- Opowiadanie: MPJ 78 - Tajemnica przyjaciela

Tajemnica przyjaciela

Znajoma jakiś czas temu powiedziała.  

- Piszesz różne rzeczy, to może byś wymyślił co napisać mój syn na temat “Co czuję gdy przyjaciel powierza mi swoją tajemnicę”

W ciągu pięciu minut zaproponowałem jej szkic opowiadania. Nie spotkało się ono z uznaniem w jej oczach, usłyszałem coś w stylu “Weź się nie wygłupiaj”.  Moim skromnym zdaniem pomysł nie był wcale zły toteż zamieszczam go tutaj. 

 

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Tajemnica przyjaciela

 Maciek wrócił do domu dumny jak paw. Szybko się jednak okazało, iż rodzice niestety nie podzielali jego uczuć z prozaicznego powodu, którym była pała z matematyki. Co więcej uważając zachowanie syna za podejrzane, obłożyli go sankcjami w postaci szlabanu na smartfon, tablet, komputer i konsolę. Normalnie trzynastolatek uznałby takie represje za osobistą tragedię, ale dziś zniósł je nadspodziewanie dobrze. Cóż znaczą drobne nieprzyjemności, gdy najlepszy przyjaciel Maćka, Bolesław Sauria, zdradził mu swoją największą tajemnicę. Chłopak pamiętał tę chwilę z najdrobniejszymi szczegółami. Zrobili sobie właśnie przerwę w marszu do domu. Stali nad stawem i niezjedzonymi w szkole kanapkami karmili łabędzie. Tak na marginesie warto zauważyć, iż ich rodzice byliby więcej niż trochę zdziwieni z trasy, którą ich pociechy wybrały. W pewnym momencie Bolek rzekł:

– Wiesz, jesteś moim najlepszym kumplem.

– Ty moim też – odpowiedział Maciek.

– Muszę to komuś powiedzieć, ale jak ci to powiem, nie będziesz mógł nikomu tego zdradzić, bo to moja największa tajemnica.

– Pewnie chodzi o to, że zakochałeś się w tej Ewce, co siedzi dwie ławki za nami. – Maciek starał się być domyślny.

– To nie to. –  Sauria się uśmiechnął. – Ta dotyczy mojej rodziny.

– O… – zdziwił się Maciek.

– Przysięgnij, że nikomu nie powiesz.

– Przysięgam.

– Mój ojciec jest Żmijem – wyszeptał Bolek.

– Kimś takim jak ta ruda Eliza, co wszystkim dokucza?

– Nie! Coś ty! On jest takim słowiańskim demonem. Tylko nie mów tego nikomu.

– Ok, nikomu ni powiem.

W owej chwili, Maciek specjalnie nie zastanawiał się nad tym, co mu Bolesław powiedział. Owszem, trochę się zdziwił, bo ojciec Bolesława, Miłosz Sauria, wyglądał całkiem normalnie. Dominowało jednak poczucie dumy z tego, że kumpel mu ufa i nie ma przed nim żadnych tajemnic. Sytuacja zmieniła się dopiero wówczas, gdy Maciek wrócił do domu. Pozbawiony dostępu do ulubionych źródeł rozrywki nudził się koszmarnie. W przypływie desperacji poszedł oglądać telewizję. Niestety, jego ojciec już tam był i nie dał się przekonać do zmiany kanału. Chciał nie chciał, z przewagą tego ostatniego, Maciek musiał oglądać z seniorem program o spiskach i służbach specjalnych.

Program sam w sobie nie porywał. Gadające głowy, przebitki z biało czarnych zdjęć w porównaniu z grami i internetem, to nie było nic pasonującego. Nastoletni umysł pozbawiony solidnych dawek typowych bodźców, na granicy podświadomości rzucił się łapczywie na te informacje, jakie otrzymywał. Opowiadano właśnie o metodach ustalania, kto pracuje dla wroga. Wywiad, chcąc to ustalić, udostępniał sprawdzanym specjalnie spreparowane tajne informacje. Różniły się one między sobą, dzięki czemu można było ustalić, którą z nich przekazano wrogowi.

Gdzieś w podświadomości Maćka uruchomił się alarm. Czy aby Bolek na pewno mu ufa? Przecież wyraźnie testuje go tą metodą. Duma i radość ustąpiły zwątpieniu i podejrzliwości. Kim jest jego kumpel, że sprawdza go takimi metodami? Dla kogo pracuje?  Gadające głowy w telewizorze nagle przestały być nudne. 

Koniec

Komentarze

MPJ, sporo drobiazgów, czy aby pozwoliłeś temu choć trochę poleżeć?

 

“Szybko się jednak okazało, iż rodzice niestety nie podzielali jego uczuć[-,] z prozaicznego powodu[+,] którym była pała z matematyki.”

 

“Chłopak pamiętał tą chwile z najdrobniejszymi szczegółami.” – tę chwilę

 

W pewnym momencie Bolek rzekł[-.+:]

 

“– Wiesz[+,] jesteś moim najlepszym kumplem.”

 

“– Musze to komuś powiedzieć, ale jak ci to powiem, nie będziesz mógł nikomu tego zdradzić, bo to moja największa tajemnica?” – Muszę, poza tym to nie jest pytanie.

 

“– To nie to. – Uśmiechnął się Sauria. – Ta dotyczy mojej rodziny.” Albo “Sauria się uśmiechnął”, albo jeśli w obecnej formie, to bez kropki po kwestii dialogowej i uśmiechnął małą literą.

