- Opowiadanie: Irka_Luz - Zwycięzca

Zwycięzca

Oceny

Zwycięzca

Roland nie żałował bata, ani koniowi, ani przeciwnikom. Właśnie jeden śmiał go wyprzedzić, więc śmignął rzemieniem tak, że ten owinął się wokół szyi śmiałka. Gdy rywal padał pod końskie kopyta, Roland zorientował się, że to jego najlepszy przyjaciel, ale nie miał czasu go żałować. Przed oczami stała mu cudna twarz Ostycji, czarownicy, która zorganizowała wyścig, by oddać się najlepszemu. Rycerz czuł, że to jemu jest przeznaczona. Tylko jemu! Pogonił i tak zziajanego konia, zapominając o towarzyszu.

Wygrał i z zachwytem patrzył, jak Ostycja podchodzi.

– Mójżeś ty na zawsze – szepnęła zbliżając czerwone wargi do jego ust. – Więc po co się starać…

Czar opadł i Roland ujrzał twarz staruchy z zakrzywionym nosem i kurzajkami. Poczuł smród czosnku i zepsutych zębów. Chciał uciec, ale zajeżdżony koń dogorywał na trawie, chciał wołać pomocy, ale przyjaciół stracił w wyścigu. Chciał się wyrwać, ale wiedźmie szpony trzymały go mocno.

– Mójżeś ty, mój! – Wiedźma śmiała się szaleńczo.

Koniec

Komentarze

I czarownicy się należy odrobina przyjemności :)

entropia nigdy nie maleje

No i mamy zakończenie :) paskudne dla rycerza, jak kurzajka na nosie wiedźmy :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Mamy rozstrzygnięty frapujący problem, jaka jest prawdziwa twarz Ostycji. :)

Haha! Doskonale, teraz wszyscy z ulgą w piątek poznali zakończenie. Ja bym chciał, żeby Ostycja była naprawdę piękna.

Cześć, panowie :)

No, nie mogłam się powstrzymać. Zaczęłam Ci, Vacterze, pisać komentarz, aż tu oczami duszy ujrzałam przerażonego rycerza, który próbuje uciec, a tu koń… Aż grzech było nie wykorzystać :)

Jimie, masz rację, nawet wiedźmie coś się od życia należy.

Bardzie, może Roland dostrzeże jej wewnętrzne piękno ;) Z czasem, z dużą ilością czasu…

Koalo, kto wie, czy to jej ostateczna twarz, może w zanadrzu ma jeszcze inne ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irko, pewnie ma. Wiedźma przecież kobietą jest. :)

Lubię science-fiction, dobre w szczególności ;) Chociaż co do członu z “nauką” mam pewne wątpliwości, bo Roland wygląda w kilku dziedzinach na ewidentnie niedokształconego :P

It's hard to light a candle, easy to curse the dark instead

Lubię science-fiction, dobre w szczególności ;)

Ups, niedopatrzenie :) Koło SF to drabbelek nawet nie stał, o Rolandzie już nie wspomnę :) Poprawiłam, dzięki :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irko, dobrze zrobiłaś. Moje drabble było na początku komentarzem pod drabblem o Tarninie, ale coś mnie tknęło :). Przerwałem pisanie komentarza i się tutaj właśnie widzimy.

XD

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Drabble co-op? Nice :)

Known some call is air am

Szkoda Rolanda, szkoda. Jego średniowieczny imiennik pewnie nie byłby dumny.

Widać jak kończy się ślepe uganianie za miłością… ;D

 

Pozdrawiam, wiedźma paskudna.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Było już pyrrusowe zwycięstwo, to teraz dorobiliśmy się i rolandowego. Nie podejmuję się ocenić, które gorsze. ;)

Widzę, że dzielnie wspinasz się po tej pisarskiej drabince. Był drabble, teraz drabble i pół, a dalej to już tylko… ;-)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Każda potwora… :)) Nareszcie mam upragnione zakończenie, dziękuję. :)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

No cóż, zaślepiony żądzą, Roland zwyciężył po trupach. A czy było warto, przekonał się poniewczasie… ;)

 

Moj­żeś ty, mój! – Wiedź­ma śmia­ła się sza­leń­czo. → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

 

Cudnie!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej, Outta, nice, że nice ;)

 

Ave, Cezar :)

Szko­da Ro­lan­da, szko­da.

A czemu Ci go szkoda? Przynajmniej przeżył, czego nie można powiedzieć o jego prawym imienniku ;) A że uganianie się za miłością źle się kończy, to rzecz znana, choć zazwyczaj w takich wypadkach oboje umierają ;)

 

Cześć, CM, no pyrrusowe, także z mojego punktu widzenia, bo niby coś tam napisałam, ale w sumie to miałam siedzieć na dupie i porządne opko pisać. A o wspinaniu się, to lepiej nie wspominać, kondycji mi do tego brakuje. Ale walczę, wciąż walczę :)

 

Witaj, Bruce :)

Nareszcie mam upragnione zakończenie, dziękuję. :)

Cała przyjemność po mojej stronie :)

 

Hej, Reg, miło Cię widzieć :) Taa, straszne do czego to żądza doprowadza ludzi ;) Babolka już poprawiam :)

 

Tarninko :)

Cudnie!

Cudnie, dziękuję :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Czymże byłoby dobre zakończenie, bez odpowiedniego Epilogu?

Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że mimo iż nikt nie prosił, uczyniłem z tego tryptyk.

Skoro mamy układ drabble-drabble i pół – dla równowagi moje prawe skrzydło (prawe jak Roland!) – musiało na powrót być drabblem.

 

entropia nigdy nie maleje

Jimie, to jeszcze nie koniec XD

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

No! Porządne zakończenie, wyjaśnia, co było nie tak z wiedźmą. Misie.

Babska logika rządzi!

Potrzeba aż trzech osób, by zakończenie było satysfakcjonujące (a może nawet pięciu). Trudy sztuki literackiej w okowach oczekiwań.

O, łał, no jest i wiedźma, jej prawdziwa twarz dla Rolanda oznacza kłopoty. Z drugiej strony – jak napoi biedaka eliksirem, Roland zapomni, że wygląd ma znaczenie. :D

 

Widzę, że to jest wielka forumowa zabawa z Rolandem, który wcale tego nie chciał i wolał u Vactera dostać powabną czarownicę, a tu czosnek i szpony. XD

Fajnie się bawiłam. :)

O innym Rolandzie czytałem, ale ten taki bardziej ludzki się wydaje :D 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Roland ujrzał twarz staruchy z zakrzywionym nosem i kurzajkami.

Starość – radość nie, jak mawiają. 

Finklo, fajnie, że Ci się :) Uznałam, że dobra opowieść wymaga konkretnego zakończenie ;)

 

Vacter, opowieść faktycznie rozrasta się niczym blusz, nowe punkty widzenia, nowe wątki. Jeszcze książkę napiszemy ;)

 

Hej, Ananke, cieszę się, że fajnie się bawiłaś :) I fajnie, że dołączyłaś :)

 

Cześć, Młody Pisarzu, faktycznie Roland bardziej ludzki :)

 

Maćku

Starość – radość nie, jak mawiają.

No, niestety.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Nowa Fantastyka