
– Spójrz Ricky! O tam, spójrz no tylko!
Pędzący niczym wicher pociąg, pognał w stronę centrum z taką prędkością, że nawet nie zdążyliśmy pomachać pasażerom podróży.
– Chciałbym umieć biec tak szybko jak jadą pociągi, wiesz Ricky, mój przyjacielu?
– Naprawdę interesujące jest, to co mówisz Adasiu. – Odpowiedział, wyraźnie zaciekawiony.
Codziennie, w godzinach porannych, przesiadywaliśmy razem, na peronie zachodnim, sami, zapomniani przez wszystkich.
– A kiedy poznasz mnie z kimś innym? Przecież musisz mieć jeszcze jakichś innych przyjaciół. – Zagadnął niepewnie Ricky.
– Jestem tylko ty i ja, inni poznikali, jak te gwiazdy na ciemnym niebie, gdy przyjdzie już ich czas. – Odpowiedziałem, zgodnie z prawdą.
Z oddali, nadjechał właśnie kolejny pociąg, stacja powoli zaczęła zapełniać się ludźmi.
– A czego my tu właściwie szukamy? Jakiegoś skarbu? A może przyjaciela nowego? – Gdy to powiedział, oczy aż zaiskrzyły mu się z podniecenia.
– Szukamy tu czegoś znacznie cenniejszego, niż to co wymieniłeś .
– Czego w takim razie?
– Nadziei.
-Nadziei? A cóż to takiego? – Zapytał wyraźnie zdziwiony.
W tym momencie, każdy z wysiadających pasażerów, już dawno opuścił peron, znów zrobiło się cicho i pusto.
– Widzisz Ricky, każdy w pewnym momencie swojego życia, szuka nadziei, a gdy ona umrze, człowiek umiera razem z nią.
Na twarzy mojego przyjaciela, zaczął malować się niepokój.
Wyraźnie poruszyło go to, co do niego powiedziałem.
– Myślisz, że ją znajdziemy? – W jego tonie można było odczuć, narastającą niepewność.
– Tego nie wiem, czas pokaże.
– Nie jestem pewien, czy będę w stanie ci z tym pomóc, Adasiu. – Jego zazwyczaj bystre oczy, zaczęły powoli robić się szkliste.
– Oczywiście, że będziesz w stanie. – Uspokoiłem go z uśmiechem na twarzy. – Przecież po to ciebie wymyśliłem.
Ricky już mi nigdy więcej nie odpowiedział, i tak oto znów siedziałem na peronie, zupełnie sam.
Cześć Craddock.
Motyw z peronem od razu mi się skojarzył z moim wczorajszym szortem.
Krótki, ale wyrazisty szort. Jedynym problemem był brak oddzielenia kwestii postaci, przeszkadzało mi to dość w lekturze.
i tak o to znów siedziałem na peronie, zupełnie sam.
I jedyny błąd, który znalazłem.
Pozdrawiam.
Nienawidzę przyznawać, że moi wrogowie mają rację.
Podpowiadam, że taki blok tekstu lepiej rozbić.
Zapis dialogów – polecam np. tu.
Pędzący, BEZ PRZECINKA niczym wicher pociąg
,przeciął ALITERACJA zasięg naszego wzroku, gnając tak, że nawet nie zdążyliśmy pomachać pasażerom podróży.
Pierwsza część zdania w ogóle do lekkiego retuszu. “Przeciął” i “zasięg wzroku” nie pasują.
Przecież musisz mieć jeszcze jakiś innych przyjaciół.
Tu nie będzie “jakichś”?
– Odpowiedziałem, zgodnie z prawdą zresztą.
Szyk do przemyślenia, “zgodnie zresztą z..”
Z oddali, nadjechał właśnie kolejny pociąg, stacja powoli zaczęła napełniać się ludźmi.
Ew. zapełniać.
– A czego my tu właściwie szukamy? Jakiegoś skarbu? A może przyjaciela nowego? – Gdy to powiedział, oczy aż zaiskrzyły mu z podniecenia.
Dla mnie naturalne byłoby “zaiskrzyły się”.
W tym momencie
,każdy z wysiadających pasażerów,zdążył już opuścić peron, znów zrobiło się cicho i pusto.
“W tym momencie” i “zdążył” mi zgrzytają, bo jedno to moment, a drugie to koniec procesu.
– Widzisz Ricky, każdy w pewnym momencie swojego życia
,szuka nadziei, gdy ona umrze, człowiek umiera razem z nią.
Dla mnie naturalne by było “a gdy ona umrze”.
W jego tonie można było odczuć, narastającą niepewność.
– Tego nie wiem, czas pokaże. – Nie jestem pewien, czy będę w stanie ci z tym pomóc PRZECINEK Adasiu.
– Jego zazwyczaj bystre oczy
,zaczęły powoli robić się szkliste.
– Oczywiście PRZECINEK że będziesz w stanie. –
Uspokoiłem go z wyraźnym uśmiechem.
Kłóci mi się pierwsza osoba i z “wyraźnym” – nie widzi swojego uśmiechu.
– Przecież po to cię wymyśliłem.
Dla mnie naturalne byłoby “ciebie” jako akcentowane.
Ricky już mi nigdy więcej nie odpowiedział, i tak o to znów siedziałem na peronie, zupełnie sam.
“I tak oto”
Bardzo zgrabny, subtelnie smutny dialog, w którym mieści się wiele treści jak na ilość znaków.
Tylko czemu nigdzie nie jedzie, skoro mówi o nadziei, i siedzi na peronie? :)
facebook.com/tadzisiejszamlodziez
Hej!
Tutaj Twój dyżurny.
Na wstępie chciałbym zwrócić uwagę na zapis dialogów → https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/
Łapankę przedstawił już Greasy, więc przejdę od razu do sprawy fabularnej.
Krótkie, treściwe i smutne. Szkoda tylko, że wykonanie i formatowanie utrudnia lekturę Twojego szorta. Jeśli poprawisz te sprawy, to chętnie wrócę i przeczytam jeszcze raz. :3
Pozdrawiam!
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.
Bardzo dziękuje za wszystkie uwagi, proszę o wybaczenie, publikowałem tekst na telefonie dlatego tak to wygladało, tekst juz po edycji.
Krótka, ciekawa historyjka o poszukiwaniu nadziei. Prosta, przyjemnie napisana, z twistem na końcu. Dobra robota, czekam na więcej. :)
Aha:
-Nadziei? A cóż to takiego? – Zapytał wyraźnie zdziwiony.
Jeszcze tutaj dywiz do zmiany. :)
b.
Ot, taka sobie historyjka z udziałem wymyślonego przyjaciela. Jako wprawka może być, ale w pamięć raczej nie zapadnie.
Szkoda, że do tej pory nie poprawiłeś zapisu dialogów.
…nawet nie zdążyliśmy pomachać pasażerom podróży. → …nawet nie zdążyliśmy pomachać podróżnym.
W wagonach mogli być pasażerowie pociągu, nie podróży.
…niż to co wymieniłeś . → Zbędna spacja przed kropką.
Wyraźnie poruszyło go to, co do niego powiedziałem. → Wyraźnie poruszyło go to, co powiedziałem.
Wiadomo do kogo mówił.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Masz od misia plus za to, że nie jest to horror. Zapanowała jakaś horroza. Wprawdzie nie jest to wesoły tekst, ale miś lubi krótkie teksty mające coś w sobie, nawet smutne. Niepokojące jest twierdzenie:
…każdy w pewnym momencie swojego życia, szuka nadziei, a gdy ona umrze, człowiek umiera razem z nią.
Dobrze, że podobno “nadzieja umiera ostatnia”.
Tekst można lepiej zapisać, bez tych enterów pomiędzy linijkami.
Ogólnie – smutna historia o samotności i o ile przesłanie nawet mi się podobało, tak brakuje mi czegoś, co pozwoliłoby skupić myśli przy historii na dłużej.
Hej,
kurczę, krótkie to :)
Potencjał jest, taka samotność, wymyślony przyjaciel, może warto byłoby tam jeszcze dołożyć więcej fabuły? Może jakiś choćby pędzący pociąg, upadek na tory przez bohatera, ryzyko śmierci, a przyjaciel okazuje się wymyślony, z wyciągniętej dłoni nie można skorzystać. Taki na szybko pomysł ;)
Skoro jesteś z Konina, to jest tam też cała dzielnica: Zatorze, więc można też akcję umieścić w tym miejscu. Dworzec Zachodni, to, jak rozumiem, masz na myśli Poznań, też można o Poznaniu, ale przydałoby się więcej szczegółów jak dla mnie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Che mi sento di morir