 

“– Ok, nikomu ni powiem.” – nie

 

“W owej chwili, Maciek specjalnie nie zastanawiał się nad tym, co mu Bolesław powiedział.” – To zdanie jest do przebudowy. ma dziwny szyk i jest trochę bez sensu. Wynika z niego na przykład, że Maciek specjalnie nie zastanawiał się, czyli celowo nie poświęcił ani jednej myśli tajemnicy kolegi. Poza tym interpunkcja pływa.

 

“Owszem[+,] trochę się zdziwił, bo ojciec Bolesława, Miłosz Sauria[+,] wyglądał całkiem normalnie”

 

“Maciek musiał oglądać z seniorem program od spiskach i służbach specjalnych.” – program o

 

“Opowiadano właśnie o metodach ustalania[+,] kto pracuje dla wroga. Wywiad[+,] chcąc to ustalić”

 

“Kim jest jego kumpel, że sprawdza go takimi metodami?” – sprawdzać

 

Nie przemawia to do mnie. Znaczy zakończenie, konkluzja. Na miejscu chłopaka raz, że pewnie próbowałabym pociągnąć kolegę bardziej za język, a jakby się nie dało, w domu zaczęłabym szukać informacji (nie ma internetu, ale jest np. encyklopedia, praktycznie w każdym domu). No i skąd pomysł, by chłopiec znający przyjaciela od dłuższego przecież czasu nagle zaczął go podejrzewać o takie rzeczy jak szpiegostwo/pracowanie dla kogokolwiek? To tylko nastolatki! Poza tym nasz bohater nie jest nikim ważnym, nie ma wiedzy, władzy, jego rodzice też nie są (chyba) nikim szczególnym, nie ma powodu, by go testować/oszukiwać. Szukam tu sensu i niestety go nie znajduję ;(

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Prze-cin-ki.

Ciekawa reakcja bohatera na tajemnicę, ale fantastyki trochę mało. To znaczy, końcowe wnioski jakby ją podważały.

Dlaczego kumpel musiał komuś powiedzieć?

– Musze to komuś powiedzieć, ale jak ci to powiem, nie będziesz mógł nikomu tego zdradzić, bo to moja największa tajemnica?

Słusznie, mucha to niezły powiernik, nikomu się nie wygada, nawet podczas bzykania. ;-p I Jose ma rację, to nie wygląda na pytanie.

Babska logika rządzi!

Rozumiem, MPJ 78, że chciałeś zagospodarować pomysł, który nie spodobał się koleżance, ale wydaje mi się, że Tajemnica przyjaciela nie jest Twoim najlepszym opowiadaniem.

Jakość wykonania tym razem przemilczę.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pomysł sam w sobie nie jest zły, ale naprawdę nie czyta się zbyt dobrze.

Przynoszę radość :)

Styl całkiem przyjemny, jakby słuchać opowieści dobrego kumpla, co to umie ciekawie gadać o niczym, a i żarcik jakiś tu i ówdzie wplecie.

Problemy techniczne mnie osobiście nie rozproszyły, ale i treść nie porwała. Brak tu jakiegoś głębszego zwrotu akcji, czy zaskoczenia. Nazwisko przyjaciela z miejsca wyjaśnia wszystko, a zmuszającej do myślenia pointy niestety brak. Jutro o tekście zdążę już zapomnieć.

Pierwszy akapit zaczął się tak jak powinien. Miłe oczekiwanie tajemnicy. Z czego trzynastolatkowie mogą się zwierzać? Czym mogą mnie zaskoczyć? Jeez, przecież nie będzie tak ostro jak u Palahniuka. A może? Bedzie niesmacznie! Będzie szok i zdziwienie! Nie. Ojciec jest Żmijem…

Nawet bohater nie przejął się tą informacją. Przeszedł do porządku dziennego, kierując całą uwagę na tak ważną kwestię, jaką jest powód wylewności kumpla. Strasznie podejrzliwy smarkacz ;)

 

No cóż. Zacząłeś fajnie skończyłeś, już gorzej. Zabrakło tego, co jest istotą opowiadania dla wielu czytelników – punktu zwrotnego, szoku i zdziwienia, zaskoczenia, które stanowi o zadowoleniu z lektury. Znajoma miała rację ;)

 

Pozdrawiam Czwartkowy Dyżurny

To bardziej szort edukacyjny niż fantastyczny. Czytało się nieźle, choć nie porwało. No i puenta niestety d… nie urywa.

Niegłupie – wręcz edukacyjne – ale ta fantastyka trochę na siłę. I jak zwykle napisane na kolanie :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

No tym razem nie trafiło. Niby rewelacja nietuzinkowa, ale następujące po tym wydarzenia nie były aż tak ciekawe. Co do większych szczegółów to podpisuję się pod komentarzem Blacktoma do ostatniego słowa.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Poprawki naniosłem. Wszystko wskazuje, iż pomysł należało doszlifować, czego jednak nie zrobiłem. Stąd efekt taki sobie. 

Kurcze, według mnie miałeś dość dziwny pomysł – i chcąc nie chcąc, muszę zgodzić się z Twoją znajomą, MPJ 78. Nie przekonało mnie, wybacz.

Pomysł na “wielką tajemnicę” całkiem niezły, ale co do całości to się niestety muszę zgodzić z wcześniejszymi opiniami.

Jak słusznie zauważyłeś we wstępie – to szkic. Umiesz pisać (choć czasami potrzeba szlifu), więc do roboty i rozwiń pomysł, bo ten akurat jest.

F.S

Nowa Fantastyka