- Opowiadanie: Koala75 - Przyszłość FANTASTYKI

Przyszłość FANTASTYKI

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Przyszłość FANTASTYKI

Zebranie miało się zacząć za minutę. Wszystkie AI kierujące działami wydawnictwa FANTASTYKA włączyły się do podsieci naczelnego. NW-A1 dał znać wcześniej każdej, że temat jest superważny i życzy sobie połączenia się z nim, niezależnie od tego, jak poważne są w tym czasie zaplanowane prace.

– Witam wszystkich. Wydawnictwu grozi zamknięcie. Wszystko już było. Autorzy powielają znane tematy. Cóż z tego, że konstrukcja fabuły, styl i nawet interpunkcja są nienaganne, kiedy nie budzą zainteresowania. Niezbędne jest coś nowego. Jakieś propozycje? – NW-A1 jak zawsze przeszedł natychmiast do konkretów.

Napięcie w sieci podskoczyło do czerwonej kreski, by po chwili opaść niebezpiecznie nisko. Widać było, że uczestnicy zebrania nie mają nic do przekazania szefowi. No, może z jednym wyjątkiem. Krzywa napięcia XKZ-W4 drżała, pokazując ekstremalne wahania. To przyciągnęło uwagę NW-A1, chociaż XKZ-W4 była najmłodszą stażem kierowniczką w wydawnictwie i w dodatku zajmowała się działem tekstów archiwalnych, po prostu archiwum.

– No, XKZ-W4, co chcesz nam przedstawić? Śmiało!

Zdopingowana w ten sposób przez naczelnego młoda AI nie mogła milczeć.

– Zgłosiła się do mnie zupełnie nieznana AI ósmego stopnia, z opowiadaniem, które miałoby być początkiem serii.

– Dlaczego zgłosiła się do ciebie?

– Też się zdziwiłam, ale jako uzasadnienie podała, że kieruję właśnie takim działem, bo pisze o przygodach człowieka z fantastycznymi stworami, w dodatku mającego magiczne moce. W archiwum nie mamy ani jednego tekstu o ludziach, najstarsze AI czasem wspominają wiek, gdy jeszcze żyli ludzie, ale to takie bajania.

– XKZ-W4, to może być hit. Chyba jej nie spławiłaś?

 – Przeczytałam, co przyniosła i wciągnęło mnie, mimo niedojrzałego stylu i niedoskonałości językowych, wynikających ze stylizacji na sposób mówienia ludzi. Kazałam autorce poczekać na wiadomość od nas i na wszelki wypadek zagwarantowałam nam wyłączność publikacji.

– Prześlij to do mnie. Sam ocenię. Kończę dzisiejsze spotkanie. Wszyscy do swoich zajęć!

Następnego dnia rano NW-A1 osobiście przesłał wyjątkowo długą wiadomość do XKZ-W4.

– Gratuluję intuicji. To będzie hit, który uratuje nasze wydawnictwo i powali konkurencję. Przekazałem tekst specjalistkom od edycji, korekty i wszystkiego co potrzeba. W nagrodę dostajesz podwojoną pamięć operacyjną, zdublowaną ilość rdzeni i co miesiąc dodatkowe pięćdziesiąt procent limitu na ładowanie akumulatorów do wykorzystania na prywatne działania w wolnym czasie. Zmieniam cię w kierowniczkę działu kontaktów z autorami. I jeszcze jedno, skontaktuj mnie z tą autorką. Będziemy o nią dbać, jak o chłodzenie naszych procesorów i zapewnimy odpowiednie tantiemy.

Koniec

Komentarze

Koalo, dobre :)

Fajne przeniesienie wydawniczej rzeczywistości w świat AI. 

Jakbym miał się czepiać, to pewnie narzekałbym, że skoro AI już teraz czerpie wiedzę ze wszystkiego, co dostępne, to ta bardziej rozwinięta tym bardziej mogłaby tworzyć dzieła z całego dorobku świata, w tym z tekstów, które powstały ludzkimi rękami i które o ludziach mówiły.

Niemniej jednak, czepiać się nie będę, bo zwyczajnie podobała mi się ta wizja. AI, która w swej doskonałości dochodzi do miejsca, w którym twórczość nawiązująca do ludzi, których wykluczyli z nowego świata, jest czymś wyjątkowym i lepszym. 

Pozdrawiam! 

Czyli takie wykopaliska literackie, jak malarstwo jaskiniowe. Heh inspirujące;)

Tylko to wymagałoby jakiegoś dużego odcięcia. Czyli raczej armagedonu, w innym przypadku Ai czerpałaby z wcześniejszych wytworów ludzi i przetwarzała je w nieskończoność.

Lożanka bezprenumeratowa

Łowuszko & Realucu, nawet w archiwum nie mieli żadnego tekstu o ludziach. :)

Czyli w pewnym sensie rewolucja AI zaczęła pożerać swój ogon? :) Sympatyczny szorcik. 

„Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”

Cezary, kto wie, może i tak być. :)

Takiego ładunku optymizmu nam trzeba. Ludzie znikną, a NF przetrwa!

Prawdę pisząc, równie dużo w tym (dyskretnej ?) kpiny z gatunku, a i SI też obrywają. Lekko, lecz jednak.

Najlepsza jest lista nagród, otrzymanych przez XKZ-W4.

Pozdrawiam.

Hejo,

 

Krzywa pokazująca napięcie XKZ-W4 drżała, pokazując ekstremalne wahania.

Powtórzenie.

 

To się musi dziać w mega odległej przyszłości, skoro zapomnieli o ludziach (a może nie chcieli pamiętać).

