- Opowiadanie: DW_R - Wycieczka

Wycieczka

Dzię­ku­je Ka­ro­l123-owi, za wy­szu­ka­nie uste­rek i cie­ka­we su­ge­stie w spra­wie tek­stu.

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Wycieczka

– Dzie­ci, nie roz­chodź­cie się, cze­ka­my jesz­cze tylko na panią prze­wod­nik i za­czy­na­my wy­ciecz­kę.

 – Czyż­by była mowa o mnie? – ode­zwał się ko­bie­cy głos. – Na­zy­wam się Mi­nio­ra i dziś będę was opro­wa­dzać po na­szym zoo. Za­pra­szam.

Dzie­ci po­słusz­nie ru­szy­ły za miłą panią.

– Witam was ser­decz­nie w spe­cja­li­stycz­nym ośrod­ku zoo­lo­gicz­nym. Dzię­ki naj­now­szej tech­no­lo­gii je­ste­śmy w sta­nie za­pew­nić na­szym pod­opiecz­nym naj­lep­sze wa­run­ki, imi­tu­ją­ce na­tu­ral­ne śro­do­wi­sko. Na py­ta­nia będę od­po­wia­dać na bie­żą­co, a pod ko­niec zwie­dza­nia wy­słu­cham opi­nii, co naj­bar­dziej się wam po­do­ba­ło.

– Ja­sion, nie od­da­laj się od grupy – ode­zwa­ła się opie­kun­ka.

– Pierw­szym zwie­rząt­kiem, które chcę wam po­ka­zać, jest Ty­ran­no­sau­rus rex zwany po­tocz­nie T-re­xem z ga­tun­ku jasz­czur­ko­wa­tych.

Wspo­mnia­ne zwie­rzę nagle wy­ło­ni­ło się z gę­stej ro­ślin­no­ści i wzbu­dza­jąc za­chwyt u oglą­da­ją­cych, prze­ma­sze­ro­wa­ło wzdłuż ogro­dze­nia.

– To żywa ma­szyn­ka do mięsa, jego dwu­dzie­sto­cen­ty­me­tro­we zęby są za­bój­czym orę­żem – kon­ty­nu­owa­ła prze­wod­nicz­ka. – Świet­nie na­da­ją się do prze­ci­na­nia gru­bej skóry, mię­śni i od­ry­wa­nia ka­wał­ków mięsa z ciał ofiar.

– Uuuuu! – roz­legł się chó­ral­ny od­głos po­dzi­wu.

– Ko­lej­ny osob­nik, któ­re­go chcia­łam wam po­ka­zać, przy­pusz­czal­nie jest ro­śli­ną…

– A dla­cze­go praw­do­po­dob­nie? – za­py­tał za­cie­ka­wio­ny Ja­sion.

– Po­nie­waż na­ukow­cy nie mają co do tego pew­no­ści – od­po­wie­dzia­ła prze­wod­nicz­ka. – Jed­nak jest na tyle cie­ka­wa, że chęt­nie ją umie­ści­li­śmy w na­szym zoo.

Zwie­dza­ją­cy prze­su­nę­li się pod na­stęp­ną za­gro­dę.

– Oto ne­pen­thes zwana po­tocz­nie Dzba­necz­ni­kiem z ga­tun­ku ro­ślin mię­so­żer­nych.

Zdrew­nia­ła osłon­ka me­tro­wej ro­śli­ny otwo­rzy­ła się, gdy małe zwie­rzę po­trą­ci­ło jeden z niby ko­rze­ni, ota­cza­ją­cych ro­śli­nę. Z wnę­trza wy­ło­nił się biały frag­ment. Lekko drga­jąc, na­mie­rzał mło­de­go Gryma, a gdy tylko to zro­bił, w mgnie­niu oka wy­strze­lił, prze­bi­ja­jąc go na wylot.

