- Opowiadanie: Sarmant - Człowiek też zwierzę

Człowiek też zwierzę

Pisana wierszem opowieść o przyszłym świecie, w którym społeczeństwo podzieliło się na zwolenników ludzi i zwierząt.

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Finkla, Rybak3

Oceny

Człowiek też zwierzę

W czasie buntów oraz wojen

przyszli ludzie – wielcy głupcy –

podzielili się na dwoje:

prozwierzęcy i proludzcy.

Pierwsi dadzą ci wytyczne,

że zwierz lepszy jest od człeka.

Ulepszony genetycznie,

wie, co miauczy albo szczeka.

Choćby z czasem też i ludzi

miały uznać za przysmaki,

długo przez nas świat się trudził.

Muszą szansę mieć zwierzaki!

Ci od ludzi byli zdania,

że człek lepszym bywa zwierzem.

Gdy naćpany – kawał drania;

dawny instynkt górę bierze.

Superkoty? Psy? Wolnego!

Człowiek przecież ma tu władzę.

Zabić je, co do jednego!

On zastąpi je w przewadze.

W takim świecie to żył Gregor.

Był za ludźmi – to wiadome.

Sam hodował psa ludzkiego,

na brutala, poza domem.

Kły mu ostrzył, prochy dawał,

trzymał krótko na łańcuchu.

Głodził – przednia to zabawa –

ale drapał też po uchu.

A dom obok Lora żyła.

Ona za to – prozwierzęca.

Niemal wszystko by zrobiła

dla swojego ulubieńca.

Ulepszony pies był zdolny

i bestialski jednocześnie.

Ludzi zżerał w tempie wolnym,

by nie zmarli nazbyt wcześnie.

Tak jak Gregor, tak i Lora

wciąż się przygotowywali

do konkursu “Śmierć potwora” –

czyli wielkich walk brutali.

Miliard widzów, wielka kasa.

Dzicy ludzie na zwierzęta.

Moc rozrywki w takich czasach,

a krew świeża to rzecz święta.

W dzień ten nadleciały drony.

Fanatycy stali w brudzie.

Ludzkie psiska z jednej strony,

z drugiej zaś zwierzęcy ludzie.

Na trybunach Lora, Gregor.

Która rasa wygra spory?

Gdy tłum ryczał na całego,

wypuszczono wściekłe sfory.

Wbiegły między siebie zaraz,

obwąchały się niedbale

i… rozeszły, wszystkie w parach.

Nie różniły się już wcale.

Koniec? Ludzie oniemieli.

Chcieli walki! W wielkim szale

Gregor z Lorą się zarżnęli.

A hybrydy żyją dalej.

Koniec

Komentarze

Choć nie jestem fanem liryki, wiersz czytało mi się dobrze i bezproblemowo. Prosta forma, tj. ośmiozgłoskowe wersy i łatwe, ale niebanalne rymy ABAB z pewnością wpływają pozytywnie na przystępność tekstu dla osób nieobytych z tym rodzajem literackim (takich jak ja).

 

Jestem ciekawy, czy pomysł na fabułę zyskałby czy stracił w prozie – nie jestem w stanie tego jednogłośnie orzec.

 

Chętnie zajrzę do innych Twoich dzieł :) 

 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Ciekawa koncepcja walk i sporu, zaskakujący finał.

Czasami miałam wrażenie, że słowo jest dopchnięte kolanem, byle tylko się rymowało. Tak było z kubrakiem.

Ale ogólnie mi się podobało.

Babska logika rządzi!

Przeczytałem z przyjemnością, czysty ośmiozgłoskowiec dwudzielny, pomysłowa kontynuacja eksplorowanego przez Ciebie motywu relacji ludzko-zwierzęcych. Zgodzę się, że niektóre wyrazy wydają się siłą dobrane do rymu, poza tym miejscami nie jestem pewien sensu fabuły. W szczegółach…

W czasie buntów oraz wojen

przyszli ludzie – wielcy głupcy –

podzielili się na dwoje:

prozwierzęcy i proludzcy.

Kapitalny początek! Od razu poczułem chęć do dalszej lektury. Ten jeden czterowiersz naprawdę mógłby być wielkiej marki, trochę nawiązuje do poetyki bajek Krasickiego i wcale nie ustępuje jakością wielu z nich.

Ci od zwierząt uważali,

że zwierz lepszy jest od człeka.

Ulepszony – jak ze stali,

ma pierwszeństwo, gdy zaszczeka.

On powinien mięsem ludzi

móc zajadać się w kubraku.

Dość przez człeka świat się trudzi.

