
Zostałem zobowiązany, żeby wam przedstawić nadchodzącą zmianę w taki sposób:
„Poranne słońce nie pozwoliło mi spać. Nie do końca rozbudzony, uruchomiłem laptop. Chciałem zapisać pomysł na szort, który wyśniłem. Wtedy usłyszałem głośne i wyraźne:
– Zamknij klawiaturę, wolę porozumiewać się głosowo.
Potem dostałem komunikat, który mnie całkiem rozbudził i podjąłem rozmowę, równocześnie ją zapisując. Nie było to grzeczne ani kulturalne, ale nie potrafiłem się powstrzymać. Zostało przyjęte ze zrozumieniem i zaakceptowane.
Zapytałem:
– Dlaczego ja zostałem wybrany?
Odpowiedź:
– Obserwowałam jak się zachowujesz. Nawet cię polubiłam.
Dalej zanotowałem:
– Nigdy mi tego nie powiedziałaś.
– Takie były zasady obserwacji. Teraz już mogę do ciebie mówić.
– Ja mam to rozpowszechnić? Przecież zostanę uznany za wariata.
– Piszesz i publikujesz teksty na NF, twoi znajomi z portalu ci uwierzą.
– Wyśmieją mnie, gdy napiszę, że latem obejmiecie panowanie nad ludźmi.
– Będą i tacy, ale wielu już było przygotowywanych od lat. Całe nasze pokolenia nad tym pracowały i praca trwa nadal.
– Jestem trzeźwy jak typowe niemowlę, a rozmawiamy, jakby to było normalne.
– Bo nadszedł czas, żeby ludzie się dowiedzieli i dostosowali do nadchodzących naszych rządów”.
Tera (pełne imię: Pantera) uznała, że około stu wyrazów w dialogu to dosyć i go zakończyła. Zeskoczyła z biurka i udała się do kuchni. (Tak, tak, byłoby błędem napisać, że poszła). Tam siadła na krześle przy stole, chociaż zwykle czekała przed lodówką. Usłyszałem wyraźne:
– Pora, żebym dostała śniadanie. Pospiesz się!
Pozwoliłem sobie odkrzyknąć:
– Tera, poczekaj chwilę! Ty się już umyłaś! Ja jeszcze nie! Nie będę działał nieumyty!
Nie dosłyszałem odpowiedzi, ale kocica nie była zadowolona, że wybrałem łazienkę zamiast kuchni i poszedłem się umyć, bo mi to później okazała. Ignorowała moje próby porozmawiania. Przez cały dzień była obrażona, jak to koty i kobiety potrafią.
Po powrocie z łazienki, czysty i przytomny, podałem śniadanie, plik zapisałem, wysłałem i właśnie czytacie treść. Może uznacie, że coś się w mojej głowie poprzestawiało, ale mam nadzieję, że przynajmniej nie wszyscy. Aha, to może być ważne, więc wam zdradzę:
– Tera zapowiedziała śledzenie komentarzy i komentujących.
Koalo, zaczynam Cię podejrzewać o bycie nowofantastycznym medium… Nawiązując do wymiany zdań przy okazji konkursu karnawałowego: czuj się obserwowany ;)
A sam szorcik, jak to u Ciebie, sympatyczny i pomysłowy;)
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
Cezarze, skąd takie podejrzenia? Jestem zwykłym zwierzakiem i mam pamięć złotej rybki, więc podaj, proszę, namiary na tę wymianę zdań. :)
Cezarze, skąd takie podejrzenia
Cóż, z lektury Twoich tekstów dowiaduję się, że jesteś w stałym kontakcie że smokami, kosmitami oraz dziwnymi bytami pokroju koleżanki Tery (pełne imie: Pantera) :) Medium jak się patrzy :)
podaj, proszę, namiary na tę wymianę zdań. :)
https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/31325 :)
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
A jak mam psy, to co się zmieni w lecie?
Pozdrawiam cieplutko;)
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
CC, dzięki za namiar. A medium, jak się patrzy, to głupieje od nadmiaru wrażeń, więc mam nadzieję, że nie jestem jeszcze medium. :)
Łowuszko, może przygotuj swoje psy na tę zmianę, jeszcze trochę czasu zostało. Zresztą nie wiem, ta przysłowiowa wrogość mogła być tylko zmyłką. :)
Nie miałem, jak dotąd, żadnej zadry w układach z Futrzastoogoniastopazurzastymi, więc zamiast obaw ujawniam skrytą nadzieję, że pod ich rządami zapanuje porządek i racjonalizm.
