- Opowiadanie: magar - Ulotka

Ulotka

Nie chciałem brać udziału w konkursie, ale jednak nie mogłem się powstrzymać:)

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Ulotka

Ulotkę dostałem w schronisku przy Morskim Oku.

Ot niby zwyczajne zaproszenie, choć o nieco niezwyczajnej porze. Niezwyczajnej, bo późno, a ja lubię spać, nie wspominałem?

Nieznany mi bliżej klub alpinistyczny o nazwie „Śnieżynka” oferował spotkanie połączone z degustacją. Z chęcią posłuchałbym wspinaczkowych opowieści, bo uwielbiam łazić po górach, nie wspominałem? Ale najbardziej i tak kręciła mnie obietnica darmowych przekąsek, bo krucho było u mnie z kasą.

Musiało mnie jednak nieźle zaćmić, bo nawet nie zastanowiłem się, skąd w Tatrach alpiniści.

Kiedy późno w nocy dotarłem do samotnej chaty, gdzie miała się odbyć impreza, okazało się, że jest już tam pełno ludzi.

Wszedłem do środka, otrzepałem się ze śniegu i pozdrowiłem wszystkich w izbie.

Odpowiedziała mi cisza.

W moją stronę zwróciły się blade, wręcz białe oblicza o wodnistych niebieskich oczach.

Poczułem się nieswojo.

Degustacja stanęła pod znakiem zapytania.

Odruchowo spojrzałem na ulotkę, którą ciągle ściskałem w dłoni.

„Klub albinistyczny”.

Mam dysleksję, nie wspominałem?

Koniec

Komentarze

Zabawne, uśmiechnęło na końcu i zaskoczyło. Spodziewałam się jakichś bladych wampirów lub innych nocnych niebezpiecznych stworów. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

wręcz białe oblicza o wodnistych niebieskich oczach – wydaje mi się, że czerwone oczy dałyby tu lepszy efekt. Zwłaszcza w połączeniu z tajemniczą degustacją. Ale może mi się tylko wydaje. 

 

Zabawne i z zaskakującym zakończeniem. Gdyby nie było tak zabawne, to bym się jednak poczuła trochę rozczarowana – jednak udało Ci się to wyważyć idealnie :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Na początku lektury rzuciłem okiem na koniec, wypatrzyłem literówkę (b zamiast p) i domyśliłem się puenty, niestety. Ale lektura i tak bardzo sympatyczna. Krótki, dowcipny szort z puentą. Tylko śladów fantastyki nie wytropiłem.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Niestety na czytanie od końca nic nie poradzę :P A w ok 1000 znaków stać mnie było tylko na element fantastyczny związany z mityngiem…(ocenzurowano jeśli ktoś zagląda na koniec zamiast czytać). Śniąca, gdybym dał czerwone oczy to może byłby wymagany element fantastyczny ;)

Nie, nie fantastyczny. Oni mają czerwone oczy, ponieważ brak barwnika w tęczówkach powoduje, że widać naczynia krwionośne gałek. Oczywiście, jak ze wszystkim, nie musi to wystąpić u każdego osobnika. Mnie się wydaje, że tu ta opcja mogłaby nieco dorzucić się do klimatu, może nawet na sekundę zmylić czytelnika, wprowadzić jeszcze odrobinę zamieszania, które mocniej podkreśliłoby zakończenie. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Dla mnie elementem fantastycznym jest sam fakt rozdawania ulotek takiego klubu w schronisku, jakby liczyli na to, że albinosi walą tam drzwiami i oknami. :P

Szorciak zabawny i fajny. Podobało mi się. :)

 

"Fajne, a nawet jakby nie było fajne to i tak poszedłbym nominować, bo Drakaina powiedziała, że fajne". - MaSkrol

nie zastanowiłem się skąd w Tatach alpiniści.

“Tatrach”

 

wręcz białe oblicza o wodnistych[+,] niebieskich oczach.

Sprytny pomysł :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Żarcik sympatyczny, ale gdzie tu fantastyka? I dlaczego narrator dostał ulotkę?

Też bym optowała za czerwonymi oczyma. Bardziej nastrojowo będzie.

bo nawet nie zastanowiłem się skąd w Tatach alpiniści.

