- Opowiadanie: TyraelX - Niedoceniany posłaniec

Niedoceniany posłaniec

Oceny

Niedoceniany posłaniec

Nie znosił swojej roboty. Przeważnie – gdziekolwiek się pojawiał – witany był wrogo. Ludzie najczęściej uciekali przed nim – chowali się, unikali jak tylko mogli. Gdy już kogoś dogonił – zaciekle walczono z jego obecnością.

A to nie jego wina – był jedynie posłannikiem. Niósł ostrzeżenie. Przestrogę. Często naukę na przyszłość. Ale niewielu to rozumiało.

Czasem było mu żal – widział, że jego pojawienie się było ponad siły odbiorców. Nie chciał ich krzywdzić. Lecz forma, jaką przybierał, nie zależała od niego. Musiał trwać przy swoich ofiarach – nie miał wyboru. Czasem przez kilkanaście sekund, czasem – wiele lat. Ale takie już jest niewdzięczne zadanie bólu w naszym życiu.

Koniec

Komentarze

No, czasem może i ostrzega przed czymś poważnym, ale jakże okropny bywa wtedy, gdy stale towarzyszy chorobie.

A cierpiących z jego powodu, nie nazwałabym odbiorcami.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tak, przeważnie był witany wrogo… Wyobraziłem sobie te zastępy masochistów czekających na kolejnego “klapsa” ;)

Tak uosobione wrażenie, jakim jest ból nie specjalnie do mnie trafia, ale rozumiem zamysł finałowego tweesta.

Dobrze się czytało :)

Przynoszę radość :)

Interesująca koncepcja. Nie spodziewałam się takiego bohatera, za to plus.

Babska logika rządzi!

Ciekawe. Nie domyśliłem się puenty.

Nowa Fantastyka