- Opowiadanie: GOCHAW - Kapsuła (część druga)

Kapsuła (część druga)

Historia kobiety, która ocknęła się w Kapsule, o której kompletnie nic nie wie...

Oceny

Kapsuła (część druga)

Nie potrafię odnaleźć się w tym miejscu (w którym  wszystko wydaje mi się obce). Nie sądzę, bym wcześniej mogła je sobie wyobrazić. Patrząc na szklane przedmioty, zauważyłam, że nie mam odbicia; jak wampir. Zapewne szkoda na to energii, bo w końcu to tylko rozpraszacz. Czasami w nagrodę, za owocne przypominanie sobie przeszłości, można pospacerować, lub raczej surfować z wiatrem, w nieziemsko długich, spiralnych korytarzach. To najpiękniejsze chwile, kiedy czuję się jak latawiec.

 

 

Gdyby ktoś z zewnątrz przyglądał się Kapsule, byłaby niewidoczna, jest bowiem obiektem pod ścisłą ochroną. Siatka z kosmicznej energii, emituje zakłócenia, które nie pozwalają na nawiązanie łączności. Pomyślałam, że nikt, i nic nie jest w stanie nas stąd uwolnić. Nurtuje mnie pytanie, dlaczego akurat ja? Nie przypominam sobie, żebym miała jakieś szczególne umiejętności, a może właśnie w tym paśmie ktoś wymazał mi pamięć? Wszystko jest tak nierzeczywiste, że aby czuć jakikolwiek więź, utożsamiam się z nią, jak ze swoim nowym domem. Potrzebuję pewnej stałej, która sprawia, że w tym całym wariactwie wiem, że na pewno jestem.

 

Myślę i myślę… Wyświetla się przede mną twarz kobiety. Ma duże zielone oczy i rude włosy. Blada, jak księżyc nocą. Mam nieodparte wrażenie, że skądś ją znam.

 

-Może to ja? -pomyślałam.

 

Obok mnie wyczułam delikatny powiew, usilnie próbuję namierzyć fale. To Konstantyn, poznaję po wibracjach, automatycznie lokuje się na moim siódmym poziomie pokrewieństwa duchowego. Ach tak! Przydzielony ochroniarz. Tak więc nie ufają mi? Dlaczego? Kim jestem?– zaczęłam się poważnie obawiać.

 

Koniecznie muszę sprawdzić, czy Kapsuła nie jest ukryta w następnej kapsule. Coś na podobieństwo Matrioszki. Zbyt wiele wrażeń nakłada się na siebie.

 

Czy te czynności, które są tutaj praktykowane można nazwać wysysaniem podświadomości i wspomnień? – jeżeli tak, to musi być gdzieś utworzony bank wiedzy. Jedno pytanie natychmiast prowokowało następne. Zaczęli hipnotycznie przyciągać mnie do “gabinetu zwierzeń”. Koniec prowizorycznego „spaceru duchowego”.

 

Kapitan Tessa przekazuje mi następne zadanie: kiedy widziałam ostatnią pszczołę?

O ile z kwiatem poszło mi dosyć sprawnie, teraz czuję duże przeciążenie.

 

Istotne jest przypomnienie sobie konkretnej daty…

Koniec

Komentarze

Witaj

 

Cała historia jest ciekawa. Masz sporo fajnych sformułowań i czytając widzę ciekawe obrazy.

Natomiast ogromnie dużo błędów. Przeczytaj to kilka razy i popraw, bo masz wiele nieforemnych zdań.

Lożanka bezprenumeratowa

Ambush,

 

 

dziękuję serdecznie za poświęcony czas na czytanie. Jeśli zechciałabyś mi naświetlić niektóre z tych zdań, to uczynisz mi wielką radość. Dopiero uczę się pisać poprawnie. Wiele rzeczy nie jestem jeszcze w stanie sama wyłapać:)

 

 

Pozdrawiam ciepło – Goch.

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Ambush,

 

tekst poprawiałam.

 

 

Pozdrawiam – Goch.

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Czasami w nagrodę za owocne przypominanie sobie przeszłości, można pospacerować, a właściwie (bez ciała) to surfować z prądem wiatru, w nieziemsko długich, spiralnych korytarzach.

 

Czasami w nagrodę, za owocne przypominanie sobie przeszłości, można pospacerować, lub raczej surfować z wiatrem, w nieziemsko długich, spiralnych korytarzach.

 

 

Gdyby ktoś z ludzi przyglądał się teraz Kapsule, jest ona niewidoczna, jak i również obiektem pod ścisłą ochroną.

 

Gdyby ktoś z zewnątrz przyglądał się Kapsule, byłaby ona niewidoczna, jest bowiem obiektem pod ścisłą ochroną.

 

Na przestrzeń narzucona jest siatka z kosmicznej energii emitującej różnorodne zakłócenia, które nie pozwalają na nawiązanie jakiejkolwiek łączności.

 

Siatka z kosmicznej energii, emituje zakłócenia, które nie pozwalają na nawiązanie łączności.

 

Wszystko jest tak nierzeczywiste, że aby czuć jakikolwiek odnośnik, utożsamiam się z nią, jak ze swoim nowym domem.

 

Odnośnik zmieniłabym na więź.

 

Myślę i myślę… Już wyświetla się przede mną twarz kobiety.

Usunęłabym Już.

 

Poza tym czasami to jest czas teraźniejszy, a czasem przyszły co sprawia, że czytelnik szuka zmiany, a to jednak jest opis trwania..zawieszenia.

Warto czytać sobie głośno. Jak czytałam dzieciom bajki, które dla nich wymyślałam, odkrywałam tysiące potknięć.

Lożanka bezprenumeratowa

Ambush,

 

bardzo dziękuję Ci za pomoc. Dzięki Twoim poprawkom, tekst wiele zyskał. Jestem Ci niewymownie wdzięczna za wskazówki.

 

Proszę o cierpliwość, postaram się ogarnąć w miarę szybko (taką żywię – żółwią nadzieję) prawidła budowy zdań. Obecnie mam problemy na każdej płaszczyźnie, ale nie poddam się.

Krytyka mnie buduje, a możliwość poprawy tekstu napawa szczerą radością. 

 

Czasy, to moja pięta achillesowa.

 

p.s. od dzisiaj obiecuję głośne czytanie tekstu, ale boję się braku efektów.:)

 

 

Kłaniam się nisko – Goch.

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Nowa Fantastyka