- Opowiadanie: Wilk który jest - Traktacik dowcipny o tym jak ze smokiem rozmawiać należy

Traktacik dowcipny o tym jak ze smokiem rozmawiać należy

Z dedykacją dla Marcina Olkowicza, który jest niedoścignionym mistrzem dobrej rozmowy z każdym

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Traktacik dowcipny o tym jak ze smokiem rozmawiać należy

Najpierw wstęp o tym, dlaczego szacunek dla smoków trza mieć

 

W dialogu smoka należy traktować w sposób nieurągający jego godności. Wiedzieć przy tym trzeba, że gadzina ta okazuje nam szacunek już tym, że z nami rozmawia, a nie rzuca się z rykiem do ataku. Pamiętać też trza, że zwierz to ogromny i groźny. Jak powiadają ci, którzy sceny takie na własne oczy widzieli, jednym ciosem ogona potrafi rycerzy jadących w pełnych zbrojach z siodeł wysadzić. W księgach uczonych zapisano, że ogniem piekielnym, którym z paszczy zionie, potrafi ta bestia wieś całą nawet osiem dymów liczącą podpalić. Smoczyca nie mniejsze spustoszenie siać potrafi, a bywa, że w przypływie furii i większe. Na ten przykład poczwara opisana przez kronikarza Sylabusa miała samym li tylko podmuchem skrzydeł powalić całą chorągiew pędzącą do ataku i szalę zwycięstwa na rzecz niewiernych w ten sposób przechylić.

Bywają też i straty, które smoki czynią w sposób zgoła całkiem przypadkowy. Według świętego Xymeona, który chrystianizował nowe światy, lądująca smoczyca opadła z taką siłą na dzwon gotowy do powieszenia, że zrobiła zeń dysk o średnicy całych ośmiu wielkich stóp królewskich. Litery i cyfry ułożyły się przy tym w cudowny sposób tak, że tubylcy go do dziś jako kalendarza używają i czczą ponad miarę.

Z przedstawicielami tego rodu żmijów rozmawiać należy więc w sposób kulturalny, bo wbrew groźnej i czasem nieobliczalnej naturze, widzą się oni i one jako elita wszelkiego stworzenia zrodzonego w dniu piątym opisanym w Biblii i innych pismach. Jeśli nawet sama poczwara, którą spotkamy nieszczęśliwie lub szczęśliwie na swej drodze, ma mniej lat, niźli Hiob dożył, to na pewno ma przodków o rodowodzie starszym od Adama i Ewy.

 

O tym, czy wolno smokowi podawać swe imię

 

Istnieje głęboko zakorzenione przekonanie, że nie wolno smoczysku podać swego imienia, bo to nas może narazić na niebezpieczeństwo w przyszłości. Pochodzi ono jednak z zamierzchłych czasów, gdy ludzi na Ziemi było mało i każde miano dotyczyło li tylko jednego człeka, elfa, krasnoluda lub hobbita, który je nosił. Dziś plemię nasze znacznie się rozrosło, więc przedstawienie się imieniem nie niesie już ze sobą takich konsekwencji. Zresztą, tak smok jak i smoczyca, jeśli zechcą, to po zapachu i tak każdego wytropią lepiej niźli psy gończe.

 

O tym, w jakiej odległości znajdować się od smoka w czasie rozmowy

 

Jeśli nie rozmawiamy z ukrycia, ważne jest, aby w odpowiedniej odległości od smoka stanąć. Nie za blisko, żeby bestia nie musiała łba spuszczać i grdyki do cielska własnego przytykać. Nie za daleko, żeby mieć pewność, że żmij nas dobrze słyszy. Zająć należy więc pozycję taką, by smokowi wygodnie było z nami rajcować. U większości gatunków wystarczy znaleźć miejsce, z którego widzieć będziemy oba ślepia poczwary, gdy ta na wprost zerka.

 

O tym, o co nie wolno smoka pytać

 

Smoka nie wolno pytać o politykę wewnętrzną i zagraniczną panującej dynastii, bo się rozsierdzi i nas obali, zmiażdży, zdmuchnie i spali. Nie pytamy też o przewagi samej bestii lub jej przodków, bo nam na wysłuchanie opowieści życia braknie.

 

O tym, o co wolno pytać smoka, ale nie warto

 

O drogę pytać można, ale nie warto, bo smok ze smoczej perspektywy świat widzi i gdy trzeba, to popłynie, pofrunie lub się przekopie tam, gdzie człek bez ekwipunku, rumaka i wsparcia kamratów dotrzeć nie zdoła. Odległość też inaczej mierzy, podobnie jak i wysokość. O pogodzie też gadać nie ma co. Smoczysko lubi zmoknąć, zmarznąć, ale i na słońcu się wylegiwać, więc każda aura dla niego dobra.

 

O tym, jak ze smokiem dużym rozmawiać należy

 

Ze smokiem dużym rozmawiamy więc w sposób kulturalny, pełen szacunku i o konkretach.

 

O tym, jak rozmawiać ze smokiem małym

 

Jak rozmawiać ze smokiem małym, który nas ani nie obali, ani nie zmiażdży, ani nie zdmuchnie, ani nie spali? Tak samo, boć to też stworzenie Boże, najwyżej czulej, ale nie protekcjonalnie, bo kto wie, co z niego z czasem wyrośnie? Niech spotkanie z nami bestia zachowa we wdzięcznej pamięci.

Koniec

Komentarze

Ile cennej wiedzy. Zapamiętam i przekażę moim bohaterom!;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ależ to naprawdę przyjemny w odbiorze traktacik! A może być i przydatny, tycząc się z odpowiednimi zmianami dowolnej w zasadzie potęgi ludzkiej lub nieludzkiej.

Smoka należy w dialogu traktować w sposób nieurągający jego godności.

Owszem, jest to bardzo potrzebne. Wydaje się nieść korzystne skutki zdrowotne, aczkolwiek nie bardzo sobie wyobrażam zaprojektowanie badania z podwójnie ślepą próbą.

rycerzy jadących w pełnych zbrojach samotrzeć z siodeł wysadzić.

Wyraz “samotrzeć” tyczy się postaci robiącej coś z dwiema innymi, podległymi czy zależnymi od niej w jakimś sensie (św. Anna Samotrzecia – z Maryją i Dzieciątkiem – jako głowa rodziny), rycerz może jechać samotrzeć z dwoma giermkami, ciurami. Trzy osoby nie mogą niczego wspólnie robić samotrzeć, to nie jest w ogóle poprawne zastosowanie. Po prostu trzech rycerzy. Ewentualnie konstrukcja zdania mogłaby sugerować, że to smok ma dwoje popleczników, ale pewnie nie o to Ci chodziło.

wieś całą nawet osiem dymów licząca

Liczącą (ogonek się zapodział).

lądująca smoczyca klapnęła

Opadła?…

w dniu piątym opisanym w Wulgacie i innych pismach.

Bardzo mało prawdopodobne, aby taki traktat odnosił się do konkretnego przekładu Biblii zamiast do niej ogółem jako do świętej księgi. Może po prostu “opisanym w Księdze Rodzaju”?

Jeśli nawet sama poczwara, którą spotkamy nieszczęśliwie lub szczęśliwie na swej drodze ma mniej lat, niźli Hiob dożył, to na pewno ma przodków o rodowodzie starszym od Adama i Ewy.

Przecinek przed pierwszym “ma” (domknięcie wtrącenia).

nie niesie już ze sobą takich konsekwencji.

Raczej “za sobą”, nie upieram się, że tu w ścisłym sensie błąd, ale będzie ładniej stylistycznie.

lepiej niźli psy gończe.

Ogary?

popłynie, pofrunie, lub się przekopie

Przecinek przed “lub” zbędny.

Tak sam, boć to też stworzenie Boże

Chyba miało być “tak samo”.

 

Z przyjemnością polecam do Biblioteki i pozdrawiam!

Opowiadanie sympatyczne i niezobowiązujące. Pozdrawiam z Nowym Rokiem.

 

Smoka należy w dialogu traktować w sposób nieurągający jego godności.

 

Każdy ma swoją godność, więc dlaczego pan dialog miałby jej nie posiadać, ale w tym zdaniu jest ona raczej dla smoka zarezerwowana . Szyk wyrazów: W dialogu smoka należy traktować (…)

 

Jak powiadają ci, którzy sceny takie na własne oczy widzieli, jednym ciosem ogona potrafi rycerzy jadących w pełnych zbrojach samotrzeć z siodeł wysadzić.

 

  1.  Jak powiadają ci, którzy sceny takie na własne oczy widzieli(…)

     

    Wcześniej nie pojawiła się żadna scena, o której można byłoby teraz (post factum) napisać, że byli tacy, którzy ją na własne oczy widzieli. A na taką sytuację wskazuje konstrukcja zdania. Konkretne informacje powinny się więc pojawić  choćby w drugim zdaniu składowym, np. Jak powiadają ci, którzy na własne oczy przykłady smoczej mocy widzieli/oglądali, nawet i trzech rycerzy w pełnych zbrojach potrafi jednym ciosem ogona z siodeł wysadzić. Nieco –  ale tylko „nieco” – lepiej, bo przemeblowanie jest punktowe, a powinno dotyczyć całości zdania.

  1.  (…) jednym ciosem ogona potrafi rycerzy jadących w pełnych zbrojach samotrzeć z siodeł wysadzić.

     

    Szyk wyrazów w trzecim zdaniu składowym wskazuje, że to smok samotrzeć trzech rycerzy z siodła wysadzał. Czyli nie był z niego taki znowu chojrak, skoro do walki z trójką zbrojnych stawał w towarzystwie żony i szwagra.

     

    „Samotrzeć” to, w przypadku tego tekstu, atrakcyjnie brzmiący archaizm, ale jego użycie jest całkowicie nieuzasadnione. Samotrzeć  znaczy we trzech/ we troje, ale w znaczeniu „samemu z dwiema innymi osobami”, bo składa się z zaimka „sam” i liczebnika „trzeci”. To który z trzech rycerzy był tym pierwszym, któremu towarzyszyło dwóch innych?  [Ze smoka taki ci mocarz był, że nawet i Rolanda w pełnym rynsztunku bojowym, samotrzeć pomykającego, jednym ciosem ogona z siodła potrafił wysadzić. O! O to chodzi! Mechaniczne zastąpienie  trzech rycerzy, rycerzami jadącymi samotrzeć, to pomyłka].

To zdanie, na „pierwszy rzut ucha” sprawiające wrażenie atrakcyjnego, wymaga wg mnie porządnej redakcji. W całości!

 

W księgach uczonych zapisano, że ogniem piekielnym, który z paszczy smoka zionie, potrafi ta bestia na jednym wydechu wieś całą nawet osiem dymów licząca podpalić.

 

Smoki się rozmnożyły. Bestia podpalała chałupy ogniem piekielnym pożyczanym na lewo  z paszczy konkurencyjnego smoka. Wywalić „smoka”, użyć zaimka „jej” (bestii), a żeby bilans wyszedł na zero, zlikwidować „ta”.  I raczej „jednym wydechem” niż „na jednym wydechu”. Przecież poczwara nie paplała ciurkiem na jednym wydechu, tylko używała „duchania” jak miotacza ognia.

 

Smoczyca nie mniejsze spustoszenie zasiać potrafi, a bywa, że w przypływie furii i większe.

 

Dlaczego „zasiać”? Jeśli chcemy zaznaczyć czynność niedokonaną, mówimy/piszemy – „siać spustoszenie”, a czynność dokonaną „spustoszyć”. Frazeologizm „zasiać spustoszenie” nie istnieje, bo i potrzebny nie jest. Za to można „zasiać wątpliwości”! Wiadomo także, że górale zasiali owies. Obfitość zbiorów – nieznana.

 

U większości gatunków wystarczy znaleźć miejsce, z którego widzieć będziemy oba ślepia poczwary, gdy ta na wprost zerka.

 

Założyć można, że „u większości gatunków” miejscem takim – najlepszym do oglądania oczu wyrośniętej poczwary – będzie jej wydatny nochal, więc to tam należy przycupnąć.  Tylko uważać trzeba, coby na smoczym katarze noga nam się nie omsknęła.

 

Niech spotkanie o nas bestia zachowa we wdzięcznej pamięci.

 

spotkanie z nami/wspomnienie o nas

I ja, Wilku który jesteś, zachowam we wdzięcznej pamięci tak zacnie przez Ciebie nakreśloną instrukcyję, bo jak by na to nie patrzeć, wiedza ta zawsze przydać się może. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

boć to też stworzenie Boże,

To stwierdzenie o małym smoku odnosi się i do dużego. I o tym nie wolno zapominać. Dobrze Wilku, że wspomniałeś o tym w Twoim traktaciku bardzo przydatnym, bo smoków mało i ludzie odzwyczaili się… :)

 rycerzy jadących w pełnych zbrojach samotrzeć z siodeł wysadzić

Trzy zatem są smoki? Czyżby smoczość z natury trynitarną być miała? https://wsjp.pl/haslo/podglad/96340/samotrzec/5236358/samotnie

 bestia na jednym wydechu wieś całą nawet osiem dymów licząca podpalić

Może: bestia jednym dechem wieś całą, nawet osiem dymów liczącą, podpalić.

 podmuchem skrzydeł

?

 wbrew groźnej i czasem nieobliczalnej naturze, widzą się oni i one jako elita wszelkiego stworzenia zrodzonego w dniu piątym opisanym w Wulgacie

Pomieszanie stylistyczne.

 Istnieje głęboko zakorzenione przekonanie

Jak wyżej – współczesne.

 każde miano dotyczyło

Miano nikogo nie dotyczy. https://wsjp.pl/haslo/podglad/39927/dotyczyc Może wskazywać.

 Zająć należy więc pozycję taką, by smokowi wygodnie było z nami rajcować

Pomieszanie stylów.

 U większości gatunków

Gatunek (species) jest to, co prawda, pojęcie znane już Filozofowi, w tej jednak konstrukcji wielce modernis się wydaje.

 oba ślepia

Oboje ślepi. Lub ślepiów.

 Smoka nie wolno pytać o politykę wewnętrzną i zagraniczną panującej dynastii, bo się rozsierdzi i nas obali, zmiażdży, zdmuchnie i spali.

I rację mieć będzie!

 Ze smokiem dużym rozmawiamy więc w sposób kulturalny, pełen szacunku i o konkretach.

Niezwykle konkretne zalecenie :)

 Tak sam

Tak samo.

 spotkanie o nas

Spotkanie z nami.

 

Oj, cosik ludowe-ć te mądrości, styl ich bowiem wielce nieuczony. Miłe jednako w czytaniu i bólu zębów nie rodzące, acz celu onych nie zdołam się domyśleć. Każdy wszak wie, iże z bestyją obyczajnie mówić lza, prudencyę zachowując, a najłacniej, by się z obieży salwować, leże smoka omijać niby zapowietrzone zarazą. Albowiem smok duży jest i któż przewidzieć zdoła, jakie mu facecje do łba przyjdą?

 Trzy osoby nie mogą niczego wspólnie robić samotrzeć

A tem bardziej nie mogą samotrzeć patiensami smoczego ciosu zostać.

