- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Half-Life

Half-Life

Tytuł jak i sam wiersz jest czę­ścio­wo in­spi­ro­wa­ny grą au­tor­stwa stu­dia 'Valve Cor­po­ra­tion'

Dyżurni:

brak

Oceny

Half-Life

Po­sia­da­jąc tytuł z za­kre­su fi­zy­ki

Wie­dzę o struk­tu­rze atomu zgłę­bi­łem

W ośrod­ku przy tak­cie tej nauki

Ba­da­nie nad po­dzia­łem pro­wa­dzi­łem

 

Mi­ne­rał z pro­mie­niem sty­ka­jąc

Prze­strzeń na pół się roz­dar­ła

Ka­ta­stro­fę wokół spro­wa­dza­jąc

Siła ob­cych na Zie­mię na­par­ła

 

Isto­ty o fi­zjo­no­mii nie­zro­zu­mia­nej

Co za­cho­wa­nie miały nie­obli­czal­ne

Z wi­go­ru siły ludz­kiej spo­ży­wa­nej

Umy­sły ofiar czy­ni­ły kon­tro­lo­wal­ne

 

Dzier­żąc w ręce łom zna­le­zio­ny

Do walki z na­past­ni­kiem będąc go­to­wym

Przez bu­dy­nek grozą wy­peł­nio­ny

Prze­miesz­cza­łem się w na­stro­ju bo­jo­wym

 

Nie­zro­zu­mia­łą sły­sząc mowę

Isto­ty syl­wet­ki cień ścia­nę za­ry­so­wał

Wy­chy­la­jąc za kra­wę­dzi głowę

W innym kie­run­ku żem się skie­ro­wał

 

Wyrwę mię­dzy świa­ta­mi zna­la­złem

Do no­we­go wy­mia­ru prze­nik­nąw­szy

Pięk­no nowej prze­strze­ni po­zna­łem

Kon­fron­ta­cji z obcym nie unik­nąw­szy

 

Pną­cza świe­tli­ste krysz­ta­ły spo­wi­ja­ją­ce

Buj­nym kwia­to­sta­nem są zwień­czo­ne

Słod­ki aro­mat kie­li­chy wy­do­by­wa­ją­ce

Ich aro­ma­tem moje ciało uspo­ko­jo­ne

 

Dry­fu­jąc przez fos­fo­ry­zu­ją­ce trawy

Przez ga­tun­ki tej fauny ob­ser­wo­wa­ny

Kie­ro­wa­ny pro­sto do celu wy­pra­wy

Na spo­tka­nie z obcym przy­go­to­wa­ny

 

Na ko­smo­su krań­cu od­le­głej grani

Z nie­win­no­ścią spoj­rze­nie skrzy­żo­wa­ne

Spo­glą­dam w źre­ni­ce tej ot­chła­ni

Jej in­ten­cje mej duszy są uświa­da­mia­ne

 

Z eg­zy­sten­cji cie­le­snej się wy­rwaw­szy

Ma­te­ria od formy się uwol­ni­ła

W nie­by­tu stan ten się przy­oble­kł­szy

 Praw­da o ist­nie­niu się ujaw­ni­ła

 

Ma­te­rię świe­tli­ste nitki prze­ci­na­ły

 W wę­złach gwiaz­do­zbio­ry się znaj­du­ją

Im­pul­sy ruch życia sym­bo­li­zo­wa­ły

 Co rytm i har­mo­nię ko­smo­su kształ­tu­ją

 

Fala eks­plo­zji po­łą­cze­nia nisz­czy

Nagły błysk z ciem­no­ścią się zlewa

Wszyst­ko w prze­ra­że­niu pisz­czy

Gdzie się siła eg­zy­sten­cji po­dzie­wa?

 

Wśród od­mę­tów nie­prze­bra­nych

Błą­dzi­łem ciem­ny­mi ale­ja­mi bez wiary

Wśród ob­rę­bu sił nie­okieł­zna­nych

Nie­skoń­czo­ne prze­ży­wa­łem kosz­ma­ry

 

Prze­ck­ną­łem się w tym mo­men­cie

Przed eks­pe­ry­men­tem będąc znowu

Laser łomem znisz­czy­łem za­wzię­cie

Za­po­bie­ga­jąc roz­sz­cze­pie­niu atomu

 

 

 

– @ Co­py­ri­ght

Koniec

Komentarze

Mimo mo­je­go de­li­kat­ne­go wstrę­tu do po­ezji ry­mo­wa­nej, wiersz czyta się nie­źle. At­mos­fe­ra gęsta ;-) Po­zdra­wiam

Witaj.

Dra­mat goni dra­mat, sporo akcji i cią­gle no­wych za­gro­żeń wobec głów­ne­go bo­ha­te­ra. Ba­aar­dzo dużo fan­ta­sty­ki. :) Dobre to jest! :)

Z ję­zy­ko­wych mam wąt­pli­wość:

Wy­chy­la­jąc za kra­wę­dzi głowę – czy tu nie miało być “zza”?

Po­zdra­wiam ser­decz­nie. :)

Ma­te­ria uwol­nio­na od formy?!

Prze­cież to się wszyst­ko zruj­nu­je, w na­szym życiu!

