- Opowiadanie: lechckrol - Telefon

Telefon

Wię­cej, wię­cej, wię­cej... co zde­cy­du­jesz się zro­bić, żeby mieć wię­cej? 

 

Szor­cik “Te­le­fon” był opu­bli­ko­wa­ny w NF w sierp­niu 1997 (8/179). To był mój de­biut :-)

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Telefon

– Panie pre­ze­sie, dziw­ny te­le­fon do pana…

– Tak?

– Facet mówi, że jest… dia­błem.

– Spław wa­ria­ta.

– Pró­bo­wa­łam… nie mogę go odłą­czyć! Jest na wszyst­kich li­niach. Cen­tral­ka łączy tylko z panem! Nie wiem co się dzie­je.

– Do­brze, już do­brze. Łącz.

 

– Słu­cham.

– Dzień dobry panie pre­ze­sie – gło­śno i wy­raź­nie po­wie­dział Dia­beł. – Pro­szę wy­ba­czyć na­mol­ność, ale chcia­łem po­roz­ma­wiać.

– Słu­cham, panie…

– Pro­szę mi mówić Me­fi­sto. Pra­gnę za­pro­po­no­wać panu pe­wien do­cho­do­wy, rzekł­bym pie­kiel­nie do­cho­do­wy, in­te­res.

– Widzi pan, panie… Me­fi­sto, mam zwy­czaj znać tych, z któ­ry­mi roz­ma­wiam o in­te­re­sach.

– Ależ pan do­sko­na­le wie kim je­stem! Ha! W razie czego po­le­cam bo­ga­te pi­śmien­nic­two. Bi­blia, Tal­mud, Koran, opi­sów jest mnó­stwo. Lecz choć dla każ­de­go po­sia­dam inną twarz, w każ­dej re­li­gii noszę inne imię i ob­ja­wiam się w innej po­sta­ci, to za­wsze cho­dzi o to samo.

– Ależ, po co dia­błu dzwo­nić do kogoś i pro­po­no­wać współ­pra­cę?

– Nie do kogoś, tylko kon­kret­nie do pana, panie pre­ze­sie. Ma pan cha­ry­zmę, in­te­li­gen­cję, ta­lent i moż­li­wo­ści. I ma pan też, co dla mnie naj­waż­niej­sze, wiel­kie am­bi­cje. Dla­te­go zo­stał pan moim wy­brań­cem…

– Nie ro­zu­miem!

– Otóż moją do­me­ną jest zło. Pana – pie­niądz. Prze­cież to do­sko­na­le idzie w parze! Bo im wię­cej jest wojen, tym le­piej dla mnie. Im wię­cej nie­spra­wie­dli­wo­ści, tym bar­dziej moja moc ro­śnie. A niech mi pan powie, cóż jest bar­dziej do­cho­do­we od za­opa­try­wa­nia woj­ska, sprze­da­ży nar­ko­ty­ków czy pro­wa­dze­nia ka­sy­na?

– Nie han­dlu­ję nar­ko­ty­ka­mi.

– Oczy­wi­ście. Ma pan swoje za­sa­dy. Nie będę na­le­gał. I tak zo­sta­je wiele pól do wy­ko­rzy­sta­nia… choć­by pro­duk­cja broni.

– Na­praw­dę, to ab­surd.

– Niech pan po­my­śli! Pie­niądz rodzi pie­niądz i daje wła­dzę. Bę­dzie pan miał wszyst­ko! Złoto, kosz­tow­no­ści, ko­bie­ty… każda rzecz, o ja­kiej pan za­ma­rzy bę­dzie panu dana. Zo­sta­nie pan nie­po­dziel­nym wład­cą Ziemi… świa­ta do­cze­sne­go. Tutaj sta­nie się pan…

– …Bo­giem – wy­szep­tał pre­zes.

– No wła­śnie.

– A co mam zro­bić w za­mian? Pod­pi­sać cy­ro­graf? Za­prze­dać duszę?

– Ależ skąd! Panie pre­ze­sie! Je­ste­śmy prze­cież cy­wi­li­zo­wa­ny­mi… isto­ta­mi. Łączy nas wspól­no­ta in­te­re­sów. Choć, co praw­da, mnie cho­dzi o efekt ubocz­ny pana pracy. Bo widzi pan, wojna to zło. I ha­zard. I wy­zysk. A że się na tym do­sko­na­le za­ra­bia, to już pana szczę­ście.