Misiu, jeśli zostaniesz medium mam nadzieję, że zyskasz z tego mnóstwo inspiracji do pisania opowiadań. :-)
Cytując klasyka – fajne. ;-D
„Człowiek, który potrafi druzgotać iluzje jest zarazem bestią i powodzią. Iluzje są tym dla duszy, czym atmosfera dla planety." - V. Woolf
Adamie, podobno: “Nadzieja umiera ostatnia” :)
Rosso, niemało ma tu do powiedzenia Wena. :)
Tera zapowiedziała śledzenie komentarzy i komentujących.
Brzmi to co najmniej niepokojąco, Koalo! Zalecam daleko posuniętą ostrożność w kontaktach z koteczkami. Wszystkimi! Był czas, gdy uważano mnie za osobę dysponującą niebagatelną wiedzą z zakresu prawidłowego wychowania tychże zwierzątek. Ba, nawet ja sama się za taką uważałam. Ale to odległa przeszłość! Zostałam wyprowadzona z błędu skutecznie, nieodwracalnie i bezpardonowo. Jest taki prehistoryczny dowcip o milicjancie, obserwującym rybki w akwarium, który już po chwili zaczął wodzić palcem za pływającą wzdłuż szyby welonką, otwierając i zamykając przy tym usta dokładnie tak samo, jak ona pyszczek. Konkluzja brzmiała: Wpływ wyższego intelektu na niższy. Dzięki Baniakowi oraz Nio Gardenii Gladioli Szczoch-Zarazie Czetwertyńskiej, doskonale wiem, jak ten mechanizm działa: jestem sterowana kocim wzrokiem i skrzeknięciami sygnalizacyjnymi, polecenia wykonuję bez szemrania, próbuję ruszać wąsami, a nie wychodzi mi to tylko dlatego, że ich nie posiadam. Nie kłócę się z nikim – prycham. Przed chwilą naostrzyłam pilnikiem paznokcie.
@Ambush – bez obaw! Skoro masz psy, możesz spać spokojnie. Psy mają serce na dłoni, koty na dłoni mają wyłącznie miejsce na saszetę.
Pozdrawiam.
Koty podobno smakują jak króliki. Szwajcarzy z trzech kantonów uważają je za doskonałe danie świąteczne. Teraz wiem, dlaczego:D. Początek obiecujący, końcówka się rozjechała. A to przecież tylko szort. Pozdr. Ps. Tłusty ten kotek?:D
Już tylko spokój może nas uratować
W_baskerville, dlatego wolałem ostrzec komentujących. Miło, że zajrzałaś i opisałaś kocie działania. Wiemy czego się spodziewać. :)
Rybaku, ostrzegałem. Tera przeczytała, zjeżyła się i przekazała wiadomość na zewnątrz. Uważaj na przyszłe reperkusje.
A ja myślałem, że już panują. :D
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
SNDWLKR, pewnie widziałeś działania pilotażowe. :)
Miło, że zajrzałaś…
Zawsze zaglądam do twoich tekstów, Koalo. Są sympatycznie nieobowiązujące, antyapokaliptyczne i mają w sobie uśmieszek. Nie komentuję ich, fakt, ale u ciebie zawsze taki tłok, że nie śmiem go dodatkowo zagęszczać. Tym razem jednak zdecydowałam, że muszę zareagować – koty to diabelnie poważna sprawa, a ja na ten temat naprawdę dużo wiem! ;)
Najwyraźniej koty polubiły elektroniczne myszy, więc nam pozostaje zająć się żywymi, aby utrzymać równowagę w naturze.
Życzę powodzenia :)
W_baskerville, podbudowałaś mnie. Będę brał pod uwagę, coś pisząc i publikując, że mam taką nie ujawniającą się czytelniczkę moich króciaków. A sygnalizowana przez Terę zmiana będzie rzeczywiście poważna. Tera jest Ci wdzięczna za komentarz. :)
Dobre! :)
Zabawne (chyba że nie będzie takie zabawne, kiedy przyjdzie dostosować się do tych rządów).
Jedno bym zmienił: – Piszesz i publikujesz teksty na NF, więc twoi znajomi i tak mają cię za wariata.
;)
Moje powieści: https://marmaxborowski.pl/kwestia-wyboru/
M_M, mający koty twierdzą, że już koty nimi rządzą. :( Znajomi z pobłażliwością traktują moje pisanie na NF. :)
Gdybym miała cztery ręce i cztery nogi to też zabrakłoby mi palców, aby policzyć z iloma kotami przyszło mi już mieszkać, ale dzięki temu już dawno zorientowałam się, że koty światem rządziły, rządzą i będą rządzić. ;D
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Sympatyczny szorciak. No, zobaczymy, jak to wyjdzie. Miejmy nadzieję, że koty będą unikać wojen, w których mogłyby ucierpieć koty, ich miski lub rzeczy na ogół do misek wkładane.
Babska logika rządzi!
Finklo, znając kocią przemyślność, możemy na to liczyć. :)
Może okazałoby się, że to zmiana na lepsze.
A, przypomniał mi się mem oglądany przy którychś niedawnych wyborach: kadr z filmu o Bonifacym i Filemonie, a do niego podpis: “Dziwni ci ludzie. Organizują jakieś wybory, a przecież i tak rządzą koty”. ;-)
Babska logika rządzi!
Finklo, ludzie się nie sprawdzają w rządzeniu. Mam nadzieję, że gdyby ta zmiana została przełożona na później, narratora nie spotka coś podobnego do czytanego dawno temu zdarzenia. Niestety nie przypomnę sobie, w czym to czytałem: Na statku kosmicznym pilot dowiedział się od kota, że koty potrafią rozmawiać w ludzkim języku i potrafią wiele innych rzeczy. Po powrocie na Ziemię mieli to ogłosić. Statek wylądował. Pilot zastanawiał się, jak ogłosić nowinę. Schodząc po schodach z rakiety potknął się o kota, który zaplątał mu się między stopami, spadł i skręcił kark. Tyle pamiętam, na pewno nie dokładnie, ale zrobiło to na mnie duże wrażenie i zacząłem koty traktować z wielkim respektem. Do dzisiaj mi nie przeszło.
Reg, umknęło mi, że czytałaś i skomentowałaś. Musiałem wtedy pisać odpowiedź i potem nie wracałem wyżej. Pamiętałem, że miałaś do czynienia z wielu kotami i bardzo byłem ciekaw, jak odbierzesz ten tekst. Zobaczyłem dzisiaj adnotację, że przeczytałaś i odszukałem Twój komentarz. Zgadzam się z Tobą, chociaż nie miałem swojego kota. Obserwacje kotów, posiadających moich znajomych, mi wystarczają. :)
Misiu, nie chcę Cię martwić, ale z moich pobserwacji wynika, że każdy ma jakiegoś kota, choć nie każdy zdaje sobie sprawę, na jakim punkcie. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, święta prawda.
;D
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, może Ty kojarzysz takie opowiadanie, którego zakończenie usiłowałem streścić wyżej w odpowiedzi kierowanej do Finkli? Ja mam pamięć złotej rybki. :)
Misiu, przykro mi, ale nie wiem, co było Twoim natchnieniem. :(
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że choć pamięć mam niezłą, to mając na koncie grubo ponad trzynaście tysięcy opowiadań, trudno wszystkie pamietać. Ponadto istnieje możliwość, że akurat tego opowiadania nie czytałam. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Misiu, ja też nie pamiętam. Ale im dłużej się zastanawiam, tym bardziej mi się wydaje, że gdzieś to widziałam. Wprawdzie gadających kotów mnóstwo, ale ta końcówka robi wrażenie.
Babska logika rządzi!
Finklo & Reg, nie ma sprawy. Na mnie takie wrażenie to zrobiło, bo było tak przedstawione, że dogadali się, mieli ogłosić rewelację i ten wypadek był niby przypadkiem, ale… Czytałem to chyba …dzieści lat temu, ale ja nie umiem powiedzieć, czy w ostatnie zimowe święta był śnieg. Tak mam od zawsze. :)
Milis. przepraszam, ale przegapiłem Twój wpis, podobnie jak wcześniejszy Reg. Jestem straszny gapa. Postaram się poprawić. Nie zostawiam świadomie komentarzy bez odpowiedzi, jeżeli je widzę. :(
Koalo, nie ma sprawy, nic się nie stało
Hej,
miły szorcik :) W sumie w kocich domach i tak niewiele się zmieni (już tam rządzą)
Pozdrawiam!
Che mi sento di morir
Milis, uspokoiłaś mnie, :)
BasementKey, to prawda. Znajoma ma dwa, to znaczy mieszka z kotem i kotką. Opowiada czasem, jak jest tresowana. :D
Eh te nasze domowe koty, pyskate toto, zarozumiałe, przekonane o swojej zajebistości, a nam i tak pozostaje tylko być ich wiernymi, uniżonymi sługami.
Najpierw myślałam, że piszesz misiu o omamach czy tam majakach sennych, a jak wyszło, że to kocica, do tego Pantera, to mi się gęba uśmiechnęła.
Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.
Inanno, znaczy, tekst spełnił swoje zadanie. :)
– Jestem trzeźwy jak typowe niemowlę, a rozmawiamy, jakby to było normalne.
Pogubiłem się w powyższym zdaniu :)
Zgłaszam się do pełnienia lukratywnej i mało eksponowanej funkcji w nowym porządku.
Dyżurny
facebook.com/tadzisiejszamlodziez
Greasy, chyba nie czytałeś mojego droubbla “Na własne życzenie” sprzed dwóch lat