
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
„Przed burzą zawsze następuje cisza, niezależnie od tego czy chcesz jej czy też nie”
Cisza
Szarpany wieczną zemstą, gniewem, nienawiścią, każdego dnia zaślepiany bólem. Mówiono, że spłodziły go cienie, sam mrok, a przybył z Gór Sinych, niektórzy w to wierzą, inni uważają to za czyste kłamstwo, absurd. Nieliczni poznali jego prawdziwe imię, reszta nazwała go Zwierzchnikiem, Mordercą z Aetern czy też Przeklętym. Twierdzono, że brak mu uczuć, że jest potworem. Dlaczego? Bo ratował ludzi, udostępniał im dalsze życie, chronił, gdy tylko mógł? Ech, ludzka głupota, skłonni są do tego, aby zapamiętywać tylko te złe czyny, o tych dobrych jak najszybciej zapominać. Chciwość, nienawiść, pycha, jest to dla nich charakterystyczne. Jedyne, co potrafią, to ranić się miłością, ale, gdy kochają… To jest piękne.
I
Postawny, młody mężczyzna stanął w świetle pochodni. Twarz miał naznaczoną licznymi bliznami, jedna szpeciła go najbardziej, od lewej brwi do początku lewego policzka. Oczy też nie grzeszyły pięknością, ciemne, pionowe źrenice na zabójczo niebieskim tle. Na plecach ciążył mu miecz w zwykłej, czarnej pochwie zakończony srebrną głowicą. U prawego boku widniał sztylet.
Zarzucił kaptur na głowę i postąpił kilka kroków do przodu, w kierunku Bramy Południowej.
– A cóż to, następny głupiec, który pałęta się za murami po nocach? Chłopaki, wpuścić biedaka! – odezwał się jeden z głosów, z wieży strażniczej.
Żołnierze odstąpili mężczyźnie miejsca, łypiąc na niego czujnie oczami, otworzyli zakuwaną w stal bramę.
– Rozgość się, podróżniku! Za niedługo odstąpię komuś tę przeklętą wartę, pogadamy, wypijemy… – reszta słów utonęła w grzmocie burzy.
Strażników nie było tu wielu, a jeszcze mniej (z tego, co widział) nie umiało prawidłowo posługiwać się mieczem, więc rozumiał postać rzeczy, dowódca, wraz z kilkoma swoimi kompanami, pilnują, aby to żaden zbir się nie przedostał, a ci udają, że ćwiczą. Uśmiechnął się ponuro i dołączył do siedzących wokół paleniska. Nad źródłem ognia górowała, niedbale zbudowana konstrukcja z drewna, i głównie, z płótna. Nieco zdziwiony był tym, że ogień zapłonął przy takiej ulewie, lecz nie miał teraz czasu na myślenie, musiał zamknąć oczy, chociaż kilka minut snu było mu potrzebne. Oparł się o pień drzewa i opuścił powieki.
Twój nick opisuje całą istotę tekstu (tekściku?): taka mini zrzynka z Wiedźmina, do tego inspirowana raczej grą, niż książką.
Interpunkcja bardziej kulawa, niż średniowieczny dziad proszalny, problem z opisami ( Twarz miał naznaczoną licznymi bliznami, jedna szpeciła go najbardziej, od lewej brwi do początku lewego policzka - znaczy, że szpeciła go od lewej brwi do policzka? To nieźle, mogła szpecić całą twarz. Na plecach ciążył mu miecz w zwykłej, czarnej pochwie, zakończony srebrną głowicą - skoro mu na plecach ciążył, to mógł go nieść w dłoni. Oczy też nie grzeszyły pięknością, ciemne, pionowe źrenice na zabójczo niebieskim tle - zabójcze zdanie. (...) otworzyli, zakuwaną w stal, bramę - nie wiem, czy to jest poprawne, ale kojarzy mi się z się z zakuwaniem ad hoc, na przyjecie tego "wiedźmina", itd.)
Co ciekawe - udało Ci się w tak krótkim tekście pokazać złą konstrukcję postaci strażnika: wyzywa "wiedźmina" od głupców tylko po to, żeby zaraz proponować mu siwuchę, czy co tam strażnicy pilnujący bram piją.
"Przed burzą zawsze następuje cisza, niezależnie od tego czy chcesz jej czy też nie" To brzmi tak dumnie i poetycko, że już nie wiem o co chodzi. No i jeszcze przed drugim "czy" przecinek.
"Szarpany wieczną zemstą, gniewem, nienawiścią, każdego dnia zaślepiany bólem." Przedobrzyłeś. Chciałeś fajnie zacząć, ale nie za dużo tego?
W ogóle masz problem z budową zdania. Przykład: "Mówiono, że spłodziły go cienie, sam mrok, a przybył z Gór Sinych, niektórzy w to wierzą, inni uważają to za czyste kłamstwo, absurd." To brzmi ... głupio?
Jakbym chciał wszystko przeanalizować to bym pisał dłużej, niż ty "to swoje coś".
Kolejny zauroczony w wiedźminie, chce spróbować własnych sił. Ja p.....