A pewnie, alpiniści przed przyjściem na świat siedzą w mamach, a nie w tatach. ;-) BTW, przecinek po “się”.

Babska logika rządzi!

A pewnie, alpiniści przed przyjściem na świat siedzą w mamach, a nie w tatach.

:D nie da się nie przyznać racji.

 

Tekst przyjemny, ale fantastyki rzeczywiście brak. Żeby choć główny bohater został zaproszony w charakterze tej darmowej przekąski, to by można pod horror podciągnąć. ;)

Śmieszno ino hej! Ale za brak elemanta fantozy klika do czytajchaty nie dom.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Puenta uderzyła w punkt i rozbawiła. Jest krótko i celnie w tym koncerciku fajerwerków. Masz mego klika :)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Fajne :)

Przynoszę radość :)

I słusznie Magarze, że się nie powstrzymałeś, bo takimi rzeczami trzeba się dzielić!

Bardzo sympatyczne i fajne! Pozdrawiam! :)

Bardzo mi się podobało, krótkie, lecz napisane świetnie. Puenta też dobra. :)

 

A w ok 1000 znaków stać mnie było tylko na element fantastyczny związany z mityngiem…

Czyżby zaszła pomyłka? Limit to 3000.

Paper is dead without words; Ink idle without a poem; All the world dead without stories; /Nightwish/

Fajny pomysł, bardzo zabawny i zaskoczenie z konsternacją, którą dało się odczuć.

Dzięki za lekturę, pozdrawiam!

Ot, taka sobie, raczej mało fantastyczna komedyjka, ale za to z pomyłką w roli głównej. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zabawny szorcik :)

Wydaje mi się, że pomyłka byłaby bardziej zaskakująca gdyby nie ostatnie zdanie. No i mało tu tego Morskiego Oka. Swoją drogą, dlaczego albinosi mieliby zachęcać potencjalnych współklubowiczy do degustacji? Z tego co mi wiadomo, białowłosi raczej nie piją/jedzą niczego szczególnego. Gdyby tak wykorzystać wampiry, które w ramach przybycia oferowałyby czerwone wino czy krwawe steki… a kolacją zostałby wtedy ‘zdegustowany’ główny bohater. To właśnie miałam przed oczami, czytając :)

Uśmiałem się przy puencie :) Zabawny twist zaserwowałeś na zakończenie.

Dzięki za dobre słowa ;) Tato-Tatry poprawione.

Wiem, że za mało fantastyki i przez to nie wygram ;-) Mogłem chociaż albinosom włożyć w ręce lasery…

El Lobo Muymalo – limit jest 3K ale 1K to był mój limit wewnętrzny :D

Ech, te wspomniałem nie bardzo mnie ruszyło. Jeśli mogę być szczery, to mi się nie podobało. Mało mrocznego klimatu.

Fajna puenta, niewyskakująca znikąd, lecz fajnie budowana przez cały ten króciutki tekst. Fajne i pomysłowe :)

Przede mną ugnie się każdy smok, bo w moich żyłach pomarańczowy sok!

Dowcipne i miłe, choć niefantastyczne (w sensie gatunkowym). I troszkę naciągane, jeśli chodzi o gramatykę (czy ktoś nazwałby klub "albnistycznym"?). Ale czyta się dobrze.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przyjemny tekścik. Sensu może za wiele i w nim nie ma, bo sytuacja dość absurdalna, ale uśmiechnęło :)

It's ok not to.

Jakoś puenta mnie nie ruszyła, ale tekst sprawnie napisany, wciągasz czytelnika w opowieść

Hu-huuu! Wyróżnienie, dziękuję :))

Zabawne. Krótko, zwiezle i na temat. Dobrze, że autor nie jest dyslektykiem xD

Czas i przypływ nie czekają na nikogo, nawet na ciebie.

Hm, no mnie też uśmiechnęło na koniec. Ale coś mi na tyle nie dawało spokoju, że musiałam sprawdzić. Przymiotnik to albinoski (albo albinotyczny) , nie albinistyczny. :)

Nowa Fantastyka