- Opowiadanie: MichałBronisław - Astroszrot

Astroszrot

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Biblioteka:

NoWhereMan, Finkla

Oceny

Astroszrot

 – Co za kupa złomu – stwier­dził Zenek.

– Ja. Co za kupa – po­twier­dził Hel­mut tnąc pal­ni­kiem ka­wał­ki wraku, do­star­czo­ne­go w ze­szłym ty­go­dniu. – Dla­cze­go Ja­nusz tak się cie­szył, jak brał te reszt­ki?

– Mówił, że to świet­na stal. Co jak co, ale na tym się zna. To zna­czy, że za­ro­bi­my, więc tnij.

Pal­nik chwi­lę póź­niej roz­świe­tlał twarz Hel­mu­ta kry­ją­cą się za przy­łbi­cą ska­fan­dra.

– Tu są ślady, ja­kie­goś gówna na tym zło­mie. Ta stal poza spa­le­niem wy­glą­da, jak prze­pa­lo­na ja­kimś kwa­sem – mówił przez in­ter­kom Hel­mut.

– Wiem, że się na tym znasz, ale dla mnie, to coś całe wy­glą­da jak gówno. Zo­bacz jak to się cią­gnie. Może wy­ło­wi­li to z ja­kie­goś bagna? Patrz, tu jest coś na­pi­sa­ne.

Hel­mut włą­czył do­dat­ko­we oświe­tle­nie, po czym za­czął od­sła­niać napis.

– To chyba jest "USCSS Nos…", dalej nie mogę od­czy­tać.

Zenek za­czął po­ma­gać, po­wo­li skro­biąc spa­le­ni­znę z resz­tek na­pi­su na wy­gię­tym i ro­ze­rwa­nym ka­wał­ku ka­dłu­ba.

– Ja. Ta li­te­ra wy­glą­da na "l" lub "i", ale mogło być też "t".

– Jak dla mnie to jest "USCSS No­sl­ro­mo" lub "USCSS No­stro­mo". To dru­gie le­piej brzmi – po­wie­dział Zenek.

– Dla mnie "USCSS No­stro­mo" też brzmi bar­dziej sen­sow­nie. Cie­ka­we co trans­por­to­wa­ła ta jed­nost­ka? – spy­tał Hel­mut.

– I co do­pro­wa­dzi­ło do ta­kich znisz­czeń? Wy­glą­da jakby zo­sta­ła wy­sa­dzo­na od środ­ka. Co za idio­ta wy­sa­dza taki trans­por­to­wiec?

– Ja. Masz rację. Idio­ta albo idiot­ka. Nie zwró­ci­łem na to uwagi. Mnie bar­dziej cie­ka­wi, ile na tym za­ro­bi­my?

 

*

 

W innej czę­ści aste­ro­idy Ja­nusz ob­słu­gi­wał po­ten­cjal­ne­go klien­ta.

– Ta gru­bość pan­ce­rza się nie zga­dza i wy­glą­da jakby się spa­lił.

– A to? Ma pan cał­ko­wi­tą rację. Widać, że się pan zna. Przy­pa­lił się, przy wej­ściu w at­mos­fe­rę. Samo to, że wy­trzy­mał bez osłon ter­mal­nych świad­czy o so­lid­no­ści.

– Tak pan uważa?

– Jasne. Prze­ży­je te wszyst­kie nowe mo­de­le. Teraz już ta­kich nie pro­du­ku­ją. Ba­wa­rian pła­kał jak sprze­da­wał.

– Sie­dem ty­się­cy so­la­ri­sów to tro­chę dużo – ne­go­cjo­wał po­ten­cjal­ny klient.

– Bo ja­kość kosz­tu­je. Ale niech stra­cę, sześć ty­się­cy pięć­set.

– Biorę – po­wie­dział pod­eks­cy­to­wa­ny młody na­pa­le­niec.

– Za­pra­szam do biura. Za­ła­twi­my for­mal­no­ści. – Ja­nusz pró­bo­wał ukryć ra­dość, która wy­peł­ni­ła jego serce na myśl o zysku.

Pod­czas za­ła­twia­nia for­mal­no­ści tuż nad nimi wi­sia­ły ko­lej­no: sym­bol przy­na­leż­no­ści do Gil­dii Zło­mia­rzy, dy­plom Wi­ce­han­dla­rza Roku, Złoty Pal­nik na­gro­da za naj­więk­szą uty­li­za­cję stat­ków sprzed dwu lat. Tuż pod nimi wi­siał szcze­gól­ny do­ku­ment, spi­sa­ny nie­zna­nym al­fa­be­tem, gwa­ran­tu­ją­cy po­wo­dze­nie biz­ne­su, zwany cy­ro­gra­fem i pod­pi­sa­ny krwią.

Dzie­sięć minut póź­niej przy­pie­czę­to­wa­li za­war­cie umowy po­da­jąc i ści­ska­jąc sobie dło­nie. Szczę­śli­wy klient nie wie­dział jesz­cze, w co się wpa­ko­wał. Od­pa­lił sta­tek i wy­star­to­wał. Ja­nusz trzy­mał kciu­ki za to, aby nie roz­sy­pał się na tym eta­pie. Mło­dziak nie był jed­nak, aż tak na­iw­ny i zgo­dził się na zakup, pod wa­run­kiem, że do­sta­nie gwa­ran­cję roz­ru­cho­wą.

Oby wy­trzy­mał – po­my­ślał pa­trząc na od­da­la­ją­cy się prom. Co trze­ci trze­ba ho­lo­wać z po­wro­tem do Astro­szro­tu na aste­ro­idę.

Młody pilot zo­sta­wiał za sobą war­kocz ni­czym ko­me­ta. Był wciąż zbyt młody i nie­do­świad­czo­ny, aby wie­dzieć, że sil­ni­ki po­win­ny być bar­dziej sub­tel­ne.

Ja­nusz z ulgą ma­chał, pod­czas gdy w gło­wie wi­zu­ali­zo­wał sobie na co wyda cięż­ko za­ro­bio­ne so­la­ri­sy.

Pięć ty­się­cy so­la­ri­sów na tym zło­mie – wprost roz­pie­ra­ła go duma.

– Pięć ty­się­cy dzi­siaj – po­pra­wił się już na głos. – Prze­cież sprze­da­ję i od­ku­pu­ję go po raz trze­ci w tym roku. Co za owoc­ny dzień. Dzię­ki temu mam na ostat­nią ratę, a jutro przy­bę­dzie prze­sył­ka.

Na dziś ko­niec – po­my­ślał zmie­nia­jąc usta­wie­nia na za­mknię­te w pa­ne­lu kon­tro­l­nym. Więk­szość świa­teł za­czę­ła przy­ga­sać. Zo­sta­ły tylko czer­wo­ne pod­świe­tle­nia ostrze­gaw­cze. Na­pi­sy "Astro­szrot" też zmie­ni­ły kolor z nie­bie­skie­go na ciem­no­czer­wo­ny. Au­to­re­spon­der nadał sy­gnał "Za­mknię­te. Astro­szrot za­pra­sza po­now­nie za 12 go­dzin i 6 minut".

 

*

 

Ko­lej­ny dzień, ko­lej­na bitwa, ko­lej­na szan­sa na za­ro­bie­nie so­la­ri­sów – po­my­ślał Ja­nusz. Ak­ty­wo­wał sys­tem. Neony na aste­ro­idzie roz­świe­tli­ły się na zie­lo­no. Trans­pon­der za­czął nada­wać sy­gnał "Otwar­te. Astro­szrot za­pra­sza. Naj­niż­sze ceny w tej czę­ści ga­lak­ty­ki".

Zenek odbił kartę z pół­go­dzin­nym spóź­nie­niem. Hel­mut do­tarł na czas i był już prze­bra­ny w kom­bi­ne­zon. R3D3 pa­rzył kawę oraz chło­dził piwo na klina dla Zenka.

– Tylko jedno – po­wie­dział Ja­nusz. – I bierz się do ro­bo­ty.

– Dobra. Co mamy na dzi­siaj? – spy­tał Zenek otwie­ra­jąc bro­war i wy­rzu­ca­jąc za­wlecz­kę za sie­bie.

R3D3 zwin­nie przy­śpie­szył i zła­pał ją ni­czym ru­cho­my kosz na śmie­ci.

– Przy­wieź­li jed­nost­kę z Regis III. Nawet nie wiem, gdzie to jest.

– Też nie mam po­ję­cia.

– Po­dob­no w kon­ste­la­cji Liry. Ale nie pytaj, gdzie to. Ogląd­nij­cie jed­nost­kę do­kład­nie. Wy­glą­da na bar­dzo starą, jest wy­po­sa­żo­na w jakąś dziw­ną ar­cha­icz­ną tech­no­lo­gię. Za­in­we­sto­wa­łem w to sporo so­la­ri­sów. Nawet nie chcę my­śleć, co się sta­nie, jak nie tra­fi­łem z tą in­we­sty­cją. Po­wiem ina­czej. Jeśli nie tra­fi­łem, to bę­dzie­cie szu­kać innej pracy.

– Mamy nie ciąć? – spy­tał Hel­mut.

– Nie, jeśli ci życie miłe. Macie zro­bić do­ku­men­ta­cję fo­to­gra­ficz­ną. Jeśli to jest jed­nost­ka, z tych cza­sów co myślę, to praw­dzi­wy kla­syk.

Hel­mut odło­żył pal­nik. W jego ba­wa­riań­skich oczach widać było zawód.

Po trzy­dzie­stu mi­nu­tach byli na miej­scu.

– Ożeż! Ja­nusz miał rację. Dla mnie to wy­glą­da na krą­żow­nik i to z tych naj­wcze­śniej­szych ge­ne­ra­cji. To zna­czy mocno za­byt­ko­wy, tak stary, że aż śmier­dzi zy­skiem.

– Ja. Ma stary nosa.

We­szli na mo­stek. Ich oczom uka­za­ły się za­bru­dzo­ne szyby, a na cen­tral­nej widać było krzyż ce­low­ni­czy. Był skie­ro­wa­ny w stro­nę bazy na aste­ro­idzie. Zro­bi­li do­kład­ne zdję­cia. Na­stęp­nie zo­ba­czy­li ste­row­nię.

– To jest wy­po­sa­żo­ne w au­to­ma­ty me­cha­nicz­ne – Zenek był pod wra­że­niem. Wy­glą­da, że to jest w do­brym sta­nie.

– Sze­fie. Ro­bo­ta zro­bio­na. Ta jed­nost­ka jest w nad wyraz do­brym sta­nie. Do­ku­men­ta­cja ze­bra­na – po­wie­dział Zenek.

– Koń­czy­my na dziś? – spy­tał Hel­mut.

– Tak. Skoń­czy­my wcze­śniej. Zbie­raj­cie się. Ja jesz­cze zo­sta­nę, prze­gląd­nę te dane.

Ja­nusz prze­sta­wił trans­pon­der. Zo­stał nada­ny sy­gnał „Za­mknię­te. Astro­szrot za­pra­sza po­now­nie za 13 go­dzin i 20 minut”.

Prze­glą­dał fo­to­gra­fie i jed­no­cze­śnie ścią­gał ma­te­ria­ły o za­gi­nio­nych jed­nost­kach. Trans­pon­der nada­wał teraz sy­gnał „Za­mknię­te. Astro­szrot za­pra­sza po­now­nie za 2 go­dzi­ny i 5 minut”. Miał pewne po­dej­rze­nia, ale mu­siał wszyst­ko zwe­ry­fi­ko­wać. „Osiem­na­ście ty­się­cy ton masy spo­czyn­ko­wej” czy­tał w książ­ce o le­gen­dar­nych i pra­sta­rych okrę­tach. Zdję­cie było słabe, ale nie dało się nie za­uwa­żyć po­do­bień­stwa. Był to krą­żow­nik dru­giej klasy, a za­ra­zem była to naj­więk­sza jed­nost­ka, jaką dys­po­no­wa­ła baza w kon­ste­la­cji Liry. Były tylko dwie bliź­nia­cze jed­nost­ki tego typu. W ka­ta­lo­gu wy­mie­nio­no Kon­do­ra oraz Nie­zwy­cię­żo­ne­go.

– Ożeż kurwa – po­wie­dział do sie­bie Ja­nusz. – Jeśli to praw­da to mam kurę zno­szą­cą złote jaja.

 

*

 

Tego dnia nie prze­łą­czy­li au­to­re­spon­de­ra w tryb „Otwar­te”.

– A to co? – spy­tał prze­glą­da­jąc zdję­cia Zenek.

– Czy­ta­łem o tym. To jest au­to­mat na taśmę pro­gra­mo­wą. – Wpadł w eks­cy­ta­cję Ja­nusz.

– Co to zna­czy? – Hel­mut zmarsz­czył brwi.

– To zna­czy, że jak to od­pi­cu­je­my, to otwie­ra­my tu mu­zeum.

– Mu­zeum? – Zenek nie ukry­wał zdzi­wie­nia.

– So­la­ri­sy za­czną pły­nąć fo­to­no­wy­mi stru­mie­nia­mi.

– Będę ku­sto­szem – zgło­sił pro­po­zy­cję Zenek.

