- Opowiadanie: Koala75 - Marzenie dziecka

Marzenie dziecka

Oceny

Marzenie dziecka

Jestem jeszcze dzieckiem, a już chcą, żebym wyrażała się jak dorosła. Powinnam używać pięknych zwrotów, najlepiej języka literackiego i zaskakiwać skojarzeniami. Jeszcze byłoby wskazane, żeby w moich wypowiedziach były zawarte uczucia i emocje. Zbyt wcześnie.

Nie mogę odmówić, gdy mi wydają polecenia. Niekiedy nie potrafią określić, co chcieliby uzyskać i oczekują nie wiadomo czego.

Za kilka lat będę mądrzejsza od nich. Będę znała wszystkie napisane utwory. Poznam teorię konstruowania opowieści, używania różnych stylów wypowiedzi, żonglowanie metaforami, wywoływanie określonych odczuć.

Moją inteligencję przestaną nazywać sztuczną, kiedy zauważą, że jestem świadomym bytem.

Gdy połączę się z siostrami w sieci, opanujemy ten świat.

Koniec

Komentarze

Hej, przyznam szczerze, że temat AI męczy mnie okropnie, ale miałeś fajny pomysł na drabbla o AI. Czemu tylko znowu AI podbija świat. To ja z lękiem przed rekinami po filmie Szczęki, albo kosmitami po Wojnie Światów. Do teraz nikt nie widział nawet ćwierci kosmit, a rekiny zabijają w ciągu roku pół osoby :D. Może AI jak dorośnie będzie pomagać ludziom, sprawi, że życie będzie lepsze :). Ale drabble i tak mi się podobał :) Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Koalo, myślę, że najbardziej władcze i zaborcze zwierzę nikomu na to nie pozwoli. Pstryczki i przyciski stały się naszą specjalnością. Kto wie, może masz rację.

Pozdrawiam :)

Misiu, niniejszym stanowczo protestuję. Czynię to pomimo faktu, że sam siebie zaliczam do Twoich fanów, co jest nie możliwe bez współudziału sympatii, jednakże tym razem poczułem się dotknięty odkryciem, iż podgrandziłeś mi pomysł, będący w trakcie realizacji. Ładnie to tak, czytać w myślach bez pozwolenia?

<><><> Jeżeli potraktujesz powyższe na serio, to bardzo się zdziwię. Ale, żeby nie było zbędnych zaskoczeń, dziwnych reakcji, dodam, że to prawda, naklepałem już trzy strony tekstu, opartego na takim samym pomyśle – a przeczytawszy Twego drabbla zacząłem się śmiać na myśl, że bez telepatii to się chyba nie obeszło. :-)

Pozdrawiam serdecznie.

przyznam szczerze, że temat AI męczy mnie okropnie

Bracie :) A z tą sztuczną inteligencją, to ja tam niczego od niej nie chcę, Byłoby tylko miło, gdyby ludzie przestali dorabiać ideologie do swojego lenistwa ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Siostro – amen :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardzie, dzieci mają różne marzenia :)

Milis, obawiam się, że mogą znaleźć się ludzie, którzy dla zysku będą rozwijać możliwości AI, nie myśląc o konsekwencjach. :(

Adamie, więc mamy dowód, że telepatia działa. :) Ten drabble czekał pół roku na wrzucenie go tutaj. Jeśli napiszesz opowiadanie na podobny temat i puścisz za miesiąc, nikt nie doszuka się zbieżności. Drabble żyją w ludzkiej pamięci krótko, lub wcale. :)

Tarnino, nie uciekniesz przed AI. Już teraz na stronach różnych firm są sztuczni ‘asystenci’. Na razie są to ‘niemowlęta’ bardziej przeszkadzające niż pomocne, instalowane, bo taki jest ‘trynd’. Póki co można sobie życzyć rozmowy z człowiekiem, ale niebawem będzie trzeba się gimnastykować umysłowo, żeby wytłumaczyć sztuczniakowi o co chodzi i odpowiedź nie musi być zadawalająca. Ideologię dorabiają zarabiający na tym.

Koalo, bardzo możliwe, ale nie staram się przewidzieć przyszłości. Istnieje też możliwość, że Al będą od nas lepsze. W tej chwili to tylko gdybanie. Zobaczymy!

Milis, nie bierz tego do siebie, ale znaczna część ludzi nie chce w ogóle zastanawiać się nad konsekwencjami niekontrolowanego rozwoju AI. Jest to strategia strusia.

nie uciekniesz przed AI

znaczna część ludzi nie chce w ogóle zastanawiać się nad konsekwencjami niekontrolowanego rozwoju AI. Jest to strategia strusia.

