
Zapraszam do gry.
Zapraszam do gry.
Zdzicho lubił kurzyć sobie na urwisku. Pewnego razu, gdy się zabawiał, ze starej, cichej lipy wyleciał chyży rój jakiegoś kosmity i zaatakował chłopaka. Cała lipa aż wibrowała. Młodzieniec rzucił się do ucieczki.
Domki w Słupsku (z którym Zdzicho od lat był zżyty) stały gęsto, co utrudniało sprint. Jednak chłopakowi udało się wyrwać, przynajmniej na kilkanaście metrów. Po kilku zwodach wpadł do hipermarketu. Tam znalazł dział z kurami – liczył, że fetor odstraszy pościg.
Niestety, przeciwnik ani myślał rezygnować, rój niemal chuchał w plecy Zdzicha, aż ten musiał pomyśleć o wezwaniu posiłków. Zadzwonić po kuzynkę? Hanna z wujami nikogo nie pozostawiała obojętnym.
Nie odbierała.
Ale i Zdzicho miał wuja. Wybrał numer Zenka. Na szczęście wujek odezwał się już po drugim sygnale.
– Dzień dobry, tu Zdzicho. Gdzie wujek jest, co wujek porabia?
– Jaśniepan w Łebie. Tenis w porcie, te rzeczy… Spotkałem tu koleżankę. Doskonale wygląda, mówię ci, butki jak sanie.
– Oj, nie chciałem przeszkadzać w zabawie, ale goni mnie kosmiczny chyży rój…
Chłopak, dysząc z lekka, streścił swoją przygodę. Zenek bardzo się przejął.
– Czekaj, zaraz coś wymyślę… Najważniejsze, żebyś nie władował się chyłkiem między tuje, bo będzie po tobie.
– Może chusteczka wuja? – podpowiadał Zdzicho.
– Nie, to nie pomoże, prędzej zaszkodzi. Co by tu… Wiem! Kosz na motki! To musi zadziałać!
– A nie lepiej kosz na mrówki? – zapytał nieśmiało młodzieniec. – To chyba bardziej odpowiedni rozmiar.
– Musiałbym lecieć do domu – odparł wujek. – Wytrzymaj jeszcze chwileczkę, już wskakuję na odrzutową deskę, zaraz u ciebie będę.
*
Kosz na motki jako pułapka. Wbrew obawom Zdzicha, wszystko zadziałało. Wyczerpany dwugodzinnym pościgiem, chudy rój wpadł do środka. Wujek Zenek zgrabnie zamknął wlot, sytuacja zastała opanowana.
Teraz należało zdecydować, co robić dalej ze zdobyczą.
– Tutaj nie może zostać – orzekł wujek. – Napotkałby przypadkiem którąś z naszych dziewcząt…
– Pewnie, pewnie – przytaknął Zdzicho. – Jeszcze ją taki kosmiczny rój rozhajcuje i dopiero się narobi! Będzie wyglądało gorzej niż frygi na żaku. Musimy go porządnie ukryć. Może schowamy rój w chórze?
– Nie, za łatwo go wydostać. Każda baba zajrzy choćby z ciekawości, co tam tak brzęczy… Czekaj, pod Słupskiem jest słynny grający bez przerwy sad! Może tam?
– No, gdyby odpadki dokładnie go przysypały… – Zdzicho wahał się. – Ale jeśli jakaś ogrodniczka będzie potrzebować nawozu, kompostu, czy czego tam one używają? Może wygrzebać. A on wtedy przywabi zapachem, buchnie jak róża…
– Jest takie ryzyko – przyznał wujek. – Albo jakiś gej się napatoczy. Zaraz by nastąpiło zwędzenie w sadzie. A później szukanie lekarstwa, branie soli… Nie ma rady, trzeba będzie wyrzucić to cholerstwo w kosmos. Bierzemy całą pułapkę i idziemy na mój statek. Podlecę kawałek, wywalę w Słońce i będzie po problemie.
Holowany rój okazał się nadspodziewanie ciężki, obaj mocno się zasapali. Nagle patrzą – żur, wagon i kula. Musieli dodatkowo nadkładać drogi, żeby to wszystko ominąć.
