- Opowiadanie: Światowider - Koszt zewnętrzny

Koszt zewnętrzny

Je­że­li do­ko­na­łem pra­wi­dło­wych ob­li­czeń, ni­niej­szy tekst wi­nien się kwa­li­fi­ko­wać ob­ję­to­ścio­wo jako po­dwój­ne dro­uble (po­dwój­ny dru­bel?).

 

Opo­wia­da­nie uczest­ni­czy w kon­kur­sie „Na kra­wę­dzi poj­mo­wa­nia” pro­jek­tu Za­po­mnia­ne Sny: https://www.zapomnianesny.pl

 

Jeśli po­do­ba Ci się ta ini­cja­ty­wa, roz­waż da­ro­wi­znę na sto­wa­rzy­sze­nie Mu­di­ta: https://stowarzyszeniemudita.pl, które po­ma­ga ro­dzi­nom osób z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi.

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Biblioteka:

Użytkownicy

Oceny

Koszt zewnętrzny

 – Męczy cię ko­niecz­ność cią­głe­go po­wra­ca­nia do realu, gdy mu­sisz po­twier­dzić swoją toż­sa­mość? Płat­ność tę­czów­ką to dla cie­bie prze­ży­tek, a pod­pis elek­tro­nicz­ny to pre­hi­sto­ria? Z nami nigdy już nie bę­dziesz mu­siał do tego wra­cać!

Krox rzu­cił okiem na au­dy­to­rium. Na mar­sjań­skich ser­we­rach He­ra-ver­sum hasło re­kla­mo­we „bądź, kim chcesz!” trak­to­wa­no bar­dzo po­waż­nie. Na biz­ne­so­wym spę­dzie wi­dział przed sobą dwa za­ją­ce, kilku ko­to-chłop­ców, ma­cha­ją­ce ogo­nami kit­su­ne, je­żo­zwierza i tak dalej… Je­dy­ną osobą w gar­ni­tu­rze był sie­dzą­cy w kącie ze smęt­nie opusz­czo­ny­mi mac­ka­mi Cthul­hu.

– Już od dziś mo­żesz zak­tu­ali­zo­wać swój wsz­czep o roz­sze­rze­nie „Just Think”. Dzię­ki niemu wszel­kich trans­ak­cji do­ko­nasz im­pul­sem czystej myśli. Ko­niec ogra­ni­czeń ma­te­rii!

Roz­le­gły się okla­ski. Krox od­po­wie­dział na kilka pytań, po czym ustą­pił miej­sca na­stęp­ne­mu prelegentowi. Za­miast jed­nak do­łą­czyć do słu­cha­czy, na­sta­wił awa­ta­ra na po­zy­cję „żywo za­in­te­re­so­wa­ny”, po czym wy­łą­czył się.

Zdjął gogle.

– Super po­szło! – za­wo­łał, mru­ga­jąc ocza­mi. Praw­dzi­we roz­mo­wy twa­rzą w twarz stały się w tych cza­sach luk­su­sem, na który nawet on z rzad­ka mógł sobie po­zwo­lić.

Le­wi­tu­ją­cy przed nim Sa­tu­riel sap­nął, kle­piąc się po tłu­stym brzu­chu.

– Wciąż nie ro­zu­miem, czemu za­grze­bu­je­my się z takim prze­ło­mem na pro­win­cji – za­bu­czał. – Re­kla­muj­my w ziem­skich me­ga­lo­po­lis albo cho­ciaż na Księ­ży­cu. To bę­dzie praw­dzi­wy pie­niądz!

Krox wes­tchnął.

– Ile ci to będę tłu­ma­czył?! Dziś złotem są ludz­kie myśli, nie pie­nią­dze. Tego nam trze­ba!

– Na Ziemi zbie­rze­my ich o niebo wię­cej!

Krox zło­żył gogle i wy­gra­mo­lił się z apa­ra­tu­ry he­ra-ver­so­wej.

– Czy sły­sza­łeś, drogi przy­ja­cie­lu, o czymś takim, jak kosz­ty ze­wnętrz­ne? – Nie cze­ka­jąc na od­po­wiedź, cią­gnął – Wdep­nię­cie w roz­wi­nię­te rynki to naj­gor­sze, co może nas teraz spo­tkać. Na Mar­sie klasz­czą usza­mi z za­chwy­tu, że mają tak in­no­wa­cyj­ną tech­no­lo­gię, że ich eko­no­mia wy­prze­dza tych bo­ga­tych sta­ru­chów z me­tro­po­lii.

– Bzdu­ry – mruk­nął Sa­tu­riel.

– Oczy­wi­ście. – Krox za­chi­cho­tał, ale zaraz spo­waż­niał. – Jeśli wpro­wa­dzi­my „Just Think” na Ziemi, zaraz za­czną się stę­ka­nia o pry­wat­no­ści myśli, o tym czy to bez­piecz­ne, mądre, bla bla bla. Uwierz mi, uruchomienie lawiny, która się skończy jakąś Konwencją Praw Odczytu Myśli, czy innym badziewiem, to ostatnie, czego nam potrzeba.

Sa­tu­riel mla­snął za­wie­dzio­ny.

– Głowa do góry! – Krox po­kle­pał go po ple­cach. – Ani się obej­rzy­my, a nasz model uro­śnie duży i silny, tak że nie bę­dzie się mu­siał oba­wiać ni­czy­ich ogra­ni­czeń. – Po­cią­gnął to­wa­rzy­sza za sobą.

Sa­tu­riel mimo woli po­pły­nął za nim przez po­wie­trze.

– Chodź, na­pi­je­my się – rzu­cił Krox. – Trze­ba uży­wać pro­stych przy­jem­no­ści, póki jesz­cze ist­nie­ją.

Koniec

Komentarze

Cześć Światowider,

Jak na tak krótką formę, wprowadziłeś mnie w kosmiczny klimat, który mi się podoba. Jest dobre.

Pozdrawiam

Cześć Światowider !!

 

Nie wiem jak ocenią inni ale mnie nie porwało. Takie pierwsze wrażenie.

 

Pozdrawiam.

Jestem niepełnosprawny...

 bądź kim chcesz!

Brak przecinka, ale to może być stylizacja (wzdryg! jak widzę interpunkcję w reklamach, opadają mi ręce i spodnie).

 machające ogonem kitsune

Wszystkie miały jeden ogon? :P

 jeżozwierz

Kogo, co widział? Jeżozwierza

 Jedyną osobą w garniturze był siedzący w kącie ze smętnie opuszczonymi mackami Cthulhu.

Hmmm.

 Koniec ograniczeń materii!

Korpogadka, że buzi dać ;)

 mrugając oczami

A miał jakieś inne narzady mrugalnicze?

 Saturiel sapnął

Aliteracja.

 złoto, to

Rym.

 ich o niebo więcej

Hmmmmm.

 ciągnął. – Wdepnięcie

Bez kropki, paszczowe.

 Wdepnięcie w rozwinięte rynki, to najgorsze

Tu bez przecinka.

 ekonomia wyprzedza tych bogatych staruchów z metropolii

Hmm.

 Uwierz mi, uruchomienie lawiny w kierunku uchwalenia jakiejś Konwencji Praw Odczytu Myśli czy innego badziewia, to ostatnie, czego nam potrzeba.

Może tak: Wierz mi, uruchomienie lawiny, która się skończy jakąś Konwencją Praw Odczytu Myśli, czy innym badziewiem, to ostatnie, czego nam potrzeba.

 nie będzie się musiał obawiać niczyich ograniczeń

…?

 Saturiel mimo woli popłynął za nim przez powietrze.

Hmmmmmmmm.

Czy krótkie limity gwarantują dobre teksty? Niepokojące. A może to tylko dzisiaj dzień dobrych tekstów? A na temat – celna obserwacja.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dobre smiley

Dobry pomysł, wyczuwam inspirację Elonem Muskiem, w ogóle mediami społecznościowymi i naszą codzienną korpo-rzeczywistością.

