- Opowiadanie: Koala75 - Znana bajka

Znana bajka

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Biblioteka:

Użytkownicy, Finkla, Zanais

Oceny

Znana bajka

Po­ja­wi­ła się moja Wena, pod­su­nę­ła po­mysł, ka­za­ła pisać i teraz śpie­wa w ła­zien­ce, ką­piąc się w pach­ną­cej pia­nie.

– Ci­szej, pro­szę cię, bo są­siad­ki będą miały nowy temat do plo­tek i przy­cho­dzą mi do głowy ob­ra­zy i myśli nie te, co po­trze­ba – bła­ga­łem bez­sku­tecz­nie.

Wi­dzi­cie więc, że wa­run­ki nie były sprzy­ja­ją­ce po­wsta­wa­niu do­bre­go tek­stu, lecz cze­goś in­ne­go. Sami osądź­cie.

 

Jaś i Mał­go­sia szli przez las, nie­zbyt gło­śno pod­śpie­wu­jąc, żeby nie pło­szyć zwie­rząt. Jaś niósł ko­szyk wy­peł­nio­ny pysz­no­ścia­mi dla ba­bu­ni. A że były tam pier­nicz­ki oprócz pasz­te­tu i do­mo­wej na­le­wecz­ki dla zdro­wia, wolał sam się nimi opie­ko­wać, sku­biąc od czasu do czasu, bo cięż­ko mu było. Wkrót­ce dziew­czy­na i chło­pak wę­dro­wa­li do babci od­dziel­nie, bo Janek wolał skró­ty, a Mał­go­rzat­ka wy­god­ną dróż­kę, co bie­gła przed nią (ma­gicz­na była dróż­ka, nie dziew­czy­na). Sio­stra Janka była wy­stro­jo­na, jakby szła na rand­kę, więc nie chcia­ła się ubru­dzić. Po kilku za­krę­tach dróż­ka do­pro­wa­dzi­ła dziew­czy­nę przed pięk­ną wil­lę-pa­ła­cyk z mar­mu­ru. Na pewno nie był to domek babci. Drzwi były otwar­te, więc cie­kaw­ska na­sto­lat­ka we­szła do hallu, za­pu­kaw­szy wcze­śniej ko­łat­ką. O jej stopy za­czął się ocie­rać, ra­do­śnie mru­cząc, duży czar­ny kot. Gdy schy­li­ła się, żeby go po­gła­skać, usły­sza­ła słowa scho­dzą­cej po we­wnętrz­nych scho­dach ko­bie­ty:

Witaj. Długo na cie­bie cze­ka­łam. Je­stem Strasz­ną Wiedź­mą, panią tego lasu. Bę­dziesz moją na­stęp­czy­nią. Mo­żesz tu za­miesz­kać ze mną, albo wró­cić do domu, ale wiedź­my mo­ca­mi bę­dziesz wła­dać, do­pó­ki nie znaj­dziesz zmien­nicz­ki. Swego losu nie zmie­nisz.

Wiedź­ma była pięk­na, ele­ganc­ka, bez oznak upły­wu czasu.

Wła­ści­wie, czemu nie? – po­my­śla­ła Mał­go­sia i po­wie­dzia­ła gło­śno:

To bę­dzie dla mnie za­szczyt, ale wo­la­ła­bym miesz­kać w domu z ro­dzi­ca­mi i bra­tem, bo tu na pewno jest strasz­nie nudno i le­piej, żebym była cza­ro­dziej­ką niż wiedź­mą.

Strasz­nej Wiedź­mie spodo­ba­ło się, że młoda nie oka­za­ła stra­chu i sta­wia­ła wa­run­ki. Poza tym miała już dosyć miesz­ka­nia w tym lesie. Mając w pa­ła­cy­ku wszel­kie wy­go­dy, była w nim naj­czę­ściej sama ze zwie­rzę­ta­mi. Usta­no­wiw­szy Mał­go­się, choć­by tylko cza­ro­dziej­ką, mogła wró­cić na ro­dzin­ną pla­ne­tę W-1234, nikt by się o to jej nie cze­piał.

Po wspa­nia­łym po­sił­ku, zło­żo­nym z darów lasu, usta­li­ły zgod­nie, że Mał­go­sia bie­rze na sie­bie ochro­nę lasu. W razie po­trze­by bę­dzie uży­wać wiedź­miej mocy, ale na co dzień może być w domu cza­ro­dziej­ką, skoro tego chce. Potem się po­że­gna­ły, ob­fi­cie kro­piąc łzami miej­sce po mar­mu­ro­wym pa­ła­cy­ku i każda ru­szy­ła w swoją stro­nę.

