
Witam, to opowiadanie jest tylko częścią ogromnej historii którą chciałabym wam opowiedzieć.
Będę niezwykle wdzięczna za wszelkie komentarze, rady oraz za wasze opinie jak wam się ogólnie podoba pomysł.
Ewa Homa
Witam, to opowiadanie jest tylko częścią ogromnej historii którą chciałabym wam opowiedzieć.
Będę niezwykle wdzięczna za wszelkie komentarze, rady oraz za wasze opinie jak wam się ogólnie podoba pomysł.
Ewa Homa
Miecz, tarcza i gniew go zdobią. Losy przyszłości go chronią, a cisza go spowija. Oto Dunhalo, syn Hantira II . Jedyny prawowity władca północnej Nabiri. Jeden z trojga wygnanych.
Do dziś znane są losy Dunhalo, był on bękartem królewskim, synem służki imieniem Edaret. Dunhalo wbrew temu kim był wedle starej tradycji, którą przywieźli jeszcze ludzie morza, miał zostać stracony. Niemowlę powinno zostać złożone u podnóża gór czarnych. Tam dziecko miały pożreć wilki. Ale los chciał inaczej, los nie zabija swoich dzieci.
Fuldor, miasto złodziejstwa i kurestwa , a także największy port w Północnej Nabiri. To właśnie tu spotkasz każdego i dostaniesz wszystko. Ale równie słynnym jak tutejszy port jest dom uciech, o jakże wymyślnej nazwie: Burdel.
Domyślam się co sobie myślisz.” Burdel? Burdel jak burdel syf, kiła i okradnie cie każda dziwka.” To wszystko się zgadza, ale Savanah, założycielka tego miejsca, można powiedzieć, że znalazła idealny środek dla wszystkich.Każdy na kontynencie marzył, choć raz, o wydymaniu jakiejś wysoko urodzonej panienki. Oczywiście każdy też zdawał sobie sprawę, że to niemożliwe. Aż pewnego razu Sava zaczęła zatrudniać w swoim lokalu bękarty. O dziwo kobiety chętnie się do niej zgłaszały, a te które nie chciały u niej pracować zwyczajnie wykupywała. I w ten oto sposób jest ona dziś najbogatszą i najbardziej wpływową osobą w Fuldor. Savanah, zwykła burdel mama.
I to właśnie od niej kupiłem chłopaka. Wracałem wtedy z morza i całkowity przypadek doprowadził mnie do domu uciech Savanah. Wszedłem do środka i od razu poczułem znajomy zapach Shardyskich kadzideł. Pachniały słodka kawą.
Ściany zdobiły czerwone dywany w jakieś orientalne wzory. Przedstawiały różne kwiaty, których nie znałem oraz różne inne zwierzęta również mi obce. Na podłodze również były dywany tyle, że zielone ale równie bogate w zdobienia. Z prawej strony znajdował się vart, czyli miejsce gdzie możesz wypiś, zjeść a obsługuję cię piękna pół naga kobieta. Na tym piętrze niewiele się działo, tutaj kobiety odpoczywały wyciągając swe długie piękne ciała na drogisz dywanach. Jedne drzemały, drugie coś jadły, a trzecie rozmawiały szeptem między sobą. Nie poświęcając dziewką zbyt wiele uwagi ruszyłem na górę.
Tutaj( o ile to możliwe) zapach tandetnych kadzidełek był jeszcze intensywniejszy niż na dole. Wszędzie były nagie kobiety przyozdobione jedynie w biżuterie. Każda miała to samo spojrzenie, kusząco– gardzące. Byłem naprawdę w wielu miejscach jak to i one zawsze na każdego mężczyznę patrzą w ten charakterystyczny sposób. Ale nie można im mieć tego za złe. Te które nie chciały tu być pełne są goryczy, zmuszono je do tego, kuszą cię bo muszą, taka ich niedola. Nigdy nie lubiłem brać sobie nowych, one zawsze płaczą, zawsze. Jest jeszcze jeden typ kobiet w takich miejscach, te które same się zgłosiły. One, w większości, lubią kusić ale gardzą tobą, że nabierasz się na ich kobiece sztuczki. Sam nie wiem która z tych dziwek jest gorsza.
Wracając, ruszyłem do izby Savanah, znałem drogę na pamięć bo w przeszłości ja również robiłem dla niej kilka zleceń. Ale to dawne czasy. Pewny siebie pchnąłem drzwi jej pokoju i wszedłem do środka. Wszędzie panował mrok a jedyne światło dochodziło z rozpalonego kominka. Gdzieś przy ogniu stało pięć postaci, jedną z nich była Savanah. Scena która rozgrywała się przede mną nie należała do najprzyjemniejszych. Dwaj potężnie zbudowani mężczyźni trzymali jakiegoś chuderlawego podlotka o brązowych włosach posklejanych na czole od potu. Chłopak miał na brodzie krew która widocznie musiała wypłynąć mu z ust. Wtedy spojrzałem na piątą postać, to był mężczyzna ogromnej budowy, muskularny z ogromną blizną od białego oka do kącika ust. Znałem go to był Hasa, najlepszy kat. Nigdy żadna jego ofiara nie umarła puki on sobie tego nie zażyczył. Spojrzałem na jego dłonie omal nie wymiotując gdy uświadomiłem sobie co trzyma w dłoni. Zaskakująco smukłe palce obracały język najpewniej chłopaczka. Słyszałem, że w Nabiri to częsta kara ale nigdy nie miałem okazji tego widzieć. Gdy ja walczyłem by nie zwymiotować Savanah odezwała się:
-Wywieź go do lasu i zostaw.– Mówiła do Hasana, który w milczeniu słuchał jej polecenia– Ale najpierw wyłup mu oczy.– Gdy to powiedziała na usta kata wpełzł uśmiech. Chłopak zaczął rzucać się desperacko słysząc groźbę kalectwa i najpewniej śmierci głodowej. Wtedy ja wtrąciłem się do rozmowy :
-Na węża i Morn co ci ten chłopak zawinił?!- Zapytałem pogodnie. Burdel mama obróciła się w moją stronę nieco przestraszona ale zaraz się uśmiechnęła i podbiegła do mnie z szeroko otwartymi ramionami.
Savanah była niską i pulchną kobieciną o farbowanych na czarno włosach. Miała wówczas zapewne czterdzieści lat. Nie będę ukrywał, że ja również ucieszyłem się gdy ją zobaczyłem. Na świecie nawet widok parszywej, ale znajomej gęby, może człowieka od szaleństwa ocalić. Także objąłem ją równie serdecznie i zapytałem wesołym głosem:
-Więc objaśnisz mi co to za młokos?– Ona odeszła ode mnie na dwa kroki spojrzała na chłopaka i wysyczała jak żmija.
-Chciał mnie okraść! To szpieg! Szpieg i skrytobójca!- Krzyczała w uniesieniu swym piskliwym głosikiem. Ja tylko uniosłem oczy na dzieciaka który nie mógł mieć więcej niż szesnaście lat, a chudy był! Jakby rok nic nie jadł! Ale dla wprawnego oka. Każdy by TO dostrzegł.
-Któż jest tak biedny, że wysłał do ciebie te niedojdę?– Mówiłem nie kryjąc kpiny w głosie. Savanah naglę pokraśniała i zaczęła opowiadać z zapałem:
-Ah, słuchaj, słuchaj bo to dopiero historia! Dwa lub trzy tygodnie temu przyszedł do mnie chłopak, młody ma może dwanaście może trzynaście lat, no ale nie ważne! I ten chłopaczek mówi, że chce się u mnie zatrudnić. No to ja mu mówi: “ U mnie praca zawsze się znajdzie dla tych co do mnie przychodzą”. Zaproponowałam mu robótkę w stajni, a on do mnie, że ja go nie rozumiem. On chce jak kobiety tu pracować.– Spojrzała na mnie i na chwilę w pomieszczeniu zapanowała cisza. Savanah zagryzała wargi by nie ryknąć śmiechem. Gdy wszystko do mnie dotarło zacząłem rechotać jak szalony, a wraz ze mną moja przyjaciółka.-Ale to nie koniec!- Kontynuowała– I wiesz czyim on jest synem? Kapitana Bossa.
