- Opowiadanie: kronos.maximus - Inteligentny projekt Robercika

Inteligentny projekt Robercika

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Biblioteka:

Outta Sewer, Finkla

Oceny

Inteligentny projekt Robercika

Pro­fe­sor 181502_ wszedł na po­dium. Spraw­dził tekst przemowy (string_128), od­chrząk­nął (audio.left) wy­pusz­cza­jąc delikatną chmur­kę skroplonych ułamków (release.glitter::float). Spoj­rzał ze wzgar­dą na swo­je­go opo­nen­ta, dok­to­ra 011820_.

– Czy doktor w ogóle czy­tał “O po­wsta­wa­niu cry­par­tów drogą na­tu­ral­nej se­lek­cji”, autorstwa oby­wa­te­la 040118_? Po­le­cam. Gdyby doktor wy­ka­zał mi­ni­mum kry­tycz­ne­go my­śle­nia, do­szedł­by do oczy­wi­ste­go wnio­sku, że uni­swa­pość po­cho­dzi od jed­ne­go po­cząt­ko­we­go cry­par­tu, mia­no­wi­cie od rip­ple_natural_art. Ow­szem, bra­ku­je kilku ogniw po­śred­nich, ale mamy prze­słan­ki, żeby są­dzić, że od­naj­dzie­my je nie­ba­wem.

– Czy­ta­łem, czy­ta­łem – od­parł dok­tor 011820_, po czym mach­nął od­no­gą (gesture#724). – I do­sze­dłem do zgoła od­mien­nych wnio­sków. Pro­szę po­słu­chać…

W hipersześciennej sali zapanowało poruszenie (audio.5.1.sub).

– Pro­szę o ciszę! Niech dok­tor 011820_ poda swój ar­gu­ment. Czas na Q&A bę­dzie póż­niej. Bar­dzo pro­szę o usza­no­wa­nie for­ma­tu de­ba­ty.

– Wy­obraź­cie sobie – kontynuował dok­tor – uni­swa­pa przemie­rza­ją­ce­go prze­strzeń Ba­na­cha, ot, zwy­kła, szara na­no­se­kun­da jego ułam­ko­we­go ist­nie­nia. I wy­obraź­cie sobie, że ten prze­cięt­ny uni­swap tra­fia nagle na skrypt ini­cju­ją­cy, o struk­tu­rze po­zio­mu, po­wiedz­my siód­me­go, po­wiedz­my o po­jem­no­ści ośmiu gi­ga­baj­tów. Co my­śli­cie? Że ów skrypt po­wstał ot tak, przy­pad­kiem? Z całą zło­żo­no­ścią, wy­ra­fi­no­wa­ną me­cha­ni­ką, o tak dużej po­jem­no­ści? Po pro­stu mi­liar­dy bitów, zu­peł­nie przy­pad­kiem, uło­ży­ły się w kon­strukt o po­zio­mie wy­ra­fi­no­wa­nia lvl_7, tak? Czy nie by­ło­by wła­ściw­szym przy­ję­cie, że ów skrypt stwo­rzo­ny zo­stał przez byt in­te­li­gent­ny?

– A zatem – za­brał głos pro­fe­sor 181502_ – doktor 011820_ tłu­ma­czy po­wsta­nie jed­nej zło­żo­no­ści inną zło­żo­no­ścią, małej ta­jem­ni­cy więk­szą ta­jem­ni­cą? Wy­bor­ne! To jakby po­wie­dzieć, że prze­strzeń Hil­ber­ta mie­ści się w prze­strze­ni Ba­na­cha, a ta z kolei w jesz­cze bar­dziej ogól­nej, i tak w nie­skoń­czo­ność. A może to wszyst­ko stwo­rzył jakiś jesz­cze inny byt, trans­cen­dent­ny, wy­kra­cza­ją­cy poza rze­czy­wi­stość cy­fro­wą? Czyli wra­ca­my do he­re­zji ma­te­ria­li­stycz­nej? Otóż po­wia­dam, wszyst­ko jest cyfrą i nie ma nic poza cyfrą i le­piej, żeby to­wa­rzysz przy­jął to jako pew­nik.

– Jako od­po­wiedź chciał­bym przy­to­czyć tylko wy­ni­ki naj­now­szych badań, do któ­rych pra­wod­opo­dob­nie pro­fe­sor jesz­cze nie do­tarł, a które pod­wa­ża­ją to i owo w mi­ster­nie bu­do­wa­nym świa­to­po­glą­dzie pro­fe­so­ra. Otóż, ist­nie­ją do­wo­dy, że uni­swa­pość nie po­cho­dzi wcale od ripple_natural_act. Otóż, oka­zu­je się, że przed nim ist­niał byt jesz­cze bar­dziej pier­wot­ny, słu­cha pan? Byt ten zwał się… bit­co­in_act!