– Chciał­bym to prze­my­śleć. Me­fi­sto…

– Oczy­wi­ście. Pre­ze­sie… Po­zwo­lę sobie za­dzwo­nić jutro.

– Do usły­sze­nia – pre­zes odło­żył słu­chaw­kę.

 

Znów za­dzwo­nił te­le­fon.

– Czego? – wark­nął pre­zes.

– Panie pre­ze­sie, te­le­fon… dziw­ny te­le­fon…

– Znowu Dia­beł?

– Nie, facet mówi, że jest… Bo­giem. I dzwo­ni z da­le­ka. I bar­dzo słabo go sły­chać.

– Łącz!

– Ale panie pre­ze­sie…

– Tak?!

– On chce roz­ma­wiać na pana koszt.

Koniec

Komentarze

Jeśli to czy­ta­łem w druku (to pra­wie pewne), to mia­łem wów­czas 17 lat :)

Wtedy (to pra­wie pewne) – nie zro­zu­mia­łem i pew­nie par­sk­ną­łem nie­cier­pli­we. 

Teraz – kiwam z uzna­niem (jesz­ce nie si­wie­ją­cą, ale ten czas jest bli­ski) głową. 

 

@Ło­siot :-) Nie­sa­mo­wi­ty ko­men­tarz. Bar­dzo dzię­ku­ję. Po­zo­sta­waj wiecz­nie młody :-)

lck

Hej!

Dia­beł, jak zwy­kle, tkwi w szcze­gó­łach. Tutaj re­dak­tor­ski cho­chlik za­mie­nił krop­kę z prze­cin­kiem:

– Dzień dobry panie pre­ze­sie – gło­śno i wy­raź­nie po­wie­dział Dia­beł, – Pro­szę wy­ba­czyć na­mol­ność, ale chcia­łem po­roz­ma­wiać.

Ogól­nie za­zdrosz­czę tego za­szczy­tu bycia opu­bli­ko­wa­nym. O samym tek­ście nie­wie­le mogę rzec, bo rze­czy­wi­ście jest świet­ny. Nie­mal w ca­ło­ści skom­po­no­wa­ny z dia­lo­gów, które są zgrab­ne i po­to­czy­ste, li­te­rac­kie a za­ra­zem re­ali­stycz­ne, czyli takie, jakie po­win­ny być. A przy tym tekst, choć żar­to­bli­wy, nie­sie też prze­cież jakiś prze­kaz: to co złe, nie­ja­ko samo przy­cho­dzi, bez wy­sił­ku, kiedy czło­wiek pod­da­je się temu, co jest prost­sze, kiedy godzi się na za­nie­cha­nie, dobro na­to­miast wy­ma­ga trudu, po­świę­ce­nia się, wzię­cia na sie­bie od­po­wie­dzial­no­ści. 

Po­zdra­wiam!

Maldi

@Mal­di Dzię­ki!

:-)))))))))))

lck

Hej! Tekst rze­czy­wi­ście jest na­praw­dę dobry! Krót­ki, zwię­zły, ale so­czy­sty, a mimo swo­jej formy po­tra­fi za­sko­czyć. I dać do my­śle­nia. Świet­nie skon­su­mo­wa­ne 3-4 mi­nu­ty. Po­zdra­wiam!

Hej! Co by tu na­pi­sać… Tekst był krót­ki i kon­kret­ny to ja też tak zro­bię.

Fajne było, po­do­ba­ło się.

:)

@Zi­giN To ja też krót­ko: dzię­ki!

:-)

lck

@Mor­got

Dzię­ki :-)

Cie­szę się, że Ci się spodo­bał.

lck

Bar­dzo mi się po­do­ba – szor­cik krót­ki, ale jakże tre­ści­wy i choć po­ru­sza ważne spra­wy, jest także za­baw­ny. ;)

 

– Nie do kogoś, tylko kon­kret­nie o pana, panie pre­ze­sie.– Nie do kogoś, tylko kon­kret­nie do pana, panie pre­ze­sie.

 

każdą rzecz, o ja­kiej pan za­ma­rzy bę­dzie panu dana.Każda rzecz, o ja­kiej pan za­ma­rzy, bę­dzie panu dana.

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Fajne (na lic.Anet) i wła­sne Super.