Podpisuję się pod interpunkcyjnymi oraz stylistycznymi uwagami Tarniny!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej. Pomysł jest fajny, jak to wszystkie tego typu. Kontrola umysłu przeraża i jest na topie. Początek skojarzył mi się z "Płyn KROTEX czyści, płyn KROTEX myje, Szur szur płyn KROTEX szoruje szyję. Śpiewają ptaszki, słonko i drzewa – Niech i płyn KROTEX z nimi zaśpiewa!" ;). Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ojejku, ile komentarzy!

Bardzo wszystkim dziękuję za lekturę i podzielenie się opiniami!

 

Hesket, dzięki za miłe słowa!

 

Dawidiq150, cóż, taki chyba już los szortów, że porywają albo nie, bo trudno w nie wcisnąć więcej, niż pojedynczy pomysł ;)

 

Tarnino, bardzo dziękuję za pozytywną ocenę oraz wszystkie uwagi techniczne. Jeśli chodzi o te bardziej stylistyczne, to ośmielę się z częścią nie zgodzić, ale jestem dziś widocznie w nastroju krnąbrnego autora <insert evil laugh>.

 

A miał jakieś inne narzady mrugalnicze?

Biorąc pod uwagę, że rozmawiał z lewitującą istotą, nie jest to wykluczone :P

 

Milis, dzięki :)

 

tomasz.fromasz, pisząc akurat miałem bardziej w głowie pana Cukrogórę niż Muska, ale jeśli chodzi o odczytywanie myśli Marsjan to chyba rzeczywiście ten drugi jest bliżej (chociaż kto ich tam wie).

 

Bardzie, kto wie, może Krox zaczynał jako sprzedawca płynu, jakoś trzeba zarobić ten pierwszy milion ;D

jestem dziś widocznie w nastroju krnąbrnego autora <insert evil laugh>.

:>

Biorąc pod uwagę, że rozmawiał z lewitującą istotą, nie jest to wykluczone :P

A, mógł mieć :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jak widać nie tylko ja pomyślałem o myśleniu pisząc na ten konkurs :)

Tak się składa, że nasze teksty uderzają w bardzo podobne klimaty, jednak nie śmiem Cię posądzać o to, że podłączyłeś się do mojego wszczepu kradnąc myśli :)

Już co do tekstu, bardzo dobrze się czytało, w krótkiej formie zawarłeś sporą dawkę wizji przyszłego społeczeństwa osiadłego poza Ziemią, co wyszło naprawdę nieźle.

Klikam i pozdrawiam!

Cześć!

 

Przyjemny szorcik. Tekstu mało, treści cała masa :D I nawet Lovecrafta zmieściłeś… :) Pod względem konkursowym myślę, że wyczerpałeś temat i to zręcznie.

 

Trzeba używać prostych przyjemności, póki jeszcze istnieją.

Akcja, jak rozumiem, jest osadzona w przyszłości, ale powyższe zdanie doskonałe wręcz podsumowuje czasy, w jakich przyszło nam żyć.

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia w konkursie! :)

„Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”

Oby się nie zdarzyło. Powodzenia w konkursie. :)

Jest git. Widzę tu trochę krytyki krytycznego podejścia do prób uchronienia nas przed utratą prywatności. 

Choć w odległej przyszłości wszystko będzie inne, to czy na Marsie, czy na Księżycu, czy też na innej planecie, pozostanie prosta przyjemność – chodźmy się napić. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Intrygujące.

I na razie chyba tylko takie mam wrażenia po lekturze.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Fajne, ciekawie nawiązuje do zagadnienia bezpieczeństwa danych osobowych.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Zapomniałem o pradawnym przekleństwie, które sprawia, że choć publikując szorta ma się czas go napisać, to w rezultacie dostaje się tyle komentarzy w takim tempie, że nie ma się czasu na nie odpowiadać. Ale do dzieła!

 

Realucu,

…jednak nie śmiem Cię posądzać o to, że podłączyłeś się do mojego wszczepu kradnąc myśli :)

Nie potwierdzam nie zaprzeczam ;P

 

Cezary_cezary,

Pod względem konkursowym myślę, że wyczerpałeś temat i to zręcznie.

Mam nadzieję, że nie kosztem wyczerpania Czytelników!

Akcja, jak rozumiem, jest osadzona w przyszłości…

Tak… ale czy na pewno? ;)

Musiałem nawet dodać interlokutorowi głównego bohatera lewitacyjne zdolności, żeby mnie Wilk nie posądził o brak elementów fantastycznych ;D

 

Koalo,

Oby się nie zdarzyło. Powodzenia w konkursie. :)

Obawiam się, że już się dzieje. Ale za życzenia pięknie dziękuję :)

 

AP, pod płaszczykiem wysiłków na rzecz ochrony prywatności też kryją się często różne rzeczy, więc krytyka ich krytyki nie zawsze musi być uzasadniona. Natomiast śmiem twierdzić, że nie jest to jedyna treść zawarta w niniejszym tekściku ;)

 

Regulatorzy, ale czy kiedy wszczepy będą już zdolne symulować stan upojenia bez konieczności wydawania pieniędzy na alkohol i kompanów (bo tych zastąpią boty), też tak będzie?

 

Staruchu, wielce mnie intryguje, co Cię konkretnie zaintrygowało, więc gdybyś miał czas się tym podzielić, będę bardzo wdzięczny :D

 

Szyszkowy Dziadku, dziękuję :)

 

Bardzo dziękuję wszystkim za lekturę i podzielenie się wrażeniami. Wszystkich serdecznie pozdrawiam!

Cześć,

 

Niestety nie porwało mnie. Pomysł, żeby zczytywać myśli czy wykorzystywać nie jest niczym nowym czy to w SF czy nawet w prawdziwości, a niestety opko nie posiada wiele więcej poza tym.

 

Nie do końca też pasowało mi określenie koszty zewnętrzne, aż przypomniałem sobie jego definicje, i moim zdaniem nie pasuje ona do tego o czym mówią bohaterowie. Z tego co rozumiem, koszty zewnętrzne to są koszty “przerzucone” z firmy na inne podmioty, tak jak np. zanieczyszczenie środowiska nie jest kosztem dla fabryki emitującej dużo CO2 i ten koszt jest przerzucony na całą planetę.

Pozdrowienia z Kopenhagi

Regulatorzy, ale czy kiedy wszczepy będą już zdolne symulować stan upojenia bez konieczności wydawania pieniędzy na alkohol i kompanów (bo tych zastąpią boty), też tak będzie?

No, może raczej niekoniecznie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Elasie, dziękuję za komentarz!

Nie do końca też pasowało mi określenie koszty zewnętrzne, aż przypomniałem sobie jego definicje, i moim zdaniem nie pasuje ona do tego o czym mówią bohaterowie.

Czyli uważasz, że wykorzystywanie cudzych danych w sposób pozaprawny lub wykorzystujący brak regulacji (za które to dane na drodze w pełni legalnej i transparentnej trzeba by było zapewne słono zapłacić, wdrożyć skomplikowane procedury, etc.) w celu powiększenia i przyśpieszenia własnych zysków nie stanowi przerzucenia własnych kosztów na inny podmiot (pomijając już koszty społeczne takiego procederu)?

 

Jeśli nie ma regulacji to trochę szara strefa. Ale w sumie mogę zgodzić się z Twoją argumentacją i lepiej pasuje mi teraz ta nazwa.

Pozdrowienia z Kopenhagi

Jeśli nie ma regulacji to trochę szara strefa.

Non omne quod licet honestum est ;)

Ekhm. To chyba jest definicja szerej strefy, nie?

Non omne quod licet honestum est ;)

Bene dices :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

fajne, nie wiem czy miało rozbawić czy przestraszyć. Mnie rozbawiło. 

Uwielbiam w szortach treści sygnalizowane, tworzenie bogatego świata, dając czytelnikowi tylko znać, że on tam jest. 

 

Pokazanie potencjalnie groźnej natury wynalazku okrężnie, przez zastanawianie się nad możliwymi zakazami prawnymi, przez złowrogie zakończenie mówiące o kresie dobrego, przyjemnego świata – to bardzo dobry zabieg. Nic na tacy, wszystko w głowie czytelnika. Implantowane, wszczepiane tam laugh

The KOT

devil

Zawoalowany przytyk do metod budowania Wielkich Modeli Językowych (LLM’ów).

Krótko o tym jak rekin biznesu ucieka w anarchię dla szybkiego wzbogacenia. Terra nullius z serwerami Hera-versum, na których organizowane są “spędy biznesowe” (nb. dlaczego tak pejoratywnie?). Hm, można uciec i na Marsa, ale skoro technika już tam jest, ludzie także, to przyjaciółki cywilizacja i legislacja zapewne są tam razem z nimi.

dokonasz czystym impulsem myśli

Myśl może być czysta, ale czy impuls myśli też? Zresztą, “impuls myśli” również budzi moje wątpliwości.

po czym ustąpił miejsca następnemu paneliście prezenterowi (lub mówcy)

Formuła panelu to rozmowa z prowadzącym, czasem także pomiędzy panelistami. Wszyscy razem są na scenie, więc nie ustępują sobie wzajemnie miejsca.

Serdecznie pozdrawiam z Bladobłękitnej Kropki, तारान्तरयात्री [tɑːrɑːntərəjɑːtri]

Myśl może być czysta, ale czy impuls myśli też?

W sumie nie bardzo.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tak właśnie myślę, Tarnino. Pytanie o funkcji retorycznej. Wolę wzbudzić wątpliwość, sprowokować zmianę w ramach inwencji autora, niż podpowiadać.

Serdecznie pozdrawiam z Bladobłękitnej Kropki, तारान्तरयात्री [tɑːrɑːntərəjɑːtri]

Witam nowych Komentujących!

 

Nova, jedno drugiego nie wyklucza, można bawiąc straszyć, strasząc bawić :P

 

Eldil, bardzo dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami, bo dokładnie taki efekt, jak opisany przez Ciebie, chciałem uzyskać.

 

Yantriblush

 

Tārāntarayātrī,

nb. dlaczego tak pejoratywnie?

Oto trzeba zapytać Kroxa ;)

Hm, można uciec i na Marsa, ale skoro technika już tam jest, ludzie także, to przyjaciółki cywilizacja i legislacja zapewne są tam razem z nimi.

To prawda, ale tutaj clou nie jest uniknięcie legislacji w ogóle, tylko umożliwienie szybkiego i niczym niehamowanego rozwinięcia technologii kosztem jej użytkowników, zanim się ona pojawi. Poza tym, legislacja może być oparta o silne instytucje i nakierowana na ochronę dobrostanu obywateli, a może też poprzez sprowadzanie regulacji do minimum starać się zachęcić zagraniczny kapitał do inwestycji i testowania nowinek technologicznych.

Myśl może być czysta, ale czy impuls myśli też?

Skoro tak okrutnie odmawiacie z Tarniną impulsom prawa do czystości, to nie pozostaje mi nic innego, jak pozbawić je tego przymiotu.

 

Bardzo wszystkim dziękuję za lekturę i opinie!

nb. dlaczego tak pejoratywnie?

Oto trzeba zapytać Kroxa ;)

A to nie narrator tak stwierdza?

 

Umknęło mi wcześniej: opis zjawiska pasuje jak ulał do efektów zewnętrznych, nie kosztów. Tak twierdzi Wikipedia.

Serdecznie pozdrawiam z Bladobłękitnej Kropki, तारान्तरयात्री [tɑːrɑːntərəjɑːtri]

A to nie narrator tak stwierdza?

Tak, ale to narrator „bliski”, więc zasadniczo prezentuje wizję świata bohatera.

 

Umknęło mi wcześniej: opis zjawiska pasuje jak ulał do efektów zewnętrznych, nie kosztów. Tak twierdzi Wikipedia.

Efekt może być zewnętrzną korzyścią lub kosztem. Zresztą po angielsku jest to w obu przypadkach po prostu externality.

Nowa Fantastyka