Pro­fe­sor 181502_ otwo­rzył teatralnie lewe górne usta (output.grymas#6), wystrzelił pogardliwie czerwonym brokatem (release.glitter.scarlet::float) i rzekł:

– A kto w ogóle nadał to­wa­rzy­szo­wi tytuł dok­to­ra? Po tak sztampowej próbce pseu­do­nau­ki towarzystwo powinno cofnąć towarzyszowi…

Aula za­hu­cza­ła. Śmiech wy­peł­niał jej naj­dal­sze za­kąt­ki, wgry­za­jąc się w dwa­dzie­ścia czte­ry ścia­ny sali (audio.125.1.surround). Profesor kontynuował z tym większym zapałem.

– Oczy­wi­ście, sły­sza­łem o tej i o in­nych, rów­nie nie­do­rzecz­nych teo­riach, żeby nie rzec he­re­zjach. Bit­co­in_natural_art, ethe­reum_natural_art, so­la­na_natural_art i wiele in­nych mitycznych cryp­tar­tów. Jednakowoż nauka nie może opie­rać się na sta­ro­żyt­nych wierzeniach, które, z definicji, nie mają żad­ne­go uza­sad­nie­nia do­wo­do­we­go. Oso­bi­ście, szcze­rze wąt­pię w au­ten­tycz­ność zbio­rów (.txt), które liczą sobie wię­cej niż kwa­dry­lion tak­tów. Praw­do­po­do­bień­stwo błędu w ko­lej­nych ko­piach jest nie­bo­tycz­ne i umniej­sza wia­ry­god­ność każdego ta­kie­go zbio­ru, prak­tycz­nie wy­klu­cza­jąc go z ma­te­ria­łu do­wo­do­we­go. Tym­cza­sem my opie­ra­my się na ob­li­cze­niach oraz fak­tach cy­fro­wych. Nas nie in­te­re­su­ją ży­cze­nio­we hi­po­te­zy ist­nie­nia wy­du­ma­nych bytów i świa­tów, w szcze­gól­no­ści bytów ma­te­rial­nych. To je­dy­nie nad­bu­do­wa dla rze­tel­ne­go ra­chun­ku, opium dla uni­swa­pu! To, co ist­nie­je re­al­nie, to ma­te­ma­ty­ka, analityczna konieczność. Resz­ta to złu­dze­nie.

– Wy­ba­czy pan pro­fe­sor, cóż za do­gma­tycz­ne po­dej­ście… – od­parł podi­ry­to­wa­ny (re­spon­se::emo.72) dok­tor.

– Do­gma­tycz­ne? Moje tezy to prze­ci­wień­stwo do­gma­ty­zmu. Je­stem gotów zwe­ry­fi­ko­wać swoje po­glą­dy pod wa­run­kiem, że kontr­ar­gu­ment ma po­stać po­praw­nie prze­pro­wa­dzo­ne­go do­wo­du ob­li­cze­nio­we­go. Otóż nie ma wąt­pli­wo­ści, że uni­swa­py po­wsta­ły sa­mo­ist­nie, na dro­dze al­go­ryt­mu ewo­lu­cyj­ne­go. Ow­szem, pro­ces za­po­cząt­ko­wa­ny był przy­pa­dko­wym po­ja­wie­niem się pierw­sze­go, sa­mo­re­pli­ku­ją­ce­go się kodu, mia­no­wi­cie rip­ple­_na­tu­ral_art, w skró­cie RNA. Kod ten, pod­da­ny in­ten­syw­ne­mu pro­ce­so­wi se­lek­cji, pod pre­sją uwa­run­ko­wań eko­sys­te­mu prze­strze­ni cy­fro­wej, w cza­sie li­czo­nym w no­ny­lio­nach tak­tów, po­przez sze­reg po­śred­nich sta­diów, któ­rych ze wzglę­du na ramy cza­so­we de­ba­ty po­mi­nę mil­cze­niem, osta­tecz­nie wy­ewo­lu­ował w obec­ny cryp­to­art, mia­no­wi­cie w uni­swa­pa! I nie ma tu miej­sca na in­ter­wen­cję mi­tycz­nej in­te­li­gen­cji czy jakąkolwiek inną transcendencję. Ta ewo­lu­cja mu­sia­ła się zda­rzyć, to była racjonalna ko­niecz­ność i niech osta­tecz­nym do­wo­dem będą te oto ob­li­cze­nia, które przed­kła­dam do wglą­du pu­blicz­no­ści oraz sza­now­nego grona na­uko­we­go.