– Jak wi­dzi­cie, jest wy­po­sa­żo­na w dwa żą­deł­ka, któ­ry­mi po­lu­je i przy­cią­ga ofia­rę do dzba­necz­ka, gdzie na­stęp­nie jest tra­wio­na. Wła­śnie dla­te­go na­ukow­cy nie są zgod­ni, czy jest to jesz­cze ro­śli­na, czy już zwie­rzę.

Dzie­ci jesz­cze przez chwi­lę pa­trzy­ły, jak przy­cią­ga zdo­bycz.

– Do­brze, za­pra­szam dalej. Ko­lej­ne zwie­rzę, które chcia­ła­bym wam po­ka­zać to aci­no­nyx po­tocz­nie zwany Ge­par­dem z ga­tun­ku ko­to­wa­tych. W na­tu­ral­nym śro­do­wi­sku jest naj­szyb­szym stwo­rze­niem lą­do­wym…

– Pro­szę pani, a co to jest? – za­py­tał Ja­sion, pa­trząc na nie­zna­ne mu zwie­rzę.

Za­kło­po­ta­na prze­wod­nicz­ka od­po­wie­dzia­ła:

– To nie­zbyt cie­ka­we stwo­rze­nie, pra­wie nic nie robi.

– A jak się na­zy­wa?

– To jest Homo sa­piens, po­tocz­nie na­zy­wa­ny Na­sto­lat­kiem z ga­tun­ku NEET.

Za­cie­ka­wio­ne dzie­ci pod­peł­zły do szkla­ne­go ter­ra­rium, przy­kle­ja­jąc twa­rze i macki do szyby, aby le­piej wi­dzieć, co jest w środ­ku.

– A co on robi? – do­py­ty­wał się Ja­sion.

– W tym cały pro­blem, że jeśli ma je­dze­nia pod do­stat­kiem, to pra­wie nie rusza się z miej­sca, gra­jąc cały czas na tej swo­jej za­baw­ce. Nawet nie zo­rien­to­wał się, kiedy go po­rwa­li­śmy.

Koniec

Komentarze

Bar­dzo to sym­pa­tycz­ny tekst :-) 

Tre­ści­wy, wy­mow­ny, o kon­kret­nej pu­en­cie. Takie to niby oczy­wi­ste, ale do końca nie byłem pe­wien, co się wy­da­rzy, nawet imio­na na nic mnie nie na­pro­wa­dzi­ły. Swoją drogą, fajny za­bieg z tym "Ja­sio­nem". Prze­czy­ta­łem, oczy­wi­ście, "Jasio" i już chcia­łem krę­cić nosem, że w świe­tle pu­en­ty, takie po­spo­li­te, ziem­skie imię nie pa­su­je. A tu pro­szę :-) 

Dłu­gość szor­ta też od­po­wied­nia, nie po­ku­si­łeś się o mno­że­nie opi­sów osob­ni­ków, co mo­gło­by roz­wod­nić tłi­sta. 

Ge­ne­ral­nie – dobry szort! 

Aha - jeden z niby ko­rze­ni. 

Nie je­stem pe­wien, czy to dobry zapis. Ameba ma na przy­kład ni­by­nóż­ki, są też różne pseu­do­po­dy i tak dalej… Ech, zresz­tą, co tam. W końcu to eg­zo­bio­lo­gia ;-) 

Dla pod­kre­śle­nia wagi moich słów, Si­łacz pal­nie pię­ścią w stół!

Moją opi­nię już znasz. Po­do­ba­ło mi się, szcze­gól­nie dzię­ki za­ska­ku­ją­cej pu­en­cie. Dobre :)

“z ga­tun­ku Jasz­czur­ko­wa­te” → jasz­czur­ko­wa­te to nie ga­tu­nek, a ro­dzi­na (więk­sza grupa). T-rex to wła­śnie ga­tu­nek. EDIT: nazwy ro­dzin ina­czej też się od­mie­nia: ro­dzi­na jasz­czur­ko­wa­tych i ro­dzi­na ko­to­wa­tych etc. 

przy­pusz­czal­nie jest ro­śli­ną…

– A dla­cze­go praw­do­po­dob­nie?” → prze­wod­nicz­ka mówi przy­pusz­czal­nie, a Ja­sion, po­wta­rza­jąc za nią używa in­ne­go słowa, co brzmi nie­na­tu­ral­nie. 