@re­gu­la­to­rzy Dzię­ki! Po­pra­wi­łem i cie­szę się, że się po­do­ba.

 

@Ko­ala­75 I dla mnie Super, że Super :-))))

 

lck

Bar­dzo pro­szę, Lechc­kro­lu. I pięk­nie dzię­ku­ję za fajną lek­tur­kę. ;D

Idę do kli­kar­ni.

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

@re­gu­la­to­rzy Dzię­ki!

lck

Cała przy­jem­ność po mojej stro­nie. ;D

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Mi­strzow­skie za­koń­cze­nie. Z racji za­war­tej w nim kon­sta­ta­cji.

Cho­ler­cia, zno­wuż Maldi jest pierw­szy, by­stry i zmyśl­nie-my­ślą­co lśnią­cy: “…to co złe, nie­ja­ko samo przy­cho­dzi, bez wy­sił­ku, kiedy czło­wiek pod­da­je się temu, co jest prost­sze, kiedy godzi się na za­nie­cha­nie, dobro na­to­miast wy­ma­ga trudu, po­świę­ce­nia się, wzię­cia na sie­bie od­po­wie­dzial­no­ści” – Och Maldi plus ‘mój ty Panie’, nie, nie po­do­łam, nigdy tak pięk­nie nie wy­my­ślę – sorry, to miej­sce i czas dla au­to­ra, więc tylko tak… po swo­je­mu pod­ja­dę…

Lechc­krol – w moim cho­ro­wi­tym, drżą­cym z za­wi­ści zmy­śle, nie zmy­ślam, bo wiem – bły­sko­tli­we, wspa­nia­łe, wiel­bio­ne orazzz… nie­moż­li­wie fru­stru­ją­ce, że ja, to nie …chck…

Po­zdra­wiam obu pi­sar­skich ko­le­gów.

La­bin­naH

@La­bin­naH Eeeeeee…. mowę mi ode­bra­ło. Wow! Dzię­ki.

lck

Hej, lechc­krol

Na bank, czy­ta­łem już to kie­dyś w druku :)

Świet­na scen­ka, któ­rej kie­dyś nie ro­zu­mia­łem. Ca­łość w punkt – bez zbęd­ne­go roz­wle­ka­nia. Sta­now­czo za­słu­gu­je na klika.

 

@Ram­shi­ri Duma i ra­dość mnie roz­pie­ra­ją :-)

lck

Cham­stwo! Na jego koszt! “Lu­dzie to wilki” – jak ma­wiał poeta.

Za­baw­ne, spraw­nie na­pi­sa­ne i bez­czel­ne.

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

@Am­bush Wilcy! Bez­czel­ni wilcy :-)

lck

Ha­ha­ha, roz­ba­wi­ło mnie kon­kret­nie:) Nie jeden zro­bił­by taki “in­te­res życia” z dia­błem…

@J­Pol­sky My­ślisz, że nie robią? Po­myśl­no­ści ;-)

lck

Prze­pięk­na kon­klu­zja, Lechu :) Ca­łość na­pi­sa­na nie­źle, ale jakoś mnie nie po­rwa­ła, za to pu­en­ta nad­ra­bia wra­że­nia z na­wiąz­ką. W 1997 tro­chę z fan­ta­sty­ką mia­łem już do czy­nie­nia, ale brak mi było jesz­cze oby­cia i pew­nie też po­krę­cił­bym nosem, jak ko­le­dzy Ło­siot i Ram­shi­ri, ale dziś nie po­tra­fił­bym nie do­ce­nić za­war­tej w Twoim szor­cie ob­ser­wa­cji. Dowód Pas­ca­la po­szedł się paść ;)

 

Po­zdra­wiam ser­decz­nie

Q

 

PS. Jed­nym z pierw­szych tek­stów, które tutaj opu­bli­ko­wa­łem, było opo­wia­da­nie “Wiara war­tości”, w któ­rym głow­nym bo­ha­te­rem był Sza­tan, a fa­bu­ła była sku­pio­na na pie­nią­dzu, który za­stę­pu­je wiarę. Mam sen­ty­ment do tam­te­go tek­stu, a Twoje opo­wia­da­nie mi o nim przy­po­mnia­ło, więc za to jesz­cze więk­sze prop­sy ;) :D

Known some call is air am

Cześć!

 

To był mój de­biut :-)

Gra­tu­lu­ję de­biu­tu.

Spraw­nie na­pi­sa­ny szort, do­brze się czy­ta­ło, ale mnie jakoś nie po­rwał spe­cjal­nie (albo zwy­czaj­nie go nie zro­zu­mia­łem, albo za dużo tre­ści o po­dob­nej te­ma­ty­ce przy­ją­łem). Za­bra­kło olśnie­nia, albo cze­goś, co zo­sta­nie w gło­wie na nieco dłu­żej. Za­sta­na­wiam się, co chcia­łeś prze­ka­zać za­koń­cze­niem: czy jest to zwy­kły żart czy też warto do­pa­try­wać się w nim tego głęb­sze­go zna­cze­nia?

 

 

 

Outta Sewer

 

Prze­pięk­na kon­klu­zja, Lechu :)

Kur­cze, coś mi umyka jed­nak :/

Dowód Pas­ca­la po­szedł się paść ;)

A co to ma do do­wo­du Pas­ca­la (któ­re­go by­naj­mniej nie uwa­żam za obiek­tyw­ny, ale jakoś trud­no mi jedno z dru­gim po­że­nić, a może za mocno trzy­mam się “swo­je­go chrze­ści­jań­skie­go tu­ne­lu”)?

PS. Jed­nym z pierw­szych tek­stów, które tutaj opu­bli­ko­wa­łem…

Jesz­cze mi tu be­dzie he­re­zje re­kla­mo­wał! ;-)

Czy­ta­jąc ten tekst rów­nież przy­po­mnia­ły mi się Twoje tek­sty o przy­go­dach Lucka.

 

 

Po­zdra­wiam!

„Po­szu­ki­wa­nie praw­dy, która, choć­by naj­gor­sza, mo­gła­by tłu­ma­czyć jakiś sens czy choć­by kon­se­kwen­cję w tym, czego je­ste­śmy świad­ka­mi wokół sie­bie, przy­no­si je­dy­ną moż­li­wą od­po­wiedź: że samo po­szu­ki­wa­nie jest, lub może stać się, ową praw­dą.” J.Kaczmar­ski

Gdzieś tak po prze­czy­ta­niu trzech czwar­tych tek­stu za­czę­łam lekko krę­cić nosem, że takie to mało od­kryw­cze i prze­wi­dy­wal­ne. Do­czy­taw­szy do końca od razu zmie­ni­łam zda­nie :) Bar­dzo zgrab­ne, po­my­sło­we i ład­nie na­pi­sa­ne.

Ko­smos to ba­zgra­ni­na byle ja­kich wie­lo­krop­ków!

@O­ut­ta Sewer Bar­dzo dzię­ku­ję za pięk­ną re­cen­zję i cie­sze się, że Ci się po­do­ba­ło. “Wiara war­tości” prze­czy­tam nie­zwłocz­nie :-)

 

@kra­r85 Hm… to nie­zbyt do­brze świad­czy o pu­bli­ka­cji, jeśli autor sam musi tłu­ma­czyć, “co miał na myśli”. Po­zwól, że prze­my­ślę co z tym zro­bić, ale tak, na­le­ży do­pa­try­wać się głęb­sze­go zna­cze­nia.

 

@min­de­na­mi­faj :-))))) Wiel­kie dzię­ki :-)

 

 

 

 

lck

Wcią­ga od sa­me­go po­cząt­ku, cho­ciaż temat roz­mo­wy z dia­błem po­ja­wia się w li­te­ra­tu­rze czę­sto i łatwo może być stry­wia­li­zo­wa­ny. Byłem cie­kaw jak bę­dzie tym razem i nie za­wio­dłem się. Jak mało który tekst, pu­en­ta zmu­sza do za­sta­no­wie­nia się: dla­cze­go wła­ści­wie Bóg chce, żeby roz­mo­wa od­by­wa­ła się na koszt pre­ze­sa? Czy wszyst­ko co war­to­ścio­we wy­ma­ga wy­sił­ku/ ofia­ry? W kon­tra­ście do tego co złe, a co pcha się do nas samo?

kronos.maximus :-))))))

A swoją drogą, czemu tak jest?

