- Opowiadanie: Vacter - Wyścig rycerzy na białych koniach

Wyścig rycerzy na białych koniach

Dla tych, którzy się kochają w zakończeniach jest ratunek od Irki_Luz.

Oceny

Wyścig rycerzy na białych koniach

Pewna zgrabna i powabna czarownica zapragnęła poznać pana. Urządziła więc wyścig rycerzy na białych koniach. Śmiałkowie przygnali z miasteczek, by zdobyć tę sławną piękność nocy. Startowało ich ze dwudziestu chłopa. Ruszyli szaleńczo, wzniecając tumany szarego kurzu. Mknęli, przepychając się, za nic mając uczciwą rywalizację. W głowach im tylko wybrzmiewało imię: Ostycja.

 

Tak ich opętała żądza posiadania uroczej czarownicy, że niemal rozum potracili. Mknęli i klęli, tłukąc łokciami podnieconych adwersarzy. Nagle jeden dostał w głowę i spadł z konia. Nie myślał już o czarownicy. Tymczasem Ostycja leciała za nimi na miotle. Jeszcze przed śmiercią upadły ujrzał jej uśmiech i prawdziwą twarz.

Koniec

Komentarze

Każda czarownica czekała kiedyś na rycerza na białym koniu…

Tylko białych koni jest tak mało;)

Intrygujące, zwłaszcza zakończenie.

Lożanka bezprenumeratowa

Ciekawe czy rycerz na miotle działa. To bardzo praktyczny środek transportu i nawet wyrazu :D

Fajne drable. Możemy się domyślać, co było dalej. Krwawa łaźnia? Hekatomba białych koni i ich rycerzy? Mało słów, a wielki niepokój.

Pozdrawiam!

Dzięki chalabarczyk! Można sobie rozmyślać, sam jestem ciekaw.

Cześć, Vacterze. 

Rozbudziłeś ciekawość, wciągnąłeś w akcję i… takie nieco urwane to drabble pozostawiłeś; rozumiem prawa, jakimi rządzi się owa krótka forma literacka, lecz zakończenie mnie zawiodło, spodziewałam się wyraźniejszej puenty. :) Czemu skupiliśmy się tylko na tym jednym rycerzu? Co z innymi biedakami? :) Gdzie meta owego wyścigu? 

Pozdrawiam. ;)

Pecunia non olet

I tak to jest, jak się myśli nie tą głową… Ale drabelek bardzo dobry.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ciekawe, jaka była prawdziwa twarz Ostycji? Lubię dobre drabble. :)

Zawsze mówiłem, by nie latać za kobietą w makijażu :p.

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Gdzie był haczyk? Zakładam, że na nosie, tylko jakoś nikt nie zwrócił na to uwagi. Magia.

Po opisach kurzu i przepychanek myślałem, że okaże się, że na mecie żaden koń nie jest biały. Chociaż, pewnie i tak by się okazało…

It's hard to light a candle, easy to curse the dark instead

Wychodzi na to, że śmierć otworzyła rycerzowi oczy. ;)

Tym­cza­sem Osty­cja le­cia­ła za nimi na mio­tle. → Czy Ostycja była, jak powiedziałby Unfall, miotłocyklistką?

 

Urzą­dzi­ła więc wy­ścig ry­ce­rzy na bia­łych ko­niach. Śmiał­ko­wie przy­gna­li z wio­sek… → O ile mi wiadomo, wioski zamieszkują chłopi, nie rycerze. ?

 

Ru­szy­li sza­leń­czo, wznie­ca­jąc opary sza­re­go kurzu. → Kurz w postaci oparów nie występuje. Pewnie miało być: Ru­szy­li sza­leń­czo, wznie­ca­jąc tumany sza­re­go kurzu.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Życiowe :)

Czarownica nieelegancko się zabawiła chłopakami, ale czego się spodziewać po czarownicy.

Rycerze głupio dali się wypuścić, ale podejmowanie różnego rodzaju wyzwań jest jednak wpisane w etos rycerski.

I tylko koni żal :)

Kurz w postaci oparów nie występuje. Pewnie miało być: Ruszyli szaleńczo, wzniecając tumany szarego kurzu.

Ojoj, przegapiłam blush Tak, reg ma rację.

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Oj, a to się musiał zwycięzca zdziwić, kiedy ujrzał twarz czarownicy ;) A tu koń… eee… tu sobie resztę poczytaj ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Dobry wieczór! Mamy godzinę 23:48, ale za chwilę ta informacja będzie zupełnie nieaktualna, więc przejdę do rzeczy.

 

Dziękuję bardzo za lekturę i bardzo doceniam, że Ostycja zdobyła jakiś rodzaj uznania. Mam nadzieję, że również rycerze mogą liczyć na ukłon. Drabble nie powstałoby, gdyby nie drabble podarowane przez anonima Tarninie. To tam byłem, miód i mleko piłem. Drabbla popełniłem. Cieszy mnie, że na tym forum uzupełniamy się i zapewniamy niewzruszoną ciągłość wszechświata. Wielkie słowa i tak dalej.

 

Nie odpisałem jeszcze wszystkim uczestnikom rywalizacji, więc nadrobię zaniedbania.

 

Bruce: Jako, że zakończenie już powstało, nie mam wiele do dodania. Natomiast w mojej głowie powstała taka myśl, że upadły rycerz jest pierwszym świadkiem nadchodzącej katastrofy. Nawet pomyślałem sobie, że pierwszym i ostatnim. Nawet pomyślałem, że Ostycja uzna go za zwycięzcę. Że właśnie najsłabszy okaże się jej wymarzonym kochankiem. Niemającym siły uciec, łatwym w spętaniu. Meta w szaleństwie bywa nieraz zwyczajnym kresem, bez bycia kresowiakiem, a raczej przepadłym z kretesem. 

 

Tarnina: Widzisz Tarnino, spełniasz swoją rolę w jakimś planie, który nie jest nam w pełni znany. Głową warto myśleć, nie tylko nią jeść. Czasem człowiek się pogubi, a czasem odnajdzie.

 

Koala75: Propozycja Irki zaistniała. Ja chciałbym wierzyć, że Ostycja skrywa tajemnicę, której odkrycie jest wyprawą na więcej niż jeden dzień.

 

Jim: Bardzo dobry podkład, słyszałem nawet na żywo (EDIT: Kochanka, a utworu chyba nie). Teraz słyszę niezłe mroczne gitarowe zagrywki, które mi wcześniej umknęły. Tutaj koń nie do oglądania w pracy, ale czarny: https://www.youtube.com/watch?v=58DrK4JD6xQ (Niepełna wersja, cenzura etc. Pamiętam pełną ze wszystkimi atrakcjami.).

 

Bardjaskier: Tutaj kobieta lata za facetami, ale czy na pewno? :)

 

Ostam: Okazało się, że zakończenie zostało porwane do innego Drabbla. Ale czy Ostycja nie jest przypadkiem kobietą idealną pod dziesięcioma maskami?

 

Regulatorzy: Poprawione. Rycerze czy chłopaki, przeprowadzili się do miasteczka. Z kurzem się głowiłem przez jakiś czas, a tumany mi jakoś wyparowały. Dzięki!

 

Czeke: Czasem mężczyźni mówią “tak to już jest z babami”. To jest krzywdzące stwierdzenie, a czasem nie dla samych “bab”, a dla owych rycerzy :).

 

Tarnina: Proszę uważać, żeby tylko nikt dwa razy komentarza nie dostał.

 

Irka_Luz: No i pozamiatane. Dzięki! :)

 

 

Mamy 00:07. Dobranoc lub dobrej zabawy!

 

 

 

Bruce: Jako, że zakończenie już powstało, nie mam wiele do dodania. Natomiast w mojej głowie powstała taka myśl, że upadły rycerz jest pierwszym świadkiem nadchodzącej katastrofy. Nawet pomyślałem sobie, że pierwszym i ostatnim. Nawet pomyślałem, że Ostycja uzna go za zwycięzcę. Że właśnie najsłabszy okaże się jej wymarzonym kochankiem. Niemającym siły uciec, łatwym w spętaniu. Meta w szaleństwie bywa nieraz zwyczajnym kresem, bez bycia kresowiakiem, a raczej przepadłym z kretesem. 

Ten wybranek, niczym kochanek modliszki. laugh

Pecunia non olet

Tarnina: Proszę uważać, żeby tylko nikt dwa razy komentarza nie dostał.

cheeky

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

OK, jest interesujący początek akcji. Może trzeba było napisać droubble’a, żeby zmieścić zakończenie? No nic, poszukam go u Irki.

Babska logika rządzi!

Po co oni tak gonili za tą czarownicą, tylko dlatego, że była oszałamiająco piękna i chcieli ja posiąść? Na własność, po co?

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Cześć Fniklo, cześć Asylum. Dzięki za odwiedziny, by poznać zakończenie należy wyruszyć w drogę.

 

Tarnino, jeżeli grzebiesz czasem w koszach, to wiesz.

Hmmm?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jak wpadniesz, to może się klapa zamknąć za Tobą.

Ojej. Może trafię do równoległego wszechświata nareszcie ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

I masz swoje Tardis.

Rimshot :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Podoba mi się, że mamy czarownicę, a nie księżniczkę. Chyba że to takie drugie dno i ta czarownica udawała księżniczkę. No bo mamy rycerzy na białych koniach, więc uganianie za czarownicą średnio pasuje. Z drugiej interpretacji: czarownica była brzydka i czarami uczyniła z siebie taką piękność, że w magiczny sposób rycerze zwariowali. Oczywiście zwykła interpretacja, w której zgrabna czarownica szuka pana (choć mi to słowo zgrzytało) – też jest okej, ale brzmi trochę zwyczajnie.

Zakończenie przy uznaniu, że czarownica była piękna dzięki magii – hm, skoro ujrzał jej prawdziwą twarz, to znaczy, że przed śmiercią nieważne jakie czary na nas zastosują, wszystko możemy zobaczyć. Trochę jak testrale w HP po śmierci.

Idę szukać zakończenia. :)

Hej Ananke, może być też tak, że czarownica świadomie mu się ujawniła. Dla własnej satysfakcji.

zgrabna czarownica szuka pana (choć mi to słowo zgrzytało)

“Samotna pozna pana” taki anons ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej Ananke, może być też tak, że czarownica świadomie mu się ujawniła. Dla własnej satysfakcji.

Ale skoro w sequelu Roland jednak żyje… to czy czarownica nie ożywiła go tym ujawnieniem? Czy może magią, hm…

 

“Samotna pozna pana” taki anons ;)

No z tego mi może zgrzytało. XD

Nagle jeden dostał w głowę i spadł z konia.

 

Nie ma ani słowa, że to akurat Roland. Roland nie spadł z konia bo był zwycięzcą … a kurde, nie ten link miało być to: Zwycięzca :)

entropia nigdy nie maleje

Ach, no tak, jakoś mnie wprowadziły w błąd te rolandowe pozwy. :D

Kiedyś już taki tekst napisałem (nie każcie mi powtarzać) “Szukam brzydkiej i bezzębnej”. Piękno przemija (wow). Zresztą prawdziwe piękno gołym (i podkreślam to gołym) okiem nie jest widoczne. No widocznie nie. A drabbelek faktycznie zacny. 

Piękno przemija

Jak wszystko :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nie wszystko. Przemijanie nie przemija ;-)

entropia nigdy nie maleje

Cześć Maciek!

Piękno bez środka dobrze się sprawdza na zdjęciach. Ale życie to też wydarzenia poza planem, w blasku raczej świecy niż fleszy. Równowaga byłaby najlepszą opcją. Trochę piękna, trochę mądra, z trochę pięknym i trochę mądrym.

 

Dabbelek rozwinął tutaj istny tajfun następstw. Zaczynam myśleć, że to sprawka Ostycji.

 

Dzięki za odwiedziny i lekturę.

Przemijanie nie przemija ;-)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, bardzo lubiłam ten film za małolata. :)

Tarnina nadal lubi.

Tarnina go nie widziała, ale gif fajny :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Czyli wyszło szydło z worka. Skoro nie jesteś aż takim geniuszem (że znasz wszystkie dzieła popkultury z dowolnego okresu w dziejach, skierowane do dowolnej grupy wiekowej), to może masz inne zalety, o których nie informujesz szanownych czytelników!?

Nie. Ale wymyśliłam dzieci popcornu XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Więc pewnie byłaś już w telewizji śniadaniowej?

Jeszcze nie…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To jeden z tych filmów, które warto oglądać w młodości. Inaczej się patrzy. ;)

Ile życia mnie omija…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nawet nie wiesz…

 

Tak teraz patrzę na ten tekst i myślę, że obecnie doszliśmy do czegoś w stylu…

 

Koooteeeek… ^^ heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Wybudowaliśmy pomnik, ale nie wiem od czego trwalszy.

Trwalszy niż życie motyla. :)

 

Nowa Fantastyka