- Opowiadanie: Ambush - Kosmiczne napięcia czyli lot wybrańców albo dwójka bez orbity

Kosmiczne napięcia czyli lot wybrańców albo dwójka bez orbity

To moje pierw­sze i pew­nie ostat­nie opo­wia­da­nie SF. Chyba, że gra­fo­ma­nia się po­wtó­rzy, wtedy znowu wezmę całą moją ko­smicz­ną wie­dzę i za­cznę od­li­cza­nie.

 

Może jed­nak +18 z uwagi na eks­ces ero­tycz­ny

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Kosmiczne napięcia czyli lot wybrańców albo dwójka bez orbity

Jerop obu­dził się w koi, w ka­bi­nie za­ło­gi, we wnę­trzu stat­ku ko­smicz­ne­go Sta­r512, w któ­rym wy­sła­no go w po­dróż, w szcze­gó­łach zwaną misją spe­cjal­ną delta.

Szes­na­ście dni po­dró­ży po­zwo­li­ło po­dróż­ni­ko­wi wy­cią­gnąć pewną naukę, dla­te­go nie usiadł w koi. Za­miast tego po­ma­so­wał si­nia­ki – ślady po po­przed­nim sia­da­niu.

– Mą­drej gło­wie ko­był­ka u płotu – mruk­nął za­do­wo­lo­ny.

Ostroż­nie zsu­nął się na pod­ło­gę i ru­szył w kie­run­ku messy.

Sta­r512 wy­bu­do­wa­no do misji wie­lo­za­ło­go­wych, więc żeby do­trzeć do messy mu­siał przejść obok sied­miu kabin sy­pial­nych i kilku ma­ga­zy­nów.

Mi­ja­jąc drzwi ka­bi­ny, w któ­rej spała Bella, za­stu­kał klu­czem w drzwi. Drzwi wy­da­ły z sie­bie dud­nią­cy dźwięk, a Jerop mruk­nął za­do­wo­lo­ny:

– Wszyst­kie dzwo­ny dzwo­nią. Gdy­byś nie była taka wy­nie­sio­na, to spa­ła­byś ze mną w ka­bi­nie ka­pi­tań­skiej pięk­na Bello. Je­stem ka­pi­ta­nem tego stat­ku, bo mnie pierw­sze­go wy­lo­so­wał kom­pu­ter. A ka­pi­tan jest pie­szy po Bogu! Nie za­po­mi­naj o tym dziew­czy­no – dodał su­ro­wo, ale cicho.

W mes­sie ko­smo­nau­ta otwo­rzył pacz­kę z na­pi­sem bre­ak­fa­st0033 i zjadł jej za­war­tość. Zda­wał sobie spra­wę, że oszu­kał bo po­wi­nien zjeść po­przed­ni nu­me­rek. Wie­dział też, że Bella bę­dzie wście­kła. Mieli taki wła­sny prze­sąd, że ze­sta­wy z po­dwój­ny­mi nu­me­ra­mi przy­no­si­ły szczę­ście.

Do messy we­szła Bella. Miała ide­al­nie uło­żo­ne fa­lu­ją­ce włosy, okrą­głe modre oczy oko­lo­ne fi­ran­ka­mi ciem­nych rzęs. Po­ma­rań­czo­wo-srebr­ny kom­bi­ne­zon ide­al­nie pod­kre­ślał jej nie­sa­mo­wi­cie do­sko­na­łe, wręcz super ide­al­ne kształ­ty, które po­nęt­nie wy­sa­dza­ły jego tka­ni­nę, tam gdzie trze­ba.

