
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Krasnolud z Palmelu cz.1
– Nie! – krzyknął czerwony na twarzy Torun i odciągnął czubek miecza od szyi przyjaciela.
Wokół niego stali ubrani w skórzane płaszcze i czerwone peleryny mężczyźni. Tak, Torun miał właśnie zabić Romuela, najwierniejszą mu osobę. Tylko po to, by zyskać prestiż, tylko po to, by dołączyć do tajemnego klanu magów. Jego członkowie stali w kręgu, wpatrując się w mężczyznę. Najmądrzejszy i najstarszy z nich powiedział tak:
– Czemu się powstrzymujesz? To nie twój umysł nie chce jego śmierci. Pożąda zaś tego twoja dusza. A duszy nie wolno ufać. Trzeba ustąpić uczuciom i myśleć logicznie! – ostatnie słowa wykrzyknął tak, jakby opór nerwów zaatakował ze zdwojoną siłą, jednak jego stara twarz nie okazywała żadnych emocji czy uczuć.
Torun patrzył na Romuela z żalem i nadzieją jednocześnie. Nie wytrzymał, a z jego oczu polały się łzy. Torun podniósł miecz i powstał z kolan. Broń trzymał teraz nad sobą, a wysiłek, nie tylko fizyczny wywołał grymas na jego twarzy. Zamachnął się. Jeden szybki ruch spowodował cięcie, drugi także, trzeci też, jak i czwarty. Romuel siedział na piasku z rozciętymi węzłami.
– Uciekaj! – krzyknął Torun, a przyjaciel ukłonił się i posłusznie pobiegł w stronę puszczy.
***
Gwiaździsta noc była ulubionym zjawiskiem Harafira, Krasnoluda w wieku zaledwie czterdziestu dziewięciu lat. Jego ruda broda sięgała jedynie do kolan, a wysoki był, ledwo ponad metr, mimo to wyglądał dosyć okazale ze swoim łukiem i strzałami. Czekał spokojnie na zdobycz. Medytował, zastanawiając się nad tajemnicą egzystencji życia w krainie Palmel. Dobre ucho Krasnoluda usłyszało dźwięk przeznaczenia. Oddech zwierzyny… Zbliża się. Harafir nałożył strzałę na cięciwę. Coraz bliżej… Lokalizacja… I… Strzał!
Upadek wśród krzaków. Rudobrody truchtem pobiegł w głąb oświetlonego blaskiem księżyca lasu.
– Aaach! Aaa! – usłyszał krzyk trafionej istoty.
Oczom Harafira ukazał się leżący na ziemi człowiek. Jego noga krwawiła. Płaczem okazywał cierpienie.
– Człowiek?! – zdziwił się Krasnolud.
Jeżeli dziesiątka w Twoim nicku oznacza wiek, tekst jest bardzo dobry. Jeżeli nie... cóż, pracuj nad językiem, bo frazy w rodzaju "przymocowany do ziemi węzłami" są po prostu śmieszne.
Nie. Dziesiątka nie oznacza mojego wieku, a ja mam lat dwanaście. Chyba nie powinienem w ogóle wstawiać tutaj moich opowiadań, bo zawsze kończy się to niewypałem.
No, jeśli spodziewasz się hołdów i uwielbiających cię tłumów to nic dziwnego:P. Zdziwiłbyś się, z jakimi grafomanami musieli się borykać userzy:). Więc nie ma problemu. Nie wiesz, jak ja żałuję, że nie pisałem więcej w twoim wieku.
Powalające to to nie jest, ale tragiczne też nie. Lassar ma racje, jesli oczekiwałeś tu oklasków i pochwał, to niestety, społecznośc strony NF jest cholernie zmierzła. Zreszta, jak mówi Lassar, gdybyś widział z jakimi sie tu użeraliśmy...
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
...
Powiedźcie mi, dlaczego za 60% moich komentarzy jest kolejny, w którym ktoś pisze, że mam rację? Jakaś taka dziwna tendencja...
Przestań mieć racje, nie będzie wpisów, że masz rację...
Rileypoole. Skoro Achika pomyliła się o dwa lata, no to nie jest źle. Poniał? Mam nadzieję, że tak. Trenuj, trenuj --- jak na początek nie jest najgorzej, wydaje mi się.
Przede wszystkim DUŻO CZYTAJ. Naprawdę dużo (dwie książki tygodniowo uważam za rozsądne minimum) i to klasyki, z Sienkiewiczem włącznie (ja w wieku 12 lat przeczytałam całą "Trylogię", co zresztą w moim pokoleniu było raczej normalne). Tylko czytając nasiąkniesz właściwymi zastosowaniami słów, składnią zdań, interpunkcją nawet. Bo bez tego nie da się pisać, podobnie, jak nie da się zostać malarzem bez umiejętności utrzymania pędzla.
Jak pomoc w pisaniu proponuję ten poradnik:
http://www.esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=4245