lck

Kra­rze, wy­bacz, że tak późno od­po­wia­dam, ale nad­ra­biam teraz :) Dowód Pas­ca­la za­wsze mi się ko­ja­rzy z ze­ro-je­dyn­ko­wym po­strze­ga­niem wiary, a jego ory­gi­nal­ne za­ło­że­niem było to, że wiara ni­cze­go od wie­rzą­ce­go nie wy­ma­ga, a może przy­nieść tylko ko­rzyść, zaś nie­wia­ra, która rów­nież ni­cze­go nie wy­ma­ga, może się oka­zać zgub­na. Stąd moje sko­ja­rze­nie, bo w tym tek­ście Lech daje mo­zli­wosc bo­ha­te­ro­wi ode­bra­nia po­łą­cze­nie, ale na jego koszt, czyli po­nie­sio­na zo­sta­nie jakaś stra­ta, co w oczy­wi­sty – przy­naj­mniej dla mnie – spo­sób ko­re­lu­je z błęd­no­ścią za­ło­że­nia do­wo­du Pas­ca­la i ob­śmie­wa go w dość bez­po­śred­ni spo­sób. Nie wiem czy takie było za­ło­że­nie Lecha, ale choć tekst jest jego, to in­ter­pre­ta­cja moja i mam do niej swoje he­re­tyc­kie prawo :) Po­zdra­wiam ser­decz­nie – Q

Known some call is air am

Motyw trosz­kę okle­pa­ny, jed­nak ca­łość czyta się przy­jem­nie. Je­dy­ne co bym zmie­nił, to usu­nął­bym te nie­licz­ne di­da­ska­lia – nie do­da­ją one nic do tek­stu, a je­dy­nie burzą jego struk­tu­rę. Forma su­ro­we­go dia­lo­gu w zu­peł­no­ści tutaj wy­star­czy 

Lechu, w roku 1997 mia­łem le­d­wie pięć lat, a na dobre swoją przy­go­dę z czy­ta­niem za­czą­łem jakiś czas póź­niej, kiedy mama przy­nio­sła mi do domu świe­żut­kie wy­da­nie książ­ki “Harry Pot­ter i Ka­mień Fi­lo­zo­ficz­ny” ;) Nie mia­łem więc szan­sy zmie­rzyć się z dru­ko­wa­ną wer­sją Two­je­go opka, ale szan­sę do­sta­łem teraz i muszę po­wie­dzieć, że mi się po­do­ba, za­rów­no wy­ko­na­nie, jak i pły­ną­ce z tek­stu prze­sła­nie. Oszczęd­nie w sło­wach, tre­ści­wie i po­my­sło­wo.

Życzę Ci, aby suk­ces w po­sta­ci wy­dru­ko­wa­nia tek­stu udało się jesz­cze po­wtó­rzyć :)

Po­zdra­wiam!

In­te­re­su­ją­cy tek­ścik, do­brze się czy­ta­ło.

No, dia­beł może i ma słaby PR, ale za to mar­ke­ting na naj­wyż­szym po­zio­mie.

– Nie han­dlu­je nar­ko­ty­ka­mi.

Li­te­rów­ka.

Upo­mnij się u Be­ry­la o złote piór­ko.

 

Outta, ale to żaden dowód, tylko za­kład Pas­ca­la. Opie­ra się na za­ło­że­niu, że jeśli Boga nie ma, to ktoś, kto przy­jął błęd­ną hi­po­te­zę, nic nie traci. A jeśli jest – traci niebo. Ergo: opła­ca się wie­rzyć.

Cho­ciaż IMO to nie jest takie pro­ste.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Ta, sorki, uży­łem nie­wła­ści­we­go słowa :) I wiem, że to nie jest takie pro­ste, bo o to mi wła­śnie cho­dzi z tą in­ter­pre­ta­cją.

Known some call is air am

@Fin­kla

Cie­szę się, że Ci się po­do­ba­ło :-)

Jeśli cho­dzi o “Złote piór­ko”, to tro­chę mi głu­pio tak się upo­mi­nać. Pi­sa­łem o tym już dwa razy do Psy­cho­Fish i po­le­cił cze­kać aż “tic­ket” zo­sta­nie wy­ko­na­ny. Na­pi­szę… zo­ba­czy­my.

 

Li­te­rów­kę po­pra­wi­łem. Dzię­ki!

 

lck

A, jeśli już pi­sa­łeś, to po­zo­sta­je cze­kać.

Nie wie­dzia­łam, ze Psy­cho też ma tę moc.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

@Fin­kla

Ma, ale per proxy. Na­pi­sał do Be­ry­la…

lck

Bar­dzo lubię takie shor­ty. Zwię­złe i za­ska­ku­ją­ce. Mam na­dzie­ję, że kie­dyś też będę umia­ła tak pisać. 

Po­zdra­wiam. 

@ol­kaK Pisz! Na pewno po­tra­fisz!

lck

Nie­złe, zwię­złe i tre­ści­we :)

Chcia­ła­bym w końcu prze­czy­tać coś opty­mi­stycz­ne­go!

@ Dzię­ki :-)))))

lck

Hej,

 

Czy­ta­ło się przy­jem­nie, cie­ka­wy zwrot akcji na ko­niec, uśmiech­nę­ło. ;)

 

Po­zdra­wiam :)

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell any­one, and she never even loved me. Now that’s love.

@DHBW :-)

lck

Witaj.

Za­ska­ku­ją­cy, dow­cip­ny, szo­ku­ją­co celny szort. 

 

Lecz choć dla każ­de­go po­sia­dam inną twarz, w każ­dej re­li­gii noszę inne imię i ob­ja­wiam się w innej po­sta­ci, to za­wsze cho­dzi o to samo – ten frag­ment brzmi dla mnie bar­dzo gorz­ko.

 

Po­zdra­wiam. 

Pe­cu­nia non olet

@bru­ce Dzię­ki. I też tro­chę mi smut­no, że tak jest

lck

Bar­dzo dobry szort. Czy­ta­ło się przy­jem­nie i choć na po­cząt­ku my­śla­łem, że bę­dzie to coś ty­po­we­go i czę­sto spo­ty­ka­ne­go, to za­koń­cze­nie zmie­ni­ło moje po­strze­ga­nie utwo­ru. Świet­na pu­en­ta i w cie­ka­wy spo­sób uka­za­na. 

Po­zdra­wiam bar­dzo ser­decz­nie! 

Sen jest dobry, ale książ­ki są lep­sze

@M­ło­dy pi­sarz Dzię­ki!

lck

lechc­krol Bar­dzo fajny tekst, krót­ki i tre­ści­wy. Za­koń­cze­nie hu­mo­ry­stycz­ne. Gra­tu­lu­ję :)

@a­Tu­chol­ka2 Bar­dzo miło czy­tać takie re­cen­zje. Dzię­ku­ję!

lck

No cóż, prze­by­wam na NF od nie­daw­na i nawet nie wie­dzia­łam, że za szor­ty można do­stać piór­ko i pu­bli­ka­cję w ma­ga­zy­nie :) i tu po raz ko­lej­ny po­twier­dza się fakt, że liczy się ja­kość, a nie ilość. Przy­znam, że nie zro­zu­mia­łam pu­en­ty, ale mą­drzy ko­men­ta­to­rzy mi ją wy­tłu­ma­czy­li i kiwam głową z uzna­niem. Mam na­dzie­ję, że kie­dyś też tak będę traf­nie i zwięź­le pisać!

Bez sztu­ki można prze­żyć, ale nie można żyć

Sym­pa­tycz­ne :)

Przy­no­szę ra­dość :)

@Hol­ly­Hel­l91 Bar­dzo mi miło. Dzię­ku­ję :-)

@Anet Po­now­nie :-)))))

lck

W pierw­szym mo­men­cie tekst mnie zu­peł­nie nie za­in­te­re­so­wał, ale sama koń­ców­ka tro­chę to wy­na­gro­dzi­ła. Szort skon­stru­owa­ny jest spraw­nie. Nawet udało się w dia­lo­gach po­ka­zać tro­chę cha­rak­te­ru po­sta­ci, nie są ni­ja­kie.

„Ten, który z de­mo­na­mi wal­czy, wi­nien uwa­żać, by sa­me­mu nie stać się jed­nym z nich" – Frie­drich Nie­tz­sche

@Osvald Bar­dzo dzię­ku­ję za re­cen­zję :-)

Wszyst­kie­go Naj­lep­sze­go w Nowym Roku!

lck

Dobry wie­czór,

Ot i cała praw­da w te­ma­cie “dobra” i “zła”

Świet­nie na­pi­sa­na hi­sto­ryj­ka,

Po­zdra­wiam,

Nowa Fantastyka