- Opowiadanie: Kamahl - A ty, co zrobisz kiedy będzie walił się świat? Prolog

A ty, co zrobisz kiedy będzie walił się świat? Prolog

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

A ty, co zrobisz kiedy będzie walił się świat? Prolog

Nowy projekt, trochę czasu i nienawiści dało swe owoce.

Jak w tytule prolog, nastepne części, za czas jakiś.

Smacznego.

 

 

 

 

A ty, co zrobisz, kiedy będzie walił się świat?

Bo świat się zawali, to jest pewne. Można się temu przeciwstawiać, krzyczeć, że to nieprawda, że ludzie się rozwijają, zwracają uwagę na ekologię, sadzą drzewa, szukają odnawialnych źródeł energii, zmniejszają emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Owszem, to prawda. Ale co z tego? Uświadom sobie, że cały czas, w tej dokładnie chwili, kiedy to czytasz, gdzieś daleko stąd ktoś trzyma palec na czerwonym przycisku. Nie jest to zwykły palec. Jest gruby, tłusty, spocony, otoczony splotami złotych pierścieni i dymem z kubańskich cygar. A co z młoda Kubanką, na której udach zwijali te przerośnięte papierosy? Myślisz, że cieszy się życiem, jest szczęśliwa, zadowolona i uśmiechnięta? Wyobrażasz sobie te uda, kształtne i opalone, rozbudzające męskie zmysły swym zmysłowym tańcem. Żołnierzom też się spodoba, jak tylko przejdzie tamtędy armia to na pewno docenia jej piękno, będą się z nią zabawiać bardzo długo, nie zważając na krzyki, płacz i błagania. A potem strzelą jej w głowę i odejdą, udając, że nie widzą jak tłusty kapral zbliża się do ciała. Przecież zawsze lubił zimne.

Wojna to tylko kwestia czasu. Nie jest pytanie kiedy i dlaczego wybuchnie, bo to nieważne. Dzisiejszy świat tak jest oplątany siecią wzajemnej adoracji i klepania się po pupciach, że w walki wmieszają się wszyscy, a po biednej, neutralnej Szwajcarii zostanie tylko pył i trochę toczącego się po drogach kurzu.

Zresztą po co tracić żołnierzy, sprzęt i benzynę (benzynę, benzynę, po trzykroć benzynę), wystarczy kilka rakiet. Spocony paluch najpierw podniesie osłonkę, a potem wciśnie przycisk.

– Jakie to uczucie jednym, małym ruchem zabić miliard ludzi – spyta dziennikarz, z rozwijającą się chorobą popromienną .

– To był mój obowiązek – odpowie właściciel palucha. – To było bardzo ciężkie, do tej pory śnią mi się koszmary. Słowem nie wspomni o tym, że z podniecenia zapomniał założyć spodnie i ochlapał konsole spermą, dogadzając sobie raz za razem, w końcu taka erekcja zdarza się raz w życiu.

Plany na to są od wielu lat. Opracowane jeszcze za zimnej wojny, zmieniane, aktualizowane, poprawiane, przecież muszą być idealne. To nam trzeba zapewnić przetrwanie. A nie tym pieprzonym ruskom/amerykańcom/arabom/kto-tam-jeszcze-bombę-ma-ale-też-jest-pieprzony. Setki tysięcy kilometrów podziemnych tuneli, dostosowanych do potrzeb elity społecznej. Tej nielicznej garstki wybranych, która wobec wielkiego kataklizmu będzie bezpieczna. Są tam sauny, jaccuzi, wypełnione po brzegi magazyny alkoholu, kawioru i viagry. Dla naszych najwspanialszych mamy wszystko co najlepsze. Światowa szlachta, która dorobiła się na pracy mniejszych od siebie, nie szanując ich, traktując jak ścierwo, bo przecież czym innym jesteśmy?

Znasz to spojrzenie? Na pewno znasz, wiesz jak to jest, kiedy ich wzrok ześlizguje się po tobie jak po oblepionym ropą pingwinie, czujesz w nim pogardę.

Strach?

Boją się nas, muszą się bać. Jest nas więcej, miliony, setki milionów pełzających larw, które każdą swą komórka pracują na dobrobyt tych, którzy są ponad nami. Wypacykowane damy i ich chłopcy w cienkich spodniach, z cylindrem na głowie i kotem na rękach, oni żądzą tym światem i wszystkim co na nim jest. Nami też, nami przede wszystkim.

