- Opowiadanie: ninedin - Kto się śmieje

Kto się śmieje

W październiku ludzie piszą i rysują różne rzeczy - to miesiąc tego typu inicjatyw w sieci. Większość z nich opiera się na pisaniu / rysowaniu niewielkich scenek na zadany temat. Na platformie X (nie chichoczę ani trochę XD) grupa fanek i fanów antyku bawi się w ClassicsTober, oparty na mitologii greckiej i rzymskiej. Oczywiście, że mnie ten pomysł wciągnął. Nie jestem pewna, czy wrzucę tu wszystkie trzydzieści jeden, bo mam litość dla portalu, ale niektóre pewnie tak.

UWAGA: To są mini-scenki, nie pełnoprawne opowiadania ani głębokie analizy. Staram się trzymać je poniżej 300 słów. Nie zakładam, że mają jakąś autentyczną literacką wartość: zasadniczo chodzi mi o koncept, o znalezienie jakiegoś nieco innego sposobu spojrzenia na zadaną postać. Trochę, przyznam, próbuję wrócić do regularnego pisania, a takie miniaturki wydają mi się dobrym sposobem.

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Kto się śmieje

Nie trzeba się było śmiać, pasterzu ludu, kiedy stanąłem z lirą przed twymi gośćmi. I nie trzeba mnie było wyzywać od wyjców, od psów, ani rzucać mi chleba pod stół. Nie należało, naprawdę nie należało, mnie wyśmiewać.

Może i żaden ze mnie śpiewak, królu Arkadii, może masz rację, ale, wiesz, coś jednak umiem. Całkiem dobrze wychodzą mi słowa. I teraz, przyczajony pod stołem wśród psów, czuję, jak wersy zaczynają się splatać w mojej głowie – zmieniają widok przede mną i przekształcają go na zawsze. W kotle z zupą w kuchni nie bulgocze już baranina – teraz są tam ludzkie szczątki: pocięte drobno mięso i wnętrzności jakiejś niewinnej ofiary. Nie, nie jakiejś – dziecka. To dziecko natychmiast pojawia mi się przed oczyma: ciemnowłosy chłopiec o wielkich smutnych oczach. Sierota? O, nie. Moja prawda będzie jeszcze gorsza: królewski… syn? A może wnuk? Letnia burza za oknem nabrzmiewa, narasta, przemienia się w pieśni w potop ognia, widomy znak gniewu Zeusa. Nasz bóg, widzicie, ludożerców nie lubi, wszyscy to wiedzą.

I co z tego, że tu i teraz twój dom nie spłonie tknięty piorunem, a ty pozostaniesz człowiekiem, choć może i o wilczym sercu. Nieważne. Ten pałac będzie płonął już zawsze, a ty będziesz wilkiem, bestią, dzieciobójcą i tym, którego Zeus osobiście ukarał za sięgnięcie po przeklęte ludzkie mięso. Bo, widzisz, królu, za rok, dwa, dziesięć, sto, na lądzie i na wyspach będą opowiadać moją, nie twoją wersję twojej własnej historii.

Zabrałem ci przyszłość królu. I baw się teraz na uczcie, pij, rycz, rzucaj mi ochłapy pod stół. Ja wiem lepiej, kto się będzie śmiał ostatni.

Koniec

Komentarze

Kontekst:

W mitologii greckiej Lykaon to król dzikiej i odległej Arkadii, który wg mitu podał Zeusowi ciało swojego dziecka / wnuka na uczcie, a wcześniej znieważył przebywającego w pałacu incognito władcę bogów. Wściekły Zeus ujawnił swoją prawdziwą naturę, pałac spłonął od piorunów, a Lykaona bóg przemienił w wilka. Ten mit współegzystuje z drugą wizją tej postaci, gdzie Lykaon jest bohaterem kulturowym Arkadii, ojcem wielu założycieli miast i prawodawcą.

 

Jan Cossiers (1600 – 1671), "Jowisz i Lykaon"

 

ninedin.home.blog

O, kurcze, Ninedin, super. Bardzo ciekawe. Nadawałoby się na zabawę w zgadywanki. Kim jest bohater. 

Pięknie dla mnie (na ile rozumiem się na tym) postawiane przecinki. :-))

Wrzucaj, poproszę.

Skarżypytuję. xd

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Pyszna koncepcja! Jak dotąd słyszałem raczej o inicjatywach, że październik ma być miesiącem maryjnym, miesiącem bez uciech cielesnych itd. itp., więc ClassicsTober wygląda na bardzo dobrą odmianę, zwłaszcza w wykonaniu takim jak Twoje.

Po pierwszym zdaniu pomyślałem o Marsjaszu. Później, kiedy już połapałem się, o co mniej więcej chodzi, próbowałem sobie przypomnieć, czy Tantal aby na pewno był królem Arkadii. Lykaon mógł mi się kiedyś obić o uszy, ale nie pamiętałem, z jaką legendą się wiąże. A ogólniej – naprawdę ładna finta, gdy owo poeta pamięta zamiast wzniosłej idei okazuje się być narzędziem dość niskiej zemsty, i to w sensownym kontekście, zarazem oferując wytłumaczenie dwoistego odbioru danej postaci. Myślę, że Graves by się nie powstydził.

Również zwróciłem uwagę na interpunkcję, umiejętnie naznaczoną piętnem indywidualności autorskiej pomimo naszego dość sztywnego systemu. Tylko jedno:

Zabrałem ci przyszłość królu.

– przecinek przed wołaczem to jednak należałoby postawić.

 

Z kwestii stylistycznych:

wersy zaczynają się splatać w mojej głowie

Komu innemu poleciłbym bez wahania splatać mi się w głowie (że głowa jest tutaj integralną częścią osoby, a nie traktowaną instrumentalnie częścią ciała), ale Ty orientujesz się tak dobrze i w języku, i w starożytności, że może wybrałaś ten wariant świadomie? Czyżbyś chciała na przykład nawiązać do teorii umysłu bikameralnego i powiedzieć, że ten bohater postrzega splatanie się wersów w jego głowie jako coś odrębnego od jego osobowości?

Dziękuję za podzielenie się zajmującą miniaturką! Kliknąłbym do Biblioteki, ale po lekturze przedmowy nie jestem pewien, czy sobie tego życzysz.

Cześć!

 

Przyjemne, chociaż krótkie i nieco niszowe (pamiętałem historię, ale bez detali), tu dopiero objaśnienie w komentarzu pomogło. Mitologia to istna studnia… Dobrze napisana i przemyślana scena, jednak z nieco szerszym kontekstem i obrazem wyglądałaby zdecydowanie lepiej.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

@Asylum: dziękuję, bardzo mi miło!

 

@Ślimak: Twoje propozycje stylistyczne są lepsze niż moje, wprowadzę :)

 

@kra85: masz absolutną rację, to by się dało rozwinąć w opowiadanie i pewnie by na tym zyskało. Pytanie, czy ja bym była w stanie w tym momencie zrobić z tego opowiadanie pełną gębą :(

ninedin.home.blog

Uuu, mściwe, pełne emocji, dobre.

Faktycznie króciutka miniaturka, pewien strumień myślowy narratora, patrzącego wilkiem (hehe) na Lykaona i knującego swoją zemstę.

No i rozwinąłem dzięki temu trochę swoją mitologiczną wiedzę. ^^

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Za krótkie, Ninedin, to jest zbyt krótkie!

Ale jeśli takie szorciki pozwolą Ci znowu tworzyć prawdziwe opowiadania… Przestaję mieć zastrzeżenia. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Trudno komentować coś tak krótkiego. Brzmi epicko. Jest też aktualny wątek: potęga Zeusa tkwi w kontroli nad informacją!

Pytanie, czy ja bym była w stanie w tym momencie zrobić z tego opowiadanie pełną gębą

A to już zależy – w dużej mierze – od Ciebie. Masz niezły punkt startowy, więc, tę, teges… walcz! ;-)

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Nieważne jak, byle po nazwisku. Jeśli założyć, że kara Zeusa nie miała miejsca, bo historię mordu dziecka/wnuka została zmyślona, to zemsta śpiewaka (znane jest jego imię?) nie wydaje się być jakoś szczególnie dotkliwa. Grecy różne rzeczy wybaczali swoim bohaterom. Choćby Heraklesowi mord na żonie i dzieciach. Tezeuszowi też darowali bardzo nieeleganckie potraktowanie Ariadny. W tej wersji Lykaon żył szczęśliwie, a dzięki sfrustrowanemu śpiewakowi tylko zyskał jeszcze jeden powód, by o nim pamiętano. 

 

Nieważne jak, byle po nazwisku. Jeśli założyć, że kara Zeusa nie miała miejsca, bo historię mordu dziecka/wnuka została zmyślona, to zemsta śpiewaka (znane jest jego imię?) nie wydaje się być jakoś szczególnie dotkliwa. Grecy różne rzeczy wybaczali swoim bohaterom. Choćby Heraklesowi mord na żonie i dzieciach. Tezeuszowi też darowali bardzo nieeleganckie potraktowanie Ariadny. W tej wersji Lykaon żył szczęśliwie, a dzięki sfrustrowanemu śpiewakowi tylko zyskał jeszcze jeden powód, by o nim pamiętano. 

 

Nieważne jak, byle po nazwisku. Jeśli założyć, że kara Zeusa nie miała miejsca, bo historia mordu dziecka/wnuka została zmyślona, to zemsta śpiewaka (znane jest jego imię?) nie wydaje się być jakoś szczególnie dotkliwa. Grecy różne rzeczy wybaczali swoim bohaterom. Choćby Heraklesowi mord na żonie i dzieciach. Tezeuszowi też darowali bardzo nieeleganckie potraktowanie Ariadny. W tej wersji Lykaon żył szczęśliwie, a dzięki sfrustrowanemu śpiewakowi tylko zyskał jeszcze jeden powód, by o nim pamiętano. 

 

@BarbarianCataphract: dzięki za miłe słowa :) Rozwijanie mitologicznej wiedzy to moje hobby, serio

:)

 

@reg: DZIĘKUJĘ za to, że we mnie wierzysz

 

@AP: nie jednak nie całkiem. Wybaczali wiele różnych rzeczy, ale akurat nie kanibalizm. Ale masz rację, zakładam, że żył długo i w miarę szczęśliwie, w końcu w Arkadii został w pamięci jako wielki prawodawca i przodek całego tłumu założycieli nowych miast :). Dziękuję za komentarz :)

ninedin.home.blog

Przyjemnie się czyta, szkoda, że to tylko scenka.

Mnie też kojarzyło się bardziej z Tantalem, może z Syzyfem (on chyba też miał na koncie motyw serwowania potomka na uczcie), Lykaona nie znałam. Znaczy, jako postaci mitologicznej.

Babska logika rządzi!

Ninedin, mity rzeczywiście mogą być źródłem inspiracji dla udanych tekstów, jak ten. Daj więcej. :)

Czytałem ten mit, chyba w “Wojownikach i Wilkołakach” Słupeckiego. Naprawdę dobrze się czyta i pomimo małej objętości wciąga, pozostawiając niedosyt :)

Żegnaj! Życzę Ci powodzenia, dokądkolwiek zaniesie Cię los!

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta :)

Fajne i zabawa, o której wspominasz w przedmowie też fajna. Szkoda, że październik akurat się kończy. W sumie to tylko scenka, ale dobrze pomyślana. Przeczytałam z przyjemnością :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Świetnie napisane i robi wrażenie. Pomysł bardzo przekonujący, taka odwrotność “pomnika trwalszego od spiżu”. Prawdopodobnie dla tak krótkiej myśli nie warto byłoby budować dłuższego tekstu – mimo skromnej objętości nie mam poczucia niedosytu.

Aż człowiek żałuje, że to nie opowiadanie pełną gębą. Czytałabym bardzo, bo nawet w czymś tak krótkim jest klimat i emocje, a i ciekawostka z pierwszego komentarza dodaje smaczku. :D Trzymam kciuki za szczęśliwy powrót do pisania!

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Bardzo dziękuję wszystkim, którym się podobało, i zechcieli mi zostawić komentarz! Bardzo mi te komentarze są potrzebne w tym momencie i bardzo je sobie cenię.

ninedin.home.blog

A spodobała mi się ta miniaturka. Nie potrafiłem jej umiejscowić z początku, ale potem przeszukałem po arkadyjskim królu to miejsce, gdzie cała ludzkość ogląda zdjęcia śmiesznych kotków ponoć gromadzi wiedzę – i odświeżyło mi się.

 

Podoba mi się ta wersja znieważonego słowotwórcy, który knowa zemstę pod stołem, w towarzystwie psów i – jak sobie dopowiadam – nieuważnych kopniaków. Podoba mi się jego zemsta – z fantazją, a jednocześnie przerażając: odebrać komuś przyszłość opowiadaną historią…

 

WINCYJ!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

 zmieniają widok przede mną

…?

 Zabrałem ci przyszłość królu

Zgubił się przecinek.

 

Brrrr… Mocne. Nie przechodź po pisarzu, co?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@PsychoFish: DZIĘKUJĘ

@ Tarnina: dziękuję, to zdanie nr 1 jest bez sensu, faktycznie, a i przecinek, zdecydowanie, coś zjadło. Poprawię.

 

 

I w ogóle wszystkim Wam dziękuję, dawno nie udało mi się napisać nic większego, ale mi trochę, tymi komentarzami, przywracacie chęć, żeby spróbować znowu.

ninedin.home.blog

Zdecydowanie pragnąłbym Ci tę chęć przywrócić – od dawna ostrzę sobie apetyt na kontynuację cyklu o mniejszościach ontologicznych, a jeżeli podejmiesz jakiś inny projekt, też nie wątpię, że da wiele przyjemności z lektury.

Może powinienem jeszcze wyjaśnić: dopchnąłem tekst do Biblioteki, bo przy swoim pierwszym komentarzu nie byłem pewien (na podstawie przedmowy), czy w ogóle życzysz sobie nominacji. Skoro nie protestowałaś przeciw czterem wcześniejszym punktom, teraz uznałem, że mogę to zrobić.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@Ślimak: dziękuję. Nie liczyłam na to, że ten tekst w ogóle będzie brany pod uwagę, więc nie byłoby mi żal, gdyby nie dostał głosów, ale skoro je dostał, jest tym milej.

 

Re: cykl o mniejszościach ontologicznych. Jest rozgrzebany w robocie tekst oparty bardzo luźno na jednym motywie z “Lilii” Mickiewicza, innym słowy historia o tym, jak bohaterka musi, jako kuratorka, wesprzeć osobę usiłującą uzyskać od kurii biskupiej w Krakowie zgodę na konsultację z duchem zmarłego zakonnika :D. Mam 2/3, może mi się uda skończyć. Na pewno chętniej się pisze po przeczytaniu takich opinii jak Twoja.

 

@Tarnina <3

ninedin.home.blog

Fajne. Nie rób drugiemu co tobie niemiłe w wersji mitologicznej. Podobao mi się. 

Nowa Fantastyka