- Opowiadanie: Jim - Epilog

Epilog

Zwykle wszystkie bajki się kończą “żyli długo i szczęśliwie”. Postanowiłem trochę przybliżyć temat tej szczęśliwości (bo przecież każda dobra historia wymaga epilogu, c’nie?)

Ponieważ po Epilogu powstał jeszcze jeden utwór Irki, tu linki do wszystkich części we właściwej kolejności:

 

Prequel – Ananke - "Lustro..."

1. Wyścig rycerzy na białych koniach (Vacter)

2. Zwycięzca (Irka_Luz)

3. Epilog (Jim, ten utwór)

4. Nie tak długo i nie tak szczęśliwie (Irka_Luz)

5. Żanna i Ostycja (Koala75)

 

 

Oceny

Epilog

Minęły lata nim Roland zaprzestał w końcu prób ucieczki.

I tak nigdy nie dotarł zbyt daleko, co najwyżej do Siedmiolasu, albo Zagórza.

Ostatnia próba jednak była odrobinę inna od pozostałych.

Minął Zagórze.

Minął Zarzecze.

Koń ustał mu na dobre dopiero w portowym mieście Zamorzu.

Wysupłał z trzosu parę monet, by opłacić w zamtuzie Pod Czerwonym Kapturkiem nocleg w miłym towarzystwie.

Gdy niewiasta nie najcięższego prowadzenia zapachniała mu jaśminem, zrozumiał, że w bukiecie perfum, czegoś mu brakuje.

A gdy pojął, że brakujący element to czosnek, zrzucił z siebie niedoszłą kochankę i pognał co sił z powrotem do chatki na kurzej stopce.

 

Koniec

Komentarze

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino: autoportret? ;-)

entropia nigdy nie maleje

Pierwsza randka zawsze z czosnkowym. Ciekawa sytuacja z tym zrzuceniem. Zapach ponoć dostarcza wielu informacji na temat ewentualnej drugiej połówki. Ciekawe jak bardzo prawdę są w stanie przykryć warstwy iluzji zapachowych w postaci perfum.

No tak bo porządna kobieta powinna pachnieć czosnkiem :), a jeśli chodzi o lokale dla kobiet wolnego prowadzenia, to nie ma lepszej nazwy niż pod Rozbrykanym Kucykiem, choć Czerwonemu Kapturkowi też nic nie brakuje ;).

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

autoportret? ;-)

Chciałbyś :P

porządna kobieta powinna pachnieć czosnkiem :)

Popieram!

 lokale dla kobiet wolnego prowadzenia, to nie ma lepszej nazwy niż pod Rozbrykanym Kucykiem

O.O

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No nie powiesz mi Tarnina, że ta nazwa nigdy ci się dwuznacznie, nie kojarzyła :p

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Nie. I co? :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No to już będzie :p

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

To cały Jim, w drabblu tym. :D

A nie, Jimie, nie będzie happy endu. Ha, ha, ha, ha

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Tej pułapki rycerz się nie spodziewał. A może to był maskowany czosnkiem narkotyk?

No nie powiesz mi Tarnina, że ta nazwa nigdy ci się dwuznacznie, nie kojarzyła :p

Bardzie, mi też się nigdy nie kojarzyła i nie jestem zadowolony ze zmiany :P

It's hard to light a candle, easy to curse the dark instead

No cóż Tom miał Złotą Jagodę, Aragorn Arwene a Gandalf pod Rozbrykanym Kucykiem ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Zacnie, Jimie, pociagnąłeś opowieść i tylko żadną miarą nie umiem pojąć, co może być podniecającego w obrzydliwie śmierdzącym czosnku. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Vacter

Pierwsza randka zawsze z czosnkowym.

Oczywiście!

 

Ciekawa sytuacja z tym zrzuceniem.

Dodałem, by utwór zawierał element fantastyczny!

 

Nie podrywaj mnie. Nie warto.

W podpisie cytat z Tarniny? ;-)

 

Bardjaskier

No tak bo porządna kobieta powinna pachnieć czosnkiem :)

A pożądana?

 

No cóż Tom miał Złotą Jagodę, Aragorn Arwene a Gandalf pod Rozbrykanym Kucykiem ;)

:)

ostam

Bardzie, mi też się nigdy nie kojarzyła i nie jestem zadowolony ze zmiany :P

 

Pod Rozbrykanym Kucykiem – to taka nazwa Schrodingera – kojarzy mi się i zarazem nie kojarzy – a może raczej – raz mi się kojarzy raz nie – zależy czy akurat czytam Trylogię i mój umysł jest zanurzony w Śródziemiu (wtedy mi się nie kojarzy), czy też nie – wtedy mi się kojarzy :)

 

Tarnina

autoportret? ;-)

Chciałbyś :P

 

Po co bym miał chcieć, jak i tak bym nie miał u Ciebie szans? Nawet biednego Vactera trzymasz w stanie permanentnego kosza :)

 

Koala75

To cały Jim, w drabblu tym. :D

Pięknie zrymowane. I zgodne z prawdą :D

 

Irka_Luz

A nie, Jimie, nie będzie happy endu. Ha, ha, ha, ha

 

I co? I sama zadajesz kłam swojemu podpisowi, że:

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

;)

 

ostam

mężczyzna | 16.09.23, g. 20:16

 

Tej pułapki rycerz się nie spodziewał. A może to był maskowany czosnkiem narkotyk?

 

Z czosnkiem nigdy nie wiadomo…

 

regulatorzy

Zacnie, Jimie, pociagnąłeś opowieść i tylko żadną miarą nie umiem pojąć, co może być podniecającego w obrzydliwie śmierdzącym czosnku. ;)

Może to był czarodziejski czosnek? A może to, że czosnek obniża ciśnienie krwi, miało coś do rzeczy? Któż zgadnie?

 

 

entropia nigdy nie maleje

I co? I sama zadajesz kłam swojemu podpisowi

A skąd, przecież to optymistyczne ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Nie dla Rolanda! ;-)

entropia nigdy nie maleje

A pieniądze poszły w błoto… ech.

Ale czemu brakowało mu czosnku, skoro był jaśmin?;)

 

Lożanka bezprenumeratowa

A pożądna – nie :p, poprawione dzięki ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardjaskier

A pożądna – nie :p, poprawione dzięki ;)

 

I poprawiłeś z dobrego na złe, Bardzie!

Porządna” – było jak najbardziej w porządku. Zmiana, której dokonałeś, była niepożądana :)

Ja pytałem o “pożądaną”, a nie o porządną :)

 

 

 

 

entropia nigdy nie maleje

Te fiołkowe oczy i zapach bzu i agres… czosnku i cebuli, cebuli i czosnku, co sobie schadzki robili na mostku…

Z czosnkiem nigdy nie wiadomo…

Chwyt może mało szlachetny, ale skuteczny, zajrzę w wolnej chwili :P W szczególności, że pomysł gier paragrafowych zawsze mi się podobał, a nigdy nie zagłębiłem się w temat.

It's hard to light a candle, easy to curse the dark instead

Jim :D no tak więc, no :p I co ja ci mam teraz napisać… O może, niech to będzie dowód dla moich betujących, że ja im nie utrudniam życia dla własnej satysfakcji, ja zwyczajnie tak mam :p

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

ostam

Te fiołkowe oczy i zapach bzu i agres… czosnku i cebuli, cebuli i czosnku, co sobie schadzki robili na mostku…

:D

 

Chwyt może mało szlachetny, ale skuteczny, zajrzę w wolnej chwili :P W szczególności, że pomysł gier paragrafowych zawsze mi się podobał, a nigdy nie zagłębiłem się w temat.

Będzie mi miło :)

 

Bardjaskier

Jim :D no tak więc, no :p I co ja ci mam teraz napisać… O może, niech to będzie dowód dla moich betujących, że ja im nie utrudniam życia dla własnej satysfakcji, ja zwyczajnie tak mam :p

Nie przejmuj się. Ja musiałem sprawdzić, czy porządna się pisze przez “rz”, czy czasem nie “poprawiłem” Cię na dobre :) Ogólnie wszystko po dwa razy sprawdzam, a i tak za trzecim razem źle napiszę, więc doskonale Cię rozumiem :)

 

entropia nigdy nie maleje

Hmm, wyjaśniasz, dlaczego powrócił. W Polsce chyba się mówi: „Mądry Polak po szkodzie”, lecz w zasadzie dotyczy każdego z nas, ludzi. Czy tkwimy w pułapce: decyzje, wybory, konsekwencje, lecz ich brak też. xd

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Jimie, winny jest Kapturek, zamiast Czosnkowego, był Czerwony. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Nawet biednego Vactera trzymasz w stanie permanentnego kosza :)

:P

 A może to, że czosnek obniża ciśnienie krwi, miało coś do rzeczy?

Hmm, skoro obniża, to raczej uspokaja XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Po prostu jestem kosztowny.

Trudny ma żywot ten nasz Roland, a kolejni bajkopisarze z NF ciągle mu dokładają ;( Szkoda chłopa!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Chyba coś źle czytałam, bo już była wersja, w której wrócił, a tu dopiero wraca, chronologia kuleje, albo u mnie coś tam średnio styka. XD

 

Syndrom sztokholmski jak się patrzy, biedny Roland…

 

Coś w tym jest i można śmieszkować, bo mamy czosnek, ale pomyślmy teraz nad słowami. Co słowa z nas robią? Jedno słowo – czosnek – i już się uśmiechamy. A gdyby czarownica miała zepsute zęby, była stara i brzydka, ale pachniałaby jak świeża pomarańcza? I teraz, kiedy my znamy całą sagę o Rolandzie, a nieświadomy niczego człowiek przybywa i czyta ten tekst jako pierwszy… Bez czosnku można to uznać za taki oddzielny byt. Bo oczywiście cały tekst jest napisany lekko i czytamy go z uśmiechem, ale ten czosnek to kwintesencja, spinająca całe uniwersum.

 

Czosnek ma tu dziś wiele do powiedzenia, w tym właśnie tekście, przemawia do nas zapachem i pokazuje, że wygrał, że przyćmił całość, że swoją obecnością potrafił połączyć ten tekst z innymi.

 

A tak serio – świetna zabawa. :D Czytałam z przyjemnością, a epilog, który epilogiem nie jest, bardzo mi przypadł do gustu. :)

Cieszę się, że utwór przypadł do gustu :)

 

Syndrom sztokholmski jak się patrzy, biedny Roland…

C’nie?

 

A że z czosnkiem miałem już do czynienia, nic dziwnego, że odegrał on tak znaczącą rolę w utworze :)

 

Jedno słowo – czosnek – i już się uśmiechamy

To będę wiedział, że jak od jakiegoś święta czy na codzień, do Ciebie z bukietem… czosnku :)

 

Dodałem to już w przedmowie, ale ponieważ pobłądzić można, tutaj jeszcze raz informacja o właściwej kolejności utworów:

  1. (VacterWyścig rycerzy na białych koniach
  1. (Irka_Luz) Zwycięzca
  1. Epilog (ten utwór, który właśnie czytasz) 
  1. (Irka_Luz) Nie tak długo i nie tak szczęśliwie

entropia nigdy nie maleje

Oo, to nie znam tej czosnkowej historii! Muszę poznać. :)

 

To będę wiedział, że jak od jakiegoś święta czy na codzień, do Ciebie z bukietem… czosnku :)

Może być, wolę jedzenie niż kwiaty. XD

 

Tak, tak, czytałam już wszystkie historie. :) Coś mi mało tego uniwersum… :D

Tak, tak, czytałam już wszystkie historie. :) Coś mi mało tego uniwersum… :D

 

Lista autorów nie jest zamknięta – możesz do niej dołączyć i dopisać ciąg dalszy ciągu dalszego :)

Niech to będzie drabblowy pięcioksiąg :D

entropia nigdy nie maleje

 

Lista autorów nie jest zamknięta – możesz do niej dołączyć i dopisać ciąg dalszy ciągu dalszego :)

 

Kusisz… Może coś wymyślę na szybko, póki Ostycja rozpala forum. :D

No, mnie też się pomyślało o syndromie sztokholmskim… Bidny rycerze, ale podczas wyścigu kumpli nieładnie potraktował…

Babska logika rządzi!

Może być, wolę jedzenie niż kwiaty. XD

Czosnek kwitnie ^^

 

Jak wiadomo, kwiaty czosnku należy postawić na oknie, żeby odstraszyć wampiry – i nawet w Transylwanii może spać przy otwartym.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Koty, wiedźmy, wampiry… kto da więcej?

A może dżiny?

Ostatnio uniwersum się nam rozrasta, pączkuje, łączy z innymi… czego najlepszym przykładem jest:

Żanna i Ostycja (Koala75)

entropia nigdy nie maleje

Kurna, jakie to świetne. Minął Zagórze, minął Zarzecze, minął Zamorze i nadal minę miał tęgą. :-)

Mimo że nie minął Minas Tirith ;-)

I z rzeczy na za– nie minął zamtuza.

entropia nigdy nie maleje

Bidny rycerze, ale podczas wyścigu kumpli nieładnie potraktował…

Kurczę, w takim razie jaka nauka płynie z tekstu: bądź życzliwy dla kumpli albo cię zamkną na lata z wiedźmą. XD

 

Czosnek kwitnie ^^

O, jaki uroczy. Doceniam kwiaty i kwitnące czosnki w naturze.

 

 

Ale nie lubię zrywania i kupowania. Czemu to, co nas tak zachwyca, chcemy za karę zamknąć w dusznych domach, skazać na zwiędnięcie? A tak serio – nie rozumiem prezentów w postaci kwiatów. To znaczy – rozumiem, ludzie uważają je za ładne i chcą mieć przez chwilę, żeby cieszyć oczy. Szczerze mówiąc, już lepsze kwiaty w doniczkach. No ale co kto lubi, nie mam nic do tych, co te kwiaty kupują, to w końcu biznes jak każdy inny, a że są kobiety lubiące bukiety – no są, nie ma w tym nic dziwnego. To ja jestem z innego świata. :)

Ale w nietrwałości ściętej czerwonej róży jest jakieś podwójne piękno – piękno kwiatu i piękno jego przemijania ;)

 

Zapamiętam, żeby w razie czego dawać Ci czosnek w doniczkach :D

entropia nigdy nie maleje

Ale w nietrwałości ściętej czerwonej róży jest jakieś podwójne piękno – piękno kwiatu i piękno jego przemijania ;)

Wolę czytać o tym procesie niż doświadczać go z różą w wazonie… Dla mnie ulotne piękno znaczy więcej w momentach niż rzeczach.

 

Zapamiętam, żeby w razie czego dawać Ci czosnek w doniczkach :D

Jak wyżej :D

Nie jestem fanką materialnych prezentów. XD

 

A tak serio – naprawdę, od dłuższego czasu stawiam na niematerialne prezenty, zamiast coś kupować na Dzień Matki – zabieram mamę do teatru, a z mężem w ramach prezentów szukamy ciekawych miejsc, gdzie można pojechać, coś innego zobaczyć.

podwójne piękno – piękno kwiatu i piękno jego przemijania ;)

Mono no aware.

żeby w razie czego dawać Ci czosnek w doniczkach

Tylko nie przelej, bo zgnije :) Ale to bardzo praktyczna roślinka, patrz wyżej.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bliżej mi do piękna przemijania natury z obrazka Tarniny. Też przemija, ale na swój wybrany sposób.

 

 

Nie jestem specem od estetyki japońskiej, ale mi się podoba ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A gdyby akcja działa się w Japonii…?

 

W Japonii mogła spotkać Quetzalcoatla i Ciapka, gdy została przegnana przez Żannę, a zanim wylądowała w łazience drugiego Marka. Ja o tym nie napiszę, bo obiecałem, ale chętnie przeczytam. :)

A co Quetzalcoatl robi w Japonii? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Słodko ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Koala75

 

Nie wiedziałem, że to uniwersum ma aż tyle odnóg ;)

entropia nigdy nie maleje

Nowa Fantastyka