- Opowiadanie: Lilith - Ulice przeklęte, cz. 2 [Przebudzenie]

Ulice przeklęte, cz. 2 [Przebudzenie]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ulice przeklęte, cz. 2 [Przebudzenie]

Otworzyła oczy. Była w miejscu, którego nigdy przedtem nie widziała. Nie podejrzewała nawet, że w Krainie przepełnionej dobrem znajdzie takie miejsce. Było ciemno i szaro. Podniosła się z mgły i ruszyła przed siebie, tylko po to by sprawdzić gdzie się znajduje. Otaczały ją martwe drzewa. Materia, po której stąpała wydawała się mieć bagniste podłoże. Bała się, że gdy źle postaci krok coś wciągnie są w Niebyt. Po kilkudziesięciu krokach doszła do bramy.

– Pandemonium? A cóż to takiego? – Szepnęła. Powoli otworzyła bramę i wszystkie jęki i zawodzenia, które słyszała do tej pory zwielokrotniły się. W ścianach osadzone były kraty, za którymi osadzone były istoty. Jedne z nich były okropnie powykręcane, miały kilka głów, lub zbyt mało rąk, czy oczu. Nad każdą klatką przyczepiony był symbol, a na prętach wymalowane były zaklęcia niepozwalające istotom uwolnić się. Pandemonium. Więzienie.

Nie rozumiała tego. Przecież Twórca nie mógłby trącić do takiego miejsca swoje stworzenia…

Ale czy była tego pewna? Po tym, co chciał zrobić?

Czy Pan jest aż taki dobry i miłosierny jak to im wpajał od Dnia Stworzenia?

– Znalazłaś się z złym miejscu, mała – usłyszała ochrypły głos dobiegający z najbliżej położonej klatki. Spojrzała w tamtą stronę i ujrzała istotę niesamowicie zmarnowaną. Wydawała się rozpływać w eterze. Mężczyzna ubrany w hełm bojowy i zbroję. Patrzył na nią pozbawionymi uczuć oczami. „Thor” przeczytała na klatce. Pierwszy raz słyszała o kimś takim. Imię obcego było twarde, a wszystkie istoty, które znała z Miasta Cudów posiadały imiona melodyjne, gładkie i piękne.

– Kim jesteś istoto – zapytała.

– Powinnaś raczej spytać kim byłem. A byłem jednym z największych bogów.

– Niemożliwe – przerwała mu – nie ma innych bogów.

– Jesteś tego pewna? – Podniósł głowę i spojrzał na nią – Przejdź się wzdłuż lochów i porozmawiaj z innymi. Później wróć i przekonamy się.

Lilith spojrzała w ciemny korytarz wypełniony zawodzeniem. Klatki ciągnęły się po obydwu stronach. Ogarneło ją zrezygnowanie.

– Czyim bogiem byłeś? – Spytała

– Bogiem ludzi.

Lilith podniosła na niego przerażone spojrzenie.

– Przecież Pan jeszcze nie stworzył tego ludu. Dopiero chciał to zrobić. Dziś! A my Dziesiątka Wybranych skazani byliśmy na poświęcenie.

Teraz Thor spojrzał na nią ze zdziwieniem. W jego umyśle wykwitło niedowierzanie.

– Kim jesteś?

– Jestem Lilith.

Thor syknął i opuścił głowę.

– Królowa Potępionych. Matka Zdrady. Zostałaś przebudzona mała.

– Nie rozumiem.

– Nie dziwię się. Każdy tu zna twoją historię.

– Jaką historię, przecież..

– Uśpiono cię. Uśpiono cię w dniu w którym Kreator chciał stworzyć Ziemię. Ty, a wraz z tobą dziewiątka pozostałych serafów sprzeciwiliście się mu. Wyciągnęliście ku niemu swoją broń. Wszyscy to wiedzą. On pozbawił was mocy, które wam powierzył. Strącił was do Głębi. Tu posnęliście. A spaliście tryliardy lat. Ale prorocy przepowiadali wasze nadejście. „A kiedy Królowa Potępionych obudzi się z mroku, powstanie z Niebytu a u jej boku zjawi się jej Król i razem będą tworzyli nowy Ład”.

– To nie prawda. – Lilith poczuła jak ogarnia ją nowe uczucie. Pierwszy raz odkąd została stworzona z cudownego pyłu ogarnęła ją złość. Gniew emanował z niej i rozpraszał mgłę dookoła.

– Widzisz Lilith, poznajesz swoje nowe moce.– Thor uśmiechnął się – Strącona do Głębi bez wyroku. Niesprawiedliwie. Teraz pojmujesz jaki dobry jest Twórca? Twórca który bawi się nami? Tworzy nas a później, gdy stwierdza, ze nie jesteśmy mu już potrzebni, zamyka nas tu, lub wypuszcza na Ziemie Jałowe, byśmy zawodząc szukali miejsca w którym moglibyśmy spocząć.

Lilith zakryła dłońmi twarz. Nie mogła uwierzyć. Tyle lat przespała po to tylko by się obudzić i odkryć to czego tak naprawdę wiedzieć nie chciała?

– Opowiedz mi swoją historię Thorze, skoro moją już znamy.

Thor delikatnie uśmiechnął się, choć jego postać nadal była otoczona smutkiem.

– A więc jak mówiłem, byłem bogiem ludzi. Mój lud byli to wojownicy mórz. Wikingowie. Z moją pomocą podbijali lądy i osiedlali się na coraz żyźniejszych terenach, albowiem Pan osadził ich na ziemi zlodowaciałej i nienadającej się do uprawy roli. – Mówiąc Thor przekazywał jej myślowe obrazy, aby mogła zobaczyć Lud Boży oraz Ziemię, która była jego centralna planetą w nowym Wymiarze. – Razem z moim ojcem Odynem, pierwszym stworzonym dla naszego ludu, oraz z moimi braćmi zasiadaliśmy w specjalnie dla nas i naszych kobiet wykreowanym w Światłości miejscu. A zwało się ono Asgard. Tak. Było tam wszystko. Dusze naszych wyznawców spotykały się tam z nami po śmierci. Lecz Kreator stwierdził w końcu, że przestaje mu się podobać to jak nasz lud osiąga swoje cele. Sprowadzał na nich choroby, nieszczęścia i klęski. A gdy wyznawcy innych bogów zaatakowali, nasz lud umarł. Wraz z duszą ostatniego wyznawcy do Asgardu wkroczył Pajmon. Pajmon, który teraz siedzi tu w Głębi i pilnuje nas. A wszedł do Asgardu po to tylko by nas zniewolić siłą swoich myśli i wtrącić do tej dziury. I siedzimy tu wszyscy. Ale nie tylko my bogowie wikingów. Są tu takie postacie jak Posejdon, jak Izyda… Oni wszyscy byli bogami stworzonymi dla ludzi. I wszyscy siedzą tu razem. Za niewinność.

Thor spojrzał na Lilith oczami pełnymi wyrzutu i smutku.

Niesprawiedliwość.

Pan nie jest sprawiedliwy. Nie jest miłosierny.

Pan..

– A to nie koniec Lilith. To nie koniec. Jesteś ostatnią z wybranych która się obudziła. Niektórzy nie zostali uśpieni. Abaddon odziedziczył funkcje Anioła Zagłady. Zniewolony zaklęciami, podporządkowuje się roli Pana i niszczy Wymiary, które Kreator uważa za nie potrzebne. Berith została kobietą jego syna…

– Syna?

– Ty po prostu nic nie wiesz… – Thor pokręcił głową – Twórca posłał na Ziemię syna swojego, by żył z ludźmi pokazując im co my bogowie potrafimy. Nauczył się ludzkich cech by okazywać zmęczenie, cierpienie i inne rzeczy, których wcale nie odczuwał. Tak. Potem dał m się ukrzyżować w imię boże. Oczywiście ludzie wyznają teraz tylko jego wiarę. Jakby nie patrzeć zrobił na nich wrażenie. Na nas też. Samą pomysłowością. Dać się zabić by po trzech dniach wrócić. A gdy znów wstąpił do Krainy Światła zapragnął Berith. Berith która siedziała tu razem z nami! Stała się jego służącą i nałożnicą.

Lilith miała już dość wysłuchiwania tego wszystkiego, lecz jeszcze jedno imię chciała usłyszeć.

– Myślisz o Samaelu, co? – Thor znów spuścił głowę i zapatrzył się w mgłę na dnie jego celi. – Lucyfer za pomocą magii jaką posiadał w sobie Samael i swoich umiejętności stworzył swoją krainę. Krainę bez zasad. Krainę w której każdy znajdzie miejsce dla siebie. Nie jest ona piękna, o nie. Wygląda raczej jak wszystkie szczątki zniszczonych przez Abaddona wymiarów sklejonych w jedność. Lucyfer koronował się królem tego miejsca. Po jego prawicy jego najlepszy przyjaciel Szatan a po lewicy sam Samael. Kreator zabrania ludowi na ziemi wyznawać wiarę w Potępionych lecz któryś z nich czasem pojawia się na Ziemi i pokazuje im jak wygląda Światłość, a jak Mrok w którym żyją. I wszystko jest na odwrót. Pomimo iż w Cudownym Mieście jest pięknie a ulice wybrukowane są złotem i kryształami jest tam pełno zakłamania, zdrad, tajemnic.. W Mroku nie ma czegoś takiego. Każdy kto tam się znajduje jest wyrzutkiem potrzebującym wsparcia, więc każdy pomaga drugiej istocie.

– Jak się tam dostać?

Thor roześmiał się cicho.

– Lilith, nie dostaniesz się tam chyba ze sam Samael przyjdzie po ciebie i cię tam ściągnie. Najpierw musisz przejść na Ziemię i tam wezwać go, a on gdy odkryje z kim ma do czynienia uwierzy w przepowiednię.

Lilith odwróciła się do bramy Pandemonium.

– Dziękuje ci Thorze. Mam nadzieje, że nadarzy się sposobność wybawienia cię.

– Trzymam za słowo, królowo Potępionych.

 

Koniec

Komentarze

Kolejna część niestety pełna jest błędów. Historia bardziej mnie tym razem wciągnęła. Pisząc i wstawiając na szybko zdecydowanie mnie rozczarowałaś. Mam nadzieję, że poprawisz tekst nim możliwość edycji zostanie zamknięta. Za stan faktyczny: historia - 4,5; poprawność tekstu - 2, 5 - 3. Podciągając delikatnie w górę daję czwórkę i czekam na następną część, wstawioną po korekcie.
Pozdrawiam
M.

Wprowadziłam poprawki. Mam nadzieje, że są zadowalające. :)

Pytanie, czy jeśli masz kilka części tego tekstu, to faktycznie jest sens puszczać je w kawałkach. Plusem może być to, że dostajesz bardziej szczegółowe komentarze do poszczególnych fragmentów, ale...

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nie mam kilku cześci. Pisze je na bieżąco.

W takim razie jeśli napisałaś tę drugą część w godzinę od napisania pierwszej (gratuluję łatwości pisania), powinnaś stanowczo dać jej trochę poleżeć i dzień, dwa później spojrzeć na nią jeszcze raz. A najlepiej jeszcze parę razy. To zdecydowanie dobrze robi - daje możliwość wyłapania błędów, poprawienia tego, co nielogiczne. Spojrzenia na własną twórczość bardziej obiektywnie, niż w chwili, gdy dopiero zapisało się jakieś zdanie i ono wciąż siedzi w pamięci, przez co ciężko zauważyć, gdzie jest coś nie tak.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

W porządku :) Dziękuje za radę. W sumie nie jestem jakąś doświadczoną pisarką, więc prosze o wybaczenie mi tych błędów :D

Wtedy uniknęłabyś choćby takich zdań "Bała się, że gdy źle postaci krok coś wciągnie są w Niebyt". ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Tak samo "W ścianach osadzone były kraty, za którymi osadzone były istoty." - to są sprawy do wyłapania w ciągu chwili, przy uważnej lekturze własnego tekstu przed wysłaniem. Dalej już sama sprawdź. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Zgadzam się z przedmówcami. Wiele błędów, widać, że pisane na szybko. Pomysł jednak zdaje się rozwijać, pobudził moją ciekawość i może wyrosnąć z tego całkiem dobra powieść. Szkoda tylko, żę kiedy pomysł idzie w góre, wykonanie idzie w dół. Na razie ocenię za obie częśći, dam 3, ale przyznam, że czekam na dalszy ciąg, który z chęcią przeczytam.
Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka