- Opowiadanie: Teyami - Ock, kpdliswiznr, apwwmtipddcisgp.

Ock, kpdliswiznr, apwwmtipddcisgp.

Chcę was przeprosić, zgóry, za to, bo nie zmieścił mi się cały tytuł więc cały tytuł napiszę dopiero pod tym wstępem. Będzie to bajka o czerwonym kapturku. Ale pewnie myślicie, że już taką bajkę czytaliście, ale nie! Ta będzie inna, bo wymyśliłam to tak jak chciałam. Mam dopiero 13 lat, ale wszyscy mi mówią, że piszę jak bym już miała 14. Proszę o szczere komętarze.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Ock, kpdliswiznr, apwwmtipddcisgp.

O czerwonym kaprutku, który poszedł do lasu i spotkał wilka i z nim rozmawiał, a potem wilk wyznał mu tajemnicę i poszedł do dzikiego czarodzieja i sprytnie go pokonał.

 

Czerwony kapturek szedł przez las po drodze. Ale to nie była zwykła dziewczynka! Kiedy szła, widać było, że ma na sobie ubrany płaszcz podszyty czerwonym kapturem, ale miała też oczy, które były bursztynowe. Babcia zawsze patrzyła na nią i mówiła że są jak te piękne kamienie z plaży, kiedy jest nad morzem.

Las też nie był zwykły. Był mroczny, ponury, ciemny i czarny, i nie docierało do niego Słońce. Ale akurat był środek dnia, więc jeszcze dużo było widać, więc się nie przejmowała.

Niestety czerwony kapturek nie znał dobrze drogi i zgubiwszy się, zapomniał mapy. Chodził, chodził po lesie i nawet znalazł grzyby, ale ich nie jadł, bo nie lubił bo truły, ale drogi nie znalazł. Wkońcu jednak dowiedział się gdzie jest, bo jego tata był przewodnikiem wycieczek i to musiało przejść w hormonach.

Ucieszył się pod nosem, ale nagle poczuł na włosach podmuch wiatru i niepokój i popatrzył na krzaki w, których coś się poruszyło niczym dziecko jak kopie jak jest w ciąży.

I wtem.

Z krzaków.

Wyszedł.

Will.

– O nie! Ty łajzo – krzyknął czerwony kapturek mieszając w głosie strach i odwagę. Zamachowskim ruchem uchwycił za butelkę z koszyka, który akurat właśnie niósł.

Wilk popatrzył na kapturka i powiedział spokojnie:

– Spokojnie.

Kapturek uspokoił się trochę, bo według wszelkiej prawdopodobności wilk nie miał złych instancji. Ale był też zdziwiony, bo nieco dziennie spotykał gadającego wilka.

– Gdzie idziesz, czerwony kapturku – zapytał sprytny wilk, dostrzegając jego płaszcz z czerwonym kapturem.

– Do babci – odparła dziewczynka.

– Rozumiem ale. – powiedział wilk robiąc przerwę na napięcie – musisz najpierw pójść ze mną do samego środka lasu.

– Ale jesteśmy w lesie – zdziwił się kapturek częściowo.

– No tak – wyznał sprytny wilk – ale tutaj nie mogę ci powiedzieć tego, co muszę ci wyznać.

Więc poszli do środka lasu. Szli i szli, a po drodze przy drodze widzieli drzewa. Nie rozmawiali, bo kapturek nie bardzo wiedział jakie tematy lubią gadające wilki. Wkońcu zobaczyli też małą polaną między drzewami.

– To tutaj – zasugerował wilk zdecydowanym głosem. – Teraz ci powiem.

Czerwony był bardzo napięty. W jego oczach świeciły ogniska ciekawości.

– Chodzi o to – dał znać wilk – że jesteś wybranką, bo twoja matka kiedyś była królową tego lasu i teraz ty musisz uratować nasz lesbo mieszka tu dziki czarodziej.

Czerwony kapturek popadł w zdziwienie.

– A skąd wiesz, że jestem wybranką.

– Popatrz na sowje oczy – odpowiedziało stworzenie.

Dziewczynka nie popatrzyła na swoje oczy, bo wtedy jeszcze nie wynaleźli lusterek i było to nie możliwe, bo musiałaby je wyjąć z czaszki. Ale zrozumiała o co chodzi. Pamiętała, że jej oczy są bursztynowe, a to był wyjątkowy kolor.

– Aha – powiedziała bo zrozumiała. – To w takim razie chodźmy do czarodzieja.

Wilk dobrze znał drogę, bo zawsze poznawał rosnące dookoła niej drzewa. A czarodziej mieszkał w chatce.

– Puk puk – zapukał kaprutek do drzwi chatki.

Otworzył, czarodziej. Wcale nie był taki dziki, posiadał nawet na nosie okulary. Jego oczy były zielone, a włosy trochę czerwone, ale nie całkiem – kapturek bardziej.

– Chcesz herbatę – zapytał czarodziej, bo dziewczynka wiedziała, że lubił gości.

– Tak – weszła.

Czarodziej też wszedł. Spowrotem do chaty, bo żeby przywitać gościa musiał wyjść parę kroków przed drzwi. Ale nie było to daleko, więc szybko zrobił herbatę.

– Co cię tu sprowadza – zapytał czarodziej (ten w okularach). – Nazywam się Vrr'Auggustinoissxti'ian. (tego x się nie czyta)

– Chciałam cię tylko tak odwiedzić – chytrze postanowił skłamać kapturek. A tak naprawdę przemyślał już plany, jak pokonać czarodzieja, bo był wybranką.

Ale czarodziej był bardzo mądry i przewidywalny, więc szybko wyciągnął różczkę i wycelował szczupłym kijem w kapturka. Dziewczynka bardzo się przestraszyła, bo pomyślała, że chyba zginie, a nie chciała, bo wolała jeszcze żyć.

– O nieee!!!! – pomyślała.

I wtedy różczka zabłysła!

 

 

Dalej będzie najlepsze, bo dowiecie się, czy kapturek przeżyje i jak udało mu się pokonać czarodzieja! Ale najpierw napiszcie czy się wam podoba, bo jak nie to będę pisać tylko na moim blogu, bo tam się wszystkim podoba. Nie boję się krytki, bo piszę już długo i nawet napisałam książkę. Specjalnie nie zaznaczyłam tekstu jako fragment, bo wtedy nikt nie czyta, a bynajmniej ja wtedy nie czytam, a poza tym to może być też oddzielny shot.

Koniec

Komentarze

Nieźle. Przyznam szczerze się, że do końca czytałem z bananem na twarzy.

 

“i nawet znalazł grzyby, ale ich nie jadł, bo nie lubił bo truły”

 

nie wiem czemu, ale ten tekst mnie rozwalił :D

Kiedyś dostanę Nobla.

Musze powiedzieć, że to cie kawe podejście do żeńskiego patriarhatu (Kapturek?, kopciushek? srsly? to so dziewczence i miona?). Trohe miałaś utrudnione pod gure, bo korpulenci wysoko zapodały porzeczke. Wienc. No nieźle. Wyszłaś s tego zadania połowicznie, bo. Navet mo mętami było za bawnie, ale jednak coś mię zabrakło, A JUSZ ZWŁASZCZA WMORDE BŻYDKO TAK POGRYVAĆ, ŻE ZAKOŃCZENIE OCZEKUJESZ F FORMANCIE PAY TO WRIGHT! Precz z tako hucpo!! Sam se moge dopisać cobyło, laski bez.

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

"– Puk puk – zapukał kaprutek do drzwi chatki. Otworzył, czarodziej. Wcale nie był taki dziki, posiadał nawet na nosie okulary. Jego oczy były zielone, a włosy trochę czerwone, ale nie całkiem – kapturek bardziej." – to dobre :)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

musisz uratować nasz lesbo mieszka tu dziki czarodziej

XD

 

Dlaczego linka do bloga niema ;(

It's ok not to.

Bailout, no ja nie wiem, co cię zabrakło, innym się podobało, widzisz?!?! Nie patrzę na takich hejterów jak ty, może sam byś coś napisał a nie się wymondrzasz?!?! I poćwicz ortografię, bo pisze się “góre” a nie “gure” :/

 

 

dogsdubling, nie dałam linka do bloga bo wy tutaj też piszecie to jeszcze ktoś to skopiuje i wyda i powie że to jego

A poświszczę ortopedię, bo jak mię toś daje dobre good rady to kożystam, a nie sie od razu pszezywam od hitlerów. S dobrego serca ci pisaem, żebyś wie działa, na pszyszłość, tak rze o. A po zatym, nie że misie nie podało, tyko mniej niż co poniekture insze. Oezu, ostatni ras opinie raziłem. sie tam smaszcie we własnym sosie, a co mnie.

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Czuję się bardzo mocno obszukana bo nie doznałam spełnienia w kontakcie z twoją literaturą młoda bo jeszcze 13-letnia pisarko zapewne z przyszłością. Ani nawet po niej też nie, jak już skończyłam obcować z bursztynowo-okim czerwonym kapturkiem. To nie było dobre posunięcie, autoreczko, tak zostawić mnie, czytelniczkę z lekturą Twojej prozy niedomkniętą i nie dokończoną w głównym wątku. Ale może jak sobie moje słowa przyjmiesz do serca, to jeszcze co skrobniesz albo i stukniesz i dalsze losy bursztynowo–okiej wybranki staną przed nami otworem. I zaspokoją.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zamachowskim ruchem

:D

 

Autorko no super tylko gdzie jest cześć dalsza??

Achtung! Opowiadanie klickbajt!

 

Zamachowski i lesba rzondzom. :)

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Ale jesteś! Jak można tak skończyć? NO JAK! WHAT THE FUCK?????

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

 Skończyłam to tak a nie innaczej bo przeczytałam w poradniku, że trzeba tak robić to u czytelnika będą większe emocje. To chyba jakiś Cleeve Hangar pisał, możecie sobie wygulgać.

 

regulatorzy, a wy nie jesteście przypadkiem jakimiś trollami? Bo piszecie jakbyście byli jedną osobą, a nazwa jak przy kącie zbiorowym, i jeszcze tyle postów natrzaskanych, hmm…

 

Morgana98, chyba powinnaś dostać bana za przeklęstwo, ale rozumiem, że ci się podobało, więc nie zgłoszę tego do mc xDD

Proszę mi tu, młoda pisareczko, nie hmm-chać w dodatku z trzema kropkami, i nie podważać mojej jednoosobowej pracowitości w poście każdym się zawierającej a nawet inseminować publicznie, że mogę być jakimiś trollami i to w liczbie mnożnej jak ja jestem jedna bo wcale nie wielokrotna, bo mi się wcale osobowość nie rozdziela na drobne!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja się nie dam zbanować, bo jakaś smarkata nie potrafiła skończyć opowiadania. Lol.

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Czytałam to dzisiaj zamiast się uczyć i nie zdam przez to sesji :((((((((((((((((((((((

Przez to urwane zakończenie nie będę spać w nocy i myśleć co było dalej.

To opowiadanie to pokaz wspaniałej niesamowitej zdolności Autorki. 

Mnie także umarł “zamachowski ruch” 

Aż się popłakałam kryształowymi łzami

Ale dlaczego, zamachowskim ruchem, tak ucięłaś to opowiadanie? :D

Nie nie wytrzymam! Dawaj ten link do bloga!!!!!!!

"Fajne, a nawet jakby nie było fajne to i tak poszedłbym nominować, bo Drakaina powiedziała, że fajne". - MaSkrol

teraz ty musisz uratować nasz lesbo mieszka tu dziki czarodziej.

Popłakałam się XD

Nieno fajowska historia, ale dlaczemu taka nie dokończona?

Ale ja wiem ja ksi ę kończą bańki. Dobrze sieką czą, od co! Karputek na pewno przeszyje spotkanie z czar odzieje m. Może jemu różyczka nie wypali albo co. I pewnie się od tego nie wybucha mag za bije. A potem dźwięczny wilk za prowadzi dziewczynkę do swojej babci. Zgadnęłam?!

Babska logika rządzi!

Chwytliwy tytuł ;)

Ogólnie jednak komentarze uważam za zabawniejsze od tekstu ;p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

“Zamachowskim ruchem uchwycił za butelkę z koszyka,”

Mój zwycięsca!

Hej jo! A zapodja linka do tego bloga, bo chem poznac reszte historji!!!!! Lol XD

Czaszka mówi: klak, klak, klak!

Magiczna opowieść. Przeniosła mnie do czasów dzieciństwa niczym kapturek konfitury w koszyku przez las dla babci.

Ciągle nie ma linka do bloga :(.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Bo mie usuneli chamy prostaki jedne!! bo mój był najlepszy a ich nie!!!!111!!

 

Nev, ale odkop :D

Nowa Fantastyka