
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Dawniej, kiedy ludzie jeszcze nie dominowali nad światem jak teraz, a na ziemi działy się rzeczy niewyobrażalne, żyły zwierzęta. One sprawowały władzę nad większością dziejących się w ówczesnym okresie rzeczy. Z czasem zaczęły tworzyć swoje własne krainy i tam się osiedlać. Jednak najpiękniejszą z krain była Enaria należąca do Psów. Jej tereny rozciągały się od jezior Braihas po brzegi morza Santaria. Mieszkały tam głównie psy, rzadziej kto inny, lecz wszystkich przyjmowano serdecznie i z gościną. Każdy kto przekroczył jej progi mógł czuć się bezpiecznie. Do czasu…
Powodem całej trwogi i lęku Psów z Enarii były oczywiście Wilki z Rozpaczy. Od niepamiętnych czasów, można nawet powiedzieć, że od zawsze, straszliwe Wilki z Rozpaczy nawiedzały niespodziewanie spokojną krainę, niszczyły wszystko co stanie na ich drodze, dokonywały okropnych czynów na mieszkańcach Enarii. Spiskowały przeciw władcom Enarii, którzy próbowali złagodzić stosunki między dwiema krainami, niestety – na próżno. Wilki z Rozpaczy nigdy nie dawały za wygraną, miały jeden jedyny cel – zawładnąć Enarią. O pozostałych krainach nie myślały z takim entuzjazmem, Enaria bowiem była bogata w cuda naturalne, a jej lasy, polany, równiny czy też góry kryły niepojęte piękno. Toteż wilki wprost marzyły o jej zdobyciu. Od długiego czasu szykowały się na tę pamiętną przez nie chwilę, w której wreszcie przejmą władzę nad światem, zjednoczą ze sobą wszystkie pozostałe wilki i podporządkują sobie inne zwierzęta. Dotychczas nie znalazły takiej okazji by to uczynić. Ku nieszczęściu Psów z Enarii, złe wilki odnalazły właściwy dla nich trop, którego szukały od lat.
Tymczasem w małej jaskini po wschodniej części Enarii, niczym się nie martwiąc, siedziały dwie postacie. Sroga zima dawała im we znaki, dlatego obie położyły się jak najbliżej siebie, by było im cieplej.
– W Aneirii zima nie jest tak sroga! -powiedziałagłośnojedna z nich, gdyż śnieżna zawieja wtargała między dwie wilczyce z ogromnym hałasem. Szybko otuliła się sianem, leżącym tuż obok. Jej towarzyszka skuliła się w kącie i takżewkopała się w warstwę suchej trawy, z powodu mrozu i silnego wiatru wiejącego na dworze. Poprzez duży otwór wejściowy, śnieg wpadał pociągany wiatrem do jaskini. Rozpalenie ogniska było niemożliwe – wszelkie kawałki drewna były przesiąkniete wodą i nie nadawały się do niczego. Poza tym wiatr niweczył wszelkie próby utrzymania choćby niewielkiego płomienia, wiejąc nań swym groźnym podmuchem.
(ciąg dalszy nastąpi już niebawem)
"powiedziałagłośnojedna" - odstępy.
Z chęcią przeczytałbym co będzie dalej.
Ładnie piszesz, choć twój styl wydaje się jeszcze nieco surowy (podejrzewam, że jesteś bardzo młodą osobą - kiedyś sama pisałam podobnie). Za to historia jest jak powiew świeżości. Twój oryginalny świat zachęca do dalszej lektury. Zaintrygowałaś mnie :)
Bardzo dziękuję za komentarze. Te słowa bez spacji to jakiś błąd, bo ja to kopiowałam ze swojego komputera i tam nic takiego nie było.
"Dawniej, kiedy ludzie jeszcze nie dominowali nad światem jak teraz, a na ziemi działy się rzeczy niewyobrażalne, żyły zwierzęta."- rozumiem że teraz/później nie żyły?
"One sprawowały władzę nad większością dziejących się w ówczesnym okresie rzeczy."- dziejące się RZECZY. Nie cierpię tego okreslenia:).
"Z czasem zaczęły tworzyć swoje własne krainy i tam się osiedlać."- za jasną cholerę nie zrozumiem jak można stworzyć KRAINĘ. No i zaraz potem powtórzenie.
"nawiedzały niespodziewanie spokojną krainę"- kraina była niespodziewanie spokojna? Bo logicznie to tak wychodzi.
"Od długiego czasu szykowały się na tę pamiętną przez nie chwilę"- chwila może być PAMIĘTNA dopiero wtedy, jak należy do przeszłości.
Sporo powtórzeń jak na tak krótki tekst. Mnie się nie podobało. Bez obrazy.
Rozumiem, że ci się nie podoba. W końcu wymyśliła to głupia trzynastolatka, która nie umie pisać.
Kuinki! To moja historia! Ja ją spisałam jako pierwsza!