
Żart z Shoutboxa z dedykacją dla CieniaBurzy!
Żart z Shoutboxa z dedykacją dla CieniaBurzy!
Zgliszcza Pałacu Kultury…
■■■
…no co? CieńBurzy zburzył.
Tylko to tutaj zostawię:
Skorzystałem z zamieszczonego poradnika i teraz komentuję:
Szort jest gołębiego serca.
Dziękuję.
:D
Żałuję, że wyrażenia “Cień burzy imieniem Józefa Stalina” też nie potraktowano dosłownie. Byłby większy odjazd!
Funthesystem, nie psuj żartu, swoim żartem.
Wilcza Pało (nie wiem czy dobrze przetłumaczyłem nick) – gołębiego serca? To znaczy smaczny? Dobrze, że nie ptasiego rozumu!
Jasnostrony, nie kuś, swoją drogą Pałac kultury nosił imię Stalina… :-)
Funthesystem, nie psuj żartu, swoim żartem.
Nie psuj zdania źle postawionym przecinkiem ;)
No, a tak na poważnie: żart mi się spodobał, kiedy zobaczyłem go w poczekalni, ale już treść szorta taka średnia…
Czyli meh.
Tłumaczenie, niestety, fatalne. Ja tam nie wiem, tak wskazał algorytm, więc musi być dobrze.
Funthesystem – no i ok, szczera opinia :-) A przecinek mea culpa!
Wilczy Muymalo wybacz zatem!
Szort zawiera dokładnie tyle samo treści co tytuł. Tylko tytuł jest zabawny.
Nie wiem komu się narażam, ale ten utworek jest w stanie osuszyć niejedną kałużę. ;)
Pozdro!
Nie skumałam tego szorta więc nie wiem, co napisać, poza tym, że czego byśmy o Warszawie nie myśleli, jej nazwę należy pisać wielką literą. Gra słów w tytule spoko, treść… Nijaka.
A, El Lobo Muymalo oznacza – Bardzo Zły Wilk. Także ten…
Zgadzam się z wami wszystkimi!
UWAGA TEN TEKST TO ŻART ZAWARTY JUŻ W TYTULE!
No i faktycznie, tytuł jest najlepszy.
Zaiste, tytuł fajny. Ale miałabym pominąć treść, zrezygnować z mojego Cumulonimbusa? ;-)
Za dedykację dziękuję, za żart na moją cześć (tudzież ze mnie) – również. Czytałem rano, komentarz chciałem napisać wieczorem, napisałem w no… a nie, znów rano. Zakręcone to wszystko. Niemal tak samo mocno, jak ów literacki pomnik dla burzy – obawiam się, że skazany na równie szybkie przeminięcie w pamięci ludzkiej, jak i burza w swych błyskach i przebłyskach błyskawicznych, rozszczepiających wszystko na istniejące przez mgnienie oka cienie, i w grzmotach cichnących powoli, hen tam, w oddali, bywa przelotna. A mimo to, na swój sposób, bezcenny. Jak pałac kultury.
A propos pałacu kultury – dlaczego jest on swoistym symbolem miasta, które dla 90% narodzian jest tej kultury antonimem? Co, gdzie i kiedy poszło nie tak? Desantu Czerwonych jednak Warszawie nie życzymy. Za to Czerwonym życzymy sterowców. Dużo i dużych.^^
A żeby było ładnie, wdzięcznie i dźwięcznie,
To poezji fragmentem podziękuję przepięknej:
Cny Anonimie, choć żeś megiera,
I wy, z shoutboxa kpiarze przemili,
Chwała Wam wielka, chałwa Wam szczera,
Bo Cień i Burza się ubawili.
Dobranoc.
Peace!
Niestety nie ruszyło. Ot, bywa.
Gniewać się nie będę :~)
Mnie również jakoś nie przekonało, sorry. Tekst na fali żartu w shoutboxie to trochę za mało… Ale ok, ostrzegałeś, by nie czytać, Anonimie, więc nie mam Ci za złe ;)
Uwzględniając komentarze wszelakie, jako żem się wygłupił, a tekst już odleżał, to go przeczytałem jeszcze raz i poprawiłem. Ta wersja jest lepsza :)
No dobra, teraz się uśmiałem :D
Niezła, niezła… Ale coś mało tych resztek po Pekinie zostało. To dość wysoki budynek jest. ;-)
Czytałem tekst jeszcze przed zburzeniem przez Anonima. No i tak… tytuł kapitalny. A reszta faktycznie lepsza w nowszej wersji.:)
Racja. Nowsze jest wrogiem starego, a lepsze – dobrego. Pytanie tylko, czy akurat ja powinienem się z tej zmiany cieszyć? Kreowanie mnie na wielką małpę jest dosyć osobliwe. No, ale cóż – jaki kraj, taki King Kong.^^
Peace!
Lubię komentarz Cienia. :-)
Mnie się też komentarz Cienia podoba! I cieszę się, że wprowadzone poprawki sprawiły, że tekst jest lepszy!
O, nie widziałem tego. Nie wiem jaka była pierwsza wersja tego tekstu, ale powiem tyle: w sumie fajnie, że moje wiekopomne aforyzmy zen kogoś inspirują, ale drogi Autorze (Orko?, czy tam inny płetwalu?), kaman, ten patent ma większy potencjał :P.
Coś się zmieniło? Nie czytałam wersji pierwotnej. :/
W każdym razie – i tak mi się wydaje, że po tym tytule drabel już zbędny.