– Nie spie­prz­cie ro­bo­ty, a bę­dziesz ku­sto­szem – po­wie­dział za­cie­ra­jąc ręce. Pod­czas, gdy na jego twa­rzy go­ścił uśmiech, tuż obok w tle na ścia­nie wi­sia­ła kopia cy­ro­gra­fu pod­pi­sa­ne­go ludz­ką krwią. Krwią Ja­nu­sza.

 

Koniec

Komentarze

Hej Lem, Ri­dley Scott i dziw­ny układ z ro­ga­tym go­ściem. A i Ja­nusz :). Było za­baw­nie :) choć nie wiem czy po­mysł opar­ty na kla­sy­ce i ste­reo­ty­pie Ja­nu­sza trafi do wszyst­kich czy­tel­ni­ków ;) Mi się po­do­ba­ło :) Po­zdra­wiam :)

"On jest dziw­nym wir­tu­ozem – Na or­ga­nach ludz­kich gra Bu­dząc za­chwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Po­wiedz, kogo ob­cho­dzi gra, Z któ­rej żywy nie wy­cho­dzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złu­dze­nia! Na sobie te­stu­je­my Każdą praw­dę i mit."

Witaj.

Szo­ku­ją­cy humor oraz tre­ści… Warto za­zna­czyć wul­ga­ry­zmy. :)

Po­zdra­wiam. :)

Pe­cu­nia non olet

Jest OK. Po­do­ba­ło mi się.

Czy do­brze ro­zu­miem, wszyst­ko dzie­je się na jed­nym obiek­cie astro­no­micz­nym? Mam wąt­pli­wość, bo raz jest to aste­ro­ida, a raz pla­ne­ta.

bruce

Za­zna­czy­łem wul­ga­ry­zmy. To przez tego Ja­nu­sza.

 

AP

Super, że się spodo­ba­ło. Tak na jed­nym obiek­cie, już po­pra­wi­łem na aste­ro­idę. Dzię­ki.

 

Bar­dja­skier

Dzię­ki za po­zy­tyw­ną opi­nię. Spró­bo­wa­łem sobie wy­obra­zić mix po­sta­ci typu Jakub Wę­dro­wycz z han­dla­rzem sa­mo­cho­dów i zo­ba­czyć co z tak stwo­rzo­nym two­rem da się zro­bić. Wszyst­kie na­wią­za­nia do kla­sy­ki SF zi­den­ty­fi­ko­wa­łeś per­fek­cyj­nie. PS. W pierw­szym short zro­bi­łem na­wią­za­nie w bar­dziej po­waż­nym stylu.

 

Jak za­wsze – Ja­nusz wszyst­kie­mu winny. laughwink

Po­zdra­wiam ser­decz­nie i dzię­ku­ję. :) 

Pe­cu­nia non olet

Dy­żur­ny!

 

Był wciąż zbyt młody i nie­do­świad­czo­ny, aby wie­dzieć, że sil­ni­ki po­win­ny być bar­dziej sub­tel­ne.

“Sub­tel­ne” mi nie pa­su­je, całe zda­nie lekko wy­bi­ja z rytmu przez swą nie­ja­sność.

Ja­nusz z ulgą ma­chał pod­czas, gdy w gło­wie wi­zu­ali­zo­wał sobie na co wyda cięż­ko za­ro­bio­ne so­la­ri­sy.

, pod­czas gdy

 

Wi­zu­ali­zo­wał – nie prze­pa­dam, an­gli­cyzm za­la­tu­ją­cy New Age.

– Jeśli ci życie miłe nie.

In­ter­punk­cja. Bar­dzie na­tu­ral­ne by­ło­by otwar­cie od “Nie, jeśli”.

Osiem­na­ście ty­się­cy ton masy spo­czyn­ko­wej czy­tał w książ­ce o le­gen­dar­nych i pra­sta­rych okrę­tach.

Jeśli to wtręt, to le­piej kur­sy­wą albo cu­dzy­sło­wem.

Tego dnia, [zbęd­ny prze­ci­nek] nie prze­łą­czy­li au­to­re­spon­de­ra w tryb „Otwar­te”.

– A to co? – spy­tał prze­glą­da­jąc zdję­cia Zenek.

– Czy­ta­łem o tym. To jest au­to­mat na taśmę pro­gra­mo­wą – wpadł w eks­cy­ta­cję Ja­nusz.

– Co to zna­czy? – Zmarsz­czył brwi Hel­mut.

– To zna­czy, że jak to od­pi­cu­je­my, to otwie­ra­my tu mu­zeum.

– Mu­zeum? – Zenek nie ukry­wał zdzi­wie­nia.

– So­la­ri­sy za­czną pły­nąć fo­to­no­wy­mi stru­mie­nia­mi.

– Będę ku­sto­szem – zgło­sił pro­po­zy­cję Zenek.

Blok dia­lo­go­wy.

 

Sym­pa­tycz­ne, czuć lekki kli­mat Ka­pi­ta­na Bomby. Tro­chę bra­ku­je jed­nak cze­goś wię­cej, mamy ra­czej mi­gaw­kę niż hi­sto­rię.

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Gre­asy­Smo­oth

Dzię­ki. To tylko trzy dni z życia pra­cow­ni­ków Asto­szro­tu. Na­nio­słem po­praw­ki. Zo­sta­wi­łem słowo sub­tel­ny bo uży­łem go z pre­me­dy­ta­cją. Zda­nie na­bie­ra sensu razem z po­przed­nim i tak chcę go zo­sta­wić.

 

Mam py­ta­nie. O co cho­dzi z blo­kiem dia­lo­go­wym? To jest jakiś błąd? Czy ina­czej na­le­ży za­pi­sy­wać takie wy­mia­ny zdań?

 

Bar­dzo za­baw­ne, choć, żeby do­ce­nić kon­cept, bra­ku­je mi zna­jo­mo­ści kla­sy­ki fan­ta­stycz­nej. Z tym cy­ro­gra­fem nie do końca zro­zu­mia­łem.

Kli­mat szro­to­wy jest mi nie­ob­cy: za­pra­szam do Świ­nio­bi­cia

Po­do­ba­ło mi się, ale nie za­ła­pa­łem sensu koń­ców­ki z cy­ro­gra­fem. Wi­docz­nie dla mnie już pora spać. :)

Ni­kol­zol­lern

Zajżę. Za­rów­no w Nie­zwy­cię­żo­nym Lema jak i w Obcym coś za­bi­ło za­ło­gę. Tutaj przy­wle­kli nie­świa­do­mie śmierć do sie­bie. Tak koń­czą się pakty z dia­błem. Kto kogo prze­chy­trzy to temat otwar­ty. Ja­nusz jak znaj­dzie klien­ta to sprze­dał­by nawet dia­bła :)

 

Ko­ala­75

Koń­ców­ka z cy­ro­gra­fem to pod­su­mo­wa­nie. Cy­ro­graf był wspo­mnia­ny na po­cząt­ku shor­ta jako gwa­ran­cja suk­ce­su, ale nie było widać kto go pod­pi­sał. Na końcu widać. To jed­no­cze­śnie pusz­ka pan­do­ry, którą wła­śnie otwo­rzy­li. Dla­cze­go? Bo człon­ków za­ło­gi obu stat­ków spo­tka­ła za­gła­da. Nie zna­czy to jed­nak, że za­ło­ga Astro­szro­tu sobie z tym nie po­ra­dzi.

 

PS.

A gdyby się oka­za­ło, że dia­beł pro­wa­dzi swój biz­nes i do tego kon­ku­ren­cyj­ny. Cza­sa­mi współ­pra­cu­je z nimi, a cza­sa­mi pró­bu­je im pod­ło­żyć nogę? To taki short typu “szyb­kie pro­to­ty­po­wa­nie”, jakby wy­glą­da­ła­by książ­ka o tego typu bo­ha­te­rach.

Za­sta­na­wiam się czy Ja­nusz tak do­brze sobie radzi w szro­to­wym in­te­re­sie, bo jest Ja­nu­szem, czy może dla­te­go, że kie­dyś pod­pi­sał cy­ro­graf… ;)

 

Hel­mut włą­czył do­dat­ko­we oświe­tle­nie, oo czym za­czął od­sła­niać napis. → Li­te­rów­ka.

 

– To chyba jest "USCSS Nos…", dalej nie mogę od­czy­tać. → Po wie­lo­krop­ku nie sta­wia­my prze­cin­ka.

 

dy­plom wice Han­dla­rza Roku… → …dy­plom Wicehan­dla­rza Roku

 

Ja­nusz z ulgą ma­chał ,pod­czas… → Zbęd­na spa­cja przed prze­cin­kiem, brak spa­cji po nim.

 

– O rzesz. Ja­nusz miał rację. ->Ożeż! Ja­nusz miał rację.

 

– To jest wy­po­sa­żo­ne w au­to­ma­ty me­cha­nicz­ne – Zenek był pod wra­że­niem. Wy­glą­da, że to jest w do­brym sta­nie.– To jest wy­po­sa­żo­ne w au­to­ma­ty me­cha­nicz­ne. – Zenek był pod wra­że­niem. Wy­glą­da, że to jest w do­brym sta­nie.

 

Do­ku­men­ta­cja ze­bra­na. – po­wie­dział Zenek. → Zbęd­na krop­ka po wy­po­wie­dzi.

 

O rzesz kurwa – po­wie­dział do sie­bie Ja­nusz.Ożeż kurwa – po­wie­dział do sie­bie Ja­nusz.

 

– Czy­ta­łem o tym. To jest au­to­mat na taśmę pro­gra­mo­wą – wpadł w eks­cy­ta­cję Ja­nusz. → – Czy­ta­łem o tym. To jest au­to­mat na taśmę pro­gra­mo­wą.Wpadł w eks­cy­ta­cję Ja­nusz.

 

na ścia­nie wi­sia­ła kopia cy­ro­gra­fu pod­pi­sa­na ludz­ką krwią. → Pod­pi­sa­ny był cy­ro­graf, więc: …na ścia­nie wi­sia­ła kopia cy­ro­gra­fu pod­pi­sa­nego ludz­ką krwią.

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

re­gu­la­to­rzy

Na­nio­słem po­praw­ki.

 

na ścia­nie wi­sia­ła kopia cy­ro­gra­fu pod­pi­sa­na ludz­ką krwią. → Pod­pi­sa­ny był cy­ro­graf, więc: …na ścia­nie wi­sia­ła kopia cy­ro­gra­fu pod­pi­sa­ne­go ludz­ką krwią.

 

Ta jedna rzecz mnie za­sta­na­wia, bo to kopia była pod­pi­sa­na, tak jak i ory­gi­nał. Ory­gi­nał wziął dia­beł.

Mam wra­że­nie, Mi­cha­le­Bro­ni­sła­wie, że byłeś bli­żej wy­da­rzeń i pew­nie le­piej wiesz, co i jak było pod­pi­sa­ne. ;)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

re­gu­la­to­rzy

Pod­pi­sa­łem ory­gi­nał i kopię. ;)

I teraz oba do­ku­men­ty mają na­le­ży­tą moc praw­ną. ;)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Komis sta­rych stat­ków ko­smicz­nych zmie­nia się w mu­zeum an­ty­ków – no nie po­wiem, tego jesz­cze nie grali :D

Alu­zje do dzieł tro­chę mocno na­rzu­ca­ją­ce się jak na mój gust, ale humor i dia­lo­gi są przy­jem­ne. I choć pu­en­ta nie jest jakaś mocno za­pa­da­ją­ca w pa­mięć, to po ca­ło­ści mam dobre od­czu­cia co do tempa oraz samej fa­bu­ły tego kon­cer­tu fa­jer­wer­ków :)

Won't so­me­bo­dy tell me, an­swer if you can; I want so­me­one to tell me, what is the soul of a man?

No­Whe­re­Man

Dzię­ki. Cie­szę się, że tra­fi­łem kli­ma­tem.

Po­zwo­lę sobie wkle­ić ze Słow­ni­ka J.P. PWN :"Ogląd­nąć" to re­gio­na­lizm ma­ło­pol­ski. Ogól­no­pol­ska forma brzmi"obej­rzeć". …. trze­ba się li­czyć z tym, że w obie­gu ogól­no­pol­skim może być źró­dłem nie­ja­sno­ści lub nie­po­ro­zu­mień.

SPW

Wy­śle­dzi­łeś po­cho­dze­nie Ja­nu­sza, zanim za­ło­żył Astro­szrot na aste­ro­idzie.

Sym­pa­tycz­ny szor­cik, do­ce­niam na­wią­za­nia li­te­rac­kie. Po­do­ba­ło mi się mie­sza­nie space opery ze sta­rym nie­do­brym cy­ro­gra­fem. Pew­nie rze­czy się nie zmie­nia­ją…

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fin­kla

Bar­dzo dzię­ku­ję, aż mi się cie­plej na ser­dusz­ku zro­bi­ło. Za takie słowa mogę pod­pi­sać cy­ro­graf.

Nie warto, Mi­cha­le, nie warto… Jak już bę­dziesz pod­pi­sy­wał cy­ro­graf, to wy­ne­go­cjuj coś o wiele waż­niej­sze­go niż po­zy­tyw­ny ko­men­tarz pod tek­stem.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Nowa Fantastyka