- Opowiadanie: lenti - Trochę szkoda

Trochę szkoda

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Trochę szkoda

Marek miał psa.

Fajna taka psina.

Był przybłędą i nie wiadomo skąd przylazł.

Marek miał także żonę.

Aldona, jak Aldona.

Pracowała na poczcie w Krotoszynie.

Wzięła się z sąsiedniej wioski.

Marek ją poznał na dożynkach.

Po sześciu miesiącach zaręczyli się .

Po kolejnych sześciu Aldona zmieniła nazwisko.

W trzecią rocznice ślubu, Marek kupił Aldonie prezent.

Aldona Markowi nie.

W czwartą, oboje nie przygotowali nic.

W każdą kolejną również, aż do momentu, jak przylazł pies.

W szesnastą rocznice.

 

****

 

Marek szykował auto na wyjazd do lasu.

W tym czasie Aldona jechała PKS-em do Krotoszyna.

Wszedł przez furtkę i się zatrzymał.

Merdał czarnym ogonem.

Marek naostrzył i naciągnął łańcuch w Husqvarnie.

Dolał benzyny, a kundel wciąż stał na miejscu.

Gdy skończył przygotowania, podszedł do psa.

Kucnął tuż przed nim wyciągając ostrożnie rękę.

Tego dnia nie pojechał do lasu.

 

****

 

Wróciła z poczty jak zawsze – przed siedemnastą.

Jak zwykle zostawiła na płocie zakupy, bo ciężkie.

Marek wniósł do domu chleb, włoszczyznę, makaron i paprykę.

Opowiedział o psie.

Długo opowiadał, nie szczędził szczegółów.

Aldona była zmęczona, nie w nastroju do rozmów.

Pies jak pies, powiedziała.

To go sobie zatrzymaj jak taki fajny.

Poszła spać.

 

****

 

Marek wiedział, że nie mówiła poważnie.

Pies jednak miał coś w sobie.

Inteligentne spojrzenie.

Gdy Aldona nazajutrz wróciła z pracy, zrobiła awanturę.

Pies nie będzie z nami mieszkał!

Będzie!

No i zamieszkał.

Były z tego dwie korzyści.

Marek miał do kogo mówić.

Aldona wreszcie miała święty spokój.

 

****

 

Marek szybko pokochał psa.

Gadał do przybłędy całymi dniami.

Zwierze słuchało.

Miła odmiana.

Być wysłuchanym.

Nie być wyśmianym, zlekceważonym.

Pies okazał się wspaniałym prezentem.

Jednak Marek wkrótce zrozumiał, że to nie wystarczy.

 

****

 

Mówił do psa i czekał.

Czekał.

Czekał.

Pies jednak nie odpowiadał.

Bez wątpienia patrzył rozumnie, lecz milcząco.

No weź coś powiedz!

Dobrze mówić, ale czasem dobrze też posłuchać.

Marek czekał.

Czekał.

Czekanie przekwitło w frustrację.

Urok psa się wyczerpał.

Jesteś taki sam jak ona!

 

****

 

Marek poczuł, że dłużej tego nie zniesie.

Niezrozumienie osiągnęło zenit.

Powiesz, coś czy nie? Błagam!

Pies jedynie patrzył.

Dobrze, rzekł zrezygnowany Marek.

Zabrał zwierze do ogrodu pod gruszę.

Zabrał też linę.

Przerzucił, zawiązał, założył.

Pies wciąż milczał.

Marek nie widział innego sposobu.

– Szkoda – powiedział pies, gdy Marek przestał się ruszać.

 

****

 

Gdy Aldona wróciła do domu w bramie powitał ją pies.

Ostrymi kłami rozszarpał jej przedramię.

Bo to była jej wina.

Koniec

Komentarze

Piękny zestaw obrazków niezrozumienia i samotności.

Rzeczywiście: trochę szkoda.

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Bardzo wzruszający tekst. “Samotność to taka straszna trwoga”, a ta wyhodowana w związku zawsze zabija wrażliwszą osobę.

 

Pozdrawiam serdecznie.

 

KLIKAM

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Cześć lenti !

 

No powiem ci, że czegoś takiego jeszcze tu nie czytałem. Przyjmij moje gratulacje bo stworzyłeś coś nowego i niezwykłego. I nie mam tu na myśli tylko formy. Jest ciekawe a koniec uważam świetny.

 

Pozdrawiam!!!

Jestem niepełnosprawny...

Proste a bardzo fajne :) 

Pozdrawiam serdecznie 

Q

Known some call is air am

Doskonała ilustracja sytuacji, że im dłużej razem, tym dalej od siebie…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Wyjątkowo przejmujący obraz i oryginalna forma. Doceniam.

Wzruszająca, prosta historia. Ciekawy układ graficzny.

Pozdrawiam!

Ciekawy format. Dość przygnębiające opowiadanie, dobrze opowiada o samotności.

Pozdrawiam :)

Dziękuję wszystkim za dobre słowo oraz głosy.

Dawidiq150 – przytulam mocno Twój komentarzsmiley

Starałem się nieco złagodzić formą ten przykry temat.

 

Doskonała ilustracja sytuacji, że im dłużej razem, tym dalej od siebie…

Ten fragment idealnie wpisuje się w zamiar jaki mi przyświecał podczas pisania.

 

Bardzo wzruszający tekst. “Samotność to taka straszna trwoga”, a ta wyhodowana w związku zawsze zabija wrażliwszą osobę.

Gochaw, pięknie opisane. Marne to pocieszenie, ale nie zawsze zabija dosłownie. 

Lenti, cieszę się, że właściwie odczytałam przesłanie. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Trochę szkoda… tego psa.

I przyznam szczerze, spodziewałem się takiego rozstrzygnięcia (z tym psem). Sam, bym tak zrobił, oczywiście nie tak samo – podobnie, nie lepiej, ale gorzej, to na pewno.  

Podoba mi się, wiesz.

głosu nie mam, nie umiem oceniać prozy

ale przekazu emocjonalnego tego utworu

pozazdrościć mógłby niejeden poeta

Szkoda, że Marek nie umiał słuchać psa. Mój kundel może mi gada, ale mówi dość sporo.

Może dlatego jeszcze się nie wyhuśtałem 

Proste słowa, a udane 

pozdrawiam

zygi

 

teksty publikuję również na www.zygisonar.com

@AS

Dziękuję za te słowa. Jak mawiał Jerzy Stuhr oceniać prozę każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej wink

 

@Zygi_Sonar 

Czy jesteś o krok od powiedzenia, że jednak winny jest Marek? wink

 

Nie, jeśli tak to zabrzmiało, to żałuję tego komentarza.

Chciałem w ten (może zbyt sucharowaty sposób) wyrazić jedynie, że zwierzęta, choć nie używają słów, to jednak mówią w inny sposób – mój czary  kundel to nawet sporo.

Nie podjąłbym się wyrokowania o czymkolwiek przy takim zestawie informacji, jakie podałeś. W ogóle nie lubię wyrokowania.

teksty publikuję również na www.zygisonar.com

Wy nie wiecie, a ja wiem…

Szkoda Marka, wszystkich trochę szkoda.

Interesująca forma, taka trochę wierszowa.

Babska logika rządzi!

Bardzo fajny szort, ja uwielbiam krótkie formy, ten jest super.

I to nic, że ani science, ani fiction, ani …

Myślę jeszcze, że Marek mógł poczekać do wigilii, tak ze dwa akapity.

Idaho

Dzięki, że wpadłeś.

Nawet nie chcę myśleć, ile siatek z zakupami Aldona powiesiłaby mu na płocie przed wigilią. Chłop wiedział co robi :)

Zabolało serducho w momencie jak dałem się nabrać, że coś może się stać pieskowi. Ale jak się okazało, że to Marek tak skończy wcale nie zrobiło mi się lepiej. Bardzo emocjonalny obraz samotności, daje do myślenia. Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Samotność ani samobójstwo nie są problemami nowymi – choć przykładowo w XIX wieku bardziej niszczycielski wpływ na psychikę samotność miała u kobiet, natomiast mężczyźni zabijali się zazwyczaj z innych powodów.

Dzisiejsza epidemia samotności dotyka głównie młodych mężczyzn (młodych: czytaj do około 30 roku życia). Są samotni, a wręcz – osamotnieni. Ta samotność ma wiele warstw – oczywiście fizyczną, najbardziej dotykalną, ale nie tylko – młodzi mężczyźni coraz częściej czują się samotni i niezrozumiani również w związkach.

Mężczyźni, w zależności od kraju – od trzech do nawet dziesięciu razy częściej niż kobiety popełniają samobójstwo. W Polsce odbierają sobie życie sześciokrotnie częściej.

Wśród nastolatków – w ostatnich latach rośnie liczba dziewczynek targających się na swoje życie, do tego stopnia, że dziewczynki częściej targały się na swoje życie niż ich koledzy (ale liczba skutecznych prób odebrania sobie życia, także w tej grupie nadal jest większa w przypadku płci męskiej).

Mężczyźni po 65. roku życia są grupą o podwyższonym ryzyku samobójstwa.

 

Myślę, że utwór jest ważny, bo nigdy nie dość mówić o tym problemie.

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Cześć, Lenti!

 

Wow – mocno udany szort!

Tak krótki, a tak głęboki.

Jak dla mnie – bardzo poruszający. Zostaje w głowie na długo.

 

Pozdro,

rr

Bardzo treściwy tekst, ciekawy w formie i mocny w przekazie. Zastanowiłbym się nawet nad nominacją, jednak niemal zupełny brak fantastyki mi nie pozwala :(

Nowa Fantastyka