Jerop prze­łknął ślinę. Przy­po­mnia­ły mu się pierw­sze dni po­dró­ży, kiedy Bella była miła i chęt­na do współ­pra­cy, w każ­dym wy­mia­rze, jaki tylko Jerop sobie wy­my­ślił. Opa­ska na jego ra­mie­niu za­mi­go­ta­ła wie­lo­ma dio­da­mi i wy­da­ła z sie­bie me­ta­licz­ny ko­mu­ni­kat:

– Wzrost ci­śnie­nia po­wy­żej war­to­ści gra­nicz­nej! Krop­ka. Wzrost tętna po­wy­żej war­to­ści gra­nicz­nej! Krop­ka. Zażyj pa­styl­kę YW^^#23, lub roz­ła­duj na­pię­cie.

Spoj­rzał na Bellę wzro­kiem psa że­brzą­ce­go o pa­rów­kę, wma­wia­jąc sam sobie, że oka­zu­je jej życz­li­wość i go­to­wość do po­go­dze­nia się.

Ona tym­cza­sem fuk­nę­ła po­gar­dli­wie.

– Nawet o tym nie myśl! – szep­nę­ła zmy­sło­wo, a przy wy­ma­wia­niu każ­de­go „m” jej usta ukła­da­ły się tak zmy­sło­wo, że tętno nie­szczę­sne­go ko­smo­nau­ty jesz­cze wzro­sło.

Do­brze cho­ciaż, że te ma­szy­ny nie zdra­dza­ją wy­stę­po­wa­nia u mnie eru­dy­cji, bo do­pie­ro by się na­śmie­wa­ła – po­my­ślał gniew­nie.

Bella otwo­rzy­ła swoją pacz­kę śnia­da­nio­wą i zja­dła tylko pół. Potem spoj­rza­ła gniew­nie na swo­je­go to­wa­rzy­sza i de­mon­stra­cyj­nie do­ja­dła resz­tę.

– Takie duże por­cje są ra­czej dla męż­czyzn – mruk­nął.

– Siek­si­sta – fuk­nę­ła. – Nie będę mieć ide­al­ne­go ciała, tylko dla ucie­chy samca!

– Może trze­ba o tym było po­my­śleć jak wiłaś się w bez­gra­wi­ta­cyj­nym gogo!

– Byłam gwiaz­dą. Pi­sa­li o mnie zen­zu­al­na pięk­ność!

– Po pierw­sze mówi się cen­cu­al­na, a po dru­gie jed­nak wy­sła­li cię na tę misję, żeby się cie­bie po­zbyć!

– To te baby! Wszyst­kie były o mnie za­zdro­sne. Do sza­leń­stwa!

– A ja sły­sza­łem, że wy­bra­no nas, żeby oczy­ścić pulę ge­ne­tycz­ną! – krzyk­nął za­do­wo­lo­ny – ale po chwi­li za­my­ślił się smut­no. – Od­dzie­la­li ziar­no o brew.

Do­strzegł, że choć nie chcia­ła spoj­rza­ła na niego z uzna­niem. Po­sta­no­wił zatem kuć że­la­zo, aż no­ży­ce się ode­zwą.

– Nie martw się Bella i nie upa­daj na dusz­no­ści. Naszą misją jest od­kry­cie i sko­lo­ni­zo­wa­nie pier­ście­nia Jo­wi­sza i do­ko­na­my tego. Nie ma pięć­dzie­się­ciu spo­so­bów zwy­cię­stwa, jest tylko jeden, aby wal­czyć – za­cy­to­wał Che, który o ile pa­mię­tał był kon­ser­wa­tyw­nym ame­ry­kań­skim ge­ne­ra­łem.

– Nie mieli racji, mó­wiąc że je­steś nie­udacz­ni­kiem i idio­tą – wes­tchnę­ła Bella.

Jerop już miał się ob­ra­zić i iść na mo­stek, by uda­wać, że na­wi­gu­je, ale ko­bie­ta w tej samej chwi­li sko­czy­ła do niego i wpiła swoje cu­dow­ne, roz­dę­te si­li­ko­no­we usta w jego wargi. Jej ob­fi­te pier­si za­ko­ły­sa­ły się ku­szą­co, w mocno roz­su­nię­tym (dzię­ki roz­su­nię­te­mu zam­ko­wi) de­kol­cie.

