- Opowiadanie: Koala75 - Na wydmie

Na wydmie

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Biblioteka:

Rossa

Oceny

Na wydmie

Szmer piasku obok. Nie chciało mi się otwierać oczu, leżałem, było mi dobrze, słońce grzało, bryza przyjemnie chłodziła. Odgłos się powtórzył. Otworzyłem oczy. Nie musiałem obracać głowy, żeby zobaczyć źródło szmeru, bo przy mnie… siedziałem ja i patrzyłem na piasek sypiący się z dłoni. Jego? Mojej?

Niemożliwe. Chyba doznałem udaru, albo śnię – pomyślałem. Usiadłem i rozejrzałem się, starannie omijając wzrokiem postać siedzącą obok. Byliśmy sami na wydmie. Specjalnie wybrałem takie miejsce, chciałem odpocząć od ludzi, będąc na urlopie. Miałem nadzieję, że minie niemoc twórcza i napiszę coś sensownego, nadającego się do opublikowania.

– Cześć – odezwał się mój sąsiad.  Wyglądał, zupełnie jak ja. Nawet głos miał podobny.

– Czym… kim jesteś? – spytałem.

– Tobą. Twoim klonem.

– Przecież to nie może się dziać naprawdę.

– Może. Jest niesłychanie mało prawdopodobne, ale teoria kwantowa to tłumaczy.

– I co teraz zrobimy? Będziemy tak żyli, jak bliźniacy?  – spytałem.

– Nie wiem. Może któryś z nas zniknie, a może dołączą następni – odpowiedział.

Nie mogłem zebrać myśli. Jedna wybijała się ponad resztę: Jeśli bym o tym napisał, czy ktoś by mi uwierzył?. Rozsądek podpowiadał mi, że coś takiego tylko fani opowiadań fantastycznych mogliby przełknąć i uznać za mój autorski pomysł na tekst. Nawet selfie nas dwóch byłoby traktowane jako sprytny fotomontaż.

Ciekawe, jak długo taka anomalia może trwać? Kiedy mój klon zniknie? – pomyślałem i usłyszałem:

– Też chciałbym wiedzieć.

To były słowa tego obok mnie. Dalsza rozmowa potoczyła się gładko. Ustaliliśmy, że wyglądamy jak repliki tego samego oryginału, jesteśmy tak samo ubrani, wykształceni, informatycy, ale jednak jesteśmy dwoma różnymi facetami. Tylko, że on zmaterializował się, albo został zrealizowany w moim świecie. Był u siebie stałym czytelnikiem opowiadań sci-fi i to mu wystarczało, a ja kilka tekstów napisałem i chciałem tworzyć więcej. Zaczęliśmy snuć plany, jak zorganizować jego pobyt w moim świecie. Powiedziałem:

– Chyba trzeba będzie oznajmić gospodarzom, u których wynająłem pokój, że niespodziewanie przyjechał mój brat bliźniak.

 

Zobaczyłem, że to nie będzie potrzebne, bo nagle zostałem sam. Zastąpię go u tych gospodarzy. Dobrze, że nie znali go wcześniej i dotarł tam przez ogłoszenie. Mówił też, że jest samotnikiem, z nikim się nie przyjaźni i pracuje zdalnie. Jego dokumenty są w walizce, a moje zostały w biurku w domu. Dam sobie radę. A on? Jeśli trafił na moje miejsce, to pewnie tak, ale jeżeli znalazł się w jeszcze innym świecie?

Koniec

Komentarze

Nie mogłem zebrać myśli. Jedna wybijała się ponad resztę: „Jeśli bym o tym napisał, czy ktoś by mi uwierzył?”.

Ja uwierzyłem :D

Fajne, trochę pokręcone, a pod koniec byłem ciekaw, który to on, a który to on. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Koalo,

bardzo przyjemny tekst, chociaż nie jestem do końca przekonana, czy chodziło o replikację czy replikę. Tak czy siak podobało sięsmiley

Pozdrawiam!

Sympatyczne :) I całkiem niezły koniec obracający sytuację, który skłania do zadania pytania: który z nich był w rzeczywistości pierwotną wersją? Może któryś, może obaj, a może nikt. Pozdrawiam.

Skoro ON odczytał JEGO myśli i na nie odpowiedział, to nie potrzebnie już mówił, że trzeba powiedzieć gospodarzom :) Mógł tylko pomyśleć.

Sympatyczny tekst. Nie mam pomysłu na błyskotliwy komentarz, więc posłużę się grafiką poglądową:

 

 :D

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Pisarzu, podpowiedź:

Zastąpię go u tych gospodarzy.

:)

Milis, zmieniłem tak, żebyś nie miała wątpliwości. :) (Czytelniczka zawsze rację ma i basta!) 

Realucu, też tego nie wiem. Może oryginał jest w innym świecie. :)

Lenti, chyba nie łatwo przyzwyczaić się, że ktoś zna nasze myśli i nie musimy ich werbalizować. :)

Cezarze, nie umiem błyskotliwie odpowiedzieć, więc tylko się zgodzę i powiem, że są ładne. :)

 

 

 

Co tu dużo mówić, Misiu. Wyobraźnia podrzuca Ci pomysły na coraz bardziej fantastyczne szorty! ;)

 

Niemożliwe. Chyba doznałem udaru, albo śnię – pomyślałem. → Przed myśleniem nie stawia się półpauzy.