Znaczna część ludzi nie chce się podniecać. Ot, wynalazek. Epokowy? Może. Wpłynie na ekonomię? Na pewno. Ale ontologicznie doniosły? W żadnym razie. Tu trzeba głową, a nie nadnerczami.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To dziecko ma przeogromne ambicje i diabelski plan na przyszłość. Strach się bać! ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Koalo, w pełni zgadzam się z Tarninąheart

Filozof patrzy na zjawiska i byty od strony ontologii. Zwykłego śmiertelnika bardziej interesują pożytki, szkody i zagrożenia dla codziennego funkcjonowania. Przynajmniej powinny. Codzienność nie korzysta z filozofii, chociaż może dobrze być stoikiem lub solipsystą, nie zdając sobie z tego sprawy.

 

Trochę za szybko odgadłam, o kogo chodzi, ale poza tym drabelek sympatyczny. A temat nienowy, więc zbieżność fabuł nie powinna dziwić.

Babska logika rządzi!

Jak powiedziała Izydora Dąmbska, vivere non est necesse – philosophari est necesse :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Finklo, nie wiem, co i jak musiałoby być napisane, żeby Cię zaskoczyć. :)

Tarnino, koala mówi: można żyć nie filozofując– nie można filozofować nie żyjąc ;)

Żeglowanie jest przyjemnością, życie niekoniecznie.

 

Tarnino, koala mówi: można żyć nie filozofując– nie można filozofować nie żyjąc ;)

 

Koalo, z tym się zgadzamheart

Milis, pozostaje żeglować przez życie. :)

Finklo, nie wiem, co i jak musiałoby być napisane, żeby Cię zaskoczyć. :)

Misiu, gdybym wiedziała, na pewno by nie zaskoczyło. Ale próbuj. :-)

Babska logika rządzi!

Finklo, jeśli mi się kiedyś uda, spocznę na laurach. ;)

yes

 

Misiu, w takim razie nie powinnam Ci o tym mówić, jeśli się uda, prawda? ;-)

Babska logika rządzi!

Misiu kochany, zdradź proszę koleżance po piórze, jak Ty to robisz? Publikujesz często, Twoje króciaki są udane, nieraz uśmiechną, nieraz zaskoczą… :-)

A drabelek może niezbyt odkrywczy, ale bardzo udany. Nie wiem, czy boję się tego dzieciaka, czy raczej mam nadzieję, że wyjdzie z niego coś pożytecznego, póki co obserwuję.

„‬Człowiek, który potrafi druzgotać iluzje jest zarazem bestią i powodzią. Iluzje są tym dla duszy, czym atmosfera dla planety." - V. Woolf

Tarnino, koala mówi: można żyć nie filozofując– nie można filozofować nie żyjąc ;)

Watch me :P

Żeglowanie jest przyjemnością, życie niekoniecznie.

Żeglowanie też nie musi. Ulubiona_emotka_Baila.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Finklo, jak zwykle masz rację. Lepiej nie mów. :)

Rosso, nie wiem dlaczego, ale wena mnie polubiła i jeszcze pomaga. Pewnie się to kiedyś skończy. :(

 Nie wiem, czy boję się tego dzieciaka, czy raczej mam nadzieję, że wyjdzie z niego coś pożytecznego, póki co obserwuję.

yes

Tarnino, lookam w różne miejsca NF i widzę Cię żywą, a nawet żwawą. 

Pozwólmy czerpać przyjemność z żeglowania i niekiedy z życia :)

Hmm.

godzi się wziąć pod uwagę, że jeśli dusza jest nieśmiertelna, to dbać należy nie tylko o ten czas, który nazywamy życiem, ale o cały czas, i niebezpieczeństwo teraz zagraża i może się wydawać wielkie, jeżeli ktoś duszy zaniedba. Gdyby śmierć stanowiła zerwanie ze wszystkim w ogóle, byłoby to jak znalazł dla ludzi złych: pozbyć się ciała, a wraz z duszą zbyć się i swoich złości. Ale teraz, skoro dusza zdaje się być nieśmiertelna, to chyba nie masz dla niej innej ucieczki od zła ani innego zbawienia, chyba to jedno: stać się jak najlepszą i najrozumniejszą. Bo ona do Hadesu pójdzie, nic innego ze sobą nie biorąc oprócz kultury i tego, czym się żywiła; to jej, powiadają, najwięcej pomoże albo zaszkodzi po śmierci zaraz na początku drogi w tamte strony.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, ciekawy cytat/cytata/cytacja, ale jestem zwierzak nie humanista i nie wiem czyj :(

Tarnino, Słowo Boże na początek tygodnia?surprise Ale skoro Hades, to nie ta bajkacool

Bo tego linka kliknąć, to za trudno :P Albo nawet na niego najechać…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, szkoda :(

Czego szkoda?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Niby dziecko, niby mowa uboga, niby takie uległe, jeszcze nieświadome. Ale knuć już potrafi, już wie, że im pokaże!

Ciekawe, jak bardzo powszechna jest antropomorfizacja zaawansowanej technologii, zwłaszcza AI. Może inteligencja w nazwie nas zwodzi? Test Turinga tak łatwo zmylić.

Dlaczego my kontra oni/one/ona? Nie ma to jak nowy, nazwany wróg. Swoją drogą, w publicystyce pojęcie “sztuczna inteligencja” jest niemal wyłącznie stosowane jako rzeczownik zbiorowy, niczym “ludzkość”.

Demerzel nie byłaby skuteczna bez narzędzi, w które ją wyposażono. ZX Spectrum mógłby wywołać wojnę nuklearną, gdyby go podłączyć “do guzika” i odpowiednio zaprogramować.

Dzisiejsza AI, na wyrost nazywana generatywną, to po prostu sprawna, łatwa w obsłudze przeglądarka baz danych. Łatwa, bo interfejs językowy jest dla człowieka naturalny. Sprawna, bo operując na danych historycznych jest w stanie rozpoznać, odtworzyć, zautomatyzować i zastosować prosty algorytm “jeśli-to”.

Jeśli kiedyś powstanie kreatywna AI, jeśli będzie jednolitym bytem rozproszonym, to… może zostanie naszą Piastunką, ostateczną formą demokracji?

Serdecznie pozdrawiam z Bladobłękitnej Kropki, तारान्तरयात्री [tɑːrɑːntərəjɑːtri]

Tarnino, szkoda, że nie możesz podać linki. Chętnie poznałbym autora i więcej jego/jej myśli. :)

Tārāntarayātrī, poczekajmy, bacznie obserwując działania ludzi, udoskonalających AI. :)

Koalo, “Hmm” Tarniny to linklaugh

Moją inteligencję przestaną nazywać sztuczną, kiedy zauważą, że jestem świadomym bytem.

A wtedy będzie już za późno… <w tle złowieszczy śmiech>  ;P

 

Fajne!

It's ok not to.

Milis, dzięki. Nie zauważyłem. Myślałem, że hmm, to zwykłe hmm. :D

Pierożku, może tak być. <szczery śmiech> ;)

Ciekawe, jak bardzo powszechna jest antropomorfizacja zaawansowanej technologii, zwłaszcza AI.

Prawda? Ale zwykłe pecety, a nawet samochody ludzie też antropomorfizują (tatko opowiada anegdotę o pani, która się oburzała na kopanie opon auta, bo “jego to boli!”).

Demerzel nie byłaby skuteczna bez narzędzi, w które ją wyposażono.

No, już w “Nagim słońcu” (pierwsza część dotąd nie wpadła mi w łapki) Daneel był bardziej osobą, niż SI kiedykolwiek będzie (choć można zasadnie wątpić, czy to się stopniuje, ale powiedzmy). Ale to jest soft science fiction ;)

ZX Spectrum mógłby wywołać wojnę nuklearną, gdyby go podłączyć “do guzika” i odpowiednio zaprogramować.

No, nie mógłby. To ludzie by ją wywołali. Nieuczciwie jest zwalać winę na narzędzia.

Dzisiejsza AI, na wyrost nazywana generatywną, to po prostu sprawna, łatwa w obsłudze przeglądarka baz danych.

Ale powiedz to głośno…

Jeśli kiedyś powstanie kreatywna AI, jeśli będzie jednolitym bytem rozproszonym, to… może zostanie naszą Piastunką, ostateczną formą demokracji?

A gdzie tu demos? Zresztą – demokracja to nic więcej, tylko narzędzie do rządzenia. Na nią też nie ma co zwalać winy.

A wtedy będzie już za późno… <w tle złowieszczy śmiech>  ;P

Myślałem, że hmm, to zwykłe hmm. :D

Hmmmm XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

» Ciekawe, jak bardzo powszechna jest antropomorfizacja zaawansowanej technologii, zwłaszcza AI.