Ka­pi­tan po­ło­żył obie dło­nie na me­ga­kształt­nych i po­zba­wio­nych grama cel­lu­li­tu po­ślad­kach swo­jej za­stęp­czy­ni. I szep­nął zmy­sło­wo:

– Ko­bie­ty uwiel­bia­ją trium­wi­ra­tów, a zwy­cięz­cy mają wiel­kie le­bie­go.

Seks, który upra­wia­li miał taką moc, że aż au­to­ma­tycz­ny pilot stat­ku za­czął de­li­kat­nie sty­mu­lo­wać ukła­dy chło­dze­nia, a na mi­ja­nych sta­cjach ko­smicz­nych i pla­ne­tach wszel­kie isto­ty za­czy­na­ły od­da­wać się roz­pu­ście, nawet jeśli nawet nie miały ku temu od­po­wied­nich na­rzą­dów.

 

 

 

Koniec

Komentarze

Nie za­kli­na­ła­bym się tak, Am­push, na Twoim miej­scu na nie­pi­sa­niu SF, bo widzę jasno, że masz ta­len­ta, więc po co jego mar­no­wać, jak można opi­sać dal­sze po­czy­na­nia tak nie­co­dzien­nej pary w ko­smo­sie, jaką są ka­pi­tan Jerop i Bella w po­ma­rań­czo­wo-srebr­nym kom­bi­ne­zo­nie. To co na­pi­sa­łaś tra­fia w mój gust i szczo­drze na­peł­nia opty­mi­zmem, że jed­nak zde­cy­du­jesz się po­cią­gnąć dalej tę epo­pe­ję.

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Ojej, ale fajna spejs ope­ret­ka. Mam na­dzie­ję, że na­pi­szesz jesz­cze wię­cej przy­gód Belli i ka­pi­ta­na, bo fajni są i sek­sow­ni.

Chcia­ła­bym w końcu prze­czy­tać coś opty­mi­stycz­ne­go!

Re­gu­la­to­rzy i Irko

Moja ab­sen­cja w SF wy­ni­ka z braku wie­dzy o ko­smo­sie, pra­wach fi­zy­ki i ta­kich tam. Sama cenię świa­to­twór­stwo, dla­te­go nie po­do­ba­ją mi się opo­wia­da­nia, gdzie SF jest jak tu ma­wia­cie pre­tek­sto­we.

Na­to­miast za­chę­co­na Wa­szy­mi opi­nia­mi po­cią­gnę pew­nie wątek dwój­ki saper bo­ha­te­rów;)

 

Dodam, że ule­ga­jąc re­cen­zu­ją­cych (w tym Reg) wy­dłu­ży­łam znacz­nie i tę hi­sto­rię, ale po ko­lej­nej becie prze­pa­dła w od­mę­tach po­cze­kal­ni.

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/28091

 

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

A moje wra­że­nie mi pod­po­wia­da, Am­push, że Ty to się tu co­kol­wiek kry­gu­jesz o swo­jej nie­wie­dzy, bo ja nic pod pre­tek­stem nie pi­sa­łam i nad pre­tek­stem też nie. Ale się mocno po­cie­szy­łam jak tylko prze­czy­ta­łam, że po­cia­gniesz za wątek oboje saper bo­ha­te­rów. Cze­kam bar­dzo!

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Fajny humor, taki lekki i na­tu­ral­ny. Roz­ba­wi­ły mnie do­świad­cze­nia Je­ro­pa ze wsta­wa­niem z koi, a nu­mer­ki ze­sta­wów śnia­da­nio­wych po­ko­na­ły osta­tecz­nie, le­d­wie do­trwa­łam w bry­zie en­dor­fin do za­ska­ku­ją­ce­go za­koń­cze­nia z roz­pu­stą w ko­smo­sie. Po­do­ba­ła mi się prze­mia­na Belli, która prze­sta­ła być wy­nie­sio­na i za­czę­ła współ­pra­co­wać. Zde­cy­do­wa­nie, po­win­naś do­pi­sać drugą część przy­gód ko­smicz­nej pary. Cze­kam z nie­cier­pli­wo­ścią, nie upa­da­jąc na dusz­no­ści.