Zamarłem,znałem tego człowieka. Bardzo nie przyjemny typ. Jednak widać cała sytuacja bawiła starą kobiecinkę . Ale spoważniała nieco gdy na mnie spojrzała.
-To nie jest miły człowiek i powinnaś jak najszybciej odesłać chłopaka do ojca.– Zacząłem patrząc jej głęboko w oczy– A co do twojego “szpiega “ to wydaje mi się, żeś się pomyliła. I to bardzo.– Savanah spojrzała na mnie i zacisnęła wargi. Gdy teraz jej wszystko uwypukliłem zdała sobie sprawę z bezsensowności swoich podejrzeń. Wtedy właśnie Morn lub inne cholerstwo podsunęło mi myśl.
-Daj mi chłopaka.– Mówiąc to wskazałem na trzymane przez osiłków chuchro-Masz już i tak za dużo na głowie, a pomyśl co będzie jak się ludzie dowiedzą.Savanah, okrutna burdel mama która zakatowała niewinnego chłopca. Ufasz choć jednej z tych swoich “córeczek”. Jak na moje oko każda zdradzi cię przy pierwszej lepszej okazji. A co z możnymi? Gdy oni się do ciebie dobiorą to…
-Dość! Bierz go i znikaj mi z nim z oczu!-Krzyczała, choć wiedziałem, że to nie na mnie a na siebie była wściekła.
W ten oto sposób wyruszyliśmy już godzinę później. Ja jadąc na moim karym, Wolunriskim koniu, a chłopak bez języka biegł za mną spętany jak jeniec.
-Myślałeś, że jak długo nikt się nie domyśli co?– Chłopak uniósł na mnie oczy w niemym szoku– Tyś jest Dunhalo, bękart Hantira. Wiesz, że Gadur dał za cię nagrodę? Ale nie martw się brateńki! I ty i ja wiemy iż nie dla mojego zarobku splótł nas los.
Spojrzałem na chłopaka on na mnie i pewnym było, że najpierw trzeba uciec z miast. Dopiero później wyjaśnić będą sobie mogli wszystko. Nie wiedzieli co pcha ich do ucieczki ale czuli jak władza nad ich losami wymyka im się z rąk. Pogrywał z nimi ktoś nad kim nie mogli mieć władzy. Tak więc cwałem Alaney, złodziej, wojownik, handlarz niewolników ciągnął za sobą prawowitego następce tronu jak niewolnika pędząc do bram miasta. Cóż za ironia losu.
…to opowiadanie jest tylko częścią ogromnej historii którą chciałabym wam opowiedzieć.
Ewo, skoro to tylko część, a nie skończone opowiadanie, bądź uprzejma zmienić oznaczenie na FRAGMENT.
Popraw też zapis dialogów. Tu znajdziesz wskazówki: https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
No cześć.
Nie będę się brał za błędy, choć tych widziałem sporo. Skupię się na opinii.
To opowiadanie jest moim zdaniem niepotrzebnie pisane w narracji pierwszoosobowej. Nic tutaj nie daje, a charakter tekstu aż kusi się o klasyczną perspektywę z trzeciej osoby. Jeśli chodzi o realia „kurwidołków” to słabo znam temat, ale trochę to przerysowane wszystko. Było jakieś „bum!” na końcu, ale dużo historii się tak zaczyna, a później okazuje się, że nie ma nic ciekawego.
Czekam na więcej, gdzie wszystko nabierze tempa ;)
Pozdrawiam.
Zawsze coś da się poprawić
Witaj, Ewo! :-)
Ostatni piątek lutego i ostatni komentowany w taki sposób tekst. Jeszcze nie wiem, czy będziesz z tego rada, czy nie. To fantasy, a ja za nią niestety nie przepadam, choć rozumiem “pójście” w taki rodzaj opowieści. Napisałaś, że jest częścią ogromnej historii, którą chciałabyś napisać, lecz mam nadzieję, że ten szort stanowi zamkniętą całość.
Po przeczytaniu.
Niby opowieść jest zamknięta, to na plus, ale warsztat niestety jeszcze bardzo, bardzo słaby i warto nad nim popracować. Pomysł – sama nie wiem? Nie jest zbyt oryginalny w tym momencie, ale zdradza pewien rodzaj wrażliwości, chociaż trudno ją uchwycić przez sposób opowiadania i zapis. Nie wiem, czy chcesz, czy nie, słuchać rad? Pomyśl.
