- Opowiadanie: Vacter - Babie Lato

Babie Lato

Oceny

Babie Lato

Gdy wstałem rano, palce miałem dziwnie zmarznięte. Ledwo się poruszały, były oplecione pajęczynami. Drobne niteczki krępowały ruchy, a każda próba uwolnienia wzmagała siłę ucisku. Wstałem przerażony i pobiegłem do kuchni, bezskutecznie próbowałem spłukać niteczki pod kranem. Kropelki spływały z pajęczynek, jakby przyozdobiła je poranna rosa. Z trudem znosiłem ból i ziąb. Spróbowałem potrzeć dłońmi o siebie, po czym nie mogłem ich już nawet rozłączyć. Stałem niczym w modlitwie, opleciony pajęczym różańcem. Dłonie zaczynały krwawić. Przerażony siadłem na kanapie i zauważyłem niedokończoną listę zakupów. Ucisk zelżał i poczułem ulgę. Każde zapisane słowo uwalniało mnie po trochu. Nie mogłem już przestać pisać.

Koniec

Komentarze

Hej, horror zakupowy :). Do listy zakupów było całkiem ciekawie ;). Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Cześć Bardzie, wierzę, że istnieją rzeczy straszniejsze od listy zakupów ;).

Napisałem tego drabbla zamiast komentarza na