Wspa­nia­ła epo­pe­ja ko­smicz­na, po­ru­sza­ją­ca po­mi­ja­ne za­zwy­czaj aspek­ty po­dróż ko­smicz­nych takie jak wsta­wa­nie z koi. Wiele tra­dy­cyj­nych mą­dro­ści lu­do­wych prze­ka­za­nych w nowy i atrak­cyj­ny spo­sób . W ko­lej­nych to­mach od­kry­wasz skry­tą re­la­cję Je­ro­pa i Belli 

Ando Do­brze, że nie upa­dasz, a dru­gie do­brze, że po­do­ba­ły Ci się pe­ry­fe­rie moich bo­ha­te­rów.

 

MPJ78 Ta re­la­cja to znowu nie jest już taka skry­ta. Ci Mar­sja­nie to strasz­ni plot­ka­rze… Cie­szę się, że głę­bia mojej opo­wie­ści zna­la­zła ko­lej­ne­go ad­mi­ra­ła.

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Cze!

Bardo fajna epika ko­micz­na! Umiesz w bu­do­wa­nie na pię­ciu i wesz, jak je mosz­na roz­ła­do­wać. Do­prze sie czy­ta­ło, bo fajni bo­ha­te­ro­wie. I nie wie­dzia­łam, że to taka wróż­ba z nu­mer­ka­mi jest.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Można by dodać Fin­klo epic­ka hi­sto­ria. Tak teraz mówią na YT. Roz­ła­do­wa­łam jak umia­łam;) Dzię­ku­ję że zo­sta­łaś ulu­bień­cem tego opo­wia­da­nia.

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Z ustów mit o wyjm­łaś.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fajne takie, no­wych słów na­uczy­łam sie.

ninedin.home.blog

Wy­znam Ci ni­ne­din bez fał­szy­wej skrom­no­ści, żem jest znaną eu­ru­dyt­ką i to jest znacz­ny plus – minus mojej twór­czo­ści.

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Ależ by się nam przy­da­ła taka ko­lo­ni­za­cja pier­ście­ni Jo­wi­sza albo nawet czar­nej dziu­ry. Oni tam na stat­ku by byli szczę­śli­wi, bo seks, a na Ziemi też by się zro­bi­ło jakoś tak przy­jem­niej.

Kogo byś chciał wy­słać bjkp­srz’u?;)

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Świet­ne opo­wia­da­nie o re­la­cjach dam­sko-mę­skich, w do­dat­ku z waż­nym prze­sła­niem, że we wszech­świe­cie po­win­no się sze­rzyć mi­łość. Tro­chę po­dob­ne do ,,Pa­sa­że­rów”, tylko lep­sze.

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

Ach, dlugo by wy­mie­niać… :D

SNDWLKR dzię­ku­ję bar­dzo;)

 

Baj­ko­pi­sa­rzu, a teraz wy­obraź sobie, że oni tam…błe. Bogu ducha winne isto­ty w ob­cych ga­lak­ty­kach wy­ry­wa­ją sobie czuł­ki;)

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Am­flush! Cześ!

He­he­he­heh……… ale mieli………. małe co nieco………… hi­hi­hi­hi…………… chciał­bym być ka­pi­ta­nem ta­kie­go stat­ku……………… albo cho­ciaż za­stęp­cą!…………………….. he­he­he­he…………….. to adam i EWa bo są pier­si na Jo­wi­szu!!!!! he­he­he­he………….. ja też je­stem pi­sa­żem………… he­he­heh ale jesz­cze nie piszę……………. wpad­nij do mnie jak już coś na­pi­szę…………. he­he­he…………… ja chyba też na­pi­szę coś z sek­si­kiem hi­hi­hi­hi……………. to są naj­faj­niej­sze opo­wia­da­nia……………….. a TWoje jest jesz­cze mądre……………. he­he­heh po­zdro­600

Nie za­bi­ja­my pie­sków w opo­wia­da­niach. Nigdy.

Cześć Kra­ku­sie, zga­dzam się z Tobą w pełni i vice versa. Myślę, że każdy kryje w sobie mię­śnia­ka chlu­sta­ją­ce­go te­sto­ste­ro­nem i blond dziu­nię bez za­ha­mo­wań. Pew­nie wła­śnie dla­te­go kon­kurs wy­buchł z taką siłą, a jego pi…cen­trum jest w nas!;)

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Miś za­do­wol­nio­ny, bo na­uczuł się jak na­pi­sać po­czy­ta­ją­ce się spoden­ki(schor­ty-z an­glij­ska}. Bar­wo­oo, bar­wo­oo – oboma ła­pa­mi.

Wy­ła­mu­ję sobie kciu­ki, aby Jełop i Bella zdo­ła­li sko­lo­ni­zo­wać pier­ścień Jo­wi­sza. Wy­zwa­nie godne praw­dzi­wych bo­ha­te­rów!

Misiu, wy­znam Ci, że spę­dzi­łam dłu­gie go­dzi­ny na głę­bi­no­wym stu­dio­wa­niu słow­ni­ków. Stąd ta wy­ra­zi­sta głę­bia.

Ośmior­nicz­ko, za­chę­co­na uzna­niem dla mej ma­nio­gra­fii po­sta­ram się dać im szan­sę;)

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Ale z tego ka­pi­na­ta be­stia, ide­al­na dla Beli , czy­ta­ło się na bez­de­chu, jed­nym tchem. 

Tak Old­Gu­ard Jełop, to zna­czy Jerop to my­śli­ciel, choć wolny i heroz. Takim go wy­my­śli­łam;)

Cie­szę się, że Cię uję­łam.

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Trzy­ma­ją­ca w na pię­ciu zmy­sło­wa opo­wieść o nas, o lu­dziach. Wspa­nia­le opo­wie­dzia­łaś tę hi­sto­rię, ni­czym Moj­żesz hi­sto­rię Adama i Ewy.

Ja też po­czu­łam na pię­cie! Chcia­łam po­ka­zać jakie pe­ry­fe­rie spo­ty­ka­ją bo­ha­te­rów. ;)

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Dzień dobry, 

Prze­czy­ta­łam opo­wia­da­nie, po­skro­ba­łam się po gło­wie. Prze­czy­ta­łam ko­men­ta­rze, po­skro­ba­łam się drugi raz. Na wszel­ki wy­pa­dek spraw­dzi­łam datę pu­bli­ka­cji – bo może to zo­sta­ło wy­grze­ba­ne z głę­bo­kiej szu­fla­dy, gdzie prze­le­ża­ło tro­chę… lat, ale jed­nak nie więc, znów się po­skro­ba­łam po gło­wie. Jesz­cze raz upew­ni­łam się co do Au­to­ra, i wtedy rzu­ci­ło mi się w oczy słowo Gra­fo­ma­nia 2022 – jako, żem tu “nowa” – do­czy­ta­łam za­sa­dy – i… bingo XD

 

Bar­dzo sym­pa­tycz­nie i tak jakoś cie­pło na­kre­ślo­na para do­wód­ców ;) Sko­ja­rzy­ło mi się z fil­ma­mi sf z lat 70’tych, czyli sen­ty­men­tal­no – po­zy­tyw­nie :)

 

Tak, od czasu do czasu re­dak­cja robi nam taki kon­kurs. Mo­żesz wtedy umie­ścić w tek­ście wszyst­kie pa­skudz­twa i nie­lo­gicz­no­ści swoje i cudze. Im bar­dziej spo­nie­wie­rasz oczy i umysł czy­tel­ni­ka tym le­piej.

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

» […] a zwy­cięz­cy mają wiel­kie le­bie­go. « 

Pa­dłem, i długo się nie pod­nio­sę…

Po­zdro­wie­nia z (czy­stej na szczę­ście) pod­ło­gi – Adam

Dzię­ku­ję Ada­mie za turla… czy­ta­nie.

W tym kon­kur­sie jest wiel­ka moc. Sama kil­ka­krot­nie szlo­cha­łam w głos ;D

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Jest w nim moc, jest. Nawet Moc… Dzię­ki niemu, kon­kur­so­wi zna­czy, można przy nie­któ­rych lek­tu­rach zdro­wo po­chi­cho­tać, a nie­któ­re frag­men­ty wry­wa­ją się w pa­mięć nie­spo­dzie­wa­nie głę­bo­ko. Czte­ry słowa: » bar­dzo spraw­nie ope­ru­je drąż­kiem « , osa­dzo­ne w od­po­wied­nim kon­tek­ście, na przy­kład.

Można by rzec, że ryją banię;D

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Przy­jem­nie się czy­ta­ło :)

Przy­no­szę ra­dość :)

Hejka!

Ach, misja spe­cjal­na!

 

W mes­sie ko­smo­nau­ta otwo­rzył pacz­kę z na­pi­sem bre­ak­fa­st0033 i zjadł jej za­war­tość. Zda­wał sobie spra­wę, że oszu­kał bo po­wi­nien zjeść po­przed­ni nu­me­rek. Wie­dział też, że Bella bę­dzie wście­kła. Mieli taki wła­sny prze­sąd, że ze­sta­wy z po­dwój­ny­mi nu­me­ra­mi przy­no­si­ły szczę­ście.

Coo? Co tu się wła­ści­wie wy­da­rzy­ło? Czy to nie pięk­ny frag­ment pełen gra­fo­ma­nii? :D

 

Opis Belli cu­dow­nie gra­fo­mań­ski. Je­stem pod wra­że­niem.

 

a przy wy­ma­wia­niu każ­de­go „m” jej usta ukła­da­ły się tak zmy­sło­wo, że tętno nie­szczę­sne­go ko­smo­nau­ty jesz­cze wzro­sło.

XD

 

Od­dzie­la­li ziar­no o brew.

Po­sta­no­wił zatem kuć że­la­zo, aż no­ży­ce się ode­zwą.

Tro­chę prze­kom­bi­no­wa­ne te błęd­ne zda­nia, nie wiem czy aż tak dużo jest po­my­łek tego ro­dza­ju, hm…

 

Jej ob­fi­te pier­si za­ko­ły­sa­ły się ku­szą­co, w mocno roz­su­nię­tym (dzię­ki roz­su­nię­te­mu zam­ko­wi) de­kol­cie.

A to jest kli­ma­tycz­ne jak na gra­fo­mań­stwo przy­sta­ło. Brawo!

 

Po­zdro­wion­ka,

Ba­nan­ke

Droga Ba­nan­ke, jak sądzę je­steś nowym użyt­kow­ni­kiem;) To do­brze, że na po­cząt­ku swo­jej drogi czy­tel­ni­czej, na­tknę­łaś się na dzie­ło tak wy­bit­ne. Czy­taj, czerp z mej kry­ni­cy!

 

 

 

 

 

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Tak, Am­bush, do­pe­ro co we­sze­dłam na to forum i widze tu takie łał opka, że mnoe to za­ska­lu­ke i cie­szy i bar­dzo mi mało! Dzien­ki za kry­ni­ce, nie wiem co to ta kry­ni­ca, ale pew­nie to takie po­wo­edze­nie, to faj­nie. 

Kry­ni­ca to źró­dło

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Am­bush, ale ja do­pie­ro 14 lat kon­cze za 23 dni (od­li­czam) i źró­dła to mi sie zle ko­ja­rzom z pol­skim i tam źró­dła ka­rzom nam po­da­wać. 

Nowa Fantastyka