
Ooo, filozofia. <rozciąga paluszki>
Ciche „pop” rozległo się spomiędzy ust Eusphory
Spomiędzy warg, chyba?
Zostało wywołane przez jej ulubiony twór – Wiśnię.
Miałam nie używać, ale są takie chwile w życiu żółwia: hmmmmm?
Na pozór mały i nieistotny owoc, który w rzeczywistości był obiektem wielkiego zainteresowania ze strony Królowej Ciemności.
Dużo ości, zastrzeżenie "w rzeczywistości" całkiem zbędne.
W momentach takich jak te, mogła spędzać niezliczoną ilość czasu tylko na ich jedzeniu
Moment to odcinek czasu, i to dość krótki. Nie jest to specjalnie logiczne zdanie.
patrzeniu na szkarłatne widoki
Widoki raczej się ogląda.
Siedząc na balustradzie balkonu nie potrzebowała nic więcej niż Wiśni.
Bal-bal. Nie potrzebowała niczego, tylko Wiśni.
Wokoło panowała cisza, a inne istoty nie odważały się przerywać tak spokojnej chwili.
Wydumane. Jakie istoty?
nie jest tak proste jak się wydaje
Nie jest tak proste, jak się wydaje.
uważając, aby
Uważając, by.
wytwarza pełny, łagodny dźwięk
Wydaje dźwięk.
sprawiały, że czuła specyficzny dreszczyk emocji
Hmmmmmm.
Czy rzecz stworzona przez złą istotę, lecz wykorzystywana do dobrych celów jest dobra?
Wg. oficjalnego stanowiska Kościoła zło nie stwarza.
Czy istnieje możliwość, by jakakolwiek rzecz pochodząca od zła mogła być dobra?
Co to jest "rzecz"?
Czy zła rzecz, wynaleziona i wykorzystywana przez złą postać do złych czynów jest dobra z perspektywy tejże postaci?
Tak, ale ta perspektywa jest subiektywna. Jak każda perspektywa.

Na przykład od odmiennego rozumienia konceptu zła i dobra przez obie strony.
Niezbyt eleganckie. Aliteruje, nie dałabym głowy za poprawność gramatyczną.
jednostka dobra przeprowadza moralnie dobre czyny
Czynów się dokonuje.
Lecz ze strony obiektywnej, zły czyn będzie zawsze zły, a dobry czyn – zawsze dobry.
Obiektywność nie jest żadną stroną. Na tym polega.
Lecz co kiedy moralnie zła rzecz zostanie wykorzystana do moralnie dobrej czynności?
Co, kiedy. Nie ma moralnie złych rzeczy (w sensie – przedmiotów). Nożem możesz pokroić ser, a możesz zabić.
pojawił się dobrze jej znany owalny, trzaskający magicznymi wyładowaniami portal
Wyskoczył jak ninja… Nie za dobrze się to parsuje.
Wiedziała co ją za chwilę czeka.
Wiedziała, co ją za chwilę czeka.
wiele, wiele lat
Anglicyzm.
Próbując jeszcze na chwilę zostać w tej ciszy i jakby zawieszonym w czasie spokoju
Hę?
Wygięła plecy w łuk odchylając się
Wygięła plecy w łuk, odchylając się.
ułożyła place w koszyczek
Palce.
kilka powolnie, lecz nieubłagalnie upływających sekund
"Powolnie" czyli posłusznie. Chyba nie. Ponadto: nieubłaganie. Edytor strony to podkreśla.
melancholiczny
Melancholijny. Tego nie podkreśla. Ciekawe.
pod podmuchem
Aliteracja.
wróciła do typowej pozycji
A po co jej była ta joga?
odbiła się od balustrady, wnikając prosto w opalizujący portal.
Odbiła się, by wniknąć. To nie są czynności równoczesne.

Pierwsza scena, i co dalej? Styl dość ładny, ale treści niewiele, jeśli w ogóle.
Dla mnie nieco problemem był sposób podania tychże rozważań – poleciało wprost.
Za dużo ich nie było. Ot, parę pytań. To jest, powtarzam, początek czegoś. Może fajnego, ale dopiero początek.
zastanawiałem się czy gdzieś w tekście nie powinienem wrzucić fizycznego opisu bohaterki, żeby łatwiej było ją sobie wyobrazić
Nie ma potrzeby. Większość autorów tego nie robi, a wpychanie opisu kolanem często robi wrażenie łopatologii.
lepiej jest zostawić tekst w poczekalni czy może jednak przesunać do bety i pracować nad nim tam
Zwykle ich nie przesuwamy. Ale jeśli tak Ci wygodniej, proszę bardzo.
Głównym wyzwaniem w tekście było wykształtowanie melancholicznego nastroju, co nawet mi się chyba udało, jako że nie widzę żeby ktoś na to narzekał heh.
Absolutnie się nie udało. A brak narzekań wskazuje raczej na to, że nikt o tej melancholii nie pomyślał. Bo co tu jest takiego melancholijnego? Babeczka zajada wiśnie, a potem odwołują ją do pracy. I tyle. Głównym uczuciem, które tu odczytałam, była satysfakcja (Twoja bohaterka jest zadowolona, filozofuje sobie trochę, ale nic w tym smutnego).
Ach, widzę że popełniasz podstawowy błąd szufladkowania.
Ale nazwy mają referencję, młody padawanie :)
Z tekstu wynika że diablica będzie czuła bardziej niedobór, niż jakiś długotrwały smutek za “dawno minionym”.
Tak, ale dopiero pod koniec. Poza tym coś się zaczyna dziać, więc może nie będzie miała na to czasu.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.