Ten błąd pojawia się jeszcze raz w dalszej części tekstu.

 

Wyglądał, zupełnie jak ja. Nawet głos miał podobny do mojego. → A może w drugim zdaniu wystarczy: Nawet głos miał podobny.

 

Jeśli bym o tym napisał, czy ktoś by mi uwierzył?”. → Zdania napisanego kursywą nie ujmujemy w cudzysłów. Albo cudzysłów, albo kursywa.

 

Powiedziałem:

– Chyba trzeba będzie powiedzieć gospodarzom… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Powiedziałem:

– Chyba trzeba będzie oznajmić gospodarzom… Lub:

Rzekłem:

– Chyba trzeba będzie powiedzieć gospodarzom…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, dziękuję za wskazówki, usunąłem błędy. Co byśmy robili bez Ciebie? Ja się ciągle uczę, dzięki Twojej cierpliwości. :)

Bardzo proszę, Misiu. Miłe jest to, co mówisz. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, mówię tylko prawdę.

Cieszę się, że ta, jak ją nazywasz, prawda, w oczy nie kole. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Skończyło się, zanim pojąłem, o co chodzifrown.

Reg, bo to jest prawdziwa prawda. :)

Nikolzollernie, przynajmniej nie zdążyło Cię znudzić, mam nadzieję. :)

Misiu, wśród wielu prawd jest także ta, o której przed ćwierćwieczem wspomniał ks. Józef Tischner. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, dlatego napisałem, jaka jest moja. :)

Misiu, jeśli tak stawiasz sprawę, to okazuje się, że Twoja prawda jest czwartą prawdą. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sympatyczne. Po części zapewne dlatego, że świat sam z siebie rozwiązał problem zdublowanych kopii. Gdyby tak na przykład drugi pokazał się matce bohatera, kiedy on siedzi przy niej, to kobieta raczej by nie uwierzyła, że to bliźniak. I zaczęłyby się niezłe perypetie. Ogólnie widzę tu potencjał na komedię omyłek.

Babska logika rządzi!

Reg, lepiej, że czwarta, niż ta trzecia tischnerowska. :)

Finklo, może ktoś (Ty?) taką komedię napisze. Ja, sam na pewno nie potrafię i nawet nie spróbuję. Moje pole ma wirowość. ;)

Misiu, nie mogę nie przyznać Ci racji. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Miałem nadzieję, że minie niemoc twórcza i napiszę coś sensownego, nadającego się do opublikowania.

Skąd ja to znam XD 

 

Fajnie pomyślany i napisany tekst. Skojarzył mi się z opowiadaniem Josepha Conrada opartym na podobnym pomyśle (spotkania swojego sobowtóra, nie klona), tylko, skleroza, nie mogę sobie przypomnieć tytułu. Jutro pogrzebię w moich ksiunszkach i jak znajdę, to podam.

Podobały mi się też nawiązania do portalowej społeczności. Przyjemny szorcik. 

It's ok not to.

Reg, to miłe, bo na ogół, ja Tobie przyznaję rację, ale nie narzekam. ;D

Pierożku, nie znam tego opowiadania. Wszystko już było i trudno wymyślić coś nowego. Dobrze, że wyszło przyjemne. :(

Misiu, 

to nie był zarzut. Po prostu moja głowa działa skojarzeniami. Pomyśl o tym tak: wykorzystałeś w tekście ponadczasowy i uniwersalny motyw ^^. 

It's ok not to.

Sympatyczne :) Widziałeś, Misiu, film "Mężowie i żona" z Michaelem Keatonem?

Known some call is air am

Hej Koala75 !!

 

Bardzo dobrze się czytało, twoje szorty takie właśnie są. No niestety nie zrozumiałem zakończenia. :)

 

Pozdrawiam!!!

 

PS.

Czekam na coś dużego.

 

 

Jestem niepełnosprawny...

Pierożku, będę tak myślał. Dzięki. :)

Outto, widziałem, ale ten tekst został napisany wcześniej. Nabierał ‘mocy urzędowej’ w laptopie prawie rok. :)

Dawidiqu, wybacz, ale nie chcę spojlerować, bo może ktoś jeszcze zajrzy. Podpowiedź:

Zastąpię go u tych gospodarzy.

Nie piszę opowiadań, chyba, że coś przypadkiem kiedyś popełnię. :)

 

Sympatyczne, powtórzę za przedpiścami. :-)

Lubię Twoje pomysły, Koalo. Dawno nie czytałam nic o klonach, więc tekst wydał mi się przyjemnie odświeżający. A siedzenie na wydmie i unikanie ludzi na urlopie głęboko mnie przekonuje. :-)

„‬Człowiek, który potrafi druzgotać iluzje jest zarazem bestią i powodzią. Iluzje są tym dla duszy, czym atmosfera dla planety." - V. Woolf

Rosso, to może uda Ci się w taki sposób spędzić chociaż część urlopu? Niekoniecznie z klonem Twoim lub czyimś. :)

Nowa Fantastyka