
Można go nie poczuć wcale. Od października dbają o to w marketach, w sklepach, z muzyką tą samą od lat, światłami, ozdobami. Od listopada na placach i ulicach jakieś plastiki, wycinanki, girlandy żarówek. Wszystko to, żeby go zastąpić namiastką. Ogłuszony, zniesmaczony chowa się w starej chacie, gdzieś w górach, albo nad morzem. Tam, gdzie szanują go od lat. Gdzie duchy komercji jeszcze nie dotarły. Przeczeka w spokoju do Wigilii. Wtedy zwielokrotniony będzie zaglądał wszędzie tam, gdzie jest oczekiwany. Przyniesie spokój, nadzieję, uśmiech. Pozwoli na trochę zapomnieć o codziennych kłopotach, zmartwieniach. Zróbcie mu miejsce. Zaproście do siebie Ducha Świąt, strudzonego wędrowca.
Jest jak mówisz… Ładny drabbelek.
https://www.youtube.com/watch?v=E8gmARGvPlI
;D
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Ładny, nastrojowy…
Babska logika rządzi!
Jakże trafna obserwacja, Koalo! Nic dodać, nic ująć. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Bardzo sympatyczny stuwyrazowiec, a pomysł z bohaterem opowieści bardzo udany. Nie wpadłem na to, kto nim jest, dopiero końcówka opowieści rozjaśniła mi mrok tajemnicy… No i ciekawa i fajna refleksja, zawarta w narracji. Na czasie…
Dobra robota.
Pozdrówka.
Bardzo ładne maleństwo
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Seta od misia to jak 0,7 zwykłej.
facebook.com/tadzisiejszamlodziez
Nice one :)
Known some call is air am
Skomercjalizowany duch straszy, a nie taka jego rola. Warto jednak na niego spojrzeć przychylnym okiem, może za następne 12 miesięcy.
Celnie :)
Cudne, szkoda, że dopiero teraz trafiłam na to maleństwo :)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Miś dziękuje Wszystkim za miłe słowa i jest pewien, że ten duch chętnie pozostaje u Was.
Duch komercji – dobre. Przyjemnie pomarzyć w lipcu o śniegu.
Tomie, to nie jest duch komercji, a Twoim marzeniom w lipcowych upałach nie można się dziwić.