Zastanów się jak będzie wyglądało ich życie kiedy nas zabraknie. Gdy wyginiemy, zabici przez bomby, promieniowanie, kule z karabinów, gdy kobiety pośród nas legną zhańbione przez ich sługusów, gdy nasze dzieci umrą z głodu, gdy znudzą się nimi ich księżą i przerzucą się na kozy, gdy skończy się rozrywka, a słońce zgaśnie.

Co będzie wtedy?

Co zrobisz, gdy zawali się świat?

Możesz zginąć, jak przystało na larwę, zgniecioną, zapomnianą, wyśmiana i oplutą, bez wiedzy, że kiedyś z larwy wyrośnie motyl.

Możesz żyć, jak przystało na hienę, okradając głodnych braci, żerując na ich krzywdzie, strasząc nikłą siłą słabszych od siebie, zmuszając siostry do prostytucji za jedzenie, będąc królem własnej kupy gówna.

Możesz walczyć, jak przystało na człowieka, o godność, życie, zdrowe zmysły, coś ludzkiego na pewno jeszcze w tobie zostało, gdzieś tam głęboko zakopana jest ta iskra, która kiedyś płonęła w twoim wzroku. Myślisz, że uda się nam ją wydobyć na zewnątrz?

Jutro szturmujemy jeden ze schronów. Od życia w dobrych warunkach dzielą nas tylko mur, strażnicy i karabiny maszynowe, musi nam się udać. Chodź z nami, zatop kły w tętnicy tych, którzy myślą, że są ponad nami, pokażmy im, gdzie ich prawdziwe miejsce. Chodź! Potrzebujemy cię! Chodź z nami do światła, jedzenia i miękkich poduszek!

Chodź!

Wahasz się?

Dlaczego?

Pozwól, że zadam ci jedno pytanie.

Co zrobisz , kiedy będzie walił się świat?

Koniec

Komentarze

Odnośnie spraw technicznych:
interpunkcja leży
brak akapitów
(benzynę, benzynę, po trzykroć benzynę) - brak efektu
A nie tym pieprzonym ruskom/amerykańcom/arabom/kto-tam-jeszcze-bombę-ma-ale-też-jest-pieprzony - lepiej wymieniać po przecinku. Tak to trochę głupio wygląda
"Co zrobisz , kiedy będzie walił się świat? " - w tekście to pytanie występuje trzy razy. Za pierwszym i drugim razem jest ok. Ale końcówka jest pisana jakby na siłę. Tak jakby zabrakło pomysłu.

Co do stylu: Podobał mi się. Masz wprawną rekę do opisów i to się chwali. Tekst nie był nudny dla mnie a za to nalezy się spory plus. Czasem zdarzają się powtórzenia, ale nie jest tragicznie.

Pomysł: Stary jak świat, ale coś w tym opowiadaniu było takiego, że postanowiłem przeczytać je do końca. Zazwyczaj jak cos jest nudne, albo kiepsko napisane odpuszczam dalszą lekturę - bo po co się meczyć?

Ogólnie: Nie jest to złe opowiadanie. Wystarczy jeszcze troszkę nad nim popracować i bedzie w sam raz. Pozdrawiam i życzę sukcesów:) 

Co to będzie, Kamahlu? Post- czy preapokalipsa?
Emocje prawie kipią. Te same, które wrzały już tyle razy...

yako - za interpunkcje można mi ściąc głowę, bez gadania oddam, nie umiem i tyle, bywało gorzej bywało lepiej.
Akapitów zrobić się nie da, znaczy podobno jakos się da, ale nigdy nie byłem dobry w czarach, ile tekstów czytałeś, w żadnym nie powinno być akapitów.
mi się trzykrotna benzyna podobało, cóz widac innym nie.
Co do pytania "Co zrobisz kiedy bedzie walił się świat?" od tego się zaczęło, tak powstał pomysł, od poczatku miało być trzy razy, tego sie trzymałem.
Jak się Tobie styl podoba to mam na tym portalu już 20 wstawek, zachęcam do poczytania:)
Co do pomysłu, ciężko jest wymyslic coś, czego nikt wczesniej nie wymyslił, czasami mi się udawało cos zupełnie nowego, ale teraz jedziemy po apokaliptycznej wizji świata i nie bój się wtórności nie znajdziesz.

Ogólnie: Wszystko można troszeczke dopracować, coby było lepsze niż jest:)
Sukcesy, heh mam 5 brązowych piórek, na srebrne przestałem liczyć już dawno, wystarczy, że można się pokazać, dac poznać, zebrać opinię. Niemniej jednak dziękuję.