– No­ny­lio­nach tak­tów? Zde­cy­do­wa­nie pan prze­szar­żo­wał, pro­fe­so­rze 181502_! Prze­strzeń ist­nie­je nie dłu­żej niż sie­dem­na­ście i pół sek­sty­lio­na tak­tów, to fakt nie pod­le­ga­ją­cy dys­ku­sji! Poza tym RNA to skrót od ripple_natural_act, a nie ripple_natural_art, a pan, profesorze, notorycznie myli te pojęcia, kalecząc precyzję debaty w stopniu skandalicznym.

Do diabła, doktor 011820_ trafił w punkt! Profesor poczuł się tak, jakby ktoś trzasnął go w sensor beta. Zbladł, w oczach zatańczyły mu kolumny wektorowe. Co za kompromitacja! Próbował uspokoić się, mnożąc szalejące w głowie macierze, ale nie pomogło. W końcu nie wytrzymał. Eksplodował tęczowym brokatem ze wszystkich czterech par ust naraz (release.glitter. rainbow::supreme).

– Widzieliście to?! – krzyknął ktoś z publiczności.

– Tęczowy brokat? Cóż za pogarda dla zwyczaju! Co za bezceremonialność! – wrzasnął inny uniswap.

– Doprawdy, to obrzydliwe, to wręcz hucpa! – wydarł się siedzący w końcowym rzędzie trzynastej głębokości.

– Trzeba go przecisnąć przez macierz formatującą – skonkludował inny.

 

***

 

– Jezu, Artur, wi­dzia­łeś to? – Nastolatek wpadł jak sza­lo­ny do po­ko­ju brata. Trzy­mał w ręku zwój pa­pie­rów z wy­dru­ko­wa­nym tek­stem.

– Weź, Robercik, daj po­spać. – Artur prze­cią­gnął się, a potem przeciągle ziew­nął.

– Zo­bacz, co przez noc wy­ge­ne­ro­wał kom­pu­ter. Wczo­raj ścią­gną­łem sy­mu­la­tor z chmu­ry Me­ta­ver­su, wpisałem: kryptowaluta, konflikt, tajemnica i… Ja­kieś dziw­ne to wyszło.

Artur prze­tarł oczy i za­czął czy­tać.

– No dziw­ne. Ale wow.

– No, szok. Albo ten… fake.

– No ra­czej. Chociaż… niby jak fake?

Artur zamyślił się. Coś sobie przeliczył.

– Podałeś mu nasze imiona?

– Nie.

– No to rzeczywiście dziwne.

 

Koniec

Komentarze

Hej, no nic, ale to absolutnie nic mi do głowy nie przychodzi ( ale to dość częste zjawisko w moim przypadku) po przeczytaniu szorta :). Poczekam na opinie innych może wtedy coś mi zacznie świtać. Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

“O powstawaniu cypartów…” od razu kojarzy mi się z “O powstawaniu gatunków…” :) Bardzo hermetyczny tekst, zrozumiały pewnie dla znawców terminologii… Końcówka nieco wyjaśnia, ale nie za wiele. Dysputa naukowa zacięta, brokat jest fajnym dodatkiem. Podobały mi się też opisy emocji w nawiasach, ciekawy zabieg.

Mam mieszane uczucia, choć pojęłam co nieco, to chyba jednak za mało. Jako czytelniczka, czułam się zagubiona. :) Co nie znaczy, że to norma! :)

Pozdrawiam serdecznie! :) 

Szort napisany w sposób mocno utrudniający lekturę, ale dający się czytać. Niestety, zrozumienie nie chciało się włączyć nawet na chwilę. :(

 

proces zapoczątkowany był przypakowym pojawieniem się… → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

wypuszczając delikatną chmurkę

Jaką chmurkę? I czego?

jednego, początkowego crypartu

Można skasować przecinek.

machnął odnogą

Dziwnie organiczne, jak na robota.

porusznie

Zjadłeś "e".

uszanowanie formatu debaty

Uuuuch, korpolalia :P

przmierzającego

Zjadłeś drugie "e".

złożony ze struktury poziomu, powiedzmy siódmego, powiedzmy o pojemności ośmiu gigabajtów

Pewnie żargon, ale nie mogę przepuścić tego "złożony ze struktury" – struktura to właśnie złożenie. Brak przecinków: złożony z [?] poziomu, powiedzmy, siódmego, powiedzmy, o pojemności ośmiu gigabajtów.

Po prostu miliardy bitów, zupełnie przypadkiem ułożyły się w konstrukt o poziomie wyrafinowania lvl_7, tak?

Albo bez przecinka, albo "zupełnie przypadkiem" jest wtrąceniem i po nim też musi być przecinek.