Napisałaś, zamieściłaś. Myślę, że mogłabyś dużo skorzystać czytając opki forumowe, dyskusje pod nimi oraz sama komentując. Dzięki temu w szybkim tempie mogłabyś poprawić interpunkcję, a przy okazji i inne sprawy. Bardzo zachęcam!
Uwagi do tekstu:
Najpierw kilka rzeczy ogólnych:
*duża liczba literówek, łatwo się ich pozbyć używając jakiegokolwiek dostępnego Ci edytora sprawdzającego pisownię,
*sporo, naprawdę sporo niezadbanych przecinków, warto pochylić się nad nimi i spróbować opanować przynajmniej podstawowe zasady,
*nadmiarowe spacje, a czasem ich brakuje,
*stosunkowo dużo powtórzeń jak na krótki tekst.
Uwagi szczegółowe:
"Miecz, tarcza i gniew go zdobią. Losy przyszłości go chronią, a cisza go spowija. Oto Dunhalo, syn Hantira II .
Nadmiarowa spacja przed kropką.
Do dziś znane są losy Dunhalo, był on bękartem królewskim, synem służki imieniem Edaret. Dunhalo wbrew temu kim był wedle starej tradycji
Powtórzenie czasownika, "byłoza" – w slangu.
Tam dziecko miały pożreć wilki. Ale los chciał inaczej, los nie zabija swoich dzieci.
Powtórzenie. Drugie powtórzenie – "los" jest ok, bo celowe.
Fuldor, miasto złodziejstwa i kurestwa , a także największy port w Północnej Nabiri.
Nadmiarowa spacja przed przecinkiem.
Domyślam się(+,) co sobie myślisz.” Burdel? Burdel jak burdel syf, kiła i okradnie cie każda dziwka.
Podkreślenie – czegoś brakuje, może przecinka przed syf. Literówka.
O dziwo(+,) kobiety chętnie się do niej zgłaszały, a te które nie chciały u niej pracować zwyczajnie wykupywała.
Powtórzenie.
Savanah, zwykła burdel mama.k
Niepotrzebna literka po kropce.
Pachniały słodka kawą.
Literówka.
Ściany zdobiły czerwone dywany w
jakieśorientalne wzory. Przedstawiały różne kwiaty, których nie znałem oraz różneinnezwierzęta również mi obce. Na podłodze również były dywany tyle, że zielone ale równie bogate w zdobienia.
Powtórzenia: "różne", "również, równie".
Usunęłabym "jakieś", ponieważ w kolejnym zdaniu opisujesz te wzory. Skasowałabym też "inne".
Z prawej strony znajdował się vart, czyli miejsce gdzie możesz wypiś, zjeść a obsługuję cię piękna pół naga kobieta.
Dwie literówki.
Półnaga – łącznie.
tutaj kobiety odpoczywały wyciągając swe długie piękne ciała na drogisz dywanach.
Literówka.
Jedne drzemały, drugie coś jadły, a trzecie rozmawiały szeptem między sobą.
Niezręczne – "trzecie".
Nie poświęcając dziewką zbyt wiele uwagi ruszyłem na górę.
Literówka.
Tutaj( o ile to możliwe) zapach tandetnych kadzidełek
W nawiasie – nadmiarowa spacja.
Każda miała to samo spojrzenie, kusząco– gardzące.
Nadmiarowa spacja – "kusząco-gardzące".
Byłem naprawdę w wielu miejscach jak to i one zawsze na każdego mężczyznę patrzą w ten charakterystyczny sposób.
Tutaj się coś posypało, przeczytaj.
Te(+,) które nie chciały tu być(+,) pełne są goryczy, zmuszono je do tego, kuszą cię bo muszą, taka ich niedola.
Nigdy nie lubiłem brać sobie nowych, one zawsze płaczą, zawsze. Jest jeszcze jeden typ kobiet w takich miejscach, te które same się zgłosiły.
Hmm, pisałaś na początku, że to szczególne miejsce, a teraz charakteryzujesz je jak zwykły dom publiczny.
One, w większości, lubią kusić (+,) ale gardzą tobą, że nabierasz się na ich kobiece sztuczki. Sam nie wiem(+,) która z tych dziwek jest gorsza.
Wracając, ruszyłem do izby Savanah, znałem drogę na pamięć(+,) bo w przeszłości ja również robiłem dla niej kilka zleceń.
Wszędzie panował mrok(+,) a jedyne światło dochodziło z rozpalonego kominka.
Scena(+,) która rozgrywała się przede mną nie należała do najprzyjemniejszych.
Dwaj potężnie zbudowani mężczyźni trzymali
jakiegośchuderlawego podlotka o brązowych włosach posklejanych na czole od potu.
Uważaj na słowo "jakieś".
Chłopak miał na brodzie krew(+,) która widocznie musiała wypłynąć mu z ust.
Wtedy spojrzałem na piątą postać, to był mężczyzna ogromnej budowy, muskularny z ogromną blizną od białego oka do kącika ust.
"Białe oko"?
Znałem go(+,) to był Hasa, najlepszy kat.
Nigdy żadna jego ofiara nie umarła(+,) puki on sobie tego nie zażyczył.
Ort.
Spojrzałem na jego dłonie(,+) omal nie wymiotując(+,) gdy uświadomiłem sobie(+,) co trzyma w dłoni.
Słyszałem, że w Nabiri to częsta kara(+,) ale nigdy nie miałem okazji tego widzieć.
Gdy ja walczyłem(+,) by nie zwymiotować(+,) Savanah odezwała się:
-Wywieź go do lasu i zostaw.– Mówiła do Hasana, który w milczeniu słuchał jej polecenia– Ale najpierw wyłup mu oczy.– Gdy to powiedziała(+,) na usta kata wpełzł uśmiech.
Popraw zapis dialogów. W podsumowaniu podrzucę Ci pomocne linki.
Chłopak zaczął rzucać się desperacko(+,) słysząc groźbę kalectwa i najpewniej śmierci głodowej. Wtedy ja wtrąciłem się do rozmowy :
-Na węża i Morn(+,) co ci ten chłopak zawinił?!- Zapytałem pogodnie. Burdel mama obróciła się w moją stronę nieco przestraszona(+,) ale zaraz się uśmiechnęła i podbiegła do mnie z szeroko otwartymi ramionami.
Hmm. Popraw zapis dialogu, wstaw przecinki i zastanów się, czy wyraz "pogodnie" adekwatnie opisuje reakcję Twojego bohatera.
Nie będę ukrywał, że ja również ucieszyłem się(+,) gdy ją zobaczyłem.
Także objąłem ją równie serdecznie
Czy potrzebne są oba: "także" i "również"?
i zapytałem wesołym głosem:
-Więc objaśnisz mi(+,) co to za młokos?– Ona odeszła ode mnie na dwa kroki(+,) spojrzała na chłopaka i wysyczała jak żmija.
Hmm, dziwi mnie wesołość bohatera.
-Chciał mnie okraść! To szpieg! Szpieg i skrytobójca!- Krzyczała w uniesieniu
swympiskliwym głosikiem. Ja tylko uniosłem oczy na dzieciaka(+,) który nie mógł mieć więcej niż szesnaście lat, a chudy był! Jakby rok nic nie jadł! Ale dla wprawnego oka. Każdy by TO dostrzegł.
Wszystkie dialogi do remontu. Dlaczego wykrzykniki i po co "TO" drukowanymi literami.
Savanah naglę pokraśniała
Literówka.
-Ah, słuchaj, słuchaj(+,) bo to dopiero historia!
No to ja mu mówi: “ U mnie praca zawsze się znajdzie dla tych co do mnie przychodzą”.
Literówka. Nadmiarowa spacja przed "U".
Gdy wszystko do mnie dotarło(+,) zacząłem rechotać jak szalony, a wraz ze mną moja przyjaciółka.
-Ale to nie koniec!- Kontynuowała– I wiesz(+,) czyim on jest synem?
Zamarłem,znałem tego człowieka. Bardzo nie przyjemny typ.
Brak spacji przed "znałem". "Nieprzyjemny" – łącznie.
Ale spoważniała nieco(+,) gdy na mnie spojrzała.
-To nie jest miły człowiek i powinnaś(+, jak najszybciej odesłać chłopaka do ojca.– Zacząłem(+,) patrząc jej głęboko w oczy
Gdy teraz jej wszystko uwypukliłem(+,)zdała sobie sprawę z bezsensowności swoich podejrzeń.
Masz już i tak za dużo na głowie, a pomyśl(+,) co będzie(+,) jak się ludzie dowiedzą.
Krzyczała, choć wiedziałem, że to nie na mnie(+,) a na siebie była wściekła.
Ja jadąc na moim karym, Wolunriskim koniu,
Podkreślenie – małą literą.
-Myślałeś, że jak długo nikt się nie domyśli(+,) co?– Chłopak uniósł na mnie oczy w niemym szoku
Hmm.
I ty(+,) i ja wiemy(+,) iż nie dla mojego zarobku splótł nas los.
Spojrzałem na chłopaka(+,) on na mnie i pewnym było, że najpierw trzeba uciec z miast.
"z miast"? Chyba literówka, bo z tego jednego uciekają.
Nie wiedzieli(+,) co pcha ich do ucieczki(+,)
Pogrywał z nimi ktoś(+,) nad kim nie mogli mieć władzy. Tak więc cwałem(+,) Alaney, złodziej, wojownik, handlarz niewolników ciągnął za sobą prawowitego następce tronu jak niewolnika(+,) pędząc do bram miasta.
Literówka.
Podsumowując: pisz, ale IMHO musisz naprawdę porządnie popracować nad pisownią i gramatyką. Pomysł może i jakiś jest, jednak reakcje bohatera i pozostałych postaci są opisane bardzo niezgrabnie. Wydaje mi się, że jeśli chcesz napisać swoją wielką historię fajnie by było, abyś wyszła ze swojego igloo i zderzyła się z tekstami napisanymi przez innych, na przykład tutaj na forum lub gdzie indziej. W obecnej postaci Twój szort jest prawie nie do przeczytania.
We wstępie pytałaś o sam pomysł. Moim zdaniem jest niewystarczająco przez Ciebie przemyślany. Nie wiem czy i na ile wiesz coś o opisywanej przez Ciebie sytuacji: prostytutki, burdel, burdelmama.
@regulatorzy wstawiła Ci link z odniesieniem do poprawnego zapisów dialogów. Popraw je.
Masz jeszcze link do poradnika Drakainy dla świeżynek na portalu. Znajdziesz w nim zarówno informacje jak się poruszać na portalu oraz zestaw przydatnych linków.
Pozdrawiam serdecznie :-)
piątkowa asylum w niedzielę
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
to opowiadanie jest tylko częścią ogromnej historii[+,] którą chciałabym wam opowiedzieć
Ewo, zmień, jak zostało to już dwa dni temu zasugerowane, tag na “Fragment”.
Dodam też, że techniczna strona tekstu (zły zapis dialogów, brak spacji w wielu miejscach), nie zachęca do lektury, podobnie jak brak odpowiedzi na komentarze ze strony autorki…
http://altronapoleone.home.blog
Cześć, Ewo. Ciężko coś powiedzieć o tym tekście, bo konstrukcyjnie to typowe wprowadzenie do dłuższej historii (powieści?). Odniosłam wrażenie, że najbardziej dopracowałaś początek, pojawia się w nim mniej literówek i innych błędów niż w reszcie fragmentu. W końcówce widać ślady zmieniania narracji – nie wszędzie dokonała się konsekwentnie. Spojrzyj też na zapis dialogów, na początku wypowiedzi powinien być dywiz (ta długa pauza).
Proponuję zacząć od dopracowania tekstu stylistycznie i technicznie, szczególnie dotyczy to litrówek i dialogów. Potencjał widać, przeczytałam tekst z zainteresowaniem. Scena z chłopakiem wzbudza emocje i zaciekawia, co stanie się dalej. Może następnym razem spróbujesz napisać opowiadanie?
Spojrzyj też na zapis dialogów, na początku wypowiedzi powinien być dywiz (ta długa pauza).
Nie, Ando, wypowiedź dialogowa w żadnym wypadku nie może zaczynać się dywizem. Może natomiast pauzą lub półpauzą.
półpauza: –
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Bardzo przepraszam, że nie odpowiadałam na wiele komentarzy, mimo to wszystkie przeczytała. Dziękuje wszystkim za opinie i rady.
Regulatorzy, dzięki za poprawienie. Pomyliłam terminy.
Bardzo proszę, Ando. A choć pomyliłaś terminy, to mam nadzieję, że zdążyłaś na czas. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że zdążę na konkurs bizarro. ;)
Życzę Ci tego! ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Tekst wrzucony w piątek, wpada w mój dyżur.
Błędy… cóż, opowiadanie historii nie jest zarezerwowane wyłącznie dla tych, którzy opanowali zasady pisowni. Niemniej, wytykane usterki warto poprawiać (najlepiej natychmiast).
Co do samej historii, czy też jej części. Nie ukrywam, że wulgaryzmy traktuję często, jako ostatnią, desperacką już, próbę zwrócenia uwagi na tekst. Pewnie są tacy, którym się to podoba, ale uwierz mi, gdybym miał podać przykłady takich osób, naszukałbym się, oj, naszukał. Pewnie, że można przyjąć, iż skoro to narracja pierwszoosobowa, to zwyczajnie taki jest bohater. Ale o tym, że to narracja pierwszoosobowa dowiadujemy się w czwartym akapicie. Wcześniej widzę narratora wszechwiedzącego, który opowiada coś. Właśnie… opowiada.
Słyszałaś o takiej radzie dla adeptów pisarstwa: “pokaż, nie opisuj”? Poczytaj o tym.
Nie zrozum mnie źle, ale proponuję Ci zanurzyć się w lekturę portalowych tekstów i komentarzy pod nimi (najlepiej zabibliotekowane i piórkowe). Ale sięgnij też po poradniki. I choć nie ma przepisu, który zadowoli gusta i potrzeby wszystkich (i dobrze), polecam: “Pamiętnik rzemieślnika” Kinga, czy “Warsztat pisarza” Swaina.
Pamiętam, jak fuknąłem, kiedy kilka lat temu, w odpowiedzi na prośbę o opinię o tekście otrzymałem link do drugiej z zaproponowanych Ci pozycji.
A potem już jakoś poszło.
Nie poddawaj się. Pisz tą historię, ale dużo czytaj innych i pilnie się ucz.
Wszystkiego dobrego i powodzenia.
Witaj.
Masz mnóstwo chęci oraz zapału i to należy zawsze chwalić, bo jest wspaniałą sprawą.
Najlepiej, gdybyś sobie tekst napisała tak, aby podkreślił usterki językowe, wówczas może będzie Ci łatwiej. :) Ja również uczę się nadal pisać, to wcale nie tak łatwe zadanie, ale język polski jest piękny. :)
Gratuluję pasji.
Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
syn Hantira II .
Kropka się odkleiła.
Do dziś znane są losy Dunhalo, był on bękartem królewskim, synem służki imieniem Edaret.
Skróciłabym: Do dziś znane są losy Dunhalo, królewskiego bękarta, syna służki imieniem Edaret. Hmm. Ciągle nie teges…
Dunhalo wbrew temu kim był wedle starej tradycji, którą przywieźli jeszcze ludzie morza, miał zostać stracony.
Brak przecinków, ale co to zdanie właściwie znaczy?
u podnóża gór czarnych
Jeśli to nazwa geograficzna, powinna być pisana dużymi literami.
Fuldor, miasto złodziejstwa i kurestwa , a także największy port w Północnej Nabiri.
Odlepiony przecinek. Równoważnik zdania… w zasadzie pasuje, ale dałabym światło, bo przeskoczyłaś bardzo nagle z tematu na temat.
To właśnie tu spotkasz każdego i dostaniesz wszystko.
Zwłaszcza tego, kogo tam nie ma. Przesadzasz.
Ale równie słynnym jak tutejszy port jest dom uciech, o jakże wymyślnej nazwie: Burdel.
Ale równie słynny, jak tutejszy port, jest dom uciech o jakże wymyślnej nazwie: Burdel. To serio jest nazwa?
Domyślam się co sobie myślisz.
Domyślam się, co sobie myślisz. Powtórzenie.
