś wiel­kie ta­jem­ni­ce? Toż to każdy może prze­czy­tać… ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

No tak, to nie list, upsss. :)

Taki dosyć wścib­ski ten kon­kurs ;)

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Roz­mo­wy Pocz­tów­ki kon­tro­lo­wa­ne. ;)

Za­gra­nie na emo­cjach na mnie po­dzia­ła­ło, a po­mysł wsz­cze­pia­nia pło­dom myśli za­in­try­go­wał (przy­po­mi­na się Nowy Wspa­nia­ły Świat). Nie mogę na­to­miast ogar­nąć, dla­cze­go spo­łe­czeń­stwo przy­szło­ści mia­ło­by tłu­ma­czyć in­te­li­gent­nym no­wo­rod­kom brak mamy po­ro­nie­niem? Jeśli re­zul­ta­tem miało być za­prze­sta­nie od­czu­wa­nia po­czu­cia bez­pie­czeń­stwa przez dziec­ko my­ślą­ce o matce, to ostat­nia li­nij­ka wła­ści­we­go tek­stu psuje efekt.

Mimo za­strze­żeń, Mne­mop­sis był dla mnie naj­cie­kaw­szą, naj­ory­gi­nal­niej­szą i naj­bar­dziej po­bu­dza­ją­cą do my­śle­nia pocz­tów­ką w kon­kur­sie.

Mogło być go­rzej, ale mogło być i znacz­nie le­piej - Gan­dalf Szary, Hob­bit, czyli tam i z po­wro­tem, Rdz IV, Górą i dołem

Oni im im­plan­tu­ją rożne rze­czy. 

A ostat­nia li­nij­ka wła­ści­we­go tek­stu, to moż­li­we że masz słusz­ność, choć jest też opcja, że on tylko się broni. Dzię­ku­ję, Ne­va­zie, za opi­nię i cie­szy że się po­do­ba­ło.

Sorry, Win­ne­tou, je­stem na nie.

Już od po­cząt­ku ma­ru­dzi­łam, że nie­po­trzeb­nie pró­bo­wa­łeś grać na moich emo­cjach mo­ty­wem bied­ne­go, skrzyw­dzo­ne­go dziec­ka, które wcale takie nad­zwy­czaj­nie bied­nie ani skrzyw­dzo­ne nie było.

No i po­ku­tu­je we mnie prze­ko­na­nie, że na piór­ko to się trze­ba bar­dziej wy­si­lić, a nie tylko krót­ką pocz­tów­kę na­pi­sać.

Ale za­wsze mo­żesz uznać, że za­wiść prze­ze mnie prze­ma­wia. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Nie, nie, nie… lubię pisać emo­cjo­nal­ne tek­sty i widzę, że są czy­tel­ni­cy, któ­rym się to po­do­ba (choć już wiem, że nie można być w tych emo­cjach mo­no­te­ma­tycz­nym), więc nie­ste­ty w tej kwe­stii nie zbo­czę. Okej, mogę sto­no­wać, ale nie zre­zy­gnu­ję.

W spra­wie krót­ko­ści tek­stu – czyli dłu­gość jed­nak ma zna­cze­nie. Dobra… to rze­czy­wi­ście wy­glą­da na ze­mstę. ;P

 

Dzię­ku­ję, Fin­klo, za opi­nię. :)

Hmmm. Czy dłu­gość ma zna­cze­nie? Gdyby ta pocz­tów­ka rzu­ci­ła mnie na ko­la­na… Po pew­nym wa­ha­niu, ale pew­nie za­gło­so­wa­ła­bym na tak. Ale to cho­ler­nie trud­ne do osią­gnię­cia w 1000 zna­ków.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fin­klo, w kwe­stii ja­sno­ści i po­mi­ja­jąc nie rzu­ca­ją­cą na ko­la­na treść, w pełni po­pie­ram ar­gu­ment dłu­go­ści tek­stu, bo to by­ło­by bar­dzo nie­we­so­łe dla au­to­ra otrzy­mać “kon­tro­wer­syj­ne piór­ko” – kon­tro­wer­syj­ne z ty­tu­łu dłu­go­ści opo­wia­da­nia. Okej, na przy­kład w po­ezji tek­sty są krót­kie, ale więk­szość po­dob­nie, więc to norma, ale w pro­zie jed­nak do­pie­ro w dłuż­szym tek­ście można oce­nić umie­jęt­ność au­to­ra. Także na po­waż­nie – dzię­ku­ję.

Bar­dzo dobry, mocny po­mysł na pocz­tów­kę. Więk­szość z tych, które czy­ta­łam, ba­zo­wa­ły przede wszyst­kim na hu­mo­rze, Ty po­sze­dłeś w zu­peł­nie innym kie­run­ku i wy­szła z tego dobra rzecz. Gra­tu­lu­ję.

Dla mnie też jed­nak tro­chę mało na piór­ko. Mało li­te­rek, ale cho­dzi bar­dziej o to, że za mało mnie po­ru­szy­ło (nie mówię, że wcale, bo jed­nak w pew­nym stop­niu tak). 

We­rwe­no, moż­li­we że przy tej hi­sto­rii ilość li­te­rek jest wprost pro­por­cjo­nal­na do siły po­ru­sze­nia, dla­te­go ro­zu­miem. Faj­nie jed­nak, że wy­szła dobra rzecz. Dzię­ku­ję za opi­nię.

Ciao!

Po­do­ba­ło mi się :)

Przy­no­szę ra­dość :)

Jak wiele in­nych pocz­tó­wek – choć nie wszyst­kie – i Twoją prze­czy­ta­łem chyba zaraz po tym, jak wrzu­ci­łeś. Że nie ko­men­to­wa­łem, to kwe­stia osob­na, ra­czej nie warta roz­trzą­sa­nia. Waż­niej­sze wy­da­je mi się to, że kiedy po­now­nie zaj­rza­łem do tek­stu, już nie­ja­ko za­wo­do­wo (ble!), zdzi­wi­łem się po po­wią­za­niu ty­tu­łu z tre­ścią. Bo o ile tę drugą pa­mię­tam do­sko­na­le – i mam wobec niej am­bi­wa­lent­ne uczu­cia – to tytuł zu­peł­nie mi wy­pa­ro­wał. Taka sy­tu­acja, no.

Ale mniej­sza z ty­tu­łem, śro­dek cie­kaw­szy. Ale nie do końca fajny. Iry­to­wał mnie to­tal­ny brak lo­gi­ki w tym tek­ście (lub, jeśli kto woli: hor­ren­dal­ny prze­rost fic­tion nad scien­ce). Płód, takie małe coś zło­żo­ne z kilku ko­mó­rek na krzyż (uprosz­cze­nie, tak jest!), nie tylko świa­do­my i zdol­ny ko­mu­ni­ko­wać się ze świa­tem, ale ro­bią­cy to wręcz pod­ręcz­ni­ko­wo, jak czło­wiek co naj­mniej kil­ku­na­sto­let­ni. I nie, nie ku­pu­ję tłu­ma­cze­nia typu “sam nie wiem, dla­cze­go po­tra­fię robić takie ba­je­ranc­kie akcje”. Nawet za do­pła­tą nie wezmę, dzię­ku­ję. W roz­wój tech­no­lo­gi po­zwa­la­ją­cy na takie… funk­cje też nie po­tra­fię uwie­rzyć, żebym nie wiem jak chciał (a jakoś spe­cjal­nie nie chcę, praw­dę mó­wiąc). Poza tym płód jako bo­ha­ter zu­peł­nie mi nie gra. Ani z lo­gicz­ne­go, ani z – pew­nie mi się obe­rwie teraz – “es­te­tycz­ne­go” punk­tu wi­dze­nia.

Fun­da­ment tego opo­wia­da­nia stoi na pia­skach, w do­dat­ku ru­cha­wych, co zwy­czaj­nie sa­bo­tu­je cały pro­jekt od po­cząt­ku. Z za­koń­cze­niem le­piej, bo le­piej, ład­nie za­gra­łeś na emo­cjach, ale, no wła­śnie – za­gra­łeś na emo­cjach. I tyle. Nic ponad to tak na­praw­dę. Nie ma tu ja­kiejś “opo­wie­ści”, jest tylko próba wstrzą­śnię­cia i – być może – za­smu­ce­nia czy­tel­ni­ka. To o wiele zbyt nie­wie­le, by kró­ciak miał dla mnie jakąś war­tość do­da­ną. Choć trze­ba przy­znać, że to szo­ko­wa­nie i smu­ce­nie wy­szło Ci nader grac­ko.

 

Peace!

"Za­ko­chać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, cza­sem pisać wier­sze." /FNS – Su­per­mar­ket/

Anet, smiley

 

Cie­niu, dzię­ki za opi­nię. 

 

Szo­ku­ją­ca i przy­kra. Robi wra­że­nie, ale nie­ste­ty nie takie ja­kie­go ocze­ki­wa­łam od pocz­tów­ki. Dla­te­go w moim ran­kin­gu za­ją­łeś tylko (i aż!) 6 miej­sce.

Może za bar­dzo za­su­ge­ro­wa­łem się te­ma­tem kon­kur­su, że pocz­tów­ka ma być z… Mor­do­ru.

Szó­ste miej­sce to wciąż bar­dzo zacne. Dzię­ku­ję. 

Ze sło­necz­ne­go Mor­do­ru! ;)

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Sło­necz­ny czy nie, to wciąż Mor­dor. W tek­ście po­ja­wia się prze­cież plaża i błę­kit­na woda, więc słoń­ce można sobie do­po­wie­dzieć. :P

 

@Black­burn muszę Cię po­chwa­lić. Tak krót­kim tek­stem, kil­ku­na­sto­ma za­le­d­wie zda­nia­mi wzbu­dzi­łeś we mnie emo­cje i wpra­wi­łeś, choć­by w chwi­lo­wą, za­du­mę. Nie­źle :)

Dzię­ku­ję, Nsse­kan­to­sie. :)

Nowa Fantastyka