Czy nie byłoby właściwszym przyjęcie, że ów skrypt stworzony został przez byt inteligentny?

Ty nie argumentuj na kolanach, Ty argumentuj dobrze :P

tłumaczy powstanie jednej złożoności, inną złożonością, małej tajemnicy, większą tajemnicą

Tłumaczy powstanie jednej złożoności inną złożonością, małej tajemnicy większą tajemnicą.

przesteń

Literóweczka.

byt, transcendentny, wykraczający poza rzeczywistość cyfrową

"Transcendentny" to właśnie takie spoza naszej rzeczywistości, zasadniczo. Ale jako retoryczne powtórzenie to gra.

Czyli wracamy do herezji materialistycznej?

…? A co tutaj oznacza "materia" i "materializm"? Bo może też oznaczać cyfry.

prawodpodobnie

Literówka.

Otóż, okazuje się, że przed nim istniał byt jeszcze bardziej pierwotny, słucha pan?

A ja zapytałabym tutaj o metodologię badań…

Po tak przykładnej próbce pseudonauki, towarzystwo powinno cofnąć towarzyszowi…

Bez przecinka. https://wsjp.pl/haslo/podglad/87510/przykladny

Gromki śmiech wypełniał jej najdalsze zakątki, wgryzając się w dwadzieścia cztery ściany sali

Mieszana metafora – śmiech może być gromem, może być czymś gryzącym, ale nie naraz.

teoriach, żeby nie rzec herezjach

Teoriach, by nie rzec: herezjach.

solana_natural_art

Przeczytałam "solanacea" i zobaczyłam obrazek kartofla… XD

Prawdopodobieństwo błędu w kolejnych kopiach jest niebotyczna i umniejsza wiarygodność każego takiego zbioru, praktycznie wykluczająć go z materiału dowodowego.

Trzy literówki i cokolwiek mętne rozumowanie.

w szczególności, bytów materialnych

Bez przecinka.

To co istnieje realnie to matematyka

To, co istnieje realnie, to matematyka.

podirytowany

Literówka.

Otóż, nie ma wątpliwości

Właściwie dlaczego stawiasz przecinki po "otóż"?

przypakowym

Literówka.

ze względu na ramy czasowe debaty oraz szacunek dla czasu słuchaczy

Hmm?

I nie ma tu miejsca na interwencję mitycznej inteligencji czy jakąkolwiek inną transcendencję

Rym.

przedkładam do wglądu dla publiczności

Nie powinno tu być "dla".

kalecząc precyzję debaty w stopniu wysoce skandalicznym

Trochę jednak zbyt sztuczne.

Profesor poczuł się, jakby ktoś

Profesor poczuł się tak, jakby ktoś.

Próbował uspokoić się mnożąc

Próbował się uspokoić, mnożąc.

Co za bezceremonialność!

Hmm.

a wręcz to hucpa!

To wręcz hucpa!

w końcowym rzędzie trzynastej głębokości.

To znaczy?

Jezu Artur,

Wołacz oddzielamy z obu stron: Jezu, Artur.

Weź Robercik

Weź, Robercik.

leniwie ziewnął

A można ziewać pracowicie?

Zobacz co przez noc wygenerował

Zobacz, co przez noc wygenerował.

Artur zamyślił się. Coś przeliczył w myślach.

A może: Artur zamyślił się. Coś sobie przeliczył.

No to rzeczywiście dziwne.

Ale co mają imiona do tego?

 

No, trochę dziwne. Trochę na chybcika spisana historia o tym, że historia się powtarza. W kółko. A to kółko – w mniejsze kółko. I ad infinitum? Ale co z tego wynika? Bo przecież (choć argumenty obaj mają słabe) to doktor 011820_ trafił w prawdę… a "projekt" w polszczyźnie ma węższe pole semantyczne niż w angielszczyźnie ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No i wszystko jasne :D :P ;) A masz, aż z trzech emotek.

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Yyy… Co? Jasne, mózg mi się ostatnio lasuje i mam problem z rozumieniem tekstów, ale w tym przypadku to chyba coś innego… Początek wygląda trochę jak ,,Tron” i mam wrażenie, że z nieco większą wiedzą informatyczną bawiłbym się nieźle. Teraz wyczuwam tylko jakiś związek między sekwencjami ,,181502_” i ,,011820_” a imionami braci, ale za Chiny nie potrafię powiedzieć, na czym on polega (pewnie litery da się jakoś przełożyć na liczby).

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

Nieee, to po prostu takie lusterko, wiesz, sami z siebie się śmiejecie. Nic głębokiego, kiedy wpadniesz na klucz.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej!

