- Opowiadanie: Głoguś - perspektywa absurdu

perspektywa absurdu

de­dy­ku­ję to wszyst­kim tym, któ­rzy zbyt bar­dzo biorą życie do sie­bie

Dyżurni:

brak

Oceny

perspektywa absurdu

my­śla­łem, że coś zna­czę.

my­śla­łem, że żyję.

my­śla­łem, że po­ko­cham.

my­śla­łem, że myślę.

 

pil­nie zda­łem sobie spra­wę

że od dawna nie myślę.

nie żyję, nie czuję,

że nie je­stem w sta­nie my­śleć.

 

ude­rzy­łem się w pierś.

i wtedy po­my­śla­łem

że to wszyst­ko sen.

co kie­dyś prze­mi­nie.

Koniec

Komentarze

Jeśli mógł się ude­rzyć w pierś, to zna­czy, że jesz­cze żył i czuł.

Do­ra­dzam nie wrzu­ca­nia na raz wielu prac, bo po­je­dyn­cze le­piej się prze­bi­ja­ją.

"nie mam jak po­rów­nać sa­mo­po­czu­cia bez ba­ła­ga­nu..." - Anan­ke

Jeśli mógł się ude­rzyć w pierś, to zna­czy, że jesz­cze żył i czuł.

Pew­nie masz rację, o ile bie­rze­my wszyst­ko do­słow­nie, a chyba nie o to cho­dzi w po­ezji ;)

 

 

Przy­jem­nie się czy­ta­ło, ale mam małe za­strze­że­nie:

 

pil­nie zda­łem sobie spra­wę

że od dawna nie myślę.

nie żyję, nie czuję,

że nie je­stem w sta­nie my­śleć.

 

 

+ a dru­gie “za­strze­że­nie” to koń­ców­ka, mam wra­że­nie, że tro­chę się roz­je­cha­ła

 

 

Witaj. :)

de­dy­ku­ję to wszyst­kim tym, któ­rzy zbyt bar­dzo biorą życie do sie­bie

Czyli – mnie. :)

Takie w sumie przy­gnę­bia­ją­ce… ;(

 

Po­zdra­wiam. ;)

Pe­cu­nia non olet

Hmmm. Nie prze­mó­wi­ło do mnie. Nie ro­zu­miem, jak można zdać sobie spra­wę, że się nie myśli. Prze­cież takie zda­wa­nie musi być my­śle­niem.

pil­nie zda­łem sobie spra­wę

Ale dla­cze­go pil­nie? Nijak mi nie pa­su­je ten przy­słó­wek.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Twój naj­lep­szy wiersz Gło­guś heart

 

Cho­ciaż mam wra­że­nie, że trzy zwrot­ki są tro­chę nie­jed­no­rod­ne. W sen­sie, każda ma zu­peł­nie inną struk­tu­rę. I na ogół nie po­do­ba­ło­by mi się to, ale aku­rat w tym przy­pad­ku mam wra­że­nie, że cał­kiem nie­źle to śmiga. Wy­da­je mi się, że jest tu sporo pa­ra­dok­sów od­no­śnie “my­śle­nia”, bo p. mó­wią­cy zdał sobie spra­wę z tego, że nie myśli (tro­chę błąd lo­gicz­ny), ale ro­zu­miem, że to nie­do­słow­ne – w końcu to po­ezja. Tro­chę wadzi mi fakt, że potem dalej roz­wa­ża, tro­chę bez żad­ne­go im­pul­su wraca do my­śle­nia. Chyba, że 

ude­rzy­łem się w pierś

To im­puls. 

 

Po­zdro chło­piee

„Temu, kto nie wie, do ja­kie­go portu zmie­rza, nie sprzy­ja żaden wiatr.“ - Se­ne­ka Star­szy

Nowa Fantastyka