Adam, Mistrzu, co ja Tobie mogę powiedzieć, będzie się działo, a raczej nie będzie się działo, bo bedzie po mojemu, ale i tak walnie w potylicę, jak to moje teksty mają w zwyczaju.

Do innych opowiadań zajrzę na pewno:)

Gratuluję zdobycia aż pięciu wyróżnień^^

Własciwie to chciałbym zapytać o różnice pomiędzy piórkami - jakie są i co nam daje zdobycie srebrnego i złotego piórka. Pytam, bo wczesniej się tym nie interesowałem a nie moge znaleźć nigdzie informacji o tym czym jest złote i srebrne piórko:)

@Yako srebrne piórko oznacza, że redakcja poprosi Cię o napisane tekstu do NF, a złote, że Twoja praca została wydrukowana. Brązowe natomiast, że pisarz bardzo dobrze rokuje i jest zauważany. Dlatego Kamahl cierpliwości ;)
Ja siadam do czytania, więc opinia będzie w komentarzu poniżej :)

Tekst mi się podobał. O interpunkcji się nie wypowiadam, bo dla mnie, jak nie przeszkadza w czytaniu, to przejdzie.
Pomysł rzeczywiście oklepany, ale na razie rokuje całkiem nieźle, wręcz powiedziałabym, że można zrobić z tego bardzo dobre opowiadanie. Więc z ciekawością przeczytam ciąg dalszy. 
Uświadom sobie, że cały czas, w tej dokładnie chwili, kiedy to czytasz, gdzieś daleko stąd ktoś trzyma palec na czerwonym przycisku. - lepiej by było: Uświadom sobie, że cały czas, dokładnie w chwili gdy to czytasz, gdzieś daleko ktoś trzyma palec na czerwonym przycisku. Ale to tylko moje subiektywne zdanie.

lady madder: Dziękuję za wyjaśnienia:)

A ja dziękuje za komentarze:)

Mi też podoba się motyw z klamrą kompozycyjną w postaci tego pytania. Ogólnie prolog bardzo zachęcił mnie do przeczytania tego, co będzie później. Kiedy czerwony przycisk zostanie wciśnięty.

A to ja musze uprzedzić chyba, nie macie co liczyć na "rajd spusroszoną ameryką" czy tego typu rzeczy w klimatach Roberta J. Szmidta, ja się lubuję raczej w ludziach, ich reakcjach ,emocjach działaniach, pojedynkach psychiki z rzeczywistościa, mroczną, cięzką i trudna, które to pojedynki zazwyczaj się przegrywa.

Kamahlu - wciśnięcie czerwonego przycisku to taka metafora była ;)
Właśnie tych ludzkich reakcji i działań w wyniku emocji. Jakoś tak mi się to skojarzyło własnie z tym wspominanym przyciskiem...

Daję 5 i czekam na ciąg dalszy. :)

Spoko, spoko, rozumiem.
Się wkopałem, teraz muszę sprostać poprzeczce, którą sam sobie postawiłem.
Mniam, wyzwania.

Kamahl, jeżeli rzeczywiście "lubuję raczej w ludziach, ich reakcjach ,emocjach działaniach, pojedynkach psychiki z rzeczywistościa, mroczną, cięzką i trudna, które to pojedynki zazwyczaj się przegrywa." - to ja zakładam Twój fanklub :D

lady madder, poczytaj moje poprzednie opowiadania, tam sa tylko emocje i reakcje i walki z psychiką.

lady madder, poczytaj moje poprzednie opowiadania, tam sa tylko emocje i reakcje i walki z psychiką.
Naprawdę cięzki stuff:P

Dobrze napisane, ale na razie nie nadaje się do oceny. Skoro to dopiero prolog, to sens powyższego tekstu stanie się jasny po umieszczeniu kolejnych części.
Zobaczymy, co się wykluje z tej ulotki werbunkowej.

Obnoszę się z takim zamiarem, więc oczekuj, że za niedługo podzielę się z Tobą wrażeniami :)

Czekam z niecirpliwością. Emocje gwarantowane, za mozliwe uszkodzenia psychiki autor nie odpowiada:)

Kamahl, dość lansu, do roboty.

Robota się, robi wiesz mój Mistrzu, że to nie jest tak cop-siup, tylko musi byc dobzre zrobione. Czego wam i sobie zyczę:)

Nowa Fantastyka