 Bardzo mało prawdopodobne, aby taki traktat odnosił się do konkretnego przekładu Biblii zamiast do niej ogółem jako do świętej księgi. Może po prostu “opisanym w Księdze Rodzaju”?

Słusznie waść prawisz!

 Ogary?

Ogary poszły w las.

 Wcześniej nie pojawiła się żadna scena, o której można byłoby teraz (post factum) napisać, że byli tacy, którzy ją na własne oczy widzieli. A na taką sytuację wskazuje konstrukcja zdania.

Nie wskazuje ona na nic takowego, jednakowoż jej miłość słusznie powiada – o niebo lepiej prezentuje się "Jak powiadają ci, którzy na własne oczy przykłady smoczej mocy widzieli/oglądali", acz może "przykłady" wartałoby na co historycznego zmienić.

 Szyk wyrazów w trzecim zdaniu składowym wskazuje, że to smok samotrzeć trzech rycerzy z siodła wysadzał

Trudno orzec, iluż tam rycerzy się znalazło.

Jeśli chcemy zaznaczyć czynność niedokonaną, mówimy/piszemy – „siać spustoszenie”, a czynność dokonaną „spustoszyć”.

I tu ma wasza miłość całkowitą rację.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

 

Jeśli nawet sama poczwara, którą spotkamy nieszczęśliwie lub szczęśliwie na swej drodze ma mniej lat, niźli Hiob dożył, to na pewno ma przodków o rodowodzie starszym od Adama i Ewy.

 

Przeczytałem trzy razy, zanim upewniłem się, że dobrze zrozumiałem. Zagmatwana struktura utrudnia zrozumienie dość nieoczywistej myśli.

U większości gatunków wystarczy znaleźć miejsce

Dwuznaczność wprowadzona przez konstrukcję. Brzmi nieco jak wprowadzenie do instruktarza weterynaryjnego – szukanie miejsca na ciele.

Smoka nie wolno pytać o politykę wewnętrzną i zagraniczną panującej dynastii,

To chyba lepiej by wybrzmiało bez “panującej dynastii”. Ew. “pytać o ocenę polityki”. Inaczej smok brzmi jak encyklopedia historyczna, a rozumiem, że chodzi o ryzyko kłótni politycznej :)

 

Bardzo sympatyczne. Warto znać zasady obcowania ze smokami, bo kto wie, kiedy trafimy na przedstawiciela tego gatunku.

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Szanowni,

@Ambush, @Ślimak Zagłady, @w_baskerwille, @Regulatorzy, @Koala75, @Tarnina, @GreasySmooth, pięknie Wam dziękuję za poświęcony czas i wszystkie pożyteczne uwagi. Większość poprawek naniosłem, chyląc przy tym czoła przed przenikliwością Waszą. Niewielką część jeszcze rozważam (może obgadam z jakimś smokiem?).

Jest mi niezmiernie miło, że zechcieliście ten utworek przeczytać. Serce we mnie rośnie! Raz jeszcze pięknie dziękuję i fantastycznego Tego Rocku życzę!

Z uściskami łapy,

Wilk który jest

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina, pragnę dodać, że jak zawsze kapitalnie dobrałaś GIF-y.

Dziękuję! Są urocze!

Z uściskami,

Wilk który jest

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Merci ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

¡de nada! :-)

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Jeśli kiedyś smok stanie na mej drodze, będę ci winien przysługę za uratowanie mi życia. Z góry dzięki. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Parafrazując słowa utworu Jacka Kaczmarskiego: każdy spotka tego smoka, którego się boi. ;-)

Owocnych rozmów!

Z pozdrowieniem,

Wilk który jest

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Sympatyczny szorcik, taki w sam raz na wieczorne odstresowanie się. Doceniam wartość dydaktyczną. Na wypadek spotkania ze smokiem, czuję się przygotowany :)

„Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”

Dziękuję za dobre słowo! :-) Życzę przyjemnego i konstruktywnego dialogu ze smokiem! :-)

Z pozdrowieniem,

Wilk który jest

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Temat jest do rozwinięcia. Jak być z dyskusjami na tematy religijne? Wspomniano tu chrystianizacji światów. Jak tu nie wspomnieć o smoczym braterstwie św. Jerzego, który nawrócił pierwszego ze smoków chrześcijańskich (pomysł w prezencie).

