
Cały czas czułem się obserwowany. Widziałem czyjeś oczy w oknach, lustrach i ciemnych zaułkach. Gdy tylko się odwracałem, idący za mną ludzie udawali, że kompletnie się mną nie interesują, ale ja wiedziałem swoje. Non stop gapili się na mnie, gdy nie patrzyłem w ich kierunku. Cały czas ktoś mnie szpiegował. Nawet w swoich własnych czterech kątach nie czułem się bezpiecznie.
W końcu nie wytrzymałem i też postanowiłem kogoś poobserwować. Oczywiście nie wprost, a z ukrycia. Sprzedałem starego laptopa z programem szpiegującym pierwszej osobie, która się nawinęła na internetowej aukcji. Kiedy po raz pierwszy odpaliła komputer prawie zadławiłem się pizzą. Na ekranie zobaczyłem powabną blondynkę. Na dodatek była zupełnie naga.
A na tym bynajmniej się nie skończyło.
Wyprawiała ze swym ciałem niesamowite rzeczy, które zawstydziłyby boginie seksu. Co jakiś czas pisała z kimś na czacie. Wyglądało na to, że nie tylko ja ją obserwuję, zapewne był to rodzaj erotycznego live’u, a w przeciwieństwie do całej reszty napalonego towarzystwa nie musiałem za to płacić. Na koniec pokazała karteczkę z napisem: „JUTRO O TEJ SAMEJ PORZE”. Nie zamierzałem nie skorzystać z oferty.
Następnego dnia o godzinie XXX zasiadłem przed komputerem. Początkowo po drugiej stronie ekranu przywitała mnie ciemność i już myślałem, że być może nic więcej się nie wydarzy, a dziewczyna dokonała rachunku sumienia lub odkryła mój podstęp i postanowiła zakończyć erozabawy. Po upływie kilku minut coś się jednak zmieniło. Niestety na gorsze. Niby pojawił się znajomy pokój, ale zamiast ponętnej blondynki przed ekranem siedział zarośnięty facet w stroju Adama. Na dodatek się masturbował. Nie chciałem ubrudzić klawiatury, więc rzygnąłem tylko w myślach i wyłączyłem komputer. Ohyda! Koniec z podglądaniem!
I pewnie na tym by się sprawa skończyła, gdybym nie spotkał owej seksbomby o włosach w kolorze ecru w trakcie wykonywania zlecenia. Możliwe, że był to tylko przypadek, choć prędzej złośliwy chichot losu. Wystawiła ogłoszenie, iż potrzebuje kogoś, kto naprawi jej komputer. Oczywiście napatoczyłem się, bo biorę każde takie zlecenie w ciemno.
– Ktoś zainstalował na laptopie program szpiegujący – powiedziała po moim przybyciu. – Czy mógłby go pan usunąć?
Przełknąłem ślinę nieco za głośno.
– Eee… Skąd pani wie, że…?
– A stąd, że to ty go tam zainstalowałeś.
Ponownie przełknąłem ślinę. Tym razem przypominało to odgłos wody spuszczanej w toalecie.
– Nie wiem, o czym pani mówi.
– Słuchaj, kolego. Teraz ci coś pokażę.
Rozebrała się do naga. Zacząłem myśleć, że być może mam szczęśliwy dzień, niestety widok, który ukazał się moim oczom nieco później był na tyle okropny, iż do dziś mam koszmary.
Ciało kobiety zaczęło bowiem ulegać transformacji, w mig pokryło się długimi kudłami, a spomiędzy jej nóg wyskoczył kutas. Blondyna zmieniła się w mężczyznę. Tego samego, którego widziałem parę dni wcześniej w jej pokoju.
Zakląłem szpetnie i już chciałem wybiec, ale mnie zatrzymała.
– Nie tak prędko, kochasiu – powiedziała męskim głosem. – Pewnie znasz legendy o wilkołakach. A o ludziołakach słyszałeś?
Potem mnie ugryzła i dopiero wtedy pozwoliła odejść. Niestety owo ukąszenie naznaczyło mnie klątwą, na którą podobno nie ma lekarstwa. Od tamtej pory każdego dnia o losowych porach zamieniam się w kobietę.
Hmm, dość oryginalny tekst i zaskakujące zakończenie ;)
Zastanawia mnie, skąd blondynka wiedziała, że to on zainstalował na laptopie program szpiegujący?
Mocno absurdalne, jak to u Ciebie, Fanthomasie, ale tym razem opowiastka jakoś mnie nie urzekła.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dramatyczna historia. Żeby chociaż bywał ponętnym lachonem;)
Podobało mi się. Idea ludziałoków fajna.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Cześć!
Nie mogłem się powstrzymać. Krótkie i wykręcone (czyli w pewnym sensie to, czego się spodziewałem), zwłaszcza początkowy “wywód” o podglądaniu “przypadł mi do gustu” (jako zapowiedź, delikatnie sugerujesz, że będzie mocno i ciekawie). W końcówce zabrakło jednak nieco więcej dziwności, bo pole do popisu zbudowałeś naprawdę niezłe. Zacny pomysł z ludziołakami, intrygujący i skłaniający do oglądania się przez ramię.
Całkowitym przypadkiem, opisuję właśnie podobne akcje, tylko nieco bardziej fantasy, no i trochę poważniej i dramatyczniej… Ale czasem kusi, by jakieś bizarro popełnić.
Pozdrawiam!
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski
Cześć!
Początek interesujący, spodziewałam się, że z tej obsesji bohatera wyniknie coś więcej, ale ostatecznie okazało się to tylko wzmianką wyjaśniająco motywy bohatera. Miałam takie wrażenie, że zakończyłeś to opowiadanie w momencie, w którym powinno się dopiero rozkręcać, ale może wynika to z faktu, że pomysł na ludziołaki jest ciekawy.
Pomysł na ludziołaki chyba nowy. Może go wykorzystasz jeszcze w czymś poważniejszym? Obecny tekst robi wrażenie takiego próbnego balonika.
Z początku myślałem, że będzie to jakaś schizo-nitka, ale wyszło coś kompletnie innego.
Pozdrawiam!
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.
Interesujący pomysł z ludziołactwem. Szkoda, że o losowych porach (skąd laska wiedziała, że jutro o tej samej porze?). W przeciwnym razie bohater pewnie znalazłby pracę w cyrku. A jak reaguje na srebro? Zgadzam się, że opowieść można jeszcze długo ciągnąć, niezłe pole do popisu.
Babska logika rządzi!
Zaskoczyłeś, całkiem płynnie przeszedłeś od opisu paranoi do ludziołaków ;) Takiego rozwoju sytuacji zupełnie się nie spodziewałam. Pomysł ciekawy. Zastanawiam się tylko, czemu on zmienia się w losowych porach? Rozumiem księżyc, albo, że nowy, więc jeszcze nie panuje nad przemianami, ale tak losowo… Zgadzam się z przedpiśćcami, że pomysł można jeszcze wykorzystać.
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
W sumie część czytelniczek mogłaby się obrazić, że klątwą bohatera jest zamienianie się w kobietę… :P Ogólnie nieco pokręcone, to na plus.
Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.
Dobre!
Fajnie od początku budujesz napięcie, któremu czynisz zadość interesującym finałem. Motyw z ludziołakiem wyszedł przednio :D
Tak więc ode mnie kliczek za ten koncercik fajerwerków! :)
Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?