
– Cześć.
Dawno niewidziany kolega. Kiedyś świetnie się dogadywaliśmy. Czy tak będzie teraz? Spotkanie po dwudziestu pięciu latach. Wyraźnie się zestarzał. Ja pewnie też, ale czuję się tym samym zabawnym kolesiem. Knajpka. Niezłe żarcie, piwo. Pamiętasz tego, tamtą? Żona? Dzieci? Praca jedna, druga.
– Od pandemii ja tylko na zdalnym.
– Od rzekomej pandemii.
I się zaczęło. On mi udowadnia. Ja jemu. On jedno, ja drugie. Nie poznaję kolegi. Zawsze zdroworozsądkowy, teraz kompletnie odjechał.
– Foliarz!
– Odszczep się!
Pogadaliśmy jeszcze chwilę. Dojedliśmy, dopiliśmy. Więcej się z nim nie spotkam. Tak się dać zmanipulować rządowej propagandzie? Głupie gadzisko.
– Cześć.
„Spadaj!”.
Rozeszliśmy się do swoich kryptyd.
Fajny drabelek, zakończenie zaskoczyło. Tylko mam wątpliwości co do ostatniego słowa. Nie powinno być o dwie litery krótsze?
Babska logika rządzi!
Hahaha, nieźle się ubawiłam! :)
Każdy z nich to pewnie inna kryptyda człekoształtna – jeden to Yeti, a drugi… – Wielka Stopa. :)
Z każdego tematu można teraz zrobić dramę, walcząc zażarcie o swoje zdanie, od pewnego czasu w naszym kraju tak jest i nic ani nikt na to nie poradzi. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Sympatyczne, ale dlaczego do kryptyd? W necie można spotkać dwa znaczenia słowa kryptyda, albo hipotetyczne zwierzę, albo gra planszowa o takim tytule. Bardziej pasowałyby mi krypty. :)
Ładne obserwacje socjologiczne, a do tego na prawdę smakowity twist;)
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Sympatyczne, ale dlaczego do kryptyd?
Może to takie “subtelne” dookreślenie swoich ślubnych?…
dum spiro spero
Dzięki wszystkim.
Do swoich kryptyd, czyli do swoich środowisk, ziomali, może i żon. Bo to jakieś gady były (reptilianie?). Bruce, brawo za odgadnięcie intencji.
Do krypt też mogłoby być.
Gorzkie, ale cholernie prawdziwe.
Pozdrawiam!
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
Dzięki, pozdro! :)
Pecunia non olet
Przewrotne :)
Known some call is air am
Hehe, takie jest życie…
dum spiro spero
Sympatyczne :)
Przynoszę radość :)
Pomysł mi się podoba, ale trochę nierówne wykonanie. Po dwudziestu pięciu latach się spotkali, wygląda jak przypadkiem na ulicy, a na koniec bohater mówi ”Więcej się z nim nie spotkam”, jakby to jednak było zaplanowane. Przez to, że drabble jest krótką formą, a jednak trochę trzeba zawrzeć opisów, to miałam wrażenie chaosu.
Myślę, że zmiana tych 25 lat trochę by ułatwiła. Zobacz tutaj:
Wyrażenie ”zawsze zdroworozsądkowy” trochę się kłóci z myśleniem o kimś sprzed 25 lat. Przez taki czas to ludzie się zmieniają, więc to "zawsze" tam średnio pasuje.
Podobały mi się wyzwiska, dodały kolorytu. Więcej interakcji na pewno by poprawiło tekst. :)
Pozdrawiam,
Ananke
Dawno tu nie zaglądałem. Dzięki wszystkim za przeczytanie i komentarze. Przepraszam, że dopiero teraz.
Ananke, może rzeczywiście lepsze byłoby wyrażenie “kiedyś zdroworozsądkowy”. Choć z drugiej strony to “zawsze” odnosi się do zapewne długiego okresu, kiedy dużo ze sobą przebywali, np. razem studiowali, i ugruntowało się takie wyobrażenie o koledze. Potem rozjechali się w swoje strony. Po latach zapragnęli odnowić kontakt i skończyło się jak wyżej.
Pozdrawiam
AP, rozumiem, co chciałeś przekazać tym zawsze, a co do „kiedyś” to brzmi trochę sztucznie? Hm… Dla mnie chyba sama idea pisania zawsze w stosunku do bycia zdroworozsądkowym, jest niekorzystna, bo „zawsze” to mocne słowo. I chyba ciężko o ludzi, którzy naprawdę zawsze zachowują zdrowy rozsądek. O to mi po prostu chodziło. Ale jako skrót myślowy to można przymknąć oko. ;)
Ananke, mam podobny stosunek do słowa “zawsze”. Ale co z tego? Narrator jest subiektywny i nie przekonam go, by przyjął mój punkt widzenia. Nie mówiąc już o tym, że mogę mieć z nim inny pogląd na to, czym jest zdrowy rozsądek.
A to się zgodzę, że narratora nie przekonam. No nadal mi zgrzyta, ale przyjmuję Twój punkt wiedzenia i zgadzam się, że przy tej stylizacji słowo można przeboleć. ;)
Aż nie chce mi się wierzyć, że taki fajny drabble uszedł mojej uwadze. Nadrobiłam jednak niedopatrzenie, przeczytałam i czuję się usatysfakcjonowana. :)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
To jeden z pierwszych moich tekstów. Wtedy temat pandemii był jeszcze świeży.
Dziękuję za miłe słowa.
Wtedy temat pandemii był jeszcze świeży.
I dobrze, że przestał być taki.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dobre!
Pozdrawiam.
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Cieszę się. Dziękuję i również pozdrawiam!