Po­zdra­wiam :)

Przy­jem­nie się czy­ta­ło :)

Cezar – cie­szę się, że udało się choć tro­chę utrzy­mać duch ory­gi­na­łu, mam na­dzie­ję że w cie­ka­wej for­mie :-)

 

bruce – Dzię­ku­ję za ogól­nie do­ce­nie­nie tek­stu, cie­szę się jeśli można wy­róż­nić w nim prze­pla­ta­ją­ce się wątki na­uko­we i fan­ta­stycz­ne. Pod kątem tek­sto­wym jest jak pla­no­wa­łem, żeby było co nie prze­są­dzać o po­ten­cjal­nej uster­ce do na­pra­wie­nia w za­kre­sie wska­za­ne­go wersu :-)

 

chal­bar­czyk – nie­któ­rzy naj­wy­raź­niej tylko dążą do cha­osu ;-)

 

Anet – dzię­ku­ję za po­zy­tyw­ny od­biór tek­stu :-)

 

Dzię­ki, po­zdro! :)

Cie­ka­wy wier­szyk, przy­wo­łu­je zde­cy­do­wa­nie wspo­mnie­nia. Prze­cież gry były ży­ciem praw­dzi­wym wielu ludzi. Po­czą­tek wier­sza prze­ży­wa­łem chyba tylko z pięć razy, może sześć. Uwa­żam to za dobry kie­ru­nek, ale dość przy­ziem­ny mimo po­ja­wia­ją­cych się wąt­ków nad­na­tu­ral­nych. Po­etyc­kie Fre­eman’s Mind (ale jed­nak bar­dziej li­nio­we). Jed­nak wszyst­ko jest jesz­cze do wy­my­śle­nia. Dla mnie to dobry sy­gnał.

Vac­ter – Nie­wąt­pli­wie gry takie jak Half-Li­fe nie tylko przy­wo­łu­ją wspo­mnie­nia, ale nadal bro­nią się nie­złą hi­sto­rią i może nie roz­bu­do­wa­ną, ale za to świet­nie zre­ali­zo­wa­ną oraz do­pra­co­wa­ną roz­gryw­ką, prze­kła­da­ją­cą się na przy­jem­ną za­ba­wę. Cie­ka­we prze­my­śle­nia na temat przy­ziem­no­ści całej hi­sto­rii, po­mi­mo wy­da­rzeń fan­ta­stycz­nych ma­ją­cych miej­sce w jej trak­cie. Wy­da­je mi się, że Half-Li­fe ma pe­wien nie­wy­ko­rzy­sta­ny bądź nie­wy­ra­żo­ny po­ten­cjał, a w każ­dym jest on na tyle wy­czu­wal­ny aby móc sta­no­wić jakąś formę in­spi­ra­cji, przy­naj­mniej li­te­rac­kiej. Dzię­ku­ję za uważ­ną lek­tu­rę, ana­li­zę i po­dzie­le­nie się prze­my­śle­nia­mi jak rów­nież życz­li­wy od­biór tek­stu. Po­zdra­wiam :-)

Ano­ni­mie – oczy­wi­ście, że nie tylko przy­wo­łu­ją. Dla mnie to cią­gle żywe rze­czy i po­dej­rze­wam, że “eks­pe­ry­ment” za­wsze budzi ak­tu­al­ne emo­cje.

 

Wy­da­je mi się, że zwy­kła droga do pracy przy­go­to­wu­je od­po­wied­nio od­bior­cę. Niby ko­lej­ka, a jed­nak jakby tram­waj czy au­to­bus. Spo­koj­ny dzień w pracy, choć nie do końca. Prze­cież czło­wiek się spóź­nił, a ważny dzień ponoć jest. A tam, pew­nie zwy­kła ru­ty­na, po co coś mówić. Zro­bić swoje i faj­rant :)

Chcia­ła­bym na­pi­sać coś mą­dre­go, ale nie je­stem pewna, czy wszyst­ko do­brze zro­zu­mia­łam :/ Skru­pu­lat­nie śle­dzi­łam wers za wer­sem i po­do­ba­ło mi się. Nie­któ­re mo­men­ty bar­dziej, te fan­ta­stycz­ne oczy­wi­ście. Za­koń­cze­nie rów­nież przy­pa­dło mi do gustu. Ogól­nie przy­jem­ny wiersz!

M.G.Zanadra – każdy ma prawo ro­zu­mieć tekst w taki spo­sób jaki mu naj­bar­dziej od­po­wia­da bądź in­dy­wi­du­al­nie czuje jego prze­kaz. Ele­men­ty wy­stę­pu­ją w nim różne, bo to w końcu sci-fi albo wa­ria­cja na jego temat ;-) Dzię­ku­ję za prze­czy­ta­nie z uwagę ca­łe­go tek­stu i przy­chyl­ną opi­nią na jego temat. Po­zdra­wiam :-)

Te­ma­ty­ka cie­ka­wa (cho­ciaż nie znam gry, więc pew­nie sporo mi umyka), ale rymy ma­sa­krycz­nie gra­ma­tycz­ne.

Fin­kla – wy­da­je mi się, że ra­czej nie trze­ba znać gry, żeby móc do­brze zgłę­bić bądź nawet wczuć się w tekst. Zresz­tą tak jak na­pi­sa­łem, gra jest wy­łącz­nie kanwą wzię­tą za pod­sta­wę hi­sto­rii, a nie jej ad­ap­ta­cją lub tym bar­dziej prze­nie­sie­niem jej prze­bie­gu do formy wier­sza. Dzię­ku­ję za jego do­ce­nie­nie, za­rów­no te­ma­ty­ki jak i kon­struk­cji. Po­zdra­wiam :-)

Nowa Fantastyka