
To miało być drabble napisane dla śmiechu, jako dodatek do pojedynku
Wyszedł short. I nie do śmiechu. XD
Uwaga: w tekście występuje popcorn. Lepiej nie jeść popcornu w trakcie czytania.
Chronologia została zaburzona.
To miało być drabble napisane dla śmiechu, jako dodatek do pojedynku
Wyszedł short. I nie do śmiechu. XD
Uwaga: w tekście występuje popcorn. Lepiej nie jeść popcornu w trakcie czytania.
Chronologia została zaburzona.
– Wydumane, zbyt poprawne… – Kobieta przerzucała propozycje ze zmarszczonymi brwiami. – Nie potraficie pisać?
– Nie.
– To kto wam to pisze, popcorn?
– Lu-ludzie.
Kobieta prychnęła, wyszła zza stolika. Od pasa w dół była fioletowym koniem z niebieskim ogonem.
– Wysługujesz się ludźmi?
– Nie mam rąk.
– Widzę. – Kobieta zamachała skrzydłami doczepionymi do pleców. Nachyliła się nad siedzącym popcornem. – Tyłka też nie masz, a siedzisz w moim gabinecie.
Popcorn zadrżał. Milczał. Gabinet składał się z jednego biurka i krzesła dla gości. Dookoła tylko kolorowe ściany, bez dachu. Brak okien.
– Chcę waszych historii, nie ludzkich rozważań napasionych etyką. Rozumiesz?
– Tak. – Popcorn wyraźnie zmalał. – Ale ja… byłem ziarnem…
– Wykluty tutaj? – Kobieta przesunęła do tyłu kapelusz nachodzący na czoło. Na jej trupiej twarzy zagrał cień podejrzliwości. Niebieskie włosy opadały na błyszczący dekolt. – Jako ziarno możesz napisać bajkę. Kiedy wszystkich was utopią w kleju i doczepią do drewna, takiego sentymentalnego badziewia będą chciały słuchać – wskazała śpiące kobiety bezładnie rozłożone na podłodze.
***
– Tęsknię za kąpielami w soli. I za snem w maśle.
– Trochę wolniej, Popco. – Mężczyzna w garniturze z trudem trzymał duży ołówek, którym pisał na kartce rozłożonej na podłodze.
– Avea tego nie weźmie.
Popcorn i mężczyzna spojrzeli na młodą dziewczynę w poszarpanych spodniach. Żuła gumę, oparta o kolorową ścianę. Strzeliła balonem, podeszła bliżej.
– Muszę… wszystko wymyślić sam. – Popcorn lewitował w małej klatce.
– I uważasz, że Aveę zainteresuje to, co jakiś pojedynczy dzieciak ściemnia?
Popcorn milczał.
– Ona chce czegoś na szerszą skalę. – Dziewczyna zrobiła kilka kroków z rękami w kieszeniach.
– Czyli czego? – Mężczyzna oparł dłoń na ołówku.
– Legendy.
***
Wszystko ma początek w ciemnym, wirującym wszechświecie, dusznym i parnym. Istoty będące w niewoli wśród głośnego trzasku rodzą się do przyjścia na wolność. Lecz wolność ma swoją cenę. Trafiliśmy tutaj z odległej krainy. Teraz – mimo końca ciemności – żyjemy stłoczeni w bańce przepełnionej słonymi marzeniami. Jeden na drugim, upchani aż po brzegi. Część z nas nigdy nie poznała światła. Nie zaistniała. Ale my, zrodzeni w jednym podmuchu, czekamy.
Naszym władcą jest dziewczynka, która może z nami zrobić to, co chce. Trzyma nas w swoim pokoju, na biurku. Jesteśmy już starzy, zmarniali, lecz gdzieś tam, na samym dnie, istnieją nienarodzone ziarna. Nowa nadzieja przyszłości. Dzieci, które zmienią nasz los.
A wszystko dzięki chłopcu, który wieczorami zakrada się do nas i próbuje pomóc. Magia, którą włada, ożywiła do tej pory dwa ziarna. Jednym z nich jest Popco, wtrącony przez Aveę do plastikowego więzienia z lego, a drugim jest jego siostra, tylko do połowy wykluta.
***
Na parapecie w kuchni stały baranki ulepione z popcornu i z nogami-zapałkami.
– Co robisz? – Maja zmarszczyła czoło.
Kamil zastygł z ręką uniesioną tuż nad śmietnikiem z odpadkami.
– Szukam – mruknął, prostując plecy.
– Czego?
– Mojego dziecka.
– Znowu to robiłeś? – Maja podbiegła do niego, szarpnęła za ramię. – Zwariowałeś?! Nie wolno ożywiać!
– To tylko chwila. – Kamil schylił się po jedno z ziaren. – Ta materia jest inna… Powinna być w pełni sprawna, jak na Adice, ale… Tutaj to nie zawsze wychodzi. Chcę – pogłaskał brązową łuskę – poczuć coś więcej…
Ziarno zajaśniało, wystrzeliło, w jego miejscu pojawił się popcorn. Przez krótki moment drżał, po czym wzleciał i zniknął, na powrót spadając już jako nieruchoma kulka.
– On będzie żył, czuł… – Maja ostrożnie chwyciła popcorn. – Ale samym umysłem… Gdzieś tam, samotny, nierozumiejący nawet, skąd się wziął… Jest jak sparaliżowany, nie widzisz tego? Dlaczego im to robisz?
– Czekam na błąd.
***
Pewnego dnia nastąpił błąd. Wszechświat pomylił się, ożywione ziarno nie zniknęło, nie zostało sparaliżowane, siedziało na ręku Kamila przez długi czas, chłonęło historię własnych narodzin. Słuchało szeptów o Adice, wojnie, ucieczce, schronieniu na Ziemi. Pytało, latało, przytulało swoje białe ciało do zgiętego kciuka, zasypiało z cichym pomrukiwaniem.
Było błędem, substytutem, namiastką.
Ale było.
– Opowiedz mi jeszcze rozmowę z Przewodniczką. Przed tym, jak dostałeś ciało człowieka.
***
Nie chcą nas tutaj. – Drżałem, oślepiony błyskiem fleszy.
Wiem. Wrócimy na Adikę po wojnie. – Przewodniczka, mlecznobiała kula pełna wybrzuszeń, skierowała brązowe wnętrze w moją stronę.
Są głośno, tak głośno… W środku czuję bolesne skurcze… to jest tak, jakbym się rozsypywał… – Patrzyłem na miliony ludzi zgromadzonych na placu.
Dla dzieci są programy pozwalające na przystosowanie do życia w ludzkim ciele. Tylko musisz przestrzegać reguł. Żadnego ożywiania materii.
Jesteśmy dla nich obcymi – prawie płakałem. – Nazywają nas popcornem, nie wiem, co to…
Podobno przypominamy im popcorn, choć jest mały, a my wielcy. Poczekaj chwilę. – Przewodniczka przesłała myśli w kierunku skonstruowanej przez Ziemian maszyny, wypowiadając słowa skierowane do ludzi z nowej planety.
Nawet nie zwracałam uwagi na to, o czym rozmawia. Pytałem dalej.
Jak mają nas zrozumieć, skoro nie potrafią nawet ożywiać materii?
Póki trwa wojna, musimy szukać azylu na Ziemi. To nie jest wybór, to konieczność. Ożywianie materii w ciele człowieka nie będzie już takie proste, nauczysz się bez tego żyć.
Tak właśnie powiedziała – nauczę się. A ja nie potrafię bez tego żyć.
A co z rytuałem dorastania? – zadałem już ostatnie pytanie myślami.
Zdążysz, jesteś taki młody… Wojna się skończy, wrócisz do własnego ciała, będziesz miał własne dzieci…
***
– Jestem twoim dzieckiem? – Popco wyszedł na środek dłoni.
Adik milczał dłuższą chwilę.
– Dobranoc, wrócę jutro wieczorem.
Lecz ożywianie materii pochłania, Adik był rozdarty pomiędzy dawnym życiem a ciałem człowieka. Czy jeśli wyglądał jak człowiek, jego dzieci nie powinny bardziej przypominać ludzi, nie popcorn?
Lalki w pokoju Mai były podobne do ludzi…
– Wydumane, zbyt poprawne… – Kobieta przerzucała propozycje ze zmarszczonymi brwiami. – Nie potraficie pisać?
Hmmm? XD
nie ludzkich rozważań napasionych etyką
Jaką etyką? XD
zaigrał
Lepiej jednak: zagrał.
bezwładnie rozłożone na podłodze
Wut.
Istoty będące w niewoli, wśród głośnego trzasku rodzą się do przyjścia na wolność
Bez przecinka. (Łuuuu…)
… łuuuu?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Cześć Ananke!
Czyżby forma hołdu dla Obłędni? Pomysłowe i nasycone treścią, ale na tyle krótkie, że idzie nadążyć. Na początku bardzo mi się spodobało przedstawienie bohatera. Pokazałaś go krótko, ale treściwie, nie tracąc czasu (bez zbędnych znaków). Niby podeszłaś do tematu humorystycznie (tak przynajmniej sugeruje część pierwsza), jednak później robi się mniej jednoznacznie, a ostatnia scena jest – na swój sposób – tragiczna. W całości widać pewne nieuporządkowanie, ale jak rozumiem pisała dosyć szybko. Nieco szalony, pełen fantastyki tekst o nie takich łatwych problemach.
2P dla Ciebie: Pozdrawiam i Polecam do biblioteki!
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski
Hej,
nie jestem pewna, ale dostrzegam delikatne naleciałości “Obłędni”
Mam problem, bo nie lubię popcornu. Wolę nachosy w kinie :P
Później odpiszę na komentarze, ale takie pytanie: czemu nie ma złotej gwiazdki przy tekście, skoro jest mój? To zawsze dotyczy komenatrza? Myślałam, że jak się coś opublikuje swojego to pojawia się gwiazdka. Musiałam mieć mylne wrażenie i to przez tyle tekstów. XD
takie pytanie: czemu nie ma złotej gwiazdki przy tekście, skoro jest mój? To zawsze dotyczy komenatrza
Z moich prywatnych obserwacji, niepopartych żadnymi badaniami: tak ;)
Co do samego shorta to mam mieszane uczucia. Pod wzgledem jezykowym czyta sie super. Szczególnie spodobal mi sie początek, fajnie przedstawiasz Pisarza-Popcorn. W momencie, gdy pojawił się Kamil zupełnie się pogubiłem w tekście. Zakręcenie na poziomie Obłędni ;)
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
Tarnina
Jaką etyką? XD
Potoczną, to takie wyrażenie, które swojego czasu często słyszałam xd. A że mówi o tym lalka uznałam, że może być. Co ciekawe – bazowałam na prawdziwej. XD
Wut
A jak określić lalki-zabawki rozłożone na podłodze? Wiem, że to może rodzić skojarzenia, ale… :D
Przecinek poprawiłam, choć dodałam go wtedy głównie ze względu na wzięcie oddechu. XD Ale skoro można na jednym wdechu – niech będzie, dzięki. :)
czemu nie ma złotej gwiazdki przy tekście, skoro jest mój? To zawsze dotyczy komenatrza?
Złota gwiazdka pojawi się wtedy, kiedy tekst/wątek, który komentowałaś, zostanie skomentowany przez kogoś innego. Nieważne, czy to Twój.
A jak określić lalki-zabawki rozłożone na podłodze?
… ooo… keeej…
Przecinek poprawiłam, choć dodałam go wtedy głównie ze względu na wzięcie oddechu. XD Ale skoro można na jednym wdechu – niech będzie, dzięki. :)
Po polsku przecinki są niezależne od oddechu :) nawet wampir odczyta XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Cześć, Krarze!
Brakuje mi Obłędni, więc tak na ostatnim wdechu napisałam, w sumie bez planowania. :)
Bo to miało być w założeniu zabawne drabble, ale coś mi kiepsko idą zabawne historie. :p
Dziękuję za komentarz, muszę jeszcze na spokojnie przeczytać i może coś się poprawi. :)
Hej, OldGuard,
a widzisz jak we mnie siedzi ten obłęd. :)
Ja w kinie chipsy, jakoś nigdy nie kupowałam na miejscu jedzenia. :D
Cezary,
dzięki, no właśnie musiałam przegapić ten brak gwiazdek wcześniej i dopiero rzuciło mi się w oczy. :)
A tak się starałam, żeby było zrozumiałe. XD
Tarnino, za szybko odpisujesz. :D
Tarnino, za szybko odpisujesz. :D
Zamiast robić coś twórczego…
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Hej,
– Chcę waszych historii, nie ludzkich rozważań napasionych etyką.
Moje ulubione spożywcze odniesienie.
Sporo tego, więc smacznie się czyta, ale też jak poprzednicy zastanawiam się, co zaszło w tekście, inaczej co się wydarzyło z naszym popcornem, szczególnie w ostatniej scenie.
Pomysł na rozterki jedzenia niebanalny :-)
Tytuł brzmi jak smażone dzieci kukurydzy. Celowe nawiązanie do filmu?
https://www.youtube.com/watch?v=L9H8f_DkyJ8 ?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Nie czytałem pojedynku i pewnie przez to jakieś odniesienia mi umknęły.
Sama historia dość urocza.
Rzeczywiście pachnie Obłędnią :)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Tarnino, no Cezary mi też wyjaśnił, dzięki, ja musiałam to przegapić. :)
Co do przecinków – no masz rację, to jakieś moje spaczenie, żeby było wygodniej czytać, muszę się tego wyzbyć xd.
Zamiast robić coś twórczego…
A na złodziei piszesz? :D
LuluXVIII
Hej, dziękuję za komentarz, cieszę się, że opowiadanie smakowało. :D
Kurczę, myślałam, że w tym tekście poszłam trochę za bardzo w łopatologię… a jednak nie. Wciąż się uczę. :D
Wilku, tytuł to temat z pojedynku. :D A tego filmu co piszesz nie znam. ;) Ale brzmi… bardzo dziwnie. XD
Jimie, odniesienia były do tytułu, ale ogólnie to dość krótki tekst, więc wiadomo, że całego świata w nim nie pokażę. :)
Trochę jak Obłędnia, ale nie ma mnogości interpretacji, więc poszłam w prostszą historię. :D
A na złodziei piszesz? :D
Kurka, miałam dzisiaj pisać i w ogóle, a co robię? Oglądam Cinema Therapy i czekam, aż ktoś się do mnie odezwie! Aaaargh. Ja chcę do Śródziemia albo coś…
My life sucks.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Ja też miałam pisać, ale ciągle coś innego wpada. :p
Wszyscy się odzywamy. :D
A ja obejrzę „Chaplina”, bo dziecko padło w sekundę jak nigdy. XD
Jimie, odniesienia były do tytułu, ale ogólnie to dość krótki tekst, więc wiadomo, że całego świata w nim nie pokażę. :)
Czasem nie trzeba a mniej znaczy więcej :)
Odzywam się :) Mogę nawet na Ciebie pokrzyczeć, bo czasem lubisz, by na Ciebie krzyczeć (choć nie wiem po co, gardło boli krzyczącego, a okrzyczana i tak sobie nie robi nic z okrzyków).
Jeśli Cię to pocieszy, to też, zamiast pisać coś kreatywnego piszę durne komentarze :)
Choć Ananke mnie trochę podpuściła, by coś skrobnąć i może spróbuję.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jimie, cieszę się, że Cię podpuściłam, czekam na tekst. :)
Tarnino, Chaplin był aktorem, reżyserem, producentem, scenarzystą, montował filmy, a nawet pisał do niektórych muzykę.
Przed trzydziestką miał już na swoim koncie 67 filmów.
:D
Przed trzydziestką miał już na swoim koncie 67 filmów.
:D
Ja też Cię lubię. A teraz przepraszam, idę się utopić w Zatoce. Albo w stawku na Cygance.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Też nie mam tylu filmów na swoim koncie, a się nie topię. :D
Ja to podziwiam, serio. Niesamowite, jak ludzie potrafią funkcjonować. Podobnie jak Howard Hughes, reżyserował filmy i robił samoloty, które sam wypróbowywał.
Ech, Ananke, podziwiam Twoją wyobraźnię, ale cóż, szort jest tak bardzo absurdalny, że szybko się w tym wszystkim pogubiłam i nie odnalazłam się już do końca historii.
…wskazała na śpiące kobiety bezwładnie rozłożone na podłodze. → Czy tu aby nie miało być: …wskazała śpiące kobiety bezładnie rozłożone na podłodze.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Zbyt Obłędniowate, żebym mógł się wypowiedzieć sensownie. Nie moje klimaty. Sorry.
Reg, byłam pewna, że short okaże się za prosty i zbyt łatwo wszystko dopowiadam, ale po komentarzach widzę, że się myliłam. :) Dziękuję za opinię. :) Następnym razem dam informację, że użyłam pomieszanej chronologii.
Czy tu aby nie miało być: …wskazała śpiące kobiety bezładnie rozłożone na podłodze.
Tak, dziękuję bardzo, już poprawiam. :)
Tarnino,
Misiu, dziękuję za opinię, wiele dla mnie znaczy, kiedy mam informację, że coś jest za bardzo nacechowane obłędnią. :) Będę się starała dawać o tym znać subtelnymi wskazówkami. ;) Wciąż żałuję, że nie ma tu opcji ukrywania tekstu jako spoiler, byłoby prościej.
Opowiadanie powstało w związku z pojedynkowym tytułem, który mnie tak zainspirował. :D
Głównie chodzi o to, że istnieje rasa Adików, która wygląda jak popcorn i przez wojnę na Adice schronili się na Ziemi, a ich dzieci w ramach przystosowania, dostały ludzkie ciała (nie jest wyjaśnione czy są sztuczne, ale to jeden z tropów).
I teraz taki Adik w ciele człowieka, ożywia zabawki, a w pewnym momencie też popcorn, który przypomina mu własną rasę.
To była raczej luźna przygoda pisana pod wpływem chwili, ale dziękuję za odzew i za możliwość usłyszenia, że zbyt abstrakcyjne.
Tak bywa, Ananke, że to co Autor widzi jako jasne i proste, wcale takie nie musi być dla czytającego. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Głównie chodzi o to, że istnieje rasa Adików […]
OMG… Nigdy bym się tego nie domyślił. Siedziałem nad tym shortem przez dłuższy czas, usiłując jakoś dopasować do siebie elementy łamigłówki, ale szło mi raczej słabo…
Pod względem językowym wyszło całkiem nieźle. Natomiast zagadka mnie pokonała, prawdopodobnie ze względu na sporo tropów, które mogą wskazywać na coś innego.
Reg, masz rację, mój zakręcony umysł musi do tego dojrzeć, dlatego cieszę się, że mam Was i pozwalacie mi wytyczyć granicę absurdu. Zrobię też tag “absurd” do opowiadania, będzie łatwiej dla innych.
I obiecuję napisać następnym razem coś bez absurdu, już chyba wykorzystałam limit. :D
OMG… Nigdy bym się tego nie domyślił. Siedziałem nad tym shortem przez dłuższy czas, usiłując jakoś dopasować do siebie elementy łamigłówki, ale szło mi raczej słabo…
Silverze Myślałam, że te tropy są aż nadto, więc dziękuję, muszę coś tu trochę pozmieniać, żeby jakoś to wybrzmiało. :) Poza tym – chciałam zostawić trochę niedopowiedzeń, żeby początkowo można było snuć inne wizje. Uznałam, że te fragmenty
Wiem. Wrócimy na Adikę po wojnie.
Dla dzieci są programy pozwalające na przystosowanie do życia w ludzkim ciele.
Wojna się skończy, wrócisz do własnego ciała
sprawią, że będzie to dość jasne i jeszcze mi zarzucicie, że za bardzo wyjaśniam. XD
Jak to mówią – ten się nie myli, co nic nie robi. A jako że piszę – mylę się. :)
Pozmieniałam trochę, żeby było łatwiej się odnaleźć.
Dziękuję za komentarze. :)
Tropów jest dużo, ale nie wiadomo, które należy traktować dosłownie. Przykładowo – ten fragment o innej planecie potraktowałem jako poetycki opis podgrzewania torebki popcornu w kuchence mikrofalowej, a potem wysypania jej do szklanej miski. Przeczytaj i odpowiedz, czy miałem podstawy do takiej interpretacji ;)
Silverze, tak, to jest właściwa interpretacja. :) Wszystko się zgadza, a popcorn ożył, bo właśnie Adik mu w tym pomógł, tyle że te pierwsze próby były, jak określił, nieudane, tzn. tam w tekście było, że popcorn ożył, ale tylko umysłem. Dopiero w pokoju ziarna stając się popcornem, ożywały umysłem i ciałem. ;) Myślę, że za mało podkreśliłam różnicę między rasą Adików wyglądających jak popcorn, a popcornem ożywionym przez Adika. ;) Dopisałam trochę do rozmowy z Przewodnikiem i zmieniłam koniec, może to rozjaśni. :D
Przeczytałem ponownie i teraz jest rzeczywiście bardziej jasno, ale w sumie nie do końca wiem, czy lepiej – chyba wolałem tę pierwotną wersję, gdy myśli były jakieś takie zmierzwione, a która miała mniej logiki a więcej snu w sobie.