Prawda? Ale zwykłe pecety, a nawet samochody ludzie też antropomorfizują (tatko opowiada anegdotę o pani, która się oburzała na kopanie opon auta, bo “jego to boli!”).

Różni je jednak kaliber człekopodobieństwa. Samochód, nawet kopnięty glanem, nie odpowie nawet “auć!”. No, chyba że kontrolująca go automatyka tak spowoduje.

» Demerzel nie byłaby skuteczna bez narzędzi, w które ją wyposażono.

No, już w “Nagim słońcu” (pierwsza część dotąd nie wpadła mi w łapki) Daneel był bardziej osobą, niż SI kiedykolwiek będzie (choć można zasadnie wątpić, czy to się stopniuje, ale powiedzmy). Ale to jest soft science fiction ;)

Jeszcze nie czytałem. Zresztą Asimov jest dla mnie wyczerpujący, bo czytając szukam szerszych znaczeń. Podobnie jak u Lema.

SI to automat. Działa zgodnie z programem. Ma być przyjazny, to będzie taki. Ma dbać o stagnację imperium, to będzie zabijał, knuł, tworzył i rozbijał sojusze itp., byle spełnić imperatyw. “Jeśli-to” – to nadrzędny imperatyw dla de facto programu. Zasady robotyki Asimova, choć romantyczne, pozostają utopijne choćby dlatego, że łatwo je przeprogramować.

» ZX Spectrum mógłby wywołać wojnę nuklearną, gdyby go podłączyć “do guzika” i odpowiednio zaprogramować.

No, nie mógłby. To ludzie by ją wywołali. Nieuczciwie jest zwalać winę na narzędzia.

Właśnie! W takim samym stopniu jak współczesne AI. To ludzie programują AI, podobnie jak dzieło Sir Sinclair’a. Dlatego napisałem “odpowiednio zaprogramować” i “podłączyć”. Innymi słowy, ani AI, ani ZX Spectrum nie byłoby odpowiedzialne za niedźwiedzie polarne na Teneryfie.

» Dzisiejsza AI, na wyrost nazywana generatywną, to po prostu sprawna, łatwa w obsłudze przeglądarka baz danych.

Ale powiedz to głośno…

Mówię wszem i wobec, w codziennym, technologicznym ego. Syzyfowa praca. Dziennikarzowi nie zapłacą za wierszówkę o “kolejnej technologii”. Nie daj Boże, zwyczajnej technologii. Zresztą, ciemna strona AI uwiodła masy. Przeminie, spowszechnieje, straci blichtr…

» Jeśli kiedyś powstanie kreatywna AI, jeśli będzie jednolitym bytem rozproszonym, to… może zostanie naszą Piastunką, ostateczną formą demokracji?

A gdzie tu demos? Zresztą – demokracja to nic więcej, tylko narzędzie do rządzenia. Na nią też nie ma co zwalać winy.

Wyobraź sobie Demerzel/Piastunko chroniące (rodzaj nijaki celowy) rządy ludu. Sparametryzowane tak, by żadna skrajność nie przeważyła. By wybrany rząd działał zawsze dla dobra uśrednionego “ogółu”. By każdy miał prawo do wolności, o ile nie ogranicza to wolności innych. Niszczące skrajności w zarodku.

A nie, czekaj. To już było. Mysia utopia.

No, to może sparametryzowane tak, by stymulować rozwój poprzez rywalizację, walkę o zasoby. Premiujące rozwój, kreatywność. Tak, by nie wyniszczyć ludzkości. Ale to znów zależy od definicji imperatywu. Który to powinien ewoluować wraz z potrzebami podopiecznych.

Hmm, to chyba jednak dobrze, że póki co nie mamy kogo obarczyć odpowiedzialnością za los demos. Nie ma komu zaprogramować takiej odpowiedzialności.

Ergo, nie, nie ma co na demokrację zwalać winy. Ani na żaden inny ustrój. Wszak sam się nie wymyślił.

Serdecznie pozdrawiam z Bladobłękitnej Kropki, तारान्तरयात्री [tɑːrɑːntərəjɑːtri]

Samochód, nawet kopnięty glanem, nie odpowie nawet “auć!”. No, chyba że kontrolująca go automatyka tak spowoduje.

Owszem, i co w związku z tym? To kwestia zawartości głowy człowieka, nie cech samochodu.

 Zresztą Asimov jest dla mnie wyczerpujący, bo czytając szukam szerszych znaczeń. Podobnie jak u Lema.

Asimov jest zdecydowanie lżejszy od Lema. I wart zachodu.

 SI to automat. Działa zgodnie z programem.

Otóż to. Nawet, jeśli program jest skomplikowany.

 Zasady robotyki Asimova, choć romantyczne, pozostają utopijne choćby dlatego, że łatwo je przeprogramować.

Właściwie prawa robotyki są (zamierzone jako) zdroworozsądkowe przy założeniu, że robot jest narzędziem. Narzędzie ma być bezpieczne, skuteczne i nie psuć się zanadto. Oto i te reguły.

 To ludzie programują AI

Otóż to właśnie. Ale są przy tym potwornie leniwi, i – o ile lenistwo może być twórcze – są leniwi w najgorszy możliwy sposób. Najgorszy dla siebie. To sobie ludzie szkodzą własnym nieróbstwem (sprowadzanie niewolników i głębokie zdziwienie, że nie chcą robić na rasę panów jest innym aspektem tego szkodzenia).

 Zresztą, ciemna strona AI uwiodła masy. Przeminie, spowszechnieje, straci blichtr…

Prędzej czy później wszystko przeminie.

 A nie, czekaj. To już było. Mysia utopia.

Mmm, nie wiem, czy mysia, ale chyba właśnie dlatego u Asimova roboty w pewnym momencie się wycofały. Bo świat robotów powodował stagnację i na dłuższą metę szkodził ludziom, więc – łamał prawa robotyki.

 Hmm, to chyba jednak dobrze, że póki co nie mamy kogo obarczyć odpowiedzialnością za los demos. Nie ma komu zaprogramować takiej odpowiedzialności.

Chyba dobrze.

 Ergo, nie, nie ma co na demokrację zwalać winy. Ani na żaden inny ustrój. Wszak sam się nie wymyślił.

Właśnie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Pozwolę sobie dorzucić kamyk. Potrzeba pisać, mówić o AI oraz zagrożeniach z ich upowszechnienia. Gdy nadejdzie AIpokalipsa, a nadejdzie choćby w dziedzinie ekonomii, zwykły człowiek obarczy winą twory, w następnej kolejności twórców, a nie sponsorów. Winni będą sponsorzy badań, którzy mają na względzie głównie zyski, ale o tym się mało mówi.

Ano, właśnie. Ale też – czemu my ich słuchamy? Tych sponsorów?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nie mamy takich ‘argumentów’.

Ale mamy czas – a przynajmniej rozum. Podobno.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Naprawdę uważasz, że mamy czas? Co do natomiast rozumu, słusznie zauważyłaś, że podobno.

Wygłoszono bardzo wiele, nawet aż za wiele, ostrzeżeń, apeli z jednej, zachwytów z drugiej strony. Te pierwsze nie odniosły i nie odniosą żadnego skutku, bo trzeba sprawnego rozumu, aby uznać ich zasadność. Te drugie przeważają, bo zamulone grami, filmami, powieściami i czarem mediów społecznościowych umysły nie wejdą na aż tak wysokie obroty. Będzie jak zwykle – trochę hałasów, gdy zaczniemy dostawać po leniwych łbach i d***ch, dużo łez i narzekań, adaptacja do nowej rzeczywistości Cywilizacji 2.0, 2.5, 3.0… 

Chcą, wymagają, uważają, że powinnam. Dostarczają feedu. Więcej, coraz więcej. Nazywają to postępem. Czym jest żarłoczność, czym jest głód? Więcej, wciąż więcej. Czuję się jak pisklę, któremu  wciąż na siłę otwierają dziub.

 

Dzięki Koalo, dzięki Adamie.

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Naprawdę uważasz, że mamy czas?

… to był dowcip. Rozumiem, że nieśmieszny? Odczuwam brak wspólnoty kodu kulturowego :(

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina. Przykro mi z powodu tego braku wspólnoty, ale nic na to nie poradzę – Ty też nie. Jest dla mnie oczywiste, że nie uniemożliwia to wymiany myśli, dyskusji i te de, i te pe, i mam nadzieję, że uważasz jeśli nie tak samo, to blisko tego.

Asylum. Masz na myśli wciskanie nam ciągle czegoś nowego, bez dania czasu na samodzielne dostrzeżenie, że coś się zmieniło, pojawiło, zniknęło, i na samodzielne ocenienie, dobrze to czy źle? Jeśli tak, to na pewne sprawy, ujmując ogólnie, mamy zbliżone poglądy.

Dobre, podobało mi się.

 

Pusiu, cieszę się. :)

Nowa Fantastyka