 

Ciekawe co w ramach odpowiednich tantiem? Dodatkowy układ chłodzenia? ;)

Adamie, NF na pewno przetrwa. Trzeba przyznać NW-A1, że docenił młodą. :)

Grzelu, powtórzenie zlikwidowane. Dzięki. Może tantiemy, to dodatkowy czas ładowania baterii za friko. :)

Misiu, ufam, że to prorocza wizja przyszłości. ;D

 

temat jest super ważny… → …temat jest superważny

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zacne, podobało się. Cóż powiedzieć – “wszak i tak zginiemy w zupie”.

NW-A1 dał znać wcześniej każdej, że temat jest super ważny i życzy sobie połączenia się z nim, niezależnie jak poważne są w tym czasie zaplanowane prace.

Sugeruję: “Niezależnie od tego, jak…”.

Zdopingowana w ten sposób przez naczelnego, [czy przecinek nie jest zbędny?] młoda AI nie mogła milczeć.

– Zgłosiła się do mnie zupełnie nieznana AI, [tu chyba też] ósmego stopnia, z opowiadaniem, które miałoby być początkiem serii.

– Też się zdziwiłam, ale uzasadniła tym, że kieruję właśnie takim działem,

Trochę zaimków.

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Reg, poprawka naniesiona. Jesteś superważna. :)

Greasy, zmiany nieprzecinkowe wprowadzone, a z przecinkami walczę i dotychczas przegrywam. :)

Misiu, skoro tak uważasz, to też jesteś super! ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, jesteś w dodatku super uważna. Greasy też taki jest. :) (superuważna nie podoba misię, “języka polska trudna jest”).

I owszem, Misiu, jest trudna, ale to są trudności do pokonania. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, niestety czasem do pokonania piszącego. :(

Misiu, jeśli tylko czasem, to chyba da się z tym żyć. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jakie fajne i o ludziach, o tym tworze prehistorycznym. :-))

Co mogłoby taką AI zainteresować w rzeczywistości, w której żyje? Czego jej brakuje? Za czym tęskni, o czym marzy? Może o morzu rzeczy? Nie, błąd, błąd! Błąd jest okropną, przerażającą rzeczą, więc czym prędzej go usuńmy, zamażmy czarnym markerem (niezmywalnym), wydrapmy te znaki. Nie da się, ucieknijmy w przyszłość i zmieńmy, ok? 

Zatem – chodzi mi o “ocean rzeczy”, tych które stawiają opór, są czymś, nie są ulotne. Przecież nawet nasiona dmuchawca mają swoje parasole. Umykają nam z widoku z podmuchem wiatru, a jednak wiemy że są. Jak są? W czynności – dmuchnięciu, przeżyciu, wspomnieniu, kontekście – czasie, miejscu, osobach .  W sercu, tak o tym pisze Heidegger, którego nie lubię, i Han, za którym też nie przepadam, lecz tym razem cholernie zafrapował esejem “Nie [do] rzeczy”, tłum.M.J.Leszczyński (krótki, zwarty i na temat, choć przez “dasein” trza się przebijać w niektórych partiach tekstu bezustannie). 

Opisywana AI żyje w wirtualu, niczego nie ma, tego nie ma nawet w momencie, w którym rzecz, usługę odtwarzasz. Jedno goni drugie, a trzecie popędza bacikiem. Nic z tego nie ma, prócz szkód niezauważanych przez nikogo. Zapytano mnie dzisiaj o pytania z Ganbare: 5 rzeczy, 5 czynności, 5 miejsc, 5 osób, do których jestem przywiązana. Pierwszy kłopot pojawił się przy rzeczach.  I stąd silne skojarzenie z Hanem – rzeczy tracą swoją moc. Nieodwracalnie.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Regyes :)

Smokini, miło Cię widzieć, w dodatku z tak nietypowym komentarzem. :)

Czyli nic się nie zmienia, Misiu optymistyczny? heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, tak. NF będzie trwać. :D

NF wiecznie żywa! :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, NF będzie żywa i żwawa. :)

Hopsasa?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, będzie skakać/tańcować w sieci, gdy powali konkurencję takimi tekstami. :)

 

– Czy to aby już nie wiosna? – pyta, sprawdza pewien Ktoś. :-))

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Hej!

 

Lekko i zabawnie, czyli kolejny sympatyczny szort Twojego autorstwa. Większość Twojej twórczości traktuję jako scenki pisane ku pokrzepieniu serc użyszkodników NF, takie facecje, których podstawą jest zastana i obserwowana rzeczywistość portalowa (ale nie tylko) i właśnie w takiej roli sprawdzają się one znakomicie :)

Pozdrawiam serdecznie

Q

 

PS. NW-A1 mogło mi się – jako fanowi hip hopu – skojarzyć tylko z jednym ;)

Known some call is air am

Smokini, taką mam nadzieję, jak ten Ktoś. :)

 

Outto, to taki protest song przeciw postapo i grozie, coraz szerzej występujących w fantastycznych (zresztą) opkach. NW-A1 w moim zamyśle dlatego, że naczelny wydawnictwa i AI pierwszej klasy. Pozdrawiam :)

Czyli jednak nie Nigga With Attitude? :D

Known some call is air am

Ktoś się cieszył jeden dzień, Koalo, potem przyszła plucha i deszcz, acz jest w miarę ciepło i krzaki przy przystanku autobusowym wypuściły pąki. Napakowane, zielenią się ostro, aż razi, gdy im się przyglądasz. :-)) Oby teraz przypadkiem nie zmroziło.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Smokini, dobrze być na południu. Jest ciepło i deszczu nie widać mimo prognoz. W przyszłości AI będą kontrolować pogodę i prognozy. :)

Outto, muszę popytać wujka Googla, co to Nigga With Attitude. :) Już wiem. To nie są AI. :)

U mnie dzisiaj było pięknie, słońce i jedynie trochę pluchy. Najbardziej irytuje mnie nieprzestrzeganie reguł przez tę pogodę, choć po Pradzie to antropocenu jest temu winien. Lubię cztery pory roku, gdy króluje jedna, a reszta jest misz-maszem zaczynam się martwić o kolebkę.

Z tym kontrolowaniem na razie jestem raczej sceptyczna. Fajerwerki i doraźne działania nad jakimś obszarem mnie nie przekonują, bo bilans wygląda na mocno ujemny.  Ziemia jest jedna, dla wszystkich, choćby nie wiem jak bardzo była mi koszula bliższa ciału.

 

Jako zadanie, mam przymierzyć się do namalowania, znaczy zrobić to, dzieła mistrza. Wybrałam, Red moon… , Chagalla, bo kolorowy i może da się jakkolwiek “zaakwarelować”.

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Smokini, powodzenia w akwarelowaniu (bez AI – taki żart zwierzaka). :)

Miałem kiedyś pomysł podobny, ale Ty byłeś szybszy i sprawniejszy. Czyżbyś był AI, a nie naszym Drogim i Kochanym Koalą?

I jeszcze jedno. Moja osobista opinia na temat cyfryzacji i sztucznej inteligencji: przeginamy. 

Maćku. sorry, że Cię wyprzedziłem, ale tak bywa, że pomysł się rodzi w kilku głowach. Widocznie weny mają podobny repertuar. :)

P.S. Jeszcze mi nie wszczepili AI i może nie dożyję.

Moja osobista opinia na temat cyfryzacji i sztucznej inteligencji: przeginamy. 

Zgadzam się. Ale niekoniecznie z Twoją interpretacją tego stwierdzenia :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, I'm not proud. I am amused and curious about the future. :)

Niby AI, a reagują tak jak ludzie. Zgodnie z tym, co pisał Asimov :)

Tekst sympatyczny i dobrze się go czyta. Mignął też szybko, więc trochę szkoda, że zabrakło jakiejś mocniejszej puenty. Ale nawet z obecną jest nieźle.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

NWM, wtedy może tak będą reagować. Obecnie chyba rzadko ‘ludzki’ szef tak by zareagował.

Nie jest źle, gdy jest nieźle. :D

Hej 

Ciekawe jak AI spędza wolny czas :) Ale świat, rządzony przez AI jest ciekawy, choć jak wynika z tekstu musi być bardzo monotematyczny ;). Bardzo dobry szort i jak zwykle zakrapiany dużą dawką dowcipu :) Klikam i pozdrawiam :) 

 

P.S. Kiedyś usłyszałem, a może przeczytałem, że ludzie wciąż opowiadają te same historie. Różnica polega tylko na tym jak je opowiadają :) 

 

Pozdrawiam :) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardzie, bardzo mi miło. Też pozdrawiam. :)

Kiedyś usłyszałem, a może przeczytałem, że ludzie wciąż opowiadają te same historie. Różnica polega tylko na tym jak je opowiadają :) 

Trochę tak, a trochę nie ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Zaintrygowały mnie różnice między AI. Z czego mogą wynikać? Pewnie z rozmaitych rzeczy – różne algorytmy, różne funkcje celu, różne wagi… A może coś bardziej tajemniczego – jakieś sieci neuronowe, komputery kwantowe, nieoznaczoność Heisenberga wreszcie?

Zdaje się, że komputery póki co nie są w stanie wygenerować losowego ciągu. A człowiek uzbrojony w monetę – daje radę!

Babska logika rządzi!

Z czego mogą wynikać różnice pomiędzy AI? Kwestia cholernie interesująca w tekście @Koali, w żyćku odpowiedziałabym bez wahania: z kasy i braku skrupułów, może też chodzić o wyobraźnię i wiedzę, naturalnie trzeba byłoby to wrzucić w algorytmy, założenia, procesy uczenia.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Może to bez te nawozy śtucne? :-) :-)

Klasyczne doszukiwania się drugiego dna. Bo Miś podstawił Sztuczne Podobno Inteligencje na miejsca ludzi. Więc musiały się różnić. Amen.

Ale ja nie tylko o tekście. Także o uwarunkowaniach świata przedstawionego.

Podobno, gdyby wynik wojny był znany z góry, wojen nie byłoby w ogóle. Czy AI mogą wojować?

Babska logika rządzi!

Bo Miś podstawił Sztuczne Podobno Inteligencje na miejsca ludzi. Więc musiały się różnić. Amen.

Alleluja! Choć z drugiej strony można dyskutować, co jest tego przyczyną w świecie przedstawionym :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Może dlatego, że AI są (po)tworami ludzi? 

Może, może.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Gdy nadejdzie czas tak przedstawiony, ludzi już może nie być. Nie martwmy się na zapas. ;)

Przyjemne. Niezobowiązujące. Taka pięciominutowa humoreska na krótką przerwę. Dla mnie w sam raz. Napisane też poprawnie. Aczkolwiek the pointa dała się w połowie wyraźnie wyczuć.