Nastał teraz czas zwierzaków!

Tu już gorzej. Przeredagowałbym to, aby pozbyć się “stali” i “kubraku” oraz trochę zmodyfikować wymowę w tym sensie, że omawiana grupa może nie uważa jedzenia ludzi za gorsze od jedzenia zwierząt, ale przecież też nie za pożądane czy słuszne etycznie (“powinien”). Spróbowałbym jakoś tak, nie narzucając się oczywiście ze swoimi rozwiązaniami:

Pierwsi dadzą ci wytyczne,

że zwierz lepszy jest od człeka.

Ulepszony genetycznie,

wie, co miauczy albo szczeka.

Choćby z czasem też i ludzi

miały uznać za przysmaki,

długo przez nas świat się trudził,

muszą szansę mieć zwierzaki!

Ci od ludzi byli zdania,

że człek lepszym bywa zwierzem.

Gdy naćpany – kawał drania;

dawny instynkt górę bierze.

I tu przestałem rozumieć zamysł – ta grupa uważa istotę ludzką za ważniejszą od zwierzęcej nie dlatego, że wytwarza kulturę i rozwija naukę; nawet nie dlatego, że po darwinowsku jest zdolna do lepszego przystosowania i kontroli nad innymi organizmami; tylko dlatego, że (rzekomo, bo to nieprawda) po wyzwoleniu pierwotnych instynktów bardziej efektywnie walczy wręcz? Przecież to jakaś oderwana groteska, nawet w naszym kochanym społeczeństwie nie spotkałem się z takim poglądem.

Sam hodował psa ludzkiego,

na brutala, poza domem.

Dopiero czytając to po raz trzeci, połapałem się, że ten “pies ludzki” to najwyraźniej miał być w sensie biologicznym człowiek – wcześniej nie widziałem, czym różni się ideologicznie Gregor od Lory, skoro przecież oboje hodują te ulepszone psy. Grzela… sam tresował przyjaciela, jak psa w budzie, poza domem?

Głodził – przednia to zabawa –

ale drapał też po uchu.

Nie jestem przekonany.

Miliard widzów, wieka kasa.

Wielka.

a krew świeża to rzecz święta.

W dzień ten nadleciały drony.

Fanatycy stali w brudzie.

Dlaczego święta krew, o co nagle chodzi z dronami, czemu koniecznie w brudzie? Na przykład: taki jarmark się pamięta, krzyczą dzieci, biją dzwony, picie w barze i w tancbudzie

Nie różniły się już wcale.

Folwark zwierzęcy?

Gregor z Lorą się zarżnęli.

A hybrydy żyją dalej.

Celna pointa! Tylko zacząłem się teraz zastanawiać, czy rzeczywiście “hybrydy”, mieszanka ludzkiego i zwierzęcego materiału genetycznego? Wcześniej nie było to zasugerowane w tekście, wręcz przeciwnie, był wyraźny podział na zwolenników ludzi i zwierząt.

 

W sumie uważam, że można by tu dużo dopracować, niemniej Twoje teksty wierszowane są zupełnie przyjemne w odbiorze i stanowią godną uwagi odmianę od przeciętnej twórczości portalowej.

Się spodobało. I nawet fantastyka jest. Zgrabnie, do diaska, całkiem zgrabnie, mociumpanie ten tego ten!:)

Już tylko spokój może nas uratować

Dziękuję za komentarze i opinie!

Ślimak Zagłady, ciekawe uwagi, dziękuję. Świetnie przeredagowane fragmenty! Nie wiem, czy mogę “podebrać” laugh Co do zamysłu, chodziło mi raczej o to, że człowiek może być wszystkim, czy to pupilem w formie zwierzęcia, czy też samym człowiekiem, bo we wszystkim jest lepszy. Może zyskać cechy psa (a raczej ktoś go pod to wyhoduje), co według tej teorii udowadnia, że nawet tu góruje nad zwierzętami.

Faktycznie, wiersz można dopracować i poprawić, bardziej przemyśleć, zdecydowanie będę to mieć na uwadze!

Nie wiem, czy mogę “podebrać”

Możesz, ale też nie czuj się zobowiązana, jeżeli wolisz swoją wersję – trochę to wykracza poza zakres zwykłych poprawek redakcyjnych.

Z poprawkami Ślimaka będzie lepiej brzmiał. Nie wahaj się, skorzystaj. Pomysł i finał podobały misię. Pozdrawiam :)

Skorzystane, bo zaproponowany fragment brzmiał naprawdę dobrze, dziękuję!

Nowa Fantastyka