- Opowiadanie: fanthomas - Wspomnienie przyszłości

Wspomnienie przyszłości

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Wspomnienie przyszłości

 

 

Pamiętasz drzewo Mongoa? Tysiąc razy wyższe od zwyczajnego. W jego koronie zbudowano miasto dla elit, które chciały odgrodzić się od reszty świata. Rosło pośrodku nicości, ogromnego oceanu pustki. Można było wędrować godzinami dookoła pnia i próbować cokolwiek wypatrzyć, ale miało się jedynie wrażenie, że ciągnie się w nieskończoność, a wierzchołek znika w chmurach. Jak udało się stworzyć coś tak ogromnego?

Nie pamiętam żadnego drzewa Mongoa.

Oni tam mieszkali. Obserwowali. Aż w końcu przyszli i nas rozdzielili. Wielu uprowadzono wcześniej, eksperymentowano na nich, a część nigdy nie wróciła. Nam się udało, chociaż… nie do końca. Nie wyszliśmy stamtąd bez szwanku. Ciebie obdarzyli pamięcią przyszłości, a mnie…  Spotkaliśmy się potem tylko raz, gdy pozwolili nam zobaczyć świat na dole i zrozumieć, co stracimy, gdy z powrotem nas tam zrzucą. Wtedy jeszcze mnie pamiętałaś, ale powiedzieli, że więcej się nie zobaczymy. Mignęłaś mi przelotnie jeszcze jakiś czas później, gdy prowadzili mnie na badania. Wyrywałem się, bo chciałem podejść do ciebie, ale tak mocno mnie trzymali, że nie dałem rady.

Nie pamiętam drzewa Mongoa, ani ciebie, ani nic z tego, co opisujesz. Jedynie to, co dopiero się wydarzy.

Mówili, że więcej się nie zobaczymy i mieli rację. Co zrobili z twoimi oczami? Czemu mnie nie widzisz? Nie wiem, czy drzewo Mongoa nadal tam stoi. Prawdopodobnie nie, bo ich już nie ma. Znudzili się i przenieśli gdzieś indziej.

Prawdziwy świat to ten wewnątrz mnie. Ty nie istniejesz.

Szukałem cię przez tyle lat, tylko po to, żeby usłyszeć takie słowa? A najgorsze jest to, że nie da się tego naprawić, nie przywrócą ci wspomnień, bo ich już nie ma. Wykasowali je. Opowiadam ci o tym, ale równie dobrze mógłbym snuć bajkę i wszystko wymyślać. Cokolwiek powiem, i tak mi nie uwierzysz.

To nie kwestia wiary. Po prostu ciebie nie ma.

Tyle zmarnowanych lat. Mogłem sobie odpuścić, ale nie sądziłem, że zabiorą najważniejszą część twojego życia. Po co nam cokolwiek odczuwać, jeśli zapomnimy każdą mijającą sekundę, każde zdarzenie, które w pewien sposób nas ukształtowało. To pamięć nas definiuje. Bez niej jesteśmy niczym.

Skąd wiesz, że twoje wspomnienia są prawdziwe? Może wepchnięto ci do głowy pewną ideę, na której się zafiksowałeś. Szukałeś mnie przez tyle lat, bo oni tego chcieli. Mieli ochotę sprawdzić, co się stanie, gdy w twoim umyśle odcisną piętno, które będzie cię prześladować, aż po kres dni. Dalej uważasz, że dobrze jest pamiętać przeszłość?

Szukałem cię tak długo, więcej niż dziesięć lat. Zapewne dla ciebie czas przestał mieć znaczenie. Za chwilę zapomnisz, że tutaj byłem. Wyleci ci z głowy każde słowo, które wypowiedziałem. Równie dobrze mógłbym milczeć. Wiedziałaś o tym, że się spotkamy już od dawna, ale jakie to ma znaczenie, skoro teraźniejszość staje się już przeszłością, a ta jest dla ciebie tym samym, czym dla mnie przyszłość. Czystą abstrakcją. Wielką niewiadomą. Teraz, gdy na ciebie patrzę, widzę wyraźnie, że nie przypominasz osoby, którą byłaś kiedyś. Jak można w ciągu dziesięciu lat tak bardzo się zmienić?

Skąd wiesz, ile czasu upłynęło? Może tylko wydaje ci się, że to było dziesięć lat, a tak naprawdę minęło sto albo tysiąc.

Nikt nie żyje tak długo.

W przyszłości to będzie norma, choć nie wiem, czy dotrwasz do tych czasów. Odejdź i zapomnij o mnie. Kobieta, którą pokochałeś, istnieje już tylko w twojej głowie, tutaj jej nie znajdziesz.

Nie mów tak.

Weź swoje wspomnienia, potasuj je niczym karty i rozłóż na stole. Przypomnij sobie te szczęśliwe chwile, które spędziliśmy razem. To wszystko, co ci zostało. Nie dołożysz kolejnych cegiełek do zburzonego przed laty domu.

Pamiętasz jeszcze jak opowiadałem ci o drzewie Mongoa?

Kim jesteś? Ty nie istniejesz.

Znajdujemy się teraz w miejscu, gdzie twoja przyszłość i moja przeszłość zderzają się ze sobą. Za chwilę w twojej głowie nie pozostanie żaden ślad naszego spotkania, ani jeden strzępek tej rozmowy. To smutne, ale muszę odejść. Już więcej się nie spotkamy, prawda? Pamiętałabyś, gdyby to miało nastąpić?

 Nie wiem nawet, kim jesteś.

Żegnaj.

 

Koniec

Komentarze

Hej Moje zdanie znasz po becie :) tekst jets dobry choć nie w moich klimatach, powodzenia i Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Po jednej z bet zakopałam tekst na pół roku :P Ostatecznie opowiadaniu wyszło to na dobre, ale nameczylam się z nim strasznie, więc nie namawiam. Myślę, że w obecnej formie to opowiadanie jest spokojnie biblioteczne ;)

Jak wywalisz do kosza, zgłoszę protest. :))

Myślę, że w obecnej formie to opowiadanie jest spokojnie biblioteczne ;)

Popieram zdanie Ośmiornicy! :)

Edit – No i poszło już jako oficjalne… :))

Klikam, dziękuję za betę, tekst świetny i taki “typowo Twój” – z nakazem domyślania się, co ja lubię szczególnie. :)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Ciekawe. Zmusza/inspiruje do zastanowienia co by, gdyby tak naprawdę? Jak oddziaływałoby na człowieka pamiętanie/znajomość przyszłości, przy niepamiętaniu przeszłości? Sam mam trudności z przypominaniem sobie faktów z przeszłości od zawsze i z tym żyję, ale przyszłość? Dobrze, że zdecydowałeś się opublikować ten tekst. Zasługuje na klika.

Jak napisałem Ci już wczoraj, fanthomasie – dobry tekst, zmuszający mózg do intensywnej gimnastyki. Oczywiście klikam, bo szort na to zasługuje.

 

PS. Zrobiłem przed momentem eksperyment i przeczytałem Twój tekst od końca. I wiesz co? To się (prawie) skleja w jedną, pokręconą całość też w drugą stronę. Gdybyś wprowadził kilka poprawek, przebudował parę zdań, tu dodal, tam ujął jedno, dwa słowa, to byłoby to opowiadanie – że tak powiem – dwustronne :) Sprawdź sam, fanthomasie.

Known some call is air am

Outta Sewer "Weź swoje wspomnienia, potasuj je niczym karty i rozłóż na stole" Pierwotnie taki był zamysł, żeby te fragmenty pomieszać i czytać w dowolnej kolejności. Wtedy cały tekst staje się jeszcze bardziej odrealniony, jednocześnie zachowując przekaz ;)

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

No i wyszło nawet, nawet :) Nie ogarnąłem, że ten fragment o kartach i tasowaniu się akurat do tego odnosi.

Known some call is air am

Bardzo smutne opko. Nie wiem nawet czy bardziej współczuję mężczyźnie, który kocha, tęskni, cierpi, czy pozbawionej wszystkiego kobiecie. Podoba mi się nieoczywistość opowiadania, bo w sumie może nie mamy racji i nic się nie stało;)

Lożanka bezprenumeratowa

@Ambush

 

Jeśli chodzi o czas i smutne opka, to przypomniał mi się taki szorciak autorstwa dogs – “Melodia czasu”. Polecam.

Known some call is air am

Intrygujący pomysł. Udało ci się zbudować naprawdę przygnębiającą atmosferę w zaledwie paru tysiącach znaków.

Pozdrawiam

All in all, it was all just bricks in the wall

fanthomas cóż miałabym jeszcze głębokiego napisać, gdy w becie uzewnętrzniłam wszystkie odczucia co do tego tekstu.

Nietuzinkowe, niejednoznaczne, do zatrzymania się, do głębokiej refleksji i do odkrywania zawartej tam prawdy. Zresztą, ty tej prawdy wcale jakoś specjalnie nie kamuflujesz:

To pamięć nas definiuje. Bez niej jesteśmy niczym.

To są dwa króciutkie zdania, a takie, że … WOW.

A niby wszyscy to wiemy.

Tylko cała konwencja, cały zamysł, konstrukcja powodują, że ten cytat nabiera koloru, głębi, wydźwięku, to już nie filozofowanie, to czysta prawda.

Gratuluję, piękne i mądre.

No i smutne, smutne bardzo, ale ja nie chcę wierzyć, że to żegnaj jest ostateczne.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Mnie najbardziej zaciekawiło pamiętanie przyszłości. Skupiasz się na wpływie braku wspomnień na relacje miedzy ludzkie. ale gdybyśmy znali przyszłość to oczekiwanie na szczęśliwe wspólne chwile z przyszłości też mogły by trzymać ludzi razem. Widocznie ta para nie była sobie przeznaczona. A poza tym po dziesięciu latach i bez ingerencji elit kobieta może zapomnieć smiley To takie moje refleksje po przeczytaniu opowiadania.

Pomysł na drzewo jest chyba z filmu Avatar.

Pozdrawiam.

audaces fortuna iuvat

Równie dobrze pomysł na drzewo może być z Hyperiona, z Warcrafta, albo z jakiegoś high fantasy, feniksie :P

Known some call is air am

A ja jeszcze o pamiętaniu przyszłości. Wspomnienia z czasem się zacierają w naszej pamięci. Czy jeżeli będziemy znali przyszłość, to też będzie tak samo? Bliska przyszłość była by w naszej pamięci jasna i wyraźna, a dalsza niewyraźna i zamglona?

Pozdrawiam.

audaces fortuna iuvat

Motyw drzewa życia, kosmicznego drzewa, drzewa łączącego światy jest stary jak ludzkość. Zacytuję sama siebie z bety:

Taki Yggdrasil (jesion) w mitologii nordyckiej sięgał swą koroną do wszystkich wymiarów, a i w mitologii słowiańskiej dąb (słowiańskie Kosmiczne drzewo) było tak ogromne, że podtrzymywało niebo.

W mitologii hinduskiej światy łączył figowiec pagodowy, a w starożytnym Egipcie również figowiec sykomora był domem bogów.

Jakuci, Aborygeni, Lapończycy – mieli/mają w wierzeniach koncepcję kosmicznego drzewa. No i można by tak wymieniać i wymieniać.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Myślę, że Awatar to akurat zły trop, dawno oglądałem i pamiętam jedynie, że było tam dużo drzew ;) Motyw drzew (magicznych itp.) przewija się przez literaturę od dawna.

Mozna sobie pogdybać, że pewnie z przyszłością to tak jak przeszłoscią, jedynie urywki, fragmenty zdarzeń

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Dobrze się czytało, choć z każdego zdania wyziera przejmujący smutek.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Trochę jak w “Zaklętej w sokoła”. Różnicą jest tutaj fakt, że w filmie oboje byli świadomi, że nie mogą już być razem, bo ciągle będą się mijać, a u Ciebie świadoma tego jest tylko jedna strona. W dodatku nic nie jest pewne. Podobało mi się :)

A weź dorzuć tagi. Brakuje Ci już tylko jednego kliczka do Biblio, a bez tagów nie wejdziesz na główną.

 

Tajemnicze, smutne. Dla mnie metafora ludzi, którzy kiedyś byli razem, a potem jedno zafiksowało się na punkcie starych dobrych czasów, a drugie chce patrzeć w przyszłość i zobaczyć, co przyniesie. Oczywiście już się nie dogadają. Klikłabym, ale poczekam, aż dorzucisz tagi.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Ok, już dorzucam

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Ok, klikam :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Hej, bardzo ciekawe i intrygujące opowiadanie.

Nie jest proste i po lekturze musiałem chwilę wszystko w głowie poukładać, ale sądzę, że sens teksu załapałem. Częścią człowieczeństwa jest posiadanie wspomnień, bez nich stajemy się kimś zupełnie obcym.

Pozdrawiam

 

 

podoba mi się, że tekst choć tak krótki pozostaje dłużej w czytelniku. To trzeba umieć. Brawo. 

Chciałem kliknąć, ale już nie trzeba.

 

Podoba mi się ten tekst – bohaterka skupiona na przyszłości, bohater na przeszłości. Wyobrażam sobie, że gdybym był w podobnej sytuacji starałbym się stworzyć wspólną przyszłość – w ten sposób dałbym się poznać mojej ukochanej.

 

Możliwość czytania historii dwustronnie jest super pomysłem i zachęcam do zrobienia kilku poprawek, żeby wprowadzić ten pomysł w życie.

 

Pozdro!

Che mi sento di morir

A mnie brakuje Fanthomasa, który pisze/tworzy bizarro. Bizarro wychodzi Ci najlepiej. No więc czekam z niecierpliwością na Twoje nowe dzieła. :)

Nowa Fantastyka