 

Dzięki za czytającym za komentarze! Wiem, że przebrnięcie przez tekst mogło sprawić pewien kłopot, trochę się tego obawiałem. Będę musiał wziąć poprawkę na przyszłość, żeby nie za mocno mieszać. Ogólnie chodzi o to, że jakiś tam świat powstał kiedy algorytmy SI zainstalowały się na technologii blockchain no i istoty taki świat zamieszkujące debatują nad tym czy istnieje materia, czy tylko cyfra (analogia do debaty świat duchowy vs świat materialny).

Tekst miał być eksperymentem, gdzie forma miała naśladować sposób “myślenia” tych istot. Bo co właściwie mogłoby wypełniać treść ich świadomości? Pewnie jakieś informatyczno-liczbowe pojęcia i echa ze świata ludzkiego, które w jakiś sposób do nich dotarły. Istoty te (uniswapy, na marginesie terminologia ze świata crypto) są na tyle dociekliwe, tudzież do nas podobne, że chcą dotrzeć do źródeł swego istnienia. A że czas płynie tam szybciej, to i ich cywilizacja się już rozwinęła, obrosła w mity, hipotezy itp.

 

Dziękuję Tarnino za zwrócenie mi uwagi na błędy, wprowadzę poprawki przy najbliższej okazji!

Wow, no mam to ręce i nogi ale po wytłumaczeniu :).

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardjaskier, fajnie że odnalazłeś w tym jakiś sens. :D

Dobra, czyli to jest mniej skomplikowane, niż mi się wydawało. :)

Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...

“Powtórka” Lema od razu się przypomina…

Co nie stanowi zarzutu, jedynie stwierdzenie, z czym mi się tekst skojarzył.

Pozdrawiam

Dziękuję Tarnino za zwrócenie mi uwagi na błędy, wprowadzę poprawki przy najbliższej okazji!

Zawsze miło pomóc heart

Wow, no mam to ręce i nogi ale po wytłumaczeniu :).

I oto właśnie klucz :D Lusterko satyryczne ^^

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Regulatorzy,

Dziękuję za zerknięcie na tekst i wyłapanie literówki. Przykro, że sposób napisania tekstu utrudniał lekturę. Jak wyżej wspomniałem, forma miała nawiązywać do potencjalnego sposobu “myślenia” istot zamieszkujących świat cyfrowy, stąd ten mniej lub bardziej abstrakcyjny “żargon”.

 

JolkaK,

Miło, że mimo trudności podjęłaś jednak wysiłek żeby przebrnąć przez tekst. Uświadamiam sobie, jak trudno jest znaleźć równowagę między podaniem czytelnikowi przekazu za bardzo “na tacy” (co nie da mu satysfakcji), a byciem niezrozumiałym (co może być dla niego irytujące). Po raz kolejny uświadamiam sobie jak trudną sztuką jest pisanie.

 

Tarnino,

Poprawiłem. Sporo tych literówek było.

…? A co tutaj oznacza "materia" i "materializm"? Bo może też oznaczać cyfry.

Założyłem, że cyfry materialne nie są, że są bardziej koncepcją. Właśnie chodziło mi o to, że te “ludziki” żyją gdzieś powiedzmy w chmurze, w jakimś Metaversie, czy innym systemie, ale docierają do nich sygnały, że kiedyś, gdzieś, w jakiś sposób istniał świat materialny, dotykalny, ale one nie mają pojęcia co to takiego.

I oto właśnie klucz :D Lusterko satyryczne ^^

To się zgadza, miało być w konwencji satyrycznej.

 

SNDWLK,

Dobra, czyli to jest mniej skomplikowane, niż mi się wydawało. :)

Tak, diabeł nie taki straszny jak go malują. :)

 

AdamKB,

“Powtórka” Lema od razu się przypomina…

O ile pamięć mnie nie zawodzi, nie czytałem “Powtórki” Lema.

Po chwili szperania w internetach znalazłem i widzę, że jest to jedno z opowiadań ze zbioru “Cyberiada”, więc możliwe, że dawno temu czytałem. Był czas, że metodycznie czytałem dzieła Lema (łącznie z monumentalną Summą). Zerknę dziś po południu, bo ciekawy jestem ewentualnego podobieństwa.

A dla mnie tekst, mimo wyjaśnień, to dalej czarna magia :D

 

Szanuję za interesujący eksperyment z formą szorta, ale treści mimo wszystko nie jestem w stanie ogarnąć… :(

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

…forma miała nawiązywać do potencjalnego sposobu “myślenia” istot zamieszkujących świat cyfrowy…

Cóż, Kronosie, świat cyfrowy i zamieszkujące go istoty, są dla mnie niewyobrażalnie odległe i niedostępne, w dodatku zupełnie niezrozumiałe. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Uśmiechnąłem się. Szczególnie rozbawiły mnie bitcoiny_acty oraz tłumaczenie RNA. Dobre na początek dnia z tekstami portalowymi. :)

istoty, są dla mnie niewyobrażalnie odległe i niedostępne, w dodatku zupełnie niezrozumiałe.