W tym cza­sie Janek do­tarł skró­ta­mi do domu babci. Zdzi­wił się, że drzwi nie były za­mknię­te. Wszedł i w po­ko­ju za­stał bab­cię gra­ją­cą w po­ke­ra z ładną dziew­czy­ną, ubra­ną do­kład­nie tak, jak jego sio­stra.

– Po­znaj Wil­czy­cę. Przy­szła mnie zjeść, ale za­ży­czy­łam sobie, że je­że­li ją ogram, to za­bie­rze się za cie­bie, mój ty upar­ty sin­glu. I mam po­ke­ra pi­ko­we­go, więc pora na was, ale ko­szyk mi zo­staw po­wie­dzia­ła bab­cia i wy­go­ni­ła mło­dych.

 

Co było dalej, na­pi­szę póź­niej, bo sły­szę z ła­zien­ki wo­ła­nie:

– Może znaj­dziesz więk­szy ręcz­nik, bo ten jest strasz­nie mały? Mogę wy­trzeć tylko twarz.

Spró­bu­ję prze­ko­nać Wenę, że taki jest w sam raz.

Koniec

Komentarze

(ma­gicz­na był dróż­ka, nie dziew­czy­na)

była

Sio­stra Janka była wy­stro­jo­na, jakby szła na rand­kę, więc nie chcia­ła się ubru­dzić, Po

krop­ka za­miast prze­cin­ka

 

 Potem się po­że­gna­ły, ob­wi­cie

ob­fi­cie

 

Skoro wena po­tra­fi pod­su­wać sym­pa­tycz­ne rze­czy (jak szor­cik po­wy­żej) to mimo zaj­mo­wa­nia ła­zien­ki, nie jest chyba taka zła. ;-)

„‬Czło­wiek, który po­tra­fi dru­zgo­tać ilu­zje jest za­ra­zem be­stią i po­wo­dzią. Ilu­zje są tym dla duszy, czym at­mos­fe­ra dla pla­ne­ty." - V. Woolf

Koalo?!

Opo­wia­da­nie, a może nawet dwa, supersmiley Jak wszyst­kie Twoje tek­sty przy­jem­ne i z hu­mo­rem.

Cie­ka­wi mnie, czy są mę­skie od­po­wied­ni­ki Weny?

Po­zdra­wiam i cie­szę się, że przy­czy­ną prze­rwy w pi­sa­niu była Wenablush Ostat­nio się mar­twi­łam, czy nie za­cho­ro­wa­łeś.

Podaj więk­szy ręcz­niklaugh

Rosso, ob­fi­cie obwił mą twarz ru­mie­niec wsty­du za taki szkol­ny błąd. Dwie po­zo­sta­łe uster­ki to spraw­ka cho­chli­ka. Wszyst­ko po­pra­wio­ne, a Wenie wcale nie mam ni­cze­go za złe. blush

Milis, o mę­skim Wenie mam tekst go­to­wy, bę­dzie wkrót­ce tu wrzu­co­ny. W tych upal­nych dniach więk­szy ręcz­nik jest zby­tecz­ny i nie wiem czy na praw­dę chcia­ny. wink

Mając w pa­ła­cy­ku wszel­kie wy­go­dy, była w nim naj­czę­ściej sama ze zwie­rzę­ta­mi.

Miesz­ka­nie sa­me­mu w pa­ła­cy­ku ze zwie­rzę­ta­mi to prze­cież cu­dow­na przy­go­da, a nie jakaś kara… Szcze­gól­nie jak są tam koty. 

Przy­jem­ny szor­cik. 

Sen jest dobry, ale książ­ki są lep­sze

(ma­gicz­na był dróż­ka, nie dziew­czy­na)

była

Nie “ma­gicz­na”, a “cza­ro­dziej­ska” i nie “dróż­ka” a “trakt”. 

Cza­ro­dziej­ska trakt.

 

:)

 

Nie do końca je­stem pe­wien, czy zro­zu­mia­łem to, co wła­śnie prze­czy­ta­łem. Ale niech mnie cho­le­ra, dobra to była lek­tu­ra, Koalo :D 

 

Ufam, że Wena bę­dzie ła­ska­wa, bo strasz­nie mnie cie­ka­wi kon­ty­nu­acja :)

Jak opi­sał mnie pe­wien zacny Bard: "Szysz­ko­wy Czem­pion Nie­skoń­czo­no­ści – lord lata, im­pe­ra­tor szor­tów, naj­wspa­nial­sza por­ta­lo­wa Szy­szu­nia"

Za­wsze mam pro­blem jak w bo­ha­te­ro­wie na tak nie­zwy­kłe rze­czy re­agu­ją to­tal­nie bez emo­cji i zdzi­wie­nia. Koalo to nie był Twój naj­lep­szy tekst :)

Pi­sa­rzu, Strasz­na Wiedź­ma jed­nak tę­sk­ni­ła za swoją pla­ne­tą. :)

Ce­za­rze, to był las bez trak­tu, tylko z dróż­ka­mi. Chyba jed­nak nie na­pi­szę kon­ty­nu­acji, bo kon­kurs Jima Księ­ga Mi­lio­na i Jed­nej Roz­ko­szy już się skoń­czył i sta­ram się być dżen­tel­me­nem, cho­ciaż je­stem zwie­rza­kiem. 

Lenti, Janka do­pad­ną emo­cje do­pie­ro na spa­ce­rze z Wil­czy­cą, a Mał­go­si nic nie dziwi, bo ma brata, Janka. 

Do­brze, że to nie był mój naj­lep­szy tekst, bo nie by­ło­by sensu pisać ko­lej­nych, a tak mam przy­szłość przed sobą. ;D

Nie­zmier­nie ża­łu­ję, że pewna bajka przed­sta­wio­na w nowym kształ­cie oka­za­ła się taka kró­ciut­ka, ale w za­sa­dzie już nas do tego przy­zwy­cza­iłeś, że w nie­wie­lu sło­wach po­tra­fisz za­wrzeć mnó­stwo tre­ści.  

Wiem, że Wena nie sługa, ale cier­pli­wie cze­kam na ko­lej­ne opo­wie­ści, z któ­rych każda bę­dzie lep­sza od po­przed­niej. :)

 

będą  miały→ Jedna spa­cja wy­star­czy.

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Twój tekst to in­try­gu­ją­ca in­ter­pre­ta­cja, sta­re­go kla­sy­ka.wink Opo­wia­da­nie wy­róż­nia się ory­gi­nal­nym po­dej­ściem i kre­atyw­nym twi­stem fa­bu­lar­nym. Zręcz­nie łą­czysz ele­men­ty znane z tra­dy­cyj­nych bajek z no­wo­cze­snym, nieco sur­re­ali­stycz­nym po­dej­ściem, two­rząc świe­żą nar­ra­cję, która wcią­ga czy­tel­ni­ka w swój fan­ta­stycz­ny świat.

black

nie te, co po­trzeb­ne

Nie te, co po­trze­ba.

że wa­run­ki nie były sprzy­ja­ją­ce po­wsta­wa­niu do­bre­go tek­stu, lecz cze­goś in­ne­go

Hmmmmmm.

pysz­no­ścia­mi dla se­nior­ki

Oj, te "se­nior­ki".

Wkrót­ce dziew­czy­na i chło­pak wę­dro­wa­li osob­no

Hmm.

słowa, scho­dzą­cej

A co to za prze­ci­nek? Mmm?

tu musi być strasz­nie nudno

Tu na pewno jest strasz­nie nudno.

Strasz­nej Wiedź­mie spodo­ba­ło się, że młoda nie oka­za­ła stra­chu i sta­wia­ła wa­run­ki.

A od­po­wie­dzial­ność, to gdzie? :P

Usta­na­wia­jąc Mał­go­się, choć­by tylko cza­ro­dziej­ką, mogła wró­cić na ro­dzi­mą pla­ne­tę W-1234

Usta­no­wiw­szy, bo imie­słów współ­cze­sny nie ozna­cza przy­czy­no­wo­ści. A pla­ne­tę ro­dzin­ną (ro­dzi­ma jest miedź).

nikt by się za to jej nie cze­piał

Nikt by się jej o to nie cze­piał.

w razie po­trze­by uży­wa­jąc wiedź­miej mocy

Imie­słów!

Spró­bu­ję prze­ko­nać Wenę, że taki jest w sam raz.

Oj, Misiu, Misiu… skąd Ty bie­rzesz tyle ener­gii do pi­sa­nia?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Reg, od dawna sobie obie­cu­ję, że zmie­nię oku­la­ry, ale na razie to są obie­can­ki, ca­can­ki. Dzię­ki za dobrą opi­nię o moich moż­li­wo­ściach, ale będę się cie­szył, je­że­li ko­lej­ne tek­sty nie okażą się gor­sze. :)

Ed­mun­dzie, witam i dzię­ku­ję za po­zy­tyw­ny ko­men­tarz. :)

Tar­ni­no, uster­ki zo­sta­ły usu­nię­te. Jak za­wsze, masz rację i cie­ka­we gra­fi­ki. Ener­gię do pi­sa­nia czer­pię z do­brych… re­la­cji z moją Weną. ;)

…będę się cie­szył, je­że­li ko­lej­ne tek­sty nie okażą się gor­sze. :)

Misiu, nie bądź mi­ni­ma­li­stą! :)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Reg, je­stem ‘fan­ta­stycz­nym’ re­ali­stą. :D

Misiu, i niech tak zo­sta­nie. ;)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Reg, może się uda. Oby! smiley

Tar­ni­noblush

Misiu, nie może, a na pewno! :)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Reg, miło mieć do czy­nie­nia z taką opty­mist­ką. ;)

Dzię­ku­ję, Misiu. I PSNP. :)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Reg, czyż­byś miała do czy­nie­nia z MONem, bo usi­łu­jąc roz­szy­fro­wać PSNP, zna­la­złem na stro­nie MONu, a do­kład­nie Woj­sko­we­go Cen­trum Me­tro­lo­gii, że to ozna­cza pro­ce­du­ry sza­no­wa­nia nie­pew­no­ści pomia­ru? ;)

A ucho­waj­cież bo­go­wie! Z żad­nym MON-em nigdy nie mia­łam nic wspól­ne­go!

Misiu, PSNP –to Pole­cam SNa Przy­szłość. ;D

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Reg, je­stem pro­sty zwie­rzak i nie ro­zu­miem wielu skró­tów. Teraz będę znał jeden wię­cej i wobec tego: ja też PSNP. smiley

Misiu, chyba wła­śnie na tym po­le­ga sa­mo­po­moc ko­le­żeń­ska. ;)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

TLS – Trzy­Li­te­ro­wy Skrót :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Reg, faj­nie, że można li­czyć na Twoją pomoc nie tylko w po­pra­wia­niu tek­stów. :)

Tar­ni­no, ;D 

Misiu, to miło, że tak uwa­żasz. :)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Sym­pa­tycz­ny misz­masz bajek. Cie­ka­we, że ma­gicz­ne moce do­sta­je się wła­ści­wie przez przy­pa­dek, bez ko­niecz­no­ści dłu­giej nauki albo ta­len­tu.

Wątek z weną nie­źle się za­po­wia­da.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fin­klo, może nie skoń­czy się źle. Cho­ciaż z ko­bie­tą i bo­gi­nią nigdy nie wie , oj nie wie się… :)

Nie wie się, ale chyba pa­nu­je opi­nia, że warto spró­bo­wać. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fin­klo, ryzyk fizyk, raz kozie śmierć. :D

I na dwoje babka wró­ży­ła. ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Fin­klo, co ma wi­sieć… :)

a Mał­go­rzat­ka wy­god­ną dróż­kę, co bie­gła przed nią (ma­gicz­na była dróż­ka, nie dziew­czy­na).

Wtręt zdaje się od­no­sić do cze­goś wcze­śniej, jakby coś ucię­ło.

Po kilku za­krę­tach dróż­ka do­pro­wa­dzi­ła dziew­czy­nę przed pięk­ną wil­lę-pa­ła­cyk z mar­mu­ru.

Ko­ja­rzy mi się z kro­ni­ką kry­mi­nal­ną mimo wszyst­ko :)

Usta­no­wiw­szy Mał­go­się, choć­by tylko cza­ro­dziej­ką, mogła wró­cić na ro­dzin­ną pla­ne­tę W-1234, nikt by się o to jej nie cze­piał.

Ja bym dał tryb przy­pusz­cza­ją­cy.

Po wspa­nia­łym po­sił­ku, zło­żo­nym z darów lasu, usta­li­ły zgod­nie, że Mał­go­sia bie­rze na sie­bie ochro­nę lasu.

Odro­bi­na baśni, ko­smit­ka i szczyp­ta spro­śno­ści, bar­dzo udane po­łą­cze­nie.

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Ko­ja­rzy mi się z kro­ni­ką kry­mi­nal­ną mimo wszyst­ko :)

laugh

Ja bym dał tryb przy­pusz­cza­ją­cy.

Dla­cze­go?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Wstęp i za­koń­cze­nie – jak z ero­ty­ka.

Mał­go­sia i wiedź­ma z innej pla­ne­ty – ni­czym u Ga­ima­na (po­le­cam “Jak roz­ma­wiać z dziew­czy­na­mi na pry­wat­kach?”)

Jasio, o któ­re­go po­żar­cie toczy się gra – na­strój gro­te­ski i hor­ro­ru.

Ca­łość mile ab­sur­dal­na, ale myślę, że na kształt tek­stu miała wpływ ką­piel Weny. W ta­kich wa­run­kach trud­no się sku­pić, w tym zgo­dzę się z nar­ra­to­rem.

Po­zdra­wiam

Gre­asy, dzie­ki, że zaj­rza­łeś. Dałeś dru­gie życie tej bajce. smiley

Tar­ni­nowink

Za­na­isie, rze­czy­wi­ście wa­run­ki nie sprzy­ja­ły sku­pie­niu nad pi­sa­niem. laugh

 

Nowa Fantastyka