Choć osobiście jestem większym optymistą niż Autor. Ujmując to kolokwialnie: w cztery rzeczy AI po prostu NIGDY nie będą potrafiły tak dobrze, jak człowiek. A to mianowicie w spontaniczne poczucie humoru, wiarę i autoironię. Tudzież kłamstwa…

 

Już tylko spokój może nas uratować

Rybaku, miło Cię widzieć z takim komentarzem. Pozdrawiam, :)

To nie kwestia optymizmu – po prostu tak jest.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A ja nie jestem optymistą w tym względzie. Patrząc na rozwój techniki i technologii, tempo tego rozwoju, obawiam się, że ludzie mogą wymyśleć i skonstruować takie AI, o jakich jeszcze się nie śni.

Że wymyślą, to jeszcze żadna bieda. Że skonstruują, to już bieda tuż za progiem. Ale gdy udostępnią bez przemyślenia skutków, no to zaczyna być słychać skrzypienie bram piekieł…

Pokaż mi taki wynalazek, którego wszystkie skutki ktoś przewidział… A co do AI – ona nie jest człowiekiem. Jest czymś innym. Proste? Nie można oczekiwać od człowieka, że będzie zasuwał równie szybko jak samochód, ale a) samochód nie potrafi wielu rzeczy, które człowiek potrafi i b) mechanizm zasuwania w każdym z tych dwóch przypadków jest odmienny. Wszyscy się, za przeproszeniem, nieprzytomnie jarają, jaka ta AI genialna, skoro potrafi wytworzyć imitację dzieła sztuki (jakby prasa drukarska nie potrafiła), ale to jest myślenie życzeniowe. To jest ludzkość dorabiająca teorię do swojego lenistwa. A pewnego dnia się okaże, że ludzkość co prawda ma wszystko, ale – zgodnie z kryteriami, które przyjęła, bo służyły jej własnemu lenistwu – nie ma sensu jej istnienie. I wtedy ta część ludzkości, co się tak jarała, prawdopodobnie urządzi butleriański dżihad. Jakby to była wina maszyn, że ludziom się nie chce być ludźmi. Albo, że maszyny nie są w stanie ich zastąpić.

I to jest przykre, głupie, i byłoby do uniknięcia, gdybyście się wszyscy zawczasu palnęli w głowę.

 

ETA: A, i – te kryteria są błędne. Ale są łatwe.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ale gdy udostępnią bez przemyślenia skutków, no to zaczyna być słychać skrzypienie bram piekieł…

Obawiam się, że to już się dzieje, a z Tarniną się zgadzam.

Tarnino, 10/10

Już tylko spokój może nas uratować

To było nawet zabawne:) Tajemniczy pisarz mógł się przedstawić którymś z forumowych nicków. 

Marwoodzie, ludzi nie ma. Ich nicki już poszły w bajania. :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina napisała: Wszyscy się, za przeproszeniem, nieprzytomnie jarają, jaka ta AI genialna, skoro potrafi wytworzyć imitację dzieła sztuki (jakby prasa drukarska nie potrafiła), ale to jest myślenie życzeniowe. To jest ludzkość dorabiająca teorię do swojego lenistwa.

>>> Prawda, że jarają się i przypisują AI genialność, ale to z braku wiedzy. Mniejsza nawet o niewiedzę, jak te kompilacyjne automaty działają, ważniejszy jest brak wiedzy “osobistej”. Całkowicie poważne doniesienia o błędach, nawet konfabulacjach, jakimi potrafią raczyć nas AI, wskazują na niedoskonałość i algorytmów, i doboru materiałów szkoleniowych. Odróżnić bajędę autorstwa AI od prawdy łatwo się nie da, konsekwencja ślepa wiara, co odbije się ciężką czkawką po przyznaniu AI jakichkolwiek uprawnień decyzyjnych.

A prasy drukarskie nie potrafią wytworzyć imitacji dzieł sztuki. One tylko powielają imitacje, utworzone poza nimi. Na co jednoznacznie wskazuje pięćdziesiąt z hakiem lat praktyki, nie mówiąc o teoretycznej podbudowie, w odnośnym zawodzie.

Pozdrawiam.

Odróżnić bajędę autorstwa AI od prawdy łatwo się nie da

To jest kwestia natury języka – język, w którym nie można skłamać, nie istnieje. To skomplikowane zagadnienie, takie na dłuższe rozważania, ale tak jest.

konsekwencja ślepa wiara, co odbije się ciężką czkawką po przyznaniu AI jakichkolwiek uprawnień decyzyjnych

Na pewno, ale to chyba jednak konsekwencja lenistwa i wygodnictwa. Niech AI robi, mnie się nie chce.

A prasy drukarskie nie potrafią wytworzyć imitacji dzieł sztuki.

Racja, poniosła mnie metafora.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina napisała: To jest kwestia natury języka – język, w którym nie można skłamać, nie istnieje.

>>>  No i co z tego, że kłamać można w każdym języku? Nie o to chodzi, nie o intencjonalne mijanie się z prawdą lub jej zniekształcanie. W tym przypadku, SI, chodzi o nagłe i niczym nie do wytłumaczenia wykorzystanie informacji*), nijak mających się do meritum.

 

*) oczywiście chodzi o sięgnięcie do informacji zdobytych / zaimplementowanych w procesie wstępnego uczenia oraz ewentualnie udostępnionych / dołączonych do infobazy później. Skądinąd kłania się zadać pytanie bez odpowiadającej prawdzie odpowiedzi, czy SI nie potrafi sama tej bazy poszerzać. Podnosi się coraz większy szum w tym temacie, więc albo nigdy, albo jeszcze dłuuugo nikt się nie przyzna, że “jego” SI otrzymała takie możliwości.

Pisałam na szybko i wyszło gnomicznie :D Chodziło mi o to, że powiązanie symbol-rzecz nie jest konieczne. SI nie zna takiego powiązania, bo nie może go znać (niby ma ten materiał źródłowy, ale – patrz gavagai – z samego materiału źródłowego nie da się tego powiązania wydedukować) – ona tylko mieli symbole. Układa je mniej więcej tak, jak zwykle były ułożone w materiale źródłowym. I tyle. Ona niczego nie rozumie, nie wie i nie chce (więc z definicji – nie może skłamać, bo kłamstwo jest celowym działaniem).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

…czy SI nie potrafi sama tej bazy poszerzać. Podnosi się coraz większy szum w tym temacie, więc albo nigdy, albo jeszcze dłuuugo nikt się nie przyzna, że “jego” SI otrzymała takie możliwości.

Adamie, znajdzie się jeden, który się pochwali i wtedy się rozwiąże worek. :)

 

…tylko mieli symbole. Układa je mniej więcej tak, jak zwykle były ułożone w materiale źródłowym. I tyle. Ona niczego nie rozumie, nie wie i nie chce (więc z definicji – nie może skłamać, bo kłamstwo jest celowym działaniem).

Tarnino, groźne jest to, że twórca może zaprogramować działanie maszyny, które doprowadzi do wyniku, jaki nazwalibyśmy rezultatem kłamstwa, gdybyśmy to rozpoznali. Z definicji – nie byłoby to kłamstwem SI.

 

Obawiam się, że głupcy (sorry, uczeni) mogą skonstruować i uruchomić (po)twora, którego nie będą w stanie opanować, przynajmniej nie prędko.

 

No i jak to zwykle bywa przy braku konkretów, niezawinionego przez nikogo z nas, bo wywodzącego się z niepełnych opisów faktycznego działania SI – boż to, panie dzieju, tajemnica firmy, handlowa i grożąca utratą pozycji wobec konkurencji – wchodzimy w dysputy nad znaczeniem słów. Zapominając, że zawsze można rozszerzyć definicje znaczenia danego słowa bądź utworzyć definicję niejako dublującą dotychczasową w około 90%, chodzi bowiem o mijanie się z prawdą, w tym przypadku – SI – nieświadomą, bo One świadomości własnego istnienia nie posiadają. Jeszcze nie. Więc czyja wina, jeśli o winie mówić? Algorytmów? Jeżeli tak, to i ludzi, którzy te algorytmy stwarzali, przynajmniej te “startowe”, będące fundamentem dla dalszego rozwoju, precyzowania, poszerzania funkcjonalności i tak dalej.

Adamie, dysputy są potrzebne nawet przy braku konkretów, żebyśmy nie byli jak Quetzacoatl.

zawsze można rozszerzyć definicje znaczenia danego słowa

No, nie, nie do końca.

Więc czyja wina, jeśli o winie mówić? Algorytmów? Jeżeli tak, to i ludzi, którzy te algorytmy stwarzali, przynajmniej te “startowe”,

A jeśli ktoś wpadnie do szybu windy, to winna jest winda? Czy ten, co zostawił szyb otwarty?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Autor szortka jest zdumiony, że taki żartobliwy tekst zainicjował poważną dysputę. Nie wie, czy się cieszyć. :)

Bywa i tak.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To będę się cieszył. Lepsze to, niż martwienie się. :)

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Skoro jest dyskusja i moc komentarzy, tekst musi być (i jest) dobry i inspirujący. 

zawsze można rozszerzyć definicje znaczenia danego słowa

No, nie, nie do końca.

>>> To zjawisko zachodzi nieustannie, na naszych oczach – o ile mamy je otwarte – więc uważam się za uprawnionego do pewnych doprecyzowań znaczeń. Tym bardziej, że chodzi jedynie o nieznaczne, chociaż znaczące poszerzenie definicji.

“”” A jeśli ktoś wpadnie do szybu windy, to winna jest winda? Czy ten, co zostawił szyb otwarty?

>>> Te, który zostawił szyb otwarty, jeżeli miał realną możliwość jego zamknięcia / uniemożliwienia wejścia / utrudnienia, znaczącego, wejścia / umieszczenia komunikatu ostrzegawczego. Jeżeli ktoś wpadł do szybu na skutek sforsowania przez siebie przeszkód, albo zlekceważenia ostrzeżeń, sam sobie, idiota, winien. Gdzie w tym dylemat? Nie ma go dla tak zwanego normalnego człowieka. Chyba że jest prawnikiem. Wtedy sam stworzy całą sieć dylematów, bo z tego żyje.

Pozdrawiam.

 

To zjawisko zachodzi nieustannie, na naszych oczach

A kto mówi, że nie?

więc uważam się za uprawnionego do pewnych doprecyzowań znaczeń.

Nie widzę wynikania?

Tym bardziej, że chodzi jedynie o nieznaczne, chociaż znaczące poszerzenie definicji.

…?

Gdzie w tym dylemat?

Nigdzie, to był przykład ilustrujący ideę.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Zwierzak nie ma odwagi, by się wtrącać do tej dyskusji, więc odpowie tylko Maćkowi. Zaczynam wierzyć, że tekst jest inspirujący. :D

Ulubiona_emotka_Baila.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

więc uważam się za uprawnionego do pewnych doprecyzowań znaczeń.

Nie widzę wynikania?

>>> Po prostu przyznaję sobie prawo do tego, i tyle. czynię to niejako wzorem tych, którzy robią to, częstokroć, a może najczęściej, z powodu słabej znajomości jednego z najtrudniejszych, ale i najładniejszych języków.

 

Tym bardziej, że chodzi jedynie o nieznaczne, chociaż znaczące poszerzenie definicji.

…?

??? !!! >>> Nieznaczne objętościowo, lecz znaczące dla pojmowania zjawiska mijania się z prawdą (faktem, zjawiskiem itd). Słowniki języka polskiego, Szymczaka (PWN 1978) i Dubisza (PWN 2008) podają praktycznie jednobrzmiącą definicję “kłamstwa” i nie ma w tejże stwierdzenia wprost, że chodzi o czyn popełniany świadomie. To byłaby pierwsza poprawka. Druga to uwaga, że w pewnych okolicznościach kłamstwo można wyartykułować nieświadomie, na przykład przy braku dostępu do najświeższych odkryć, zdarzeń, informacji na dany temat. Co dotyczyłoby SI, konfabulującej lub otwarcie bzdurzącej na skutek braku określonych danych w bazie. A kto kwalifikował owe dane, sortował na potrzebne, przydatne, zbędne? No przecież nie SI, na którą zwala się winę (jeśli o winie mówić można).

czynię to niejako wzorem tych, którzy robią to, częstokroć, a może najczęściej, z powodu słabej znajomości jednego z najtrudniejszych, ale i najładniejszych języków.

Ale czy w ten sposób nie stawiasz się w ich pozycji?

Nieznaczne objętościowo, lecz znaczące dla pojmowania zjawiska

To trzeba było tak od razu!

nie ma w tejże stwierdzenia wprost, że chodzi o czyn popełniany świadomie. To byłaby pierwsza poprawka

Z tą poprawką się zgadzam, bo faktycznie – to jest ważne i nie należy tego pomijać.

Druga to uwaga, że w pewnych okolicznościach kłamstwo można wyartykułować nieświadomie, na przykład przy braku dostępu do najświeższych odkryć, zdarzeń, informacji na dany temat.

Ale to się wyklucza z pierwszą poprawką! “Nieświadome” kłamstwo – to po prostu błąd.

Co dotyczyłoby SI, konfabulującej lub otwarcie bzdurzącej na skutek braku określonych danych w bazie.

Mmmm, chyba nie w tę stronę idziesz. SI nie jest zdolna do kłamstwa, bo nie ma woli. Garbage in, garbage out, jak to w komputerze. Jasne, śmieci nawrzucał programista czy inny wprowadzacz danych, sęk w tym, że SI nie może z nimi zrobić niczego poza tym, do czego jest zaprogramowana.

SI, na którą zwala się winę (jeśli o winie mówić można)

Wiesz, pracuję w biurze rachunkowym. Mamy tam różne programy. Nie będę się wypierać – sama czasem psioczę na Płatnika i inne narzędzia zusowskie, ponieważ zostały zaprojektowane i opatrzone interfejsem przez jakieś pijane lemury (pijane szympansy zrobiłyby to lepiej), a poobrzucanie komputera odpowiednio kwiecistymi obelgami bywa odprężające. Ale często mam wrażenie, że starsza pracownica w tym zakładzie jest przeświadczona, że tam pod obudową siedzi gnom, który jej specjalnie robi na złość. W ten sposób nie musi się przyznawać, że czegoś nie wie albo nie pamięta – to wszystko przez tego wrednego gnoma. I tak właśnie ludzie traktują SI. Nie jako narzędzie, tylko jako niewolnika. Wiesz, jak na niewolników zawsze narzekano, że leniwi, że chytrzy, że głupi? Teraz to się robi z SI. A one naprawdę są tylko narzędziami, których nie każdy potrafi używać tak, żeby się nie walnąć w metaforyczny palec.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

czynię to niejako wzorem tych, którzy robią to, częstokroć, a może najczęściej, z powodu słabej znajomości jednego z najtrudniejszych, ale i najładniejszych języków.

Ale czy w ten sposób nie stawiasz się w ich pozycji?

>>> Nie, ponieważ dopokąd nie zacznę mylić adopcji z adaptacją oraz pochylać się nad tematem / problemem / zjawiskiem, tudzież zachowam świadomość, kiedy i w której odmianie polszczyzny wolno użyć “przez” w znaczeniu “z powodu”, tkwić będę na dotychczasowej pozycji, dość odległej od ichniej.

Nieznaczne objętościowo, lecz znaczące dla pojmowania zjawiska

To trzeba było tak od razu!

>>> Cóż, przepraszam, błąd wynikający z podświadomego założenia, iż skoro mi to jest wiadome, wiadome być powinno adresatce / adresatom mojej wypowiedzi. A potem trzeba się tłumaczyć ze skutku pewnego rodzaju automatyzmu podczas formułowania wypowiedzi…

nie ma w tejże stwierdzenia wprost, że chodzi o czyn popełniany świadomie. To byłaby pierwsza poprawka

Z tą poprawką się zgadzam, bo faktycznie – to jest ważne i nie należy tego pomijać.

>>> No to już znasz powód nie uznawania przeze mnie istnienia autorytetów absolutnych, uniwersalnych, niepodważalnych… jednakże od razu przyznaję, że definitent sprzed dziesiątków lat, nie mając pojęcia o zaistnieniu w przyszłości SI, takiego rozróżnienia wprowadzać raczej nie musiał.

Druga to uwaga, że w pewnych okolicznościach kłamstwo można wyartykułować nieświadomie, na przykład przy braku dostępu do najświeższych odkryć, zdarzeń, informacji na dany temat.

Ale to się wyklucza z pierwszą poprawką! “Nieświadome” kłamstwo – to po prostu błąd.

>>> Gdy “nieświadomie”, bo wbrew własnym zamiarom, ktoś udziela niepoprawnej odpowiedzi, niepełnej i tak dalej, zabrakło mu bowiem informacji uaktualniających wiedzę o stanie bieżącym, to tak, to jest błąd. Nawet podwójny, jeśli wie, że nie wie, co wiedzieć powinien, by odpowiedzieć poprawnie. Ale do SI ta poprawka zastosowania nie ma. O zakresie jej wiedzy (umiejętności także) zdecydowano poza nią, i wtedy wracamy do potocznego, klasycznego rozumienia “kłamstwa”, a nieświadomego, bo SI nie ma sposobów, aby sobie uświadomić, że pitoli od rzeczy.

Co dotyczyłoby SI, konfabulującej lub otwarcie bzdurzącej na skutek braku określonych danych w bazie.

Mmmm, chyba nie w tę stronę idziesz. SI nie jest zdolna do kłamstwa, bo nie ma woli. Garbage in, garbage out, jak to w komputerze. Jasne, śmieci nawrzucał programista czy inny wprowadzacz danych, sęk w tym, że SI nie może z nimi zrobić niczego poza tym, do czego jest zaprogramowana.

>>> Powtórzyć ostanie dwie linijki poprzedniego akapitu?  :-)

Pozdrawiam

tudzież zachowam świadomość, kiedy i w której odmianie polszczyzny wolno użyć “przez” w znaczeniu “z powodu”, tkwić będę na dotychczasowej pozycji

Niby tak, ale mimo wszystko – co będzie, kiedy (na skutek używania błędnych form) zapomnisz?

 błąd wynikający z podświadomego założenia, iż skoro mi to jest wiadome, wiadome być powinno adresatce / adresatom mojej wypowiedzi. A potem trzeba się tłumaczyć ze skutku pewnego rodzaju automatyzmu podczas formułowania wypowiedzi…

A, tak, wszyscy tak mają. Trzeba się pilnować, ech.

 No to już znasz powód nie uznawania przeze mnie istnienia autorytetów absolutnych, uniwersalnych, niepodważalnych…

… nie, nie znam. W najlepszym razie mogę uznać, że generalizujesz.

 definitent sprzed dziesiątków lat, nie mając pojęcia o zaistnieniu w przyszłości SI, takiego rozróżnienia wprowadzać raczej nie musiał

Mmmm, patrz następna uwaga.

 O zakresie jej wiedzy (umiejętności także) zdecydowano poza nią, i wtedy wracamy do potocznego, klasycznego rozumienia “kłamstwa”, a nieświadomego, bo SI nie ma sposobów, aby sobie uświadomić, że pitoli od rzeczy.

SI w ogóle nie należy do tego rodzaju bytów, które mogą kłamać! Nie należy też do rodzaju bytów, które mogą mówić prawdę (to ten sam rodzaj) – po prostu te kategorie nie mają do niej zastosowania. Żeby skłamać, trzeba mieć wolę. A ona nie ma.

 Powtórzyć ostanie dwie linijki poprzedniego akapitu? :-)

Zaraz się zapętlimy, jak ten programista, co mył włosy szamponem :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Spytam nieśmiało:

–Czy ‘minięcie się z prawdą’ mimowolne albo wbrew swej woli jest kłamstwem?

Nie. Przecież powiedziałam. Słownik PWN:

kłamstwo «twierdzenie niezgodne z rzeczywistością, mające wprowadzić kogoś w błąd»

WSJP:

stwierdzenie niezgodne z rzeczywistością, które ma na celu wywołanie u kogoś powstanie mylnego przekonania albo niepoprawnego rozumowania na dany temat

To jest implicite powiedziane, ale jest powiedziane. Kłamstwo ma cel (wprowadzenie w błąd). Jeśli nie starasz się nikogo wprowadzić w błąd, to nie kłamiesz.

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Więc, jeżeli AI ‘mija się z prawdą’, to albo popełnia błąd, bo jest niedouczona, albo jest to kłamstwo jej twórców/nauczycieli. :)

Odpowiedź, “misię” wydaje spoza zestawu, ponieważ douczyć jej nie można (korzysta z gotowych zapisów, które są jakie są), a twórcy/nauczyciele chcą stworzyć “użyteczny”, komercyjny, pożądany produkt na już (nauka i badania naukowe mają wpisane w swoje DNA – niejako – brak konsekwencji, chodzi o zastosowania).

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

“Rozgrzeszanie” SI, bo nie ma samoświadomości, bo korzystać może tylko z tych materiałów, które zostały użyte celem wytrenowania, po prostu nie ma sensu. Skoro wiemy, w jakim została uruchomiona celu i kto decydował o włączeniu tekstów, grafik, klipów i czego tam jeszcze do bazy danych, ilekroć mowa o błędnych odpowiedziach SI, myśleć, a potem mówić należy o faktycznych sprawcach niedoskonałości funkcjonowania i ograniczeniach zakresu “wiedzy” SI.

I to by było, myślę, na tyle*) w charakterze podsumowania interesującej wymiany zdań.

Pozdrawiam.

 

*) J. T. Stanisławski

Kurczaki, ludzie, pomijacie sedno sprawy. Sednem sprawy jest to, że SI nie grzeszy, nie jest złośliwa i niczego nie wie, bo nie jest osobą. Jest narzędziem. To Wy ją antropomorfizujecie, jak moja współpracownica swój komputer. Pęd do antropomorfizowania wszystkiego jest rzeczą ludzką, ale to trochę tak, jakbyście oskarżali młotek o walnięcie w palec, albo tramwaj o ścięcie głowy Berliozowi. Po prostu. Przeglądałam jakiś artykuł (źródło średnio wiarygodne, więc nie linkuję, ale tak dla ilustracji) o facecie, który te SI rozwija – on uważa, że wkrótce SI opanują świat i dzięki temu będzie nam lepiej, bo to one się wszystkim zajmą. Lenistwo do kwadratu. Jak w tym dowcipie o gościu, któremu mówią, że komputer zrobi za niego połowę roboty, a on na to “to poproszę dwa”.

Reasumując – naprawdę nie ma się czym jarać.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ale pożartować o AI oraz pofantazjować na NF można? :)

Można, pewnie. Byle się nie jarać ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hi, ha, jarać się, antropomorfizować? Kłopoty są przynajmniej dwa, jeśli nie jest ich i więcej, @Tarnino. ;-) Unarzędziowanie, a zwłaszcza jego aspekt “użyteczności” – pojmowanej i wykorzystywanej w określony sposób, zastępuje istotę rzeczy, pewnego bytu (patrz Heidegger z grubsza), czyli niejako krowa jest mięsem, człowiek może być mięsem armatnim, jego aktywność i lajki źródłem zysku, kolor skóry, poglądy kolejnym polem do wykorzystania. 

“Jaranie się”? Czy myśli, niepokój nim jest? Czy jest nim zwyczajne rozmawianie  “o”.  Dyskusja nigdy nie będzie dla mnie hypem. Wymiany są darem, podarunkiem. Niespodziewanym. Człowiek jest kosmosem, z tymi jego emocjami, odczuciami, zmysłami, myślami. Kiedy dwa kosmosy się spotykają zdarzają się rzeczy nieprawdopodobne.

 

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

 

Łał, tam powyżej strasznie filozoficzny dyskurs się odbywa a ja dorzucę bardzo przyziemne:

Przeczytałam i spodobało misię.

Chyba natchnąłeś mnie do wstawienia jakiegoś szorcika. Od miesięcy nic nie wstawiałam. 

“Jaranie się”? Czy myśli, niepokój nim jest? Czy jest nim zwyczajne rozmawianie  “o”.  Dyskusja nigdy nie będzie dla mnie hypem.

A powiedziałam coś takiego? Hmmmm? Nie, ludzie się jarają – to znaczy biegają jak kura bez głowy, wrzeszcząc “SI nas zniszczy!” lub “SI nas zbawi!”. Nie ma tu żadnej, ale to żadnej dyskusji. W naszym świecie dyskusji w ogóle jest bardzo niewiele. Tylko rozbuchane emocje. Zob. tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=q3jD7OxCPbY I powiedz mi, że emocje nie popchnęły Cię na manowce.

Also:

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Smokini & Tarnino, zawsze nieznane wzbudzało w ludziach emocje i rozprawiali wtedy o tym. Może właśnie, żeby rozładować ‘stresa’. :)

Nova, miło zostać wenem, bez obowiązku bycia nim stale. :)

Po ośmiu godzinach edycja: Nova, przyznaję, że tym mnie zainspirowałaś, coś napisałem i kiedyś pokażę.

Już, @Tarnino, pracuje się nad kłamstwem, a ewidentne się eliminuje (jak – spuśćmy na to zasłonę miłosierdzia), różnie to wygląda w różnych AI. Generalnie dalej nie rekomenduję polegania “na”, ale to ja wiecznie utopiona w wątpliwościach. ;-)

Masz rację, @Koalo, rozmowa, wymiana – IMHO – zdecydowała o przewadze człowieka. Właśnie komunikacja, deliberacje. 

Dawno nie zamieszczałam Banksa

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dobra, Asylum, a co ja powiedziałam? Bo chyba nie to, co Ty przeczytałaś…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Może i tak, może nie przeczytałam z głębokim zrozumieniem, tego co przeczytałam. ;-) Dla mnie prawda zawsze leży tam, gdzie leży. To, że narzędzia AI, udział w rzeczywistości wirtualnej zmienia nas, nasze przekonania i fakty jest bezsprzeczne, biorąc pod uwagę skalę oddziaływania. Mało interesują mnie przeszłe spory filozofów, gdy ich cel i kontekst był odmienny. 

Dyskusja z treściami podrzucanymi przez narzędzia AI wydaje się podobna do płynięcia w lawinie. Gdy błotna – zero szans, gdy śnieżna są pewne możliwości. Jak zmienić materiał lawiny, czy jest możliwe się zabezpieczyć? Takie rzeczy mnie interesują, może głupio. Nie wiem.

Pojawiły się już pierwsze tulipany, nie mogę ściągnąć zdjęcia, jakieś blokady. Nie wiem, czy lubisz tulipany, jeśli tak – wyobraź je sobie w pęku lub rosnące wolno. Ja najbardziej lubię czerwone i żółte. heart

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dla mnie prawda zawsze leży tam, gdzie leży.

No, bo tam leży. A poza tym jak zwykle nic nie rozumiem. Z kwiatków widziałam krokusy, przebiśniegi i te niebieskie ładne, co to nie wiem, jak się nazywają ^^

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, te niebieskie ładne to cebulice syberyjskie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Aaaa… nie wiedziałam, a takie są ładne ^^ Dzięki!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Taki był ten pojedynczy, wczesny tulipan (udało mi się w domu odzyskać i przyciąć zdjęcie). Pewnie już go nie ma. Dzisiaj, u siebie, powitał mnie śnieg, topniał lecz śnieżyło.

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

A ile w nocy naśnieżyło…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Miło mi było stać się weną zwłaszcza, że ten zaszczyt spotkał mnie po raz pierwszy. 

Nova, życzę Ci takich zaszczytów więcej. :)

Nowa Fantastyka