- Opowiadanie: pornstarXD - Odnaleźć Śmierć część 2

Odnaleźć Śmierć część 2

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Odnaleźć Śmierć część 2

Rok później

 

Nieśmiertelność wcale nie jest taka fajna, jak to pokazują na filmach. Po pierwsze – okazało się, że na wieczność zostanę w tym wygłodzonym, chudym ciele, w którym "umarłem", a po drugie – picie krwi, ani trochę nie jest seksowne. Nie możesz wgryźć się komuś w szyję, bo jego aorta wybuchnie i krew się zmarnuje, a człowiek umrze. Najlepiej podobno jest pić z nóg, bo tam jest najmniejsze ciśnienie krwi, ale… Fuj. Zostały jedynie nadgarstki, a i tak trzeba uważać. Bardzo to wszystko jest stresujące.

Do tego światło cię razi. Można wychodzić na słońce, ale tylko w bardzo, bardzo ciemnych okularach. Mój wzrok jest wyostrzony do tego stopnia, że patrząc centralnie we włączoną żarówkę, odczuwam taki ból, jakby mi ktoś nakuł gałki oczne widelcem.

A kiedy oglądam lub czytam coś o wampirach, mam ochotę znaleźć autora i ukręcić mu łeb za to, że wciska taki kit. O niebo lepiej wyglądałem, gdy byłem żywy. No i ta cała super siła, to jedna, wielka ściema. Właściwie nie mam żadnych super mocy, oprócz wyśmienitego wzroku (który często bardziej przeszkadza, niż pomaga) i znakomitego refleksu. Och, no i węch – też jest teraz wyostrzony, co wcale nie poprawia mi humoru, kiedy przechodzę koło przystanku pełnego ludzi.

Też mi super moce, myślałby kto… Inni Nieśmiertelni nie narzekają, ale ja się wychowałem na krwawych filmach o wampirach i miałem względem swojego nowego stanu pewne oczekiwania, a zostałem bladym wymoczkiem, który nawet wieczorem wychodzi na dwór w ciemnych okularach.

No i musiałem rzucić szkołę, bo nie dałem rady wytrzymać w jednym budynku z tyloma ludźmi. Dosłownie słyszałem krew płynącą w ich żyłach i miałem ochotę pożreć wszystkich.

Co pewnie bym zrobił gdybym miał jakieś super moce…

Tak czy siak – sprzedałem dom swoich rodziców i zamieszkałem ze swoją dziewczyną, która również była bardziej martwa, niż żywa. Nie była Nieśmiertelną – należała do Wyższych.

Nie powiem, żeby istnienie Wyższych powaliło mnie na kolana. No, dobrze – życiem rządzili Nagroda, Przeznaczenie, Kara, Wojna, Potrzeba, Miłość i Śmierć. Na każdy kraj przypadało około trzech duplikatów Wyższych. Czyli sto dziewiędziesiąt trzy państwa, dziewięć nieuznawanych w spisie i sześćdziesiąt sześć terytoriów zależnych. To mi daje co najmniej osiemset trzech Wyższych na cały świat.

Przerażające, biorąc pod uwagę ich niekompetencje.

To właśnie przez pomyłkę Śmierci z regionu, w którym mieszkałem, zostałem Nieśmiertelnym. Tak się składa, że moi rodzice wcale nie mieli umrzeć tamtego nieszczęsnego dnia. Mieli dożyć później starości i doczekać się wnuków, ale Śmierć popełniła rażący błąd i bum! Tir zmiótł moją matkę i ojca z powierzchni ziemii. Skoro jednak oni mieli żyć, to oznacza, że i ja nie miałem popełnić samobójstwa, więc kiedy się wykrwawiłem ona tego nie zarejstrowała i nie "odebrała mnie".

Nie zrozumcie mnie źle – nie skarżę się na to, że nie umarłem. W rzeczywistości wcale nie chciałem się zabić, ale… To ona zabiła moich rodziców. I nawet nie chodzi o to, że mogli jeszcze żyć tyle lat. Najbardziej mnie boli, że nie dotarli do tego hotelu nad jeziorem. Tak się tym cieszyli, ale im to odebrano. Za każdym razem, gdy o tym myślałem, czułem taki dziwny uścisk w żołądku, który po chwili zamieniał się w gniew.

Podsumowując – muszę zabić Śmierć.

 

Koniec

Komentarze

Podsumowanie jest jak walnięcie obuchem w głowę. Nie do rymu, nie do taktu, wsadź se hmmhmm do kontaktu. Przynajmniej ja tak to odebrałem.
A co do  rozwinięcja fabuły- jakoś nie za bardzo mi się podoba, ale to akurat moja sprawa i mój gust. Mam tylko jedną w miare obiektywną uwagę- większe fragmenty, pls.

Podoba mi się narracja. Ale trzykropki już nie, trzykropki to zuuuuo

Zgadzam się w 100% z Lassarem. Całe pozytywne wrażenie po pierwszej części poszło się... no, gdzieś tam sobie poszło ;) Nie podoba mi się, dokąd to zmierza.

"Podsumowując - muszę zabić Śmierć." - wiem, że miało być mocne, ale mnie tylko rozśmieszyło.

Niech to... No, ale człowiek uczy się na błędach, nie?

Nowa Fantastyka