” Burdel? Burdel jak burdel syf, kiła i okradnie cie każda dziwka.”
Niechlujstwo interpunkcyjne: "Burdel? Burdel jak burdel, syf, kiła i okradnie cię każda dziwka."
To wszystko się zgadza, ale Savanah, założycielka tego miejsca, można powiedzieć, że znalazła idealny środek dla wszystkich.
Miejsca się nie zakłada (można założyć przybytek, interes etc.), druga część zdania niegramatyczna i nie łączy się z pierwszą. Brak spacji po kropce.
Oczywiście każdy też zdawał sobie sprawę, że to niemożliwe.
Oczywiście, każdy też zdawał sobie sprawę, że to niemożliwe.
Sava zaczęła zatrudniać w swoim lokalu bękarty
Cóż za nowatorstwo… Pomijając, że bękarty raczej się nie liczą jako szlachetnie urodzone.
O dziwo kobiety chętnie się do niej zgłaszały, a te które nie chciały u niej pracować zwyczajnie wykupywała.
O dziwo, kobiety chętnie się do niej zgłaszały, a te, które nie chciały u niej pracować, zwyczajnie wykupywała. Czyli były niewolnicami. Wszystkie, co do jednej. Bo inaczej chyba by ich nie mogła kupić, nie? A były niewolnicami tylko z tytułu nieślubnego urodzenia?
I w ten oto sposób jest ona dziś najbogatszą i najbardziej wpływową osobą w Fuldor.
Mało gramatyczne.
burdel mama
Łącznie.
Shardyskich kadzideł
Przymiotniki małą literą.
Pachniały słodka kawą.
Niedociśnięty alt.
Ściany zdobiły czerwone dywany
Rym.
kwiaty, których nie znałem oraz różne inne zwierzęta również mi obce
Czyżby w Twoim świecie kwiaty były zwierzętami? Powtórzenia, przecinki: kwiaty, których nie znałem, oraz inne zwierzęta, również mi obce.
dywany tyle, że zielone ale równie bogate w zdobienia
Przecinki, "zdobienia" to coś, co się nakłada, a nie wzór tkaniny: dywany, tyle że zielone, ale równie ozdobne.
czyli miejsce gdzie możesz wypiś, zjeść a obsługuję cię piękna pół naga kobieta
Niechlujstwo: czyli miejsce, gdzie możesz wypić, zjeść, a obsługuje cię piękna półnaga kobieta. Na pewno jesteś kobietą? Bo tekst przywodzi mi na myśl chłopaka góra szesnastoletniego…
tutaj kobiety odpoczywały wyciągając swe długie piękne ciała na drogisz dywanach.
Tutaj kobiety odpoczywały, wyciągając swe długie piękne ciała na drogich dywanach. I tak se każdy może wejść, obejrzeć towar. Taaaa…
Nie poświęcając dziewką zbyt wiele uwagi ruszyłem na górę.
… DZIEWKOM. Zdanie brzydkie.
Tutaj( o ile to możliwe) zapach tandetnych kadzidełek był jeszcze intensywniejszy niż na dole.
Tutaj, o ile to możliwe, zapach tandetnych kadzidełek był jeszcze intensywniejszy, niż na dole. Jak wyżej.
kobiety przyozdobione jedynie w biżuterie
Albo: kobiety przyozdobione jedynie biżuterią; albo: kobiety, przystrojone jedynie w biżuterię.
Każda miała to samo spojrzenie, kusząco– gardzące.
Każda spoglądała zarazem kusząco i z pogardą. Może ewentualnie być "pogardliwie".
Dobra, nieeee… to zwyczajnie jest obrzydliwe. Nie moje klimaty, doprawdy. Nie chcę Cię zbywać, uważam, że każdemu należy poświęcić uwagę, ale po prostu nie mam siły rozbierać tego, co zbudowałaś. Jeśli chcesz, to możesz mnie zawsze wołać do bety czegoś krótszego, ale tutaj – pasuję. Grimdark może bym i przeżyła, ale już sama interpunkcja mnie dobija. A łapanki miałaś, więc nie znajduję dla niej usprawiedliwienia.
ETA: poprawiłam obsunięty przecinek. Bo żona Cezara i tak dalej.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.