 

“ga­tun­ku Ro­ślin Mię­so­żer­nych” → znów nie ga­tu­nek, a ro­dzi­na

 

“ po­tocz­nie zwany Ge­par­dem z ga­tun­ku Ko­to­wa­te” → znów ten sam błąd. Poza tym, nazwy ga­tun­ków i ro­dzin pi­sze­my małą li­te­rą. 

Za­kła­dam, że NEET to także ro­dzi­na i tro­chę mi za­bra­kło roz­wi­nię­cia tego skró­tu… Po­nad­to, kiedy prze­wod­nicz­ka wspo­mi­na o ide­al­nych wa­run­kach i wy­mie­nia tylko “na­tu­ral­ne świa­tło” od­czu­łam nie­do­syt, bo jed­nak wię­cej wa­run­ków musi być speł­nio­nych, żeby na­zwać je “ide­al­ny­mi”, więc za­bra­kło mi wzmian­ki o tym, że to na­tu­ral­ne świa­tło, to je­dy­nie przy­kład. 

Ogól­nie fajny tekst, sym­pa­tycz­ny z cie­ka­wym, bo za­baw­nym i jed­no­cze­śnie mrocz­nym twi­stem na końcu. Cał­kiem nie­zły utwór, ale muszę przy­znać, że tro­chę mnie iry­to­wa­ło to błęd­ne uży­cie słowa ga­tu­nek. Skoro po­zo­ru­je­my po­stać na eks­per­ta w ja­kiejś dzie­dzi­nie, jako au­to­rzy po­win­ni­śmy (moim zda­niem) sami stać się do pew­ne­go stop­nia eks­per­tem (nawet w mi­ni­mal­nym stop­niu), żeby wie­dzieć, że nie wy­pi­su­je­my bzdur i czy­tel­nik, który zna się na rze­czy, nie bę­dzie miał pro­ble­mu z uwie­rze­niem w nasz świat. 

To­mor­row, and to­mor­row, and to­mor­row, Cre­eps in this petty pace from day to day, To the last syl­la­ble of re­cor­ded time; And all our yester­days have li­gh­ted fools The way to dusty death.

Wi­dzisz Ro­se­bel­le, ja to błęd­ne uzy­wa­nie nazw ga­tun­ków i ro­dzin ode­bra­łem jako za­po­wiedź, że z tym całym zoo coś jest bar­dzo nie tak. Tak samo, jak współ­ist­nie­nie ty­ra­no­zau­ra, ge­par­da i ja­kie­goś od­je­cha­ne­go ni­bydz­ba­necz­ni­ka. Że jakaś da­le­ka przy­szłość, w któ­rej, mimo (a może z po­wo­du) roz­wo­ju tech­ni­ki na­stą­pi­ło ja­kieś za­tar­cie wie­dzy, zi­dio­ce­nie… A po pu­en­cie wszyst­ko wy­sko­czy­ło na miej­sce. Ko­smi­ci nie muszą pra­wi­dło­wo sys­te­ma­ty­zo­wać ziem­skich (i nie tylko ziem­skich) stwo­rzeń :-) 

Dla pod­kre­śle­nia wagi moich słów, Si­łacz pal­nie pię­ścią w stół!

