- Opowiadanie: Adler - Kwestia interpretacji

Kwestia interpretacji

Tro­chę inna wizja rze­czo­ne­go ka­mie­nia, ale jak już po­mysł się za­gnieź­dził, nie mo­głem się oprzeć ;-)

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Kwestia interpretacji

Za­skrzy­pia­ły liny, ko­lej­ny raz na­cią­gnię­te do gra­nic wy­trzy­ma­ło­ści. Po­mi­mo batów i po­krzy­ki­wań za­przę­go­wych ja­snym było, że nie da się już wię­cej wy­du­sić z koni, dla­te­go żoł­nie­rze ob­słu­gi rzu­ci­li się do po­mo­cy, prze­ta­cza­jąc wiel­kie koła ma­chin.

– Jesz­cze dwie­ście kro­ków! – Cen­tu­rion osza­co­wał dy­stans do celu.

– Co tu się dzie­je? Po cho­le­rę te tre­bu­sze? – Nie wia­do­mo skąd po­ja­wił się mag.

– Po cho­le­re to ty żeś tu przy­lazł… – mruk­nął do­wód­ca od­dzia­łu.

– Mag pierw­sze­go stop­nia, Glen­za. – przed­sta­wił się przy­bysz.

– No prze­cie widze, że pierw­sze­go. – Żoł­nierz z drwi­ną w gło­sie wska­zał po­je­dyn­cze, złote paski na rę­ka­wach maga. – Cen­tu­rion trze­ciej cen­tu­rii Gwar­dii Kró­lew­skiej, Gur­dus.

– Skoro grzecz­no­ści mamy za sobą po­wtó­rzę, po co te tre­bu­sze?

– A po co są tre­bu­sze? Do ob­lę­że­nia. 

– Kto roz­ka­zał?

– Od kiedy to cen­tu­rion Gwar­dii Kró­lew­skiej musi tłu­ma­czyć się przed ja­kimś ma­giem.

Glen­zę iry­to­wa­ło, z jaką po­gar­dą żoł­nierz wy­ma­wiał słowo mag. Mu­siał być jed­nak uprzej­my, jeśli chciał się cze­goś do­wie­dzieć. 

– Nie przede mną. To do­wo­dzą­cy ob­lę­że­niem, oświe­co­ny Dru­na­ird pyta, kto tu skie­ro­wał ma­chi­ny ob­lęż­ni­cze. Prze­cież mamy naj­zna­mie­nit­szych magów, któ­rzy świet­nie sobie radzą.

– Widze jak sobie radzą. – Gur­dus wska­zał ręką wid­nie­ją­cą w od­da­li twier­dzę. – Od kilku go­dzin wa­li­cie w nich tą swoją magią, a poza grzmo­ta­mi i bły­ska­mi nic z tego nie wy­ni­ka.

Cen­tu­rion miał rację. Nikt nie spo­dzie­wał się, że zbun­to­wa­ni fi­lo­zo­fo­wie i ucze­ni zdo­ła­ją ze­brać grupę lo­jal­nych magów, któ­rzy póki co sku­tecz­nie, sta­wia­li opór ob­le­ga­ją­cym. Na tyle sku­tecz­nie, że od rana po­wsta­ło za­le­d­wie kilka pęk­nięć w mu­rach wa­row­ni.

– Czyj zatem roz­kaz? – Mag nie ustę­po­wał.

– Ini­cja­ty­wa od­dol­na. – Gur­dus dum­nie wy­piął pierś. – Ale jasne, że za zgodą do­wód­cy Gwar­dii Kró­lew­skiej.

W trak­cie dys­ku­sji kon­wój zło­żo­ny z tu­zi­na ma­chin ob­lęż­ni­czych do­tarł na miej­sce, co do­bit­nie za­sy­gna­li­zo­wał cen­tu­rion krzy­cząc, nie przez przy­pa­dek tuż przy uchu maga: – Stop!!! Roz­wi­jać linię! Od­stę­py co dwa­dzie­ścia kro­ków!

– Jak to od­dol­na?

– Jako gwar­dzi­ści kró­lew­scy po­czu­li­śmy się oso­bi­ście ura­że­ni tymi no… pa­szgi­la­mi, jakie ta banda nie­wdzięcz­nych wy­kształ­ciu­chów wy­sy­ła­ła pod ad­re­sem na­sze­go pana. Król po­da­ro­wał im sie­dzi­bę, pła­cił za naukę, sypał zło­tem na ba­da­nia, a im się w du­pach po­przew­ra­ca­ło. Widzi mi się, że za dużo ksiąg prze­czy­ta­li. My­śle­li, że mogą mówić co im ślina na język przy­nie­sie. Że niby nasz wład­ca to tyran. To my im teraz też po­śle­my pa­szgi­le.

Gwar­dzi­sta wska­zał na wozy wy­ła­do­wa­ne po­ci­ska­mi z wy­gła­dzo­nych ka­mie­ni. Ktoś, nie­wpraw­ną ręką i jak do­strzegł mag, rów­nież z błę­da­mi, po­wy­pi­sy­wał na nich w dość nie­wy­bred­nej for­mie, co gwar­dzi­ści myślą o fi­lo­zo­fach i ich ro­dzi­nach, nawet do trze­cie­go po­ko­le­nia wstecz. Nie bra­ko­wa­ło też de­kla­ra­cji, co zro­bią ich żonom i cór­kom. Ka­mie­ni było dużo…

– Mel­do­wać go­to­wość!!! – Znów za gło­śno za­ko­men­de­ro­wał Gur­dus.

– Ła­do­wać ka­mie­nie fi­lo­zo­ficz­ne!!!

– Co?? – Mag za­mru­gał ocza­mi ze zdu­mie­nia. – Jakie ka­mie­nie??

– Jak to, jakie? Po­ci­ski są z ka­mie­ni, tak? – Cen­tu­rion nie cze­kał na po­twier­dze­nie maga. – Wy­sy­ła­my je z de­dy­kan­cją do fi­lo­zo­fów, tak?

Glen­za od­ru­cho­wo ski­nął głową.

– To chyba moge se je na­zwać ka­mie­nie fi­lo­zo­ficz­ne, co?

Mag chciał coś po­wie­dzieć, ale po chwi­li mach­nął ręką i od­szedł, uśmie­cha­jąc się do wła­snych myśli. Przy­po­mnia­ło mu się ulu­bio­ne zda­nie jego men­to­ra:

Sensu w tym żad­ne­go, ale trud­no za­rzu­cić brak lo­gi­ki…

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Sym­pa­tycz­ne :) Po­mysł na ka­mień fi­lo­zo­ficz­ny fajny. Am­bit­ne za­da­nie przed­sta­wie­nia nie­wy­kształ­co­ne­go i mó­wią­ce­go z błę­da­mi cen­tu­rio­na może nie do końca udane, bo cen­tu­rion skądś ma cza­sa­mi dosyć bo­ga­ty zasób słow­nic­twa, np.

Jako gwar­dzi­ści kró­lew­scy po­czu­li­śmy się oso­bi­ście ura­że­ni…

Miła lek­tu­ra, po­zdra­wiam!

 

Inne, ale nie takie złe. Czy­ta­ło się przy­jem­nie, choć ra­czej nie za­pad­nie mi długo w pa­mię­ci. Nie­mniej super, że in­ter­pre­to­wa­łeś ka­mień w inny, bar­dziej ory­gi­nal­ny spo­sób ;)

Po­zdra­wiam!

,,Celuj w księ­życ, bo nawet jeśli nie tra­fisz, bę­dziesz mię­dzy gwiaz­da­mi,, ~ Pa­trick Süskind

Fajne. Nie­ty­po­we i nie­ocze­ki­wa­ne, dla­te­go tak ory­gi­nal­ne w tym kon­kur­sie.

No i pu­en­ta tak bo­le­śnie i iro­nicz­nie praw­dzi­wa, tra­fi­ła do mnie tym bar­dziej, że pra­cu­ję w fir­mie w któ­rej za­rzą­dzam ze­spo­łem ponad dwu­dzie­stu ludzi. A nie­któ­re ich po­my­sły, in­no­wa­cje i po­dej­mo­wa­ne z wła­snej ini­cja­ty­wy dzia­ła­nia też mógł­bym skwi­to­wać sło­wa­mi:

 

Sensu w tym żad­ne­go, ale trud­no za­rzu­cić brak lo­gi­ki…

Po­do­ba­ło mi się :)

 

Po­zdra­wiam ser­decz­nie

Q

Known some call is air am

Dzię­ku­ję wszyst­kim za od­wie­dzi­ny i ko­men­ta­rze.

Outta Sewer – wiem o czym mó­wisz, po­nie­waż był czas kiedy do­wo­dzi­łem ponad setką żoł­nie­rzy. Dla­te­go też wiele razy "zde­rza­łem się" z ich po­my­sła­mi, czy "ra­cjo­na­li­za­tor­ski­mi" roz­wią­za­nia­mi :-)

Fajne, za­baw­ne.

Idąc tym to­kiem my­śle­nia ja mam w domu same mar­ko­we rze­czy. smiley

Nie­ty­po­wy  ka­mień, a nawet więk­sza ich licz­ba. Uśmiech­nę­ło za­koń­cze­nie, choć w życiu gorz­kie.

Fajne i do­brze na­pi­sa­ne. smiley

Skar­żę.

Lo­gi­ka za­pro­wa­dzi cię z punk­tu A do punk­tu B. Wy­obraź­nia za­pro­wa­dzi cię wszę­dzie. A.E.

Cie­ka­wa, za­baw­na i ory­gi­nal­na in­ter­pre­ta­cja ka­mie­nia. Po­do­ba­ło mi się :)

 

Czy cen­tu­rion ce­lo­wo mówi “widze” za­miast “widzę”? Jeśli ce­lo­wo to okej, ale część osób może ode­brać to jako błąd, a nie za­bieg sty­li­stycz­ny.

Chyba jesz­cze parę błę­dów w za­pi­sie dia­lo­gów: czyn­no­ści “pasz­czo­we” po­win­ny być pi­sa­ne małą li­te­rą, np.

– Po cho­le­re to ty żeś tu przy­lazł… – Mruk­nął do­wód­ca od­dzia­łu.

po­win­no być: “– Po cho­le­re to ty żeś tu przy­lazł… – mruk­nął do­wód­ca od­dzia­łu.”

Po­dob­nie z “przed­sta­wił”. Za­miast:

– Czyj zatem roz­kaz? – Mag nie ustę­po­wał.

po­win­no być “– Czyj zatem roz­kaz? – nie ustę­po­wał mag.”

(Chyba także na po­cząt­ku po­win­no być “– Jesz­cze dwie­ście kro­ków! – osza­co­wał dy­stans do celu cen­tu­rion.” ale tego nie je­stem pe­wien).

Po­dob­nie w “Znów za gło­śno za­ko­men­de­ro­wał Gur­dus” “za­ko­men­de­ro­wał” po­win­no być pierw­sze.

 

Tak mi się zdaję, ale niech ktoś bar­dziej do­świad­czo­ny po­twier­dzi, czy bzdur nie plotę :p

 

Po­zdra­wiam :)

homar – ja też, całe mnó­stwo ;-)

 

Asy­lum – dzię­ku­ję za od­wie­dzi­ny i bu­du­ją­cą opi­nię :-)

 

Pan­Do­min­go – zapis nie­któ­rych słów cen­tu­rio­na ce­lo­wo jest “spłasz­czo­ny”.

 

Jeśli cho­dzi o szyki zdań, to za­le­ży od tego, co chce się za­ak­cen­to­wać. Na przy­kład, w stwier­dze­niu:

“…Znów za gło­śno za­ko­men­de­ro­wał Gur­dus. “ – ak­cen­to­wa­łem, że ce­lo­wo wy­dzie­rał się przy magu, a czy za­ko­men­de­ro­wał, rzu­cił roz­kaz, czy po­le­cił – ma zna­cze­nie dru­go­rzęd­ne.

 

Ale rów­nież chęt­nie po­słu­cham opi­nii spe­cja­li­stów ;-)

 

 

Hej

 

Po­wiem że za­sko­cze­nie maga od­bi­ło się też na mnie. Nie spo­dzie­wa­łem się ta­kiej in­ter­pre­ta­cji co nie zmie­nia faktu że mi się spodo­ba­ło. Jedno sfor­mu­ło­wa­nie tyle zna­czeń. Re­la­cję mię­dzy bo­ha­te­ra­mi reż za­baw­ne.

 

Po­zdra­wiam

Pisz to co chciał­byś czy­tać, czy­taj to o czym chcesz pisać

I mi miło, pa­mię­tam, Twoje wej­ście na por­tal. Cie­sze się, że pi­szesz i za­glą­dasz. :-)

 

Do­rzu­cę jesz­cze dwa prze­cin­ki, bo mi wcię­ło w pierw­szym ko­men­ta­rzu.

,Nie bra­ko­wa­ło też de­kla­ra­cji(+,) co zro­bią ich żonom i cór­kom.

Bo dwa cza­sow­ni­ki w funk­cji orze­cze­nia.

,i od­szedł(+,) uśmie­cha­jąc się do wła­snych myśli.

Tu, bo -ąc.

Lo­gi­ka za­pro­wa­dzi cię z punk­tu A do punk­tu B. Wy­obraź­nia za­pro­wa­dzi cię wszę­dzie. A.E.

Asy­lum – dzię­ku­ję, po­pra­wi­łem.

Witaj.

Za­baw­na in­ter­pre­ta­cja te­ma­tu kon­kur­so­we­go.

Oka­zu­je się zatem, że owych ka­mie­ni jest znacz­nie wię­cej, niż pier­wot­nie przy­pusz­cza­no. ;) Z błę­da­mi, czy bez, za­wsze to jed­nak ka­mie­nie fi­lo­zo­ficz­ne. ;)

 

Gra­tu­lu­ję po­czu­cia hu­mo­ru i po­zdra­wiam. :)

Pe­cu­nia non olet

Cie­ka­wy po­mysł, dobre się czy­ta­ło. Plus za kli­mat i humor.

Po­zdra­wiam

Cześć, Ad­le­rze,

Uśmiech­nę­ło, a w do­dat­ku ta­kiej in­ter­pre­ta­cji ka­mie­nia fi­lo­zo­ficz­ne­go się nie spo­dzie­wa­łam. Na­pi­sa­ne ład­nie i ze swadą, więc zgło­szę, gdzie trze­ba.

Po­zdra­wiam

Dzię­ku­ję wszyst­kim za od­wie­dzi­ny i cie­szę się, że moje spoj­rze­nie na “ka­mień” roz­ba­wi­ło Was i za­sko­czy­ło, taki był cel ;-))

oidrin – dzię­ku­ję po­dwój­nie ;-)

Ech, byś uprze­dził, że Cen­tu­rion gada nie­gra­ma­tycz­nie. Ja tu proc­nie wy­pi­su­ję wszyst­kie ba­bo­le, by w końcu za­ja­rzyć, że są ce­lo­we ;)

Fajny po­mysł na ka­mień, bar­dzo ludz­ki, żoł­nier­ski wręcz :) I pew­nie wcale nie taka głu­pia ta od­dol­na ini­cja­twa, na­pi­sy na­pi­sa­mi, ale ka­mie­nie kon­kret­nej wiel­ko­ści na­ro­bią pew­nie wię­cej szko­dy niż za­klę­cia.

Koń­co­wa myśl maga sza­le­nie mi się po­do­ba­ła :)

Chcia­ła­bym w końcu prze­czy­tać coś opty­mi­stycz­ne­go!

Cześć.

 

Z uwag:

 

– Widze jak sobie radzą. – Gur­dus wska­zał ręką wid­nie­ją­cą w od­da­li twier­dzę.

WidzĘ. :)

 

 

W trak­cie dys­ku­sji kon­wój zło­żo­ny z tu­zi­na ma­chin ob­lęż­ni­czych do­tarł na miej­sce, co do­bit­nie za­sy­gna­li­zo­wał cen­tu­rion krzy­cząc, nie przez przy­pa­dek tuż przy uchu maga: – Stop!!! Roz­wi­jać linię! Od­stę­py co dwa­dzie­ścia kro­ków!

Po pierw­sze – pierw­sze zda­nie jakoś mi zgrzy­ta. Jest w nim coś nie­zręcz­ne­go – w koń­ców­ce.

Po dru­gie – kwe­stię dia­lo­go­wą po­wi­nie­neś za­cząć od no­we­go aka­pi­tu.

 

I tyle.

Przy­zna­ję, że bar­dzo mi się spodo­ba­ło :)

Głów­nie dla­te­go, że śmier­dzi kla­sy­ką :D A ja kla­sy­kę uwiel­biam.

No i po­mysł na ka­mień, za­iste, ory­gi­nal­ny :D

Klik.

 

Fajne, że po­zwo­lę sobie za­cy­to­wać kla­sy­ka. ;-) Przy­jem­ny, nie­zbyt długi tekst, do prze­czy­ta­nia i uśmiech­nię­cia. Lubię takie gry słow­ne i in­ter­pre­ta­cje. Kli­kam za­do­wo­lo­na.

„‬Czło­wiek, który po­tra­fi dru­zgo­tać ilu­zje jest za­ra­zem be­stią i po­wo­dzią. Ilu­zje są tym dla duszy, czym at­mos­fe­ra dla pla­ne­ty." - V. Woolf

Ir­ka­_Luz – Sta­ra­łem się, żeby wy­szło to na­tu­ral­nie i za­baw­nie (spo­sób mó­wie­nia Cen­tu­rio­na) ale jed­no­cze­śnie nie chcia­łem prze­kro­czyć cien­kiej gra­ni­cy, po któ­rej sta­ło­by się ka­ry­ka­tu­ral­ne i sztucz­ne. Mam na­dzie­ję, że się udało. Żoł­nie­rze, wiem z do­świad­cze­nia, mają bar­dzo pro­sty i prak­tycz­ny spo­sób po­strze­ga­nia świa­ta, który można stre­ścić sło­wa­mi – jak się nie da roz­pie­przyć, użyj więk­sze­go ka­li­bru ;-)

Koń­co­wa myśl maga wpa­dła jakoś sama, w trak­cie pi­sa­nia;-)

 

Si­lvan – za­rów­no “widze” jak i “moge” i kilka in­nych – za­bieg ce­lo­wy ;-)

 

Bar­dzo się cie­szę, że mimo błę­dów i zgrzy­tów, po­do­ba­ło się :-))

Hm, gdzies sly­sza­lem, ze tam, gdzie ce­lo­we­go na­ru­sze­nia nie­mal nie sly­chac, nie po­win­no sie go sto­so­wac.

Si­lvan – dzię­ku­ję. Tu już nie będę po­pra­wiał, ale w przy­szło­ści na pewno wezmę to pod uwagę.

Czy­ta­ło się przy­jem­nie i spodo­bał mi się po­mysł na ka­mień fi­lo­zo­ficz­ny. Tek­ścik zgrab­nie na­pi­sa­ny, choć w kilku miej­scach zapis dia­lo­gów jed­nak bym zmie­ni­ła, np:

– Po cho­le­re to ty żeś tu przy­lazł… – Mruk­nął do­wód­ca od­dzia­łu.

– Mag pierw­sze­go stop­nia, Glen­za. – Przed­sta­wił się przy­bysz.

Kli­kam :)

"twier­dzę. – Od"

Ja na­praw­dę widzę te po­dwój­ne spa­cje ;P W ko­men­ta­rzach edy­tor je wy­ci­na, ale w opo­wia­da­niu są.

 

"zbun­to­wa­ni fi­lo­zo­fo­wie"

XD

 

Po­do­ba mi się! Krót­kie, kon­kret­ne, nie czuć kom­pre­sji, tempo w sam raz, a ca­łość z jajem. Nawet jeśli można było prze­wi­dzieć co to za ka­mień, to nadal uśmiech­nę­ło. W do­dat­ku nawet pod war­stwą hu­mo­ru zna­la­zło się tro­chę ko­men­ta­rza do ode­rwa­nia róż­nych grup spo­łecz­nych od sie­bie na­wza­jem. Niby pro­ste, a dobre!

 

Za­baw­ne i nie­źle się czy­ta­ło, choć wy­ko­na­nie mo­gło­by być lep­sze.

 

fi­lo­zo­fo­wie i ucze­ni zdo­ła­ją ze­brać grupę lo­jal­nych im magów… –> …ilo­zo­fo­wie i ucze­ni zdo­ła­ją ze­brać grupę lo­jal­nych magów

Lo­jal­nym jest się nie komuś, ale wobec kogoś.

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Witam wszyst­kich po Świę­tach:-)

Dzię­ku­ję za od­wie­dzi­ny i uwagi. Błędy po­pra­wi­łem, prze­cin­ki po­wsta­wia­łem (lub usu­ną­łem).

Wilku – ta po­dwój­na spa­cja była nie­za­mie­rzo­na, usu­ną­łem. Jeśli jesz­cze jakąś do­strze­głeś, na­pisz. Kiedy zbli­ży­łem się do gra­ni­cy 3407 zna­ków, a wła­ści­wie ją prze­kro­czy­łem, przy­znam, że tro­chę prze­re­da­go­wa­łem, żeby za­trzy­mać się na 3407. Ale nie za wszel­ką cenę, dla­te­go po­dwój­ne spa­cje nie na­le­żą do tego za­bie­gu:-)

Po­zdra­wiam.

Bar­dzo mi się po­do­ba taka kon­cep­cja ka­mie­nia fi­lo­zo­ficz­ne­go. Sens w tym głę­bo­ki i lo­gi­ka też jest. Uśmiech­nę­ło. Brawo. Wię­cej ta­kich :D

Ory­gi­nal­ne po­dej­ście do ka­mie­nia fi­lo­zo­ficz­ne­go, co nie zna­czy, że nie­upraw­nio­ne. Po­do­ba­ło mi się.

 

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Przy­jem­ne :)

Przy­no­szę ra­dość :)

Nowa Fantastyka