Pięknie dziękuję! :-) Ten wątek będzie się rozwijał, aczkolwiek w innym kierunku niż św. Jerzy. :-) Przy okazji tak mi się przypomniało, że wśród rodzimych mediewistów smoki nie cieszyły się szczególnym zainteresowaniem. Trzydzieści lat temu wątek eksplorowała Ewa Śnieżyńska-Stolot i niewiele wówczas innego się działo. W wolnej chwili sprawdzę, co nowego u uczonych koleżanek i kolegów.

Z serdecznymi uściskami,

Wilk który jest

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Bardzo dziękuję! :-) Chętnie rzucę okiem. Sam zajmowałem się smokami tylko trochę, przy okazji badania wyobrażeń diabła – dawne dzieje. :-)

Z pozdrowieniem,

Wilk który jest

 

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Cześć!

 

Przyjemna lektura na wieczór. Czy to jeszcze fantastyka, czy już traktacik o szacunku? Oj, brak podobnych treści w kulturze masowej czyni świat takim, jakim jest. Bardzo dobrze się czytało, a i uśmiech na twarzy zagościł nie raz, mimo iż tekst raczej krótki niż rozwlekły.

Kliczek.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Oj, brak podobnych treści w kulturze masowej czyni świat takim, jakim jest.

Albo jest odzwierciedleniem tego, jaki świat jest…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@Krar85 – pięknie dziękuję za dobre słowo i polecenie do Biblioteki! Planuję zbiór takich opowiastek, więc Twój komentarz wzmacnia ew mnie poczucie sensu dla mojej twórczości.

 

@Tarnina

Mam nadzieję, że odzwierciedlanie nas nie satysfakcjonuje. :-)

 

@Koala75

Dziękuję za przypomnienie, że mam zaległą lekturę. :-) Obiecuję się odnieść do zawartości po przeczytaniu.

 

W uściskiem łapy,

Wilk który jest

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Bardzo przyjemny poradnik, przyłożyć go można zarówno do Ziemiomorza, i tego jak Ged ze smokami rozmawiał, jak i do luźniejszej konwencji (a może przede wszystkim luźniejszej) w stylu Gordona R. Dicksona i jego powieści “Smok i Jerzy”. A i do dedekowych światów pokroju Dragonlance by pasował :)

 

Klikam i pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Pięknie dziękuję za dobre słowo, kliknięcie i fachowy komentarz! :-)

Z uściskiem łapy,

Wilk który jest

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Wielce zajmujący wpis do bestiariusza! Tylko nie opuszcza mnie wrażenie, że jakby podmienić "smok" na "kot", to treść byłaby równie adekwatna ;-) ode mnie piąty kliczek

@krzkot1988 – pięknie dziękuję! :-) Hm… Mam Kotkę. Sądzę, że rozmawianie ze smokiem jest prostsze, nawet jeśli obarczone większym ryzykiem. :-) Kotlinka waży niecałe 4 kg, nie ma zadatków do zgniatania rozmówców. No chyba, że ten kot, o którym wspominasz, to lew. Wówczas musiałbym się skonsultować z Agnieszką Krystyną Kuś, która ćwierć wieku temu (XVI Powszechny Zjazd Historyków Polskich we Wrocławiu) miała wystąpienie zatytułowane: „Instrukcja obsługi lwów” o zwierzyńcu na Wawelu. Dziękuję za uwagę, rozważę w ciszy i skupieniu!

 

@Tarnina – piękne! Nie znałem. :-)

 

Ściskam Was serdecznie i raz jeszcze pięknie dziękuję!

Wilk który jest

 

 

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka