Próba stworzenia dribble na “S”. Zapraszam do lektury.
Próba stworzenia dribble na “S”. Zapraszam do lektury.
Stwierdzono szatański spisek.
Surowe Słońce sponiewierało Saturna – Szaleńczego Samochwałę, starającego się sklecić szybki szturm. Sprzeciwy Sprawiedliwych Satelitów siłą stłamszono. Strącono szaleńcze, srebrnolśniące: Skorpiona, Strzelca, Sekstanta, Sieć, Strzałę.
Spiralami samoskrętnymi skrępowano System.
Sponde, sąsiada Synope, skazano sądownie, straszono szafotem, stracono.
Straszna sytuacja – szubienice spowiły spokojne sioła.
Stłumiono starcia.
Stworzono supernowoczesny spokój.
Ło, ło, szalejesz. ;) Nie spodziewałem się tekstu tym razem zawierającego same słowa na s. Intrygujący utwór. Ciekawe tylko, czy ten supernowoczesny spokój jest naprawdę spokojny. Bardzo sympatyczne, zachęcam do napisania kolejnego dribble w tym stylu. :)
Sen jest dobry, ale książki są lepsze
Dziękuję, to bardzo miłe z Twojej strony, Młody Pisarzu. :)
Sama się tego nie spodziewałam. :)
Pecunia non olet
Przednie, pomysłowe, pisarska perełka!
Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię
Końcówka zabójcza. ^^
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Stworzono supernowoczesny spokój.
Którego przestrzeganiem zajmie się: strategiczna służba specjalna SSS.
SSS – Strzeliste Strzelby Sprawiedliwości.
Super, stukrotnie, serdecznie… Wam, Tsole, Asylum, Vacter, dziękuję.
Pecunia non olet
No… Bardzo ciekawy pomysł i bardzo dobre wykonanie. Teraz mamy opowieść, wykorzystującą na początku każdego wyrazu literę “s”. Poprzednio było to “p” (też świetny dribble albo drabble). Ale w tym na “s” przedstawiono jeszcze bardo ciekawą intrygę.
Jedno mnie tylko zastanawia – czemu ten spisek jest “szalbierczy”? Może lepiej byłoby “szaleńczy”?
Bardzo dobra próba.
Pozdrówka.
Witam serdecznie, RogerRedeye, bardzo dziękuję za komentarz oraz wskazówkę. To dwa bardzo proste teksty, takie próby zmierzenia się z pomysłem. :)
Spisek był jeszcze szatański, lecz przekroczyłabym wówczas ilość słów. :))
Masz rację. Już zmieniam.
PS, nie mogę, bo szaleńczym był już Saturn… Wplotę zatem szatańskiego. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Nie wpadłem na szatański pomysł użycia wyrazu “szatański”…. Cóż, był to szybki pomysł, ale nie miałem czasu go zweryfikować.
Teraz jest bardzo dobrze, a tak przy okazji, wyraz “szatański” pięknie brzmi. chyba teraz rzadziej go się stosuje.
Interesujące, że obecnie drabble i dribble można zgłaszać do biblioteki. Jeszcze niedawno takowa opcja nie istniała.
Pozdrówka.
Witam, baaardzo Wam, RogerRedeye i Tsole, dziękuję, jestem przeogromnie zaskoczona, nawet o tym nie wiedziałam i nie spodziewałam się, bo traktują te treści jedynie jako kolejne skromne próby poradzenia sobie z krótkimi formami oraz ich wymogami. :)
Miałam wiele pomysłów i określeń na tenże spisek, cieszę się, że szatański brzmi nieźle. :))
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
szampański brzmi jeszcze lepiej, niestety nie w tym kontekście :)
Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię
szampański brzmi jeszcze lepiej, niestety nie w tym kontekście :)
O, tak, to prawda.
Pecunia non olet
Panie, panowie, rozliczni rodacy. Szampańsko smakowity to tekst, uciesznie utworzony…
Dziękuję, Koalo75.
Pecunia non olet
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Witaj, Tarnino, dziękuję za odwiedziny, przecudny obrazek – oddaje dokładnie to, co stało się po stłumieniu buntu. Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
O, ambitna próba.
Spodobała się.
Babska logika rządzi!
Miło mi bardzo, Finklo, dziękuję Ci i pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Cześć,
Takie niby apokaliptyczne to wyszło. Ale na szczęście – chyba dobrze się skończyło? ;)
Ciekawy pomysł. Ciekawie zrealizowany. Z ciekawą fabułą.
Pozdrawiam,
Nice one :)
Known some call is air am
Super! :)
Che mi sento di morir
Baska.Szczepanowska, Outta Sewer, BasementKey, dziękuję Wam za odwiedziny i przesympatyczne komentarze, pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Świetnie wymyślone i skonstruowane. Zabawne i przerażające.
Klikałabym, ale widzę że już nie trzeba;)
Lożanka bezprenumeratowa
Dziękuję, Ambush.
Pecunia non olet
Fajnie, że znowu piszesz!
Po wielogodzinnych badaniach stwierdzono, że to półdrabble podszywający się pod szorta ;-)
Dobre!
Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny
Wiesz, Radku, tajne łamane przez poufne.
Dziękuję i pozdrawiam.
Pecunia non olet
Splątanymi szlakami spacerują spiski… ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Witaj, Droga Regulatorzy, dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Bardzo proszę, Bruce. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ciekawa próba, jak dla mnie udana.
Miło mi, Zygfryd89, dziękuję i pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Hejo,
Z treści właściwie niewiele rozumiem, bardzo… hm… kosmiczna. xD I chyba raczej służy językowi, a nie język – treści.
I ten język podoba mi się bardzo, zwłaszcza to słowo wyjątkowo piękne: srebrnolśniące.
Nie podoba mi się tylko, że szubienice coś spowiły.
Bardzo ładny tekst!
Pozdrawiam ^^
She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.
Dzięki za odwiedziny, DHBW, tu rzeczywiście język wiódł prym; pozdrawiam.
Pecunia non olet
Sztos szort, szósteczka superelegancka.
Splątanymi szlakami spacerują spiski.
Szczerze? Smakowite, soczyste, Schulzowskie!
Świetny komentarz. Dziękuję, Maćku i pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Dzień dobry, bruce, tu Twój wtorkowy dyżurny :)
Przede wszystkim – miło Cię poznać, jako że nie mieliśmy dotąd przyjemności. A teraz do rzeczy.
Tekścik uważam za udany i, zwyczajnie mówiąc, przyjemny. Nie ukrywam, że też miewałem czasem pomysły, żeby machnąć coś właśnie w całości na jedną literę, ale nigdy planu tego nie zrealizowałem. Pogratulować zatem pozostaje wytrwałości :)
Swoją drogą, tekst wzbudził u mnie dość ciekawą mieszankę odczuć. Najpierw bowiem miałem skojarzenia z dziecięcą rymowanką, a więc pojawiło się wrażenie pewnej trywialności, może lekkiego bezsensu tego, co czytam. Wiesz, nietrudno o takie podejście przy utworze, gdzie przed szereg wybija się forma (i chęć jej konsekwentnego utrzymania przez autora). To uczucie trwało aż do ostatniego zdania. Cóż ono takiego wprowadziło? Ano powagę. Zupełnie inaczej spojrzałem na tekst, ostatnie zdanie weszło w reakcję z moimi przemyśleniami i pobudziło do nowych. Słowem – fajna sprawa.
Z pozdrowieniami i do miłego zobaczenia,
fmsduval
Dla jasności – to profil zapasowy względem tego
Przeogromnie mi miło, Fmsduvalu poznać Cię i przeczytać tak sympatyczny komentarz. :)
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję. :)
Pecunia non olet
Przyjemność po mojej stronie. Mam nadzieję, że nie porzucisz zabawy słowem i, oczywiście, podzielisz się owocami tej zabawy na portalu :)
Cieszy mnie Twoje zdanie, Fmsduvalu; czasem owej zabawie oddaję się zbyt przesadnie, stąd wcale nie takie znowu przypadkowe odczucia, że wiele z moich tekstów jest naprawdę ocierających się mocno o wręcz dziecinadę. Co nie znaczy, że tego nie lubię.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Nie samą powagą człowiek żyje :)
Chyba wpiszę sobie jako swoje drugie ulubione motto. ;))
Miód na me serce! :)
Pozdrawiam, Fmsduvalu!
Pecunia non olet
Sympatyczne :)
Przynoszę radość :)
Miło mi, Anet, dziękuję Ci za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet