
Świętujmy w dobrych humorach, a tremę zrzućmy na tekstowe alter-ego, żebyśmy w realu przemawiali ze swadą. MOWA! :)
Świętujmy w dobrych humorach, a tremę zrzućmy na tekstowe alter-ego, żebyśmy w realu przemawiali ze swadą. MOWA! :)
JeRzy czuł gęsią skórkę. Przeszywały go setki oczu: obecni w Jaskini, twarze na monitorach osób łączących się online, złowrogo łypiące kamery, za którymi czaiło się mrowie kolejnych, niewidocznych spojrzeń… Szepty przerodziły się w groźny pomruk, a ten w żądanie, skandowane z narastającą mocą, nie dając szansy na sprzeciw: mo-wa, Mo-Wa, MO-WA!
Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy Naczelny może być jeszcze bardziej blady, stracił je teraz. Kredowo-biały, drżącymi dłońmi próbował zapisać znalezionym ołówkiem kilka punktów; złamany grafit i podarta serwetka odebrały mu resztę odwagi.
– Khm… Bo tego, ekhm…
– Brawo! Co za mówca! Złotousty! – krzyczano.
– Wiecie, ja…
– Starczy, nie przesadź – ktoś szepnął.
Bardzo realne, a nawet prawdziwe
Mnie się tam konsekwencje świętowania kojarzą z kacem ;)
Known some call is air am
Chyba nie skumałem.
„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota
Ja z opóźnieniem :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jakie świętowanie, takie konsekwencje. :)
Świętowanie jest miłe, a konsekwencje… Cóż, bywają dramatyczne.
Kredowo-biały, drżącymi dłońmi… → Kredowobiały, drżącymi dłońmi…
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ja też nie skumałem, ale chętnie przyjąłbym wyjaśnienie:P
Слава Україні!
Milis, Ty coś wiesz…
Dzięki za wpisy.
Jak się odbijacie, to ewidentna wina autora
Ale świętowanie sprzyja naciąganiu reguł, więc (z niesmakiem do siebie! ), potłumaczę się w tym komentarzu
Formuła: wlokę za sobą przez fora manierę pisania szortów , których bohaterowie mają imiona wzorowane na nickach z danego forum. (Spodziewajcie się więcej ). Poza nickiem mają niewiele wspólnego z pierwowzorami. Tu: zapewne prawdziwy JeRzy jest opalony, wygadany i bryluje na salonach
Z zasady pytam o zgodę danego użytkownika. Ale Naczelny to funkcja na stałe przykuta do pręgierza…
(Pozdrawiam przy okazji i mam nadzieję, że nie nadużywam poczucia humoru Szefa
).
Treść – nie ma głębszego dna. Jak w opisie na górze, to szort o tremie. Wszystko "na tacy" – rozochocone świętowaniem (dziesięciolecia Forum NF ) towarzystwo wywołuje gospodarza do przemowy nie po to, by go słuchać, ale by go zakłopotać. Dlatego jest chwalony za samo otwarcie ust – ma być wesoło, lekko. I w żadnym razie, bez prawdziwej przemowy
Taka scenka rodzajowa
The KOT
Eldil, no, co ty? Zajrzyj, proszę, do swojego komentarza pod moim opowiadaniem.
Hehe, to samo pisałem i pod własnymi tekstami. Dlaczego piszę (żartobliwie) o łamaniu reguł i niesmaku do siebie?
Ale teraz chodzi nie o literackie wprawki, tylko o sympatyczne świętowanie
The KOT
Oooo, wysoko uderzyłeś. Mnie się podobało.
Aż szkoda, że główny adresat najprawdopodobniej tu nie zajrzy.
A takie pozytywne reakcje na tekst bohatera uznaję za element fantastyczny. ;-)
Babska logika rządzi!
Aż szkoda, że główny adresat najprawdopodobniej tu nie zajrzy.
Brzmi jak wyzwanie Po jednym – niekoniecznie. A po serii?
Dzięki za odwiedziny i dobre słowo
The KOT
Myślę, że nawet cała seria nie pomoże.
Chyba żeby ściągnąć tu Ninedin i może taką drogą…
Babska logika rządzi!
– Jurek, zerkniesz na forum? – Ninedin nie traciła czasu na powitania. Odpowiedź także była szybka i treściwa:
– No co jest?
– Jakiś Eldil napisał szorta “o Tobie” i czeka na poklepanie po pleckach :/
– Nin, co Ty p… “O czym Ty do mnie rozmawiasz”?
– Sorry, Finkla mówiła… Nieważne, spławię go sama.
Nie tędy droga. Tekst albo broni się sam, albo nic mu nie pomoże
The KOT
Chyba żeby ściągnąć tu Ninedin i może taką drogą…
Zniknęła, kurczę.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Eldilu, tekst może i się obroni sam, ale najpierw “Icek, ty daj mnie szansę, ty idź kup los” – adresat musi go przeczytać.
Tarnino, ale Ninedin piórkowe czyta, więc niekiedy bywa.
Babska logika rządzi!
Icek, ty daj mnie szansę, ty idź kup los
Ano.
niekiedy bywa
A czy ja narzekam? Czy ja marudzę? Normę marudzenia wyrabia starsza pracownica w zakładzie (serio).
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.