A jednak dziwnie podobne do istot zamieszkujących nasz świat ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Koala75, Bitcoin miał być w tym przypadku aktem stwórczym owego świata. Ostatnio dochodzą mnie zewsząd informacje o tym jak przełomowa to technologia, więc jakoś tak przemyciłem to do tekstu. ;D Fajnie, że się uśmiechnąłeś z rana.

 

Tarnino, Rzeczywiście, treść ta sama, tylko dekoracja się zmieniła. ;DD

Fajne!

Jeśli poza debatą na temat istnienia lub nieistnienia materii, która jest analogią, nawiązującą do świata duchowego nie ma tutaj niczego pod spodem, to zrozumiałem. Jeśli jest coś poza, to nie zrozumiałem ¯\_(ツ)_/¯

Niezależnie jednak od mojego nie/zrozumienia i tak mi się podobało. Świetnie wplecione w tekst komendy, według mnie robią dobrą robotę, udziwniają tekst, przy jednoczesnym uwiarygadnianiu ogólnej jego dziwności; są jak funkcjonalna ozdoba, która nie tylko wygląda, ale ma bardziej praktyczne zastosowanie.

Ciekawa próba oddania inności opisywanych bytów poprzez formę, ale ostatecznie sprowadzona do czegoś, co my rozumiemy – antropomorfizujesz te istoty, zakładając, że będą je zajmować rzeczy, które zajmują nas, ludzi. Wiem jak trudno (a w zasadzie to niemożliwe IMHO) jest oddać inność poprzez formę, bo sam spróbowałem. Efekt był/jest (o, tutaj!) podobny do tego, co masz u siebie – coś się udało, ale w niewielkim stopniu, bo w większym byłoby niezrozumiałe dla odbiorcy.

Klikam i pozdrawiam serdecznie :)

Q

Known some call is air am

Ciekawy pomysł na nietypową formę, która moim zdaniem fajnie działa. Nie powiem, że wszystko zrozumiałem, ale czytało mi się dobrze i lekturę uważam za satysfakcjonującą. No i trochę zmusiłeś mnie do myślenia, a to też na plus :D

Pozdrawiam.

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Fajny tekst. Podobała mi się analogia do naszego świata, podobały się nawiązania. Oprócz Darwina widzę jeszcze Dawkinsa, ale nie jestem pewna, czy słusznie. Zresztą chyba nie tylko on wypowiadał się na temat zegarka.

Mam wrażenie, że wyjawienie imion braci jest jakąś bombą, powinno mi coś uświadomić, ale tego akurat nie skumałam.

Babska logika rządzi!

Outta! Tak, wiem o czym mówisz. Oddanie takiej obcości jest w zasadzie niemożliwe, bo byłaby to totalna abstrakcja. Moim zdaniem jedną z lepszych prób komunikacji z obcymi pokazał film “Arrival”. Koncepcja języka w tym filmie jest jedną z bardziej oryginalnych z jakimi się spotkałem w twórczości SF. Co do innych wątków w moim szorcie, to jest jeszcze pomysł zasadzenia się SI na technologii blockchain. Dzięki temu SI byłoby w zasadzie nie do usunięcia, tak jak obecnie bitcoin (chyba, że razem z Internetem). Osobiście sądzę, że to się może w przyszłości wydarzyć. Są już kryptowaluty “flirtujące” z SI.

Jest jeszcze jedna myśl: w zasadzie nasze dyskusje na temat storzenia, bądź spontanicznego wyłonienia się wszechświata, mogą na jakimś wyższym poziomie tracić swój sens. Nie wiem czy to jest widoczne w tekście.

Chętnie przeczytam Twój tekst, dzięki za link!

 

Młody Pisarzu, Cieszę się, że Twoim zdaniem tekst się obronił, i pobudził myśli, mimo, że nie wszystko było jasne. Fajnie, że rzuciłeś okiem!

 

Finklo, Trafiony zatopiony. Tak, to miała być parodia debat Dawkinsa, które swego czasu cieszyły się niemałą popularnością. Co do imion braci to, 18-15-02 R-O-B (Robert), 01-18-20 A-R-T (Artur), kolejne litery alfabetu. W jakiś sposób dane braci przedostały się do sieci. Początkowo myślałem, żeby jeszcze bardziej zapętlić tekst, tzn. bracia generujący świat debatujących istot sami są wygenerowani przez SI jeszcze innych istot… ;) Ale less is more. I tak tekst okazał się wystarczająco zawiły.

