- Opowiadanie: silver_advent - Niech żyje król!

Niech żyje król!

Półtora drabble - 150.słów. Wybaczcie koślawość formy, nieco "zardzewiałem"...

Oceny

Niech żyje król!

Co to było za widowisko!

Tłum gęstniał, tłocząc się wokół podestu, na którym ustawiono katowski pień. Oszust prowadzony przez straże miał czelność do końca wrzeszczeć, że jest niewinny! Król zerkał na egzekucję z okna zamkowej wieży. Nic dziwnego, że po tym wszystkim bał się spojrzeń pospólstwa. Gdy kat spełnił swój obowiązek, a głowa łotra potoczyła się po bruku, poczułem, że sprawiedliwości stało się zadość. Gawiedź po dłuższej chwili rozeszła się, powracając do własnych spraw.

Wtedy zauważyłem coś niezwykłego. Jeden z dziwaków, którzy na dworze zajmowali się czytaniem uczonych ksiąg, stanął z boku i zachowywał się, jakby oglądał coś ze wszystkich stron. Cmokał przy tym, kiwał głową i mruczał z uznaniem. Rzecz w tym, że nic nie miał w rękach! Widok, zaiste, osobliwy.

No cóż… Stary głupiec, pewnie postradał rozum. Najważniejsze, że oszust udający krawca, który namówił naszego czcigodnego monarchę do paradowania nago wśród dworzan, poniósł zasłużoną karę.

Niech żyje król!

Koniec

Komentarze

Zacny drabelek. Puenta elegancko tłumaczy wszystko, a na dodatek nie wprost. Dobre, dobre…

Babska logika rządzi!

Mnie również się podobało. Zgrabne i w punkt. Tylko krawca szkoda. crying

Zaiste dziwak się dziwnie zachowywał, ale mu się nie dziwimy. Uśmiechamy się. :)

Silverze, jasno pokazujesz, że może dzieci, w swej dziecięcej naiwności, widzą tylko to, co mogą zobaczyć, ale doświadczeni dziwacy widzą znacznie więcej. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@Finkla, kronos.maximus: dzięki, cieszę się, że wam się podobało :) Krawców zawsze trochę szkoda, ale co zrobić…

@Koala75: Masz rację, Koalo. Dlatego, że się nie dziwimy (przynajmniej niektórzy), wciąż widzę sens przebywania tutaj i pisania. Dla dziwaków :D

@regulatorzy: No właśnie, Reg! Oby było ich jak najwięcej i nastała moda na uczone księgi :D

Ukontentowany Andersen by pochwalił; za dowcip i puentę– chwalę i ja. :)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Zręcznie obmyślone. Potrzebowałem paru chwil, aby schwytać pointę, bo w stosunku do Andersena zdaje się przepołowiona: utrzymane założenie, że przedmioty od krawca widzą tylko osoby dostatecznie bystre czy mądre (nie jest tu napisane jawnie, więc trzeba pamiętać je z baśni), ale te obiekty rzeczywiście istnieją (inaczej niż w baśni). Ta gra z motywem literackim pozwala rozbudować przesłanie względem oryginału: mówi już nie tylko o tym, że każdy obawia się kompromitacji, ale i o skłonności do pochopnych, niesprawiedliwych osądów. Spodobało mi się.

coś dziwnego. Jeden z dziwaków

Trochę niezręczne stylistycznie.

Dziękuję za podzielenie się tekstem, życzę dalszych udanych eksperymentów literackich i pozdrawiam!

Straszne rzeczy. Może nie do końca mi zaskoczył ten krawiec w trybikach, ale konstrukcja drabbla jest przyjemna w odbiorze. Ja to wszystko widziałem, z każdej strony :). Ale… zastanowiłem się. Czy właśnie nie chodzi o to, że ci dziwni uczeni uwierzyli w niewidzialne książki? Niezłe. Nie myślałem nigdy o czymś takim, ale rozumiem korzenie tej myśli. Czyż to nie są trochę nasi snobi? :D

 

 

@bruce: dziękuję za przeczytanie, pochwałę i komentarz :)

@Anet: miło mi :)

@Ślimak Zagłady: masz rację. Poszedłem dalej niż oryginalna baśń, w gruncie rzeczy zmieniając całkowicie jej przesłanie. Dzięki za korektę, poprawiłem. Dzięki również!

@Vacter:

Czyż to nie są trochę nasi snobi?

I tak, i nie.

Ale chyba nie ma sensu tłumaczyć własnego utworu – jeśli dla kogoś nie jest do końca jasne, co miałem do przekazania, jest to wyłącznie moja wina jako autora :)

Nie wiem czy zrozumiałem co chciałeś, ale jestem zadowolony. Więc co tam się martwić :)

Czyli ofiarowując coś wyjątkowego, można na dodatek stracić głowę…

Filozoficzne i wbrew kokieteryjnym wątpliwościom autora, dobrze napisane.

 

I to jest chyba dobry moment, żeby zapytać @Loży czemu nie nominujemy drabbli do biblioteki? Jeśli napiszę szorta na 99 słów, albo 101 mogę iść do biblio, a 100, 150 i 200 są karane. Czy ktoś może mi to wytłumaczyć jak blondynce?

Lożanka bezprenumeratowa

To nigdy nie była decyzja Loży. Tak zadecydował mityczny Brajt. Możliwe, że w uzgodnieniu z Berylem.

Babska logika rządzi!

@Ambush: Dzięki za wizytę i cieszę się, że Ci się podobało.

 

wbrew kokieteryjnym wątpliwościom autora

Zdaję sobie sprawę z tego, że to może tak wyglądać, ale wierz mi – nie do końca “kokieteryjnym”. Oczywiście – zawsze staram się przeprowadzić redakcję tekstu, w tym automatyczną na interpunkcja.pl. Co z tego, że wrzucam tekst z przekonaniem, że wykonanie jest solidne, gdy nie raz wychodziło, że pewne sprawy mi nagminnie umykają. Powtórzenia, aliteracje, niezręczności gramatyczne, siękloza – tego obawiam się najbardziej. I. niestety, w tym zakresie umiejętność korekty własnych tekstów jest bardzo trudna, przynajmniej dla mnie. Pisząc tekst wchodzę w jego “rytm”, zlewam się z klimatem tworzonym przez słowa i tym samym ślepnę na jego mankamenty. Czasem pomaga długie leżakowanie, czasem to nie wystarczy. 

 

czemu nie nominujemy drabbli do biblioteki?

Może zgodnie z przekonaniem, że napisanie drabble jest łatwe? A w każdym razie łatwiejsze niż napisanie przyzwoitego shorta…

Zdaje się, że poszło o to, że błyskawicznie pisane drabble zapchałyby bibliotekę. Może warto na nowym portalu zrobić specjalną drabblotekę, żeby jakoś wyróżnić te fajne drabelki…

Babska logika rządzi!

Hmm, zgrabne, zgrabne. Niejednoznaczne. Ciekawe… (nie, wcale nie widzę tego, czego nie widzę ;D)

ślepnę na jego mankamenty

Wszyscy tak mają. Spróbuj bety.

Może zgodnie z przekonaniem, że napisanie drabble jest łatwe?

Przekonanie to jest błędne.

Może warto na nowym portalu zrobić specjalną drabblotekę, żeby jakoś wyróżnić te fajne drabelki…

Może warto. Ale trzeba by ustalić dość ostre kryteria, bo faktycznie hurtowe nominacje spowodowałyby skutek odwrotny (zamiast ułatwić znalezienie najlepszych drabbli, drabbloteka by je utrudniała).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Może nie pięć zgłoszeń, tylko dziesięć?

Babska logika rządzi!

Hmm.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka