
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
…
prościej mówiąc - "mówiąc prościej" brzmi jakoś lepeij. Dla mnie.
I nawet gruba warstwa makijażu z ich twarzy nie jest w stanie pomóc, makijaż ten zmywa się tylko z potem i zlewa w szeroką brunatną plamę pod brodą. - Raz, podzieliłabym na dwa zdania. I technicznie rzecz biorąc, to "spływajacy makijaż" pozostawia plamy przy oczach (panda) , na policzkach i dopiero ewentualnie na brodzie. Ja wiem, że to czepialstwo, wiem.
A co do tekstu? Chaos. Z rozprawy, na stół rzeźnicki i z powrotem, bez jakiegoś gładkiego, jasnego przejścia. Przynajmniej w moim odczuciu. Niektóre zdania jakieś takie koślawe. Np.: Później zwracałem uwagę na zachowanie, a w zależności od tła, były one diametralnie różne.
Za dużo "przerywników" dialogowych, typu "To mięso - nakręca się - które z zewnątrz(...)"; dziwne, niczym nie zasygnalizowane przebicia na salę rozpraw i z powrotem, dziwny zapis zeznań, które zaczynają mylić się z myślami i narracją, a potem już cholera wie z czym; tych wspomnianych w 'disclaimerze' drastycznych scen nawet nie zauważyłem, podobnie jak "ostatecznego przesłania"... Może wytłumaczysz, o co w tym chodziło?
o.o
?
Ktoś się obraził i skasował tekst...
Autor poczuł się urażony i wywalił opowiadanie...
Przynajmniej ja się nie obrażam jak trafi mi się niewypał. Pisarstwo to nie saperka, a żaden tekst niestety nie żyje bez czytelników. Szkoda że tego opka nie moglem przeczytać.
Cześć,
to nie kwestia obrażania, za dużo różnych zdań słyszałem, żeby się tak zachowywać. :) Po prostu uznałem, że warto się tekstu pozbyć, a że zrobiłem to nieprofesjonalnie...
Dobrej nocy!