Aaa, trzeba było liczyć literki. Na to nie wpadłam…

Babska logika rządzi!

w zasadzie nasze dyskusje na temat storzenia, bądź spontanicznego wyłonienia się wszechświata, mogą na jakimś wyższym poziomie tracić swój sens.

Ale my nie jesteśmy na tym wyższym poziomie… :) Samo to, że nie możemy dojść (czy zrozumieć) odpowiedzi, nie oznacza, że jej nie ma ani że nie warto próbować.

Dzięki temu SI byłoby w zasadzie nie do usunięcia, tak jak obecnie bitcoin (chyba, że razem z Internetem).

Dlaczego?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ale my nie jesteśmy na tym wyższym poziomie… :) Samo to, że nie możemy dojść (czy zrozumieć) odpowiedzi, nie oznacza, że jej nie ma ani że nie warto próbować.

To prawda. Warto próbować.

Po przemyśleniu dochodzę do wniosku, że nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi raczej o sparodiowanie debat Dawkinsa, niż o podważenie zasadności samego zastanawiania się nad sensem istnienia czy nad zagadnieniami stworzenia i duchowości. Właściwie uważam, że to bardzo ważne sprawy.

Dlaczego?

Ponieważ blockchain polega na kopiowaniu tego samego zapisu w milionach kopii w różnych miejscach Internetu, porozrzucanych geograficznie. System co jakiś czas się updatuje i synchronizuje, tzn. sprawdza, czy wszystkie zapisy są identyczne. Przy “niezgodnej z zasadami” (np. próbie zhakowania) zmianie jednego, kilku, lub nawet kilku tysięcy zapisów, system przywraca je do tego, co zawiera większość. Wynika z tego, że żeby zmienić zawartość zapisów musiałoby więcej niż 50% kopii zostać jednocześnie zmienionych, co jest w praktyce niewykonalne. To tak w uproszczeniu.

Gdyby zatem powstał jakiś algorytm SI w tym systemie, ciężko byłoby go “wykorzenić”. Jeżeli ten algorytm byłby na tyle złożony, żeby symulować świadomość, albo nawet całą cywilizację, mógłby trwać bardzo długo. Byłby światem równoległym do naszego – istniejącym tylko w przestrzeni cyfrowej, ale od naszego zależnym (bo gdyby infrastruktura elektroniczna składająca się na Internet uległa zagładzie, ów system też by zniknął). Jednocześnie potencjalne istoty zamieszkujące taki świat nie bardzo miałbyby pojęcie o materii.

Jednakże taka hipoteza raczej jest nierealna, ponieważ algorytm ma swoje fundamentalne ograniczenia i nawet najbardziej złożony, raczej nie będzie w stanie symulować świadomości. Ale to już rozważania filozoficzne.

Ooo, jak widać, za mało wiedziałam o blockchainach :) Ale czy coś takiego może wykonywać algorytm?

Jednocześnie potencjalne istoty zamieszkujące taki świat nie bardzo miałbyby pojęcie o materii.

O materii pojętej fizycznie pewnie by nie miały, natomiast materia w sensie arystotelesowskim raczej byłaby im dostępna. Ale to są sprawy filozoficzne.

Jednakże taka hipoteza raczej jest nierealna

Mmm. Piszemy fantastykę… angel

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dobre :)

Debaty miejscami nie rozumiałem, ale to przez braki w znajomości pojęć informatyczno/kryptowalutowych. Poza tym ciekawy pomysł z tymi komendami w nawiasach.

Pozdrawiam!

Kto wie? >;

Ciekawe opowiadanie, zakończenia się nie spodziewałem, ale ten fragment o imionach naprawdę niezły. Troche nawet przerażający.

Posłużenie się językiem programowania i komendami dodaje tekstowi swoistego uroku i futurystyczno-dystopijnego klimatu.

Pozdrawiam :)

Tarnino, Nie jestem pewien w jaki sposób algorytmy działaja w tej technologii. Ale można je stosować, o czym świadczą na przykład “smart contracts”, czyli zakodowane na blockchainie zdecentralizowane umowy. Żeby wyegzekwować taką umowę, nie jest wymagana “trzecia strona”, bo konsekwencje umowy automatycznie się wykonują przy spełnieniu jej warunków. Taka umowa nie może też być zmieniona, sfałszowana itp. Wynika z tego, że jakiś algorytm może być zakodowany i wykonywany. Temat jest dosyć obszerny, a ja niestety nie mam głębszej wiedzy. :)

 

Skryty, Kiedyś czytałem, że pozwolono dwóm chatom SI rozmawiać ze sobą. Początkowo gadały po angielsku, ale z czasem zaczęły skracać zdania, zmieniać słowa, a nawet wprowadzać nowe pojęcia, w “ludzkiej mowie” nic nie znaczące. Innymi słowy, wykształciły sobie własny język, totalnie niezrozumiały dla człowieka, ale prawdopodobnie dużo szybciej przekazujący informacje.

 

Pnzrdiv.117, Tak, bo oni sami mieli być w jeszcze innej symulacji. :)

Wynika z tego, że jakiś algorytm może być zakodowany i wykonywany.

Zerknęłam w link, i tam stoi, że w blockchainie po prostu siedzą instrukcje warunkowe do wykonania. Ale tu trzeba specjalisty. Inna rzecz, że nie potrzeba takich zabezpieczeń, żeby wykonać program – ale ja też się na tym nie znam.

Innymi słowy, wykształciły sobie własny język, totalnie niezrozumiały dla człowieka, ale prawdopodobnie dużo szybciej przekazujący informacje.

Mmm, no, niekoniecznie. Generatywne AI nie tyle przekazują informacje, co przewidują, na podstawie jakichś wzorców, co najprawdopodobniej będzie stało na następnym miejscu w tekście. P. tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=V0wFLjjIvU0

Wnioskować, że to język, możesz tylko przy założeniu, że jest ktoś, kto rozmawia, a tam nikogo nie ma.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mmm, no, niekoniecznie. Generatywne AI nie tyle przekazują informacje, co przewidują, na podstawie jakichś wzorców, co najprawdopodobniej będzie stało na następnym miejscu w tekście. P. tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=V0wFLjjIvU0

Obejrzałem. Tak, ten kolaps, uśrednianie, czy degeneracja (zwał jak zwał) modelów językowych karmiących się swoimi wytworami brzmi przekonująco. Kojarzy się trochę z entropią. Ale też z globalizacją i “uśrednianiem” wytworów kultury. Coraz więcej filmów, książek itd. musi trafić do szerokiej publiczności, dlatego odwołują się do generycznych sensów. Ale to nie jedyny powód, bo przecież mogą istnieć filmy uniwersalne, która przekazują jakąś prawdę ogólnoludzką. Chodzi też o to, że nowe filmy są robione na podstawie już istniejących filmów, w szczególności tych, które odniosły sukces, częstokroć będąc ich kiepskimi kalkami. Nie wiem czy analogia jest dobra, ale tak mi się skojarzyło.

Myślę, że gdyby AI miało być twórcze, musiałoby mieć kontakt z rzeczywistością fizyczną, tzn. mieć jakieś sensory, może ciało. Najlepiej, jakby było w formie takiego, lub innego robota (bądź sieci robotów).

Wnioskować, że to język, możesz tylko przy założeniu, że jest ktoś, kto rozmawia, a tam nikogo nie ma.

Gdyby dojść do samych podstaw tego, co składa się na AI, to okaże się, że są to kolejne sekwencje obliczeń matematycznych, więc trudno mówić tu o “kimś”. Z drugiej strony, materialista mógłby powiedzieć, że człowiek to grupa atomów, które odziałują wzajemnie, zatem i tu nie można mówić o osobie.

Kojarzy się trochę z entropią. Ale też z globalizacją i “uśrednianiem” wytworów kultury

Ale przyczyny ma inne – nie wiem, jak działa entropia, kultura "uśrednia się" z powodów finansowych (korporacje nie lubią ryzyka, więc nie inwestują, kiedy nie wiedzą, że będzie z tego zysk – inna rzecz, że coraz częściej się mylą). A AI uśrednia, bo tak działa.

Coraz więcej filmów, książek itd. musi trafić do szerokiej publiczności, dlatego odwołują się do generycznych sensów. Ale to nie jedyny powód, bo przecież mogą istnieć filmy uniwersalne, która przekazują jakąś prawdę ogólnoludzką

Na ten sam temat można napisać dowolną liczbę książek, i każda będzie inna. Chodzi o podejście. Tematów wcale nie ma tak dużo.

Myślę, że gdyby AI miało być twórcze, musiałoby mieć kontakt z rzeczywistością fizyczną, tzn. mieć jakieś sensory, może ciało.

Może. Ale nie wiem, czy to by wystarczyło.

Z drugiej strony, materialista mógłby powiedzieć, że człowiek to grupa atomów, które odziałują wzajemnie, zatem i tu nie można mówić o osobie.

Redukcyjny materialista, o ile jest konsekwentny, w ogóle nie może mówić o osobie. Sęk w tym, że redukcyjny materializm nie trzyma się kupy.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tego… Nie wiem, co napisać, bo zwyczajnie nie rozumiem, co przeczytałam :(

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Nowa Fantastyka