- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Przejąć kontrolę

Przejąć kontrolę

Krótki tekst, mam nadzieję zrozumiały. 

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Przejąć kontrolę

Generał Davi przycisnął się do barykady i podniósł karabin. Rozległy się kolejne odgłosy wybuchów. Gestem przywołał do siebie kapitana.

– Nie damy już dłużej rady.

– Damy radę, sir, mamy posiłki!

Davi spojrzał w drugą stronę. Zza drzew wybiegło kilku rycerzy z mieczami w dłoniach i pognało w stronę przeciwnika.

– To nasza chwila!

Generał wyskoczył zza barykady i…

Powietrze przeciął głos:

– Bartek, na obiad!

Pole bitwy zatrzymało się w jednym momencie. Bartek z ociąganiem wstał od makiety i ruszył w stronę drzwi. Zatrzasnęły się z hukiem.

Pierwszy ożył generał, a zaraz po nim wszyscy pozostali. Rozciągnął ręce i podszedł do kapitana.

– Jak sytuacja?

Kapitan wykrzywił usta w uśmiechu.

– Jest coraz lepiej. Ostatnio dotarł do nas nowy helikopter. Chłopak podobno zamówił jeszcze dwa odrzutowce.

Generał zatarł ręce.

– Kiedy dotrą?

– Jeszcze w tym tygodniu.

– Wyśmienicie.

– I wtedy będziemy gotowi na podbicie tego miejsca?

Generał odwrócił się i objął wzrokiem całą armię, było tu kilkunastu rycerzy, kilkadziesiąt żołnierzy uzbrojonych w karabiny, parę czołgów, dwa helikoptery…

– Jeszcze trochę poczekamy. Jeżeli chcemy przejąć całkowitą kontrolę, potrzebujemy czasu, a dopóki chłopak zamawia wsparcie, jest nam potrzebny. Jeszcze niebawem gwiazdka, może statek kosmiczny w prezencie? Musimy być cierpliwi.

Kapitan skrzywił się.

– Od tego jak mnie podnosi i opuszcza, bolą mnie już nogi.

– Wytrzymasz.

Generał podreptał z powrotem na swoje miejsce. Chłopak mógł zaraz wrócić i lepiej, żeby niczego nie zauważył.

 

 

Koniec

Komentarze

No spoko, na początku pomyślałem, że miecze i karabiny to albo jakiś anachronizm, albo inspiracja Jackiem Churchillem, a finalnie okazało się, że inspiracją jest raczej Toy Story:)

Przyjemny szorciak, ale w pamięci raczej na dłużej nie pozostanie.

 

Pozdrawiam serdecznie 

Q

albo inspiracja Jackiem Churchillem, a finalnie okazało się, że inspiracją jest raczej Toy Story:)

Nie powiem, całkiem Toy Story lubię:).

Fajnie, że szorciak przyjemny. 

Również pozdrawiam serdecznie. 

– Damy radę, Sir, mamy posiłki!

Sir małą literą.

 

Mnie się najpierw skojarzyło z Dziadkiem do orzechów, dopiero potem z Toy Story. Czytało się dobrze, choć mam jak OS – raczej nie zapadnie w pamięć. 

Dzięki za komentarz. Fajnie, że dobrze się czytało.

Fajne. Tylko trochę szkoda, że już na początku wiadomo o co chodzi. Można było odsłonić karty pod sam koniec. Pozdrawiam :)

Śmiechłem. Toy Story w wersji militarnej ;)

Na początku skrzywiłem się na Twój zestaw armii jak Outta Sewer, ale zaraz się wyjaśniło. W przeciwieństwie do tego, co mówi Reauc, nie przeszkadzało mi szybkie odkrycie kart – przez to tekst był dla mnie cały czas zabawny.

Dzięki za komentarze. Fajnie, że się spodobało :⁠-D

To w takim razie chyba zostawię tak jak jest i nie będę szybciej odkrywał kart. 

Przyjemny szort. Nawet zabawny. Również pierwsze co przyszło mi na myśl to Toy Story. 

Osobiście nie przeszkadzało mi szybkie odkrycie kart.

Zabawny tekst. Nie znam Toy Story. Pomyślałem o Dziadku do orzechów i nie przeszkadzało mi odkrycie kart. Plus widzę w tym, że zgrabny szort. Anonimie, nie ukrywaj się, :)

Cześć, Storm

Cieszę się, że szort przyjemny, a nawet zabawny i że nie przeszkadzało Ci szybkie odkrycie kart :D

 

Koalo, miło, że tekst przypadł Ci do gustu.

Plus widzę w tym, że zgrabny szort. Anonimie, nie ukrywaj się, :)

Młody Pisarz z tej strony, ale raczej publicznie ujawniać się nie będę, jakoś tak te zero klików nieładnie wyglądałoby w profilu :P 

Anonimie, Twoje nadzieje spełniły się – zabawne to było i zrozumiałe. ;)

Cześć, Reg

Dzięki za przeczytanie i miłe słowo :D

Bardzo proszę, Anonimie. :)

Hej, Anonimie, ciekawy szort. 

Przyjemny w odbiorze, z pomysłem, warsztatowo nie ma się do czego przyczepić na tak krótkim fragmencie tekstu, ale kilka zręcznych zdań napisać też trzeba umieć (czasem to właśnie odróżnia pisarzy dobrych od tych przeciętnych). 

Nie wzleciałem nad niebiosa czytając, ale szczyptę rozrywki odnalazłem w tym tysiącu znaków, a chyba właśnie o to chodziło. 

Pozdrawiam cieplutko, bo sierpień jeszcze młody :)

Cześć, Cezar. 

Cieszy mnie i ta szczypta rozrywki, którą w tysiącu znaków odnalazłeś, wszak jak słusznie sens znalazłeś, nad niebiosa wzlecieć tutaj nikogo nie planowałem. 

Dzięki za komentarz i również pozdrawiam cieplutko. 

Nowa Fantastyka