Odnoszę też wrażenie, że zmiana końcówki, trochę zmienia wydźwięk – czy to dobrze czy źle, do końca nie wiem, bo teraz odnajduję tu nowe nuty (może już wcześniej były, tylko nie dostrzegłem?) – odnośnie tożsamości, a wręcz jej kryzysu.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Jeśli naprawdę chcesz znać moje stanowisko, Ananke, to jestem zdania, że przy takich tekstach lepiej wybrać: albo absurd, albo ukrywanie faktów. Podam dwa skrajne przykłady. Edward Pitowski napisał mega absurdalny tekst (na Obłędnię) w bardzo przejrzysty sposób. Znowu "Siedem wrót…" Black Cape okazuje się w efekcie zgadywanką i dużym zaskoczeniem dla czytelnika, ale odnosi się do powszechnie znanych pojęć. Chodzi mi o to, że jeśli ukrywasz przed czytelnikiem prawdziwy przebieg zdarzeń, to jeśli on sam w sobie jest mocno absurdalny, czytelnik jest na przegranej pozycji. I ja też mocno nadwyrężyłem cierpliwość czytelnika w moim tekście na "Obłędnię".
Hej,
taaak. Nieco zakręcone, nawet wskazówka z pomieszaną chronologią niewiele mi pomogła.
Początek jeszcze jakoś zrozumiały, ale dalej już czerń ;)
Mimo wszystko pozostawia pozytywne wrażenie – ziarenko, popcorn, sen w maśle – fajne klimat, taki bizarrowy.
Pozdrawiam!
Che mi sento di morir
Scheisse… Nigdy więcej popcornu. 0_o
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
chyba wolałem tę pierwotną wersję, gdy myśli były jakieś takie zmierzwione, a która miała mniej logiki a więcej snu w sobie.
Jimie,
Planowałam napisać dość proste opowiadanie, które będzie ogólnie zrozumiałe, a kiedy mi nie wyszło, starałam się zmienić pod to, co planowałam. No ale tak to już jest, że gdzie logika – tam sen ucieka.
Odnoszę też wrażenie, że zmiana końcówki, trochę zmienia wydźwięk
To prawda, początkowo skupiłam się bardziej na samotności, o tym to w sumie miało być. Nawet taki popcorn może być samotny… albo rasa popcornu w ciele człowieka… A ostatecznie wyszło bardziej na takie zapełnianie samotności, szukanie siebie.
Jeśli naprawdę chcesz znać moje stanowisko, Ananke, to jestem zdania, że przy takich tekstach lepiej wybrać: albo absurd, albo ukrywanie faktów.
Silverze,
zawsze chętnie poznam Twoje zdanie. :) Co do wyboru – hm, ja tam lubię namieszać, ale w tym tekście to miało być dość proste wszystko, tylko mi nie wyszło. :(
Chodzi mi o to, że jeśli ukrywasz przed czytelnikiem prawdziwy przebieg zdarzeń, to jeśli on sam w sobie jest mocno absurdalny, czytelnik jest na przegranej pozycji.
Ja się z tym zgadzam, po prostu źle skonstruowałam ten tekst, ale byłam pewna, że jest mimo wszystko do rozszyfrowania, że taka zmiana kosmity przypominającego Popcorn w człowieka, z mocami ożywiania, wynika z tekstu w miarę jasno (mój błąd ;p), dlatego początkowo nie myślałam, że zahaczę tak mocno o absurd. ;)
I ja też mocno nadwyrężyłem cierpliwość czytelnika w moim tekście na "Obłędnię".
No widzisz, ja tego nie odczułam, tzn. mojej cierpliwości nie nadwyrężyłeś. ;) Wiem, o co Ci chodzi w tym temacie, po prostu gdzieś tam uczę się takiego dopasowania. ;) Piszę głównie baaardzo długie teksty, więc te krótkie to dla mnie w sumie nowość. Czytanie Waszych komentarzy pozwala mi zmienić perspektywę i przyjrzeć się tekstowi w inny sposób. To chyba kwestia wprawy – zrozumieć, jak większość pojmie tekst, czy jest w ogóle zrozumiały itd. ;)
BasementKey,
dziękuję za komentarz, ja się chyba nie nadaję do tworzenia zagadek. XD Mam zbyt postrzelony umysł. Cieszę się, że gdzieś to pozytywne wrażenie zostało zasiane razem z kulką popcornu. :D
SNDWLKR
Jak zrobię opowiadanie o chipsach – dam znać. XD
Chipsy to nic, gorzej orzeszki… ;P
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
SNDWLKR
Orzeszki z kosmosu? :D
,,Orzeszki z kosmosu”… Dodaj jakiś fajny przymiotnik na początku (,,krwiożercze”, ,,zmutowane” i tako dalje), a wyjdzie zarąbisty tytuł dla horroru klasy B. XD
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Krwiożercze orzeszki z kosmosu skojarzyły mi się z filmem Hieny cmentarne z kosmosu, który ostatecznie został nazwany „Plan B z kosmosu” xd. Podobno najgorszego reżysera, ale obejrzałam ten film po całej akcji w „Ed Woodzie” i wcale taki najgorszy nie był, tzn. widywałam gorsze. XD
P.S. Kliknęłam „gotowe”, a zgłosiło komentarz. :p Nie wiem do tej pory, jak to możliwe. :p
Wybaczcie, Moderacjo, nic nie zgłaszam.
Byle nie przetłumaczyli tego tekstu na język angielski, bo z orzeszkami może brzmieć dość szczególnie…
P.S. Kliknęłam „gotowe”, a zgłosiło komentarz. :p Nie wiem do tej pory, jak to możliwe. :p
Nie ty pierwsza i nie ostatnia, ja boję się przeglądać forum na telefonie, żeby nie zgłosić jakiegoś Bogu ducha winnego użyszkodnika. ;)
A ten film to nie jest przypadkiem ,,Plan 9 z kosmosu”?
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
SNDWKLR – taak, masz rację, Plan Dziewięć, ja byłam pewna, że Plan B, źle zapamiętałam. ;) Nie będę edytować, bo z naszej rozmowy już wynika poprawna nazwa filmu. ;)
Mi się zdarzyło kogoś innego pierwszy raz, więc spanikowałam. XD
Ale siebie zgłaszałam na początku często, głównie na komórce zerkam na forum. Ten przycisk jest bez sensu, edycja obok zgłoś. :p
Byle nie przetłumaczyli tego tekstu na język angielski, bo z orzeszkami może brzmieć dość szczególnie…
Bloodthirsty Peanuts From Outer Space? (Starring: William Shatner)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Uchodźcy z ogarniętej wojną planety, którzy wygądają jak popcor w powiększeniu, przybywają na Ziemię, szukając azylu. Muszą się dostosować o przybrać ludzką postać. Niektórym się ckni za starym światem, więc bawią się poprornem, który przypomina ich dawną postać, inni się dostosowali i zamiast bawić się popcornem, mają ludzkie lalki.
Czy Ty na pewno piszesz o popcornie?
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Miało być o popcornie…
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Irko, zrozumiałaś opowiadanie, więc jest dla mnie nadzieja. :D
Opowiadanie powstało przez pojedynek, no i tak jakoś ten popcorn się tu zadomowił na Ziemi, w opowiadaniu… :) A jest jakiś podobny film? :D
Hmmmm. Mnie też absurd przerósł. Być może byłoby mi łatwiej skumać, gdyby tekst nie był tak drobno poszatkowany. Nie zdążyłam się przywiązać do opisywanego bohatera, a tu już zmiana…
Ale pomysł ciekawy. To musi być straszne – być takim ziarnem ożywionym tylko w umyśle. Brrrr!
Babska logika rządzi!
Finklo, absurd wynikał w dużej mierze z samego tytułu pojedynku, no bo jednak dzieci popcornu to trochę taka abstrakcja. :D
Trochę też inspiracja Black Mirror, co ja poradzę, że lubię ten serial. :)
HEJ!
Ciut się pogubiłam. Na początku skojarzenie z jakimiś niedopracowanymi tworami (rozmowa wybrakowanych bohaterów, scena z dziećmi), a pomiędzy tym wszystkim samotny popkorn (nierozwinięta jeszcze energia), pragnący osiągnąć doskonałość i być człowiekiem. Zabawa w ożywianie rzeczy martwych. Ciekawe, jak to jest, stać się nagle istotą rozumną, ale nadal nieporadną? Nic nie wiedzieć i bazować na tym, co ktoś powiedział, albo się usłyszało. Pozdrawiam. :)
Hej!
Opowiadanie powstało jako taka odpowiedź na teksty Silvera i Vactera (pojedynkowe), więc to bardziej taka zabawa formą i luźne nawiązanie. :)
Ciekawe, jak to jest, stać się nagle istotą rozumną, ale nadal nieporadną?
Zawsze mnie to interesowało. Uwielbiam takie tematy. :)
Pozdrawiam,
Ananke
P.S. Przegapiłam ten komentarz w natłoku innych…
Cześć Ananke,
Przebił mi się ten tekst przed oczami, ale pęknięty po pojedynku, zacząłem strzelać jak popcorn i zamknęli mnie w paczce z napisem “Fat Man”.
Spodziewałem się luźnego oraz wystrzelonego na kolanie “fanficu”, a faktycznie odkryłem jakość i naturalność opisów. Klimat wchodzi i mimo tego, że czytałem na telefonie, przeczytałem do końca. Enigmantyczne opisy, tworzą jakąś spójną całość, z której da się wydobyć wystarczająco dużo sensu, żeby czytanie nie odbyło się bez przyjemności. Wadzi mi brzmienie słowa popcorn. Mam wątpliwość, czy istnieje jakiekolwiek dzieło kultury, dla którego to słowo by się pozytywnie przysłużyło swoim brzmieniem. Może poza reklamami z amerykańskich kin samochodowych (gdzie facet mówi głosem z propagandy wojennej, popcoarn ;)). Słowo strzela samo w sobie zbyt mocno, zawsze znaczy to samo, nawet jeśli służy jakiejś metaforze. Ale przecież tematem pojedynku były “dzieci popcornu”, także sam w sobie temat już nakreślał, że czeka nas popcorn w beczce miodu.
Tekst momentami sprawił, że zapaliła się u mnie lampka “Ubik”. Coś mi tam zagrało w tę stronę, ale nie będę pisał co dokładnie (bo jak ktoś Ubika nie czytał, to niech przeczyta, ale niech nie szuka tam koniecznie popcornu). Za wciągnięcie, klimat i gładkość pisania, mimo strzelającej w garnku tematyki, wrzucę paczkę do biblio na 3 minuty.
Artystom więcej, szybko!
Nie do końca zrozumiałam, ale czytało się przyjemnie :)
Przynoszę radość :)
(Co Wy wszyscy odkopujecie. XD
To było takie drabble, które chciałam wrzucić do tematu pojedynkowego, ale trochę się rozpisałam i wyszedł short, raczej pod pojedynek, a nie jako taki osobny tekst, a tu nagle jakieś komentarze po roku. :P)
Hej, Vacterze!
Dzięki za pochylenie się nad tekstem, zwłaszcza że dla większości był niezbyt zrozumiały. A ja mam problem z tekstami, które wydają się proste i oczywiste, lecz czytelnicy zostają z takim “Cooo?”.
Jeśli chodzi o słowo “popcorn” – dla mnie jego znaczenie jest w sumie zwyczajne, czy gdybyś miał groszek, coś by to zmieniło? Albo inaczej: czy są rzeczy, które bardziej się nadają do takich konwencji?
O, widzisz, “Ubik” był ciekawy i lubię takie klimaty, może gdzieś tam nieświadomie czerpałam. ;)
Pozdrawiam,
Ananke
Hej, Anet!
Ja już tak trochę mam, że teksty są dziwaczne. :D Cieszę się, że czytałaś z przyjemnością. ;)
Pozdrawiam,
Ananke