Kiedy wreszcie dotarli do rakiety o wdzięcznej nazwie „GÓRALE Z KOWNA”, wuj charczał z wysiłku. Ostatkiem sił wepchnęli więźnia do luku. Zenek otarł pot z czoła, poklepał Zdzicha po plecach i ostrzegł:
– Uważaj na siebie, czuj jak chart!
Po czym usiadł za sterami i odleciał w stronę zachodzącego słońca.
Zapraszam do gry.
Do jakiej gry, Anonimie? Toż to nie żadna gra, to przecież sra półgłówek.
Wyszło nieźle, a finał, z rakietą mknącą w stronę zachodzącego słońca, taki hollywoodzki… ;D
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Coż, fabuła niezbyt ambitna, ale chyba nie o to tu chodziło. Pomysł ciekawy, i w sumie dość zabawne. Dobrze, że wybraleś krótką formę, bo na dłuższą metę potencjał humorystyczny by się szybko wyczerpał.
"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.
No, niezła zabawa słowami, choć fantastyka tu pretekstowa :D Całość przypomina mi popisy Finkli swego czasu na krzyczącym pudełku…
http://altronapoleone.home.blog
Zmyślne. Połączenie nieszczególnie wyrafinowanych fraz i całkiem zręcznej zabawy słowami dało ciekawy efekt. Nie powiem, żebym się w tekście zakochał, ale zabawa w wyszukiwanie kolejnych elementów “gry” całkiem mi się spodobała. Szkoda tylko, że większość kręciła się wokół wuja.
Anonim cieszy się, że tekst został przyjęty raczej ciepło i że widać zabawę i dziękuje za kliczka.
Babska logika rządzi!
Zabawa słowami ładna, choć przyznaję, że mam problem z docenieniem takich tekstów – ale że całość czyta się nieźle i nie kombinuje za mocno, jestem zadowolony z tego koncertu fajerwerków.
Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?
Dzięki NoWhereMan za drugiego klika. Oby ten trend się utrzymał!
Babska logika rządzi!
“Co ja tutaj czytam?” :D
Krótka treść, nawet zabawna, dobrze napisana. Podobało mi się :)
Absurdalnie, zabawnie, a do tego świetna zabawa słowem. Uśmiechnęło i kliknęło. :D
"Fajne, a nawet jakby nie było fajne to i tak poszedłbym nominować, bo Drakaina powiedziała, że fajne". - MaSkrol
Przeczytawszy.
Finkla
lozanf@fantastyka.pl
Całość przypomina mi popisy Finkli swego czasu na krzyczącym pudełku…
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
lozanf@fantastyka.pl
Sorki, Anonim miał kłopoty z zasięgiem. A widzi, że się działo. Dzięki wszystkim.
Babska logika rządzi!
No jest gra słowami, całkiem fajna, i absurd jest, ale fabuła i fantastyka cierpią nieco.
Uśmiechnęło, ale nie więcej.
"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM
Ja gry nie czuję i imię Zdzicho mnie odpycha. Natomiast ostatnie zdanie piękne:)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Mnie to zupełnie nie bawi, raczej dziwi, że autorowi chciało się zadać sobie trud stworzenia czegoś tak… hmm, no zresztą mniejsza z tym.
@asylum -> pierwsze zdania zapisane są tak:
Zdzicho lubił kurzyć sobie na urwisku. Pewnego razu, gdy się zabawiał, ze starej, cichej lipy wyleciał chyży rój jakiegoś kosmity i zaatakował chłopaka. Cała lipa aż wibrowała.
a na moje oko idą tak:
Zdzicho lubil użyć sobie na kurwisku. Pewnego razu, gdy się zabawiał, ze starej cipy wyleciał chuj jakiegoś kosmity i zaatakował chlopaka. Cipa aż wibrowała.
"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM
Anonim dziękuje za wszystkie nowe komentarze i cieszy się, że czytelników przybywa.
Tak, gra półsłówek (→ sra półgłówek) polega na tym, żeby dobrze poprzestawiać litery.
Szanowny przedmówca ma sporo racji, ale zgubił część zabawy.
cicha lipa → licha cipa
chyży rój → ryży chuj
cała lipa → lała cipa
Babska logika rządzi!
Ano tak, Mytrixie, rację masz:)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Cóż…
Przeczytałem, więc chciałbym zostawić jakiś ślad w postaci zdawkowego choćby komentarza, ale niestety, jeśli istnieje jakaś grupa docelowa tego tekstu, to ja się do niej z całą pewnością nie zaliczam.
Delikatnie rzecz ujmując, nie porwało.
Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków
No trudno. Anonim nie liczył, że gra zachwyci każdego.
Babska logika rządzi!
Lubię rozmaite gry i łamigłówki pochowane w tekście, więc z radością przestawiałam sobie półsłówka – niektóre znane, inne nowe. Absurd, jak to absurd, dla mnie zawsze na plus. Ostatecznie mam jednak wrażenie, że pomysł wybrzmiałby lepiej w jeszcze krótszej formie, bo obecnie żart się zdążył przypalić.
A ja niekumata jestem. Byłam tu już kilka razy i stale zastanawiałam się, o co w tym chodzi. I gdyby nie wyjaśnienia w komentarzach, zastanawiałabym się dalej. :(
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Anonim cieszy się z nowych czytelników. Tych rozmiłowanych w grach i nowicjuszy.
I dziękuje wszystkim ludziom dobrej woli za bibliotekę.
Babska logika rządzi!
Nie porwało mnie :(
Przynoszę radość :)
A mnie się podobało: szczerze mówiąc, jestem pod sporym wrażeniem inwencji językowej anonimowego autora.
ninedin.home.blog
Widzę przecież, że biblioteka, ale tak sobie myślę że trafiłem do gabinetu profesora absurdalnej literatury fantastycznej. Ja zwykły czytacz jestem. Przyjmuję do wiadomości, że Słowacki wielkim poetą był, ale szczerze mówiąc to… no nie wiem o czym pisał.
W tym konkretnym przypadku wychodzi mi że ryży chart schował się w rurze – ale to trochę jakby za mało.
Jeśli komuś się wydaje, że mnie tu nie ma, to spieszę powiadomić, że mu się wydaje.
Przyznam, że jest okej. Dobra robota.
Nowi czytelnicy nieodmiennie cieszą Anonima.
Ci nieporwani i zaprowadzenia na tureckie kazanie też, może następnym razem będzie inaczej i ciekawiej.
Ci rozdający okejki cieszą jakby bardziej.
Babska logika rządzi!
Hm, dobre. Eksperymentalno-absurdalno-zakręcone. Gdybym przybyła odpowiednio wcześnie kliknęłam bym bibliotekę, ale ostatnio jakoś mocno opóźniona jestem :( Cóż, pozostaje mi życzyć powodzenia w konkursie :)
Tyle półsłówek w jednym tekście to już niełatwa sprawa. Szanuję w opór.
Fajnie, że ciągle pojawiają się nowi czytelnicy i że im się podoba.
Babska logika rządzi!
Nie będę przecież pisała jurorskiego komentarza do własnego tekstu.
Ale za to poczęstuję Was uczciwą odpowiedzią na wcześniejsze komentarze (pisana sukcesywnie):
Regulatorzy
Ale w sraniu półgłówka kryje się element gry. ;-)
Cieszę się, że wyszło nieźle.
Chrościsko
Racja, nie chodziło o fabułę. Zdaję sobie sprawę, że gdybym przeciągała żarcik, to zamęczę odbiorcę.
Drakaino
Jak nie ma fantastyki? A rój ganiający człowieka po całym Słupsku, to nie fantastyka? Bizarro, jak się patrzy. :-)
Całość przypomina mi popisy Finkli swego czasu na krzyczącym pudełku…
Trafiony, zatopiony. Gratuluję. :-) Kurczę, w ogóle nie pamiętam tych popisów…
None
Fajnie, że zmyślne. :-) Prawda, gotowe frazy nie są wyrafinowane, a własne trudno wykombinować. Oj tam, od razu większość. Mniej niż połowa dotyczy męskiego narządu, wliczając „tenis w porcie”.
NWM
Zdawałam sobie sprawę z ryzyka – taki humor nie do każdego trafia. Może nawet niektórzy uważają, że nie wypada się do tego przyznać… Ale cieszę się, że fajerwerków wystarczyło. :-)
Saro
Czytasz krótki tekst. Dwuznaczny, mocno zbereźny w drugim znaczeniu. :-)
AQQ
Dzięki, miło mi, że tyle zalet znalazłaś. :-)
Mytriksie
Jest zabawa słowami. Prawda, kosztem fabuły, ale fantastyki będę bronić. Bizarro zwykłe. Widziałeś kiedyś, żeby chyży rój ganiał kogoś po mieście? ;-)
Edytka: Dzięki za wprowadzenie koleżanki w temat.
Asylum
Sam tytuł zabawy to jednocześnie nazwa i przykład: gra półsłówek => sra półgłówek. I takich par słówek do przemeblowania jest w tekście prawie trzydzieści.
Imię jak imię, mogłam wybrać jakieś półsłówkowe (na przykład bajka Jurka), ale nie chciałam przeginać i wciskać półsłówek na siłę.
Michale
Miałam kiedyś pomysł, żeby coś napisać w tym stylu. Potem zapomniałam, a potem doszłam do wniosku, że jeśli nie przy tym konkursie, to kiedy?
CM
OK, nie porwało, to nie porwało. Dzięki za przeczytanie.
Nir
Fajnie, że widzisz zalety. Pierwotnie myślałam, żeby zrobić z tego droubble (200 słów), ale nie zmieściłam się z fabułą, która by istniała, nie była banalnie prosta (pierwsze rozwiązanie działa) itd. Nie lałam wody, ale trzeba było nieźle kombinować, żeby zdania miały sens w obu wersjach.
Irko
Nie znałaś gry półsłówek? Nie łam się, fantastyka.pl Ci wszystko wytłumaczy. ;-) A jak Ci się podoba tekst po zrozumieniu zasady działania?
Anet
Cóż, nie każdy tekst może być fajny. :-)
Ninedin
Tak, to wymagało pewnej sprawności językowej. Dzięki za docenienie. :-)
Fizyku
OK, wiem, że to nie do każdego trafi. Dzięki, że próbowałeś. :-)
Nie, w rurze go w końcu nie schowali, za duże ryzyko przypadkowego odkrycia. ;-)
Tomaszu
Fajnie, że Ci się spodobało.
Katiu
Dziękuję. Niezłe określenie wynalazłaś. Z klikami poszło w miarę szybko, chociaż bardzo słabo odpowiadałam na komcie.
Kordylianie
Cóż, pisało się ciężko. Ale warto było się pomęczyć! :-)
Babska logika rządzi!
Masz prawo, bierze mnie ten tekst wewnętrznie. Jest zarazem jak mop kiły, ale też czuję się po lekturze jak bies po pijatyce.
Che mi sento di morir
Dzięki, Basement. :-)
Hohoho, dostrzegam w komentarzu trzy gierki, których wcześniej nie znałam. Szacun. Sam wymyśliłeś?
Babska logika rządzi!
No jak tak usiądę i zacznę myśleć to i coś czasem wymyślę ;) Ale i tak film “Lupa Doży” najbardziej mi się podoba z moich biednych tworów (trochę nieskromnie, wiem). Aha, słyszałaś może, że jest planowany sequel tej erotycznej historii o tajne,j fantastyczno-erotycznej organizacji? Ma mieć tytuł: “Lipa Poża(r)”. <obraca się trwożliwie przez ramię, żeby sprawdzić czy aby Beryl już nie stoi nad nim, żeby zabrać mu komputer i spalić dyski>
Che mi sento di morir
Gratuluję. Ja chwilę myślałam, ale uzyskałam tylko “luty nożowników”. A to wcale nie jest śmieszne.
Cóż, obawiam się, że – jak w wielu przypadkach – sequel jest słabszy od pierwszej części.
Zastanawiam się, że próba udobruchania Beryla jakąś dedykowaną gierką to dobry pomysł. ;-) Chyba jednak nie.
Babska logika rządzi!
Może grozić katastrofą w CzarnoBerylu? :D
Che mi sento di morir
Dobre. :-)
Katastrofą może nie, ale Berylowi jeszcze zrobi się przykro, a po co to komu?
Babska logika rządzi!
Przeczytałem. Już wyrosłem z takiej zabawy. To se ne vrati
Dzięki, Koalo. :-)
Chyba spora część czytelników wyrosła. A mnie kiedyś wpadł taki pomysł do głowy…
Babska logika rządzi!