A moim zda­niem, brzmi to na­cią­ga­nie. Osta­tecz­nie dobry sys­tem kla­sy­fi­ka­cji jest ko­niecz­ny, dla sku­tecz­ne­go sys­te­ma­ty­zo­wa­nia wie­dzy, a te isto­ty ewi­dent­nie są bar­dziej in­te­li­gent­ne od ludzi, skoro nas trzy­ma­ją w zoo ;) Ale każdy ma swoją opi­nię. Pro­blem w tym, że do­pó­ki sam autor się nie wy­po­wie, nie wia­do­mo, czy na­pi­sał tak ce­lo­wo, czy z nie­wie­dzy. Jeśli ce­lo­wo, to po­zo­sta­nie mi za­ak­cep­to­wać, że to jego twór­czość i może z nią po­stę­po­wać jak chce, ale skoro ist­nie­je szan­sa, że to błąd, uzna­łam, że na­le­ży zwró­cić na niego uwagę… Zwłasz­cza, że mi aku­rat prze­szka­dzał w imer­sji. 

To­mor­row, and to­mor­row, and to­mor­row, Cre­eps in this petty pace from day to day, To the last syl­la­ble of re­cor­ded time; And all our yester­days have li­gh­ted fools The way to dusty death.

Ka­ro­l123 co mogę wię­cej po­wie­dzieć, niż dzię­ku­je.

 

thar­go­ne cie­szy mnie to, że się po­do­ba. Cza­sa­mi jak się po­sta­ram, to coś tam na­pi­sze.

 

ro­se­bell co do dia­lo­gu mia­łem obawy, że ktoś może do­szu­ki­wać się po­wtó­rze­nia. Druga spra­wa nie­po­praw­ny zapis jasz­czu­ro­wa­te zaraz po­pra­wie na jasz­czu­ro­wa­tych i za­pi­sze małą li­te­rą. Co to samej nazwy ga­tun­ku wiem, że to jest źle, ale ko­smi­ci mogą mieć bar­dziej ab­sur­dal­ną kla­sy­fi­ka­cję stwo­rzeń, wiąże się to pew­nie z moim po­czu­ciem hu­mo­ru i oso­bi­ście dla mnie taki zapis jest bar­dziej za­baw­niej­szy.

 

Ps. W tek­ście ni­g­dzie nie padły słowa "na­tu­ral­ne świa­tło" co naj­wy­żej " imi­tu­ją­ce na­tu­ral­ne śro­do­wi­sko".

Mój błąd, źle do­czy­ta­łam. Co do kla­sy­fi­ka­cji, Twój tekst, Twój wybór :) 

To­mor­row, and to­mor­row, and to­mor­row, Cre­eps in this petty pace from day to day, To the last syl­la­ble of re­cor­ded time; And all our yester­days have li­gh­ted fools The way to dusty death.

Nie wiem czy słusz­nie, ale wy­obra­zi­łam sobie, że Ja­sion ma chyba swo­je­go Bab­cio­na…

Cał­kiem udany szort i jak­kol­wiek pre­zen­tu­je treść de­cy­do­wa­nie fan­ta­stycz­ną, to po­in­ta oka­za­ła się nad wyraz praw­dzi­wa. ;D

 

Dzię­ki naj­now­szej tech­no­lo­gi… –> Dzię­ki naj­now­szej tech­no­lo­gii

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Śmiesz­ne ;)

Prze­czy­ta­łam ‘Jason’ i żyłam w nie­wie­dzy, że to ja­kieś tam po­stę­po­we przed­szko­le, które to uczo­no na ho­lo­gra­mach jak się mor­du­je i po­że­ra, aż do frag­men­tu z macką… Chwyt z czło­wie­kiem tro­chę po­wta­rzal­ny, no i mam sko­ja­rze­nia z Ric­kiem i Morty’m, ale ca­łość przy­jem­na :)

Nie­zły tekst, po­do­bał mi się :)

Sym­pa­tycz­ny tekst. Po­mysł z czło­wie­kiem nie­no­wy, ale ja­kieś za­sko­cze­nie w koń­ców­ce za­li­czy­łam. Na­pi­sa­ne w miarę przy­zwo­icie. Ogól­nie na plus.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fajny tekst. Po­mysł trąci mysz­ką, ale od­wo­ła­nia do NEETa wy­szły fajne. I do­brze kie­ro­wa­łeś opi­sa­mi, więc mnie za­sko­czy­łeś w koń­ców­ce :)

Won't so­me­bo­dy tell me, an­swer if you can; I want so­me­one to tell me, what is the soul of a man?

Kie­dyś już czy­ta­łem coś po­dob­ne­go, ale miło było sobie temat od­świe­żyć.

Sym­pa­tycz­ne.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Lubię takie tek­sty – za­ska­ku­ją, cie­szą. Faj­nia­ście :)

F.S

re­gu­la­to­rzy – gdzieś mi dzwo­ni w spra­wie tego bab­cio­na, ale nie wiem, w któ­rym to ko­ście­le.

 

Żon­gler – sły­sza­łem o Ricku i Morty’m na jed­nym z kon­wen­tów, ale oso­bi­ście gra­ficz­nie mnie nie prze­ko­na­ła tak jak kilka po­dob­nych serii…

 

Sam się dzi­wię, że taki stary od­grze­wa­ny ko­tlet zdo­był, aż tyle uzna­nia. Cie­ka­wi mnie, jakie będą ko­men­ta­rze na temat ostat­nie­go z przy­go­to­wa­nych prze­ze mnie shor­tów. Mimo to dzię­ku­je bar­dzo za tyle uzna­nia.

DW_R, nie wiem, co Ci dzwo­ni, bo ten ko­ściół i jego kam­pa­ni­la zo­sta­ły zbu­rzo­ne.

A Bab­cio­na miał mu­tant Alojz w opo­wia­da­niach Cor­co­ra­na, a potem Fan­ta­stycz­ne­go Pana Lisa. ;D

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Fajne :)

Przy­no­szę ra­dość :)

– Ko­lej­ny osob­nik, któ­re­go chcia­łam wam po­ka­zać, przy­pusz­czal­nie jest ro­śli­ną…

– A dla­cze­go praw­do­po­dob­nie? – za­py­tał za­cie­ka­wio­ny Ja­sion.

 

Widzę, że Ro­se­bel­le już zwró­ci­ła uwagę na ten dia­log, ale skoro pod­czas czy­ta­nia sobie go sko­pio­wa­łam, to już go wkle­ję. Po­dej­rze­wa­łam, że chcia­łeś unik­nąć po­wtó­rze­nia, ale uwa­żam, że cza­sem le­piej ich nie uni­kać, nie tylko w dia­lo­gach, ale w dia­lo­gach to już na pewno. Dia­lo­gi po­win­ny brzmieć na­tu­ral­nie, nawet jeśli nie wy­da­ją nam się hi­per­po­praw­ne. 

Z tym błęd­nym uży­ciem ga­tun­ków rów­nież zga­dzam się z Ro­se­bel­le. I wy­da­je mi się, że prze­sa­dzi­łeś z kur­sy­wą. O ile w przy­pad­ku nazw ła­ciń­skich ma sens, to słowa jak “ge­pard”, “ko­to­wa­te”, “ro­śli­ny mię­so­żer­ne” itp. już ra­czej jej nie po­trze­bu­ją.

 

Czy­ta­ło mi się przy­jem­nie, bo to spraw­nie na­pi­sa­ny szort. Za­sko­czo­na jakoś spe­cjal­nie nie zo­sta­łam, bo mia­łam prze­czu­cie, że to nie takie zwy­kłe ZOO. Na­to­miast sam finał też mnie spe­cjal­nie nie uwiódł – dzie­cia­ki przy­kle­jo­ne do swych elek­tro­nicz­nych za­ba­wek to już mocno sfa­ty­go­wa­ny motyw.

 

Prze­czy­ta­łem, za­baw­ne. Mam py­ta­nie: ten Grym to jeden z uczniów?

No bo skoro był Ja­sion, mógł też być Grym (tym bar­dziej, że na­pi­sa­łeś to dużą li­te­rą). :D No dobra, masz mój głos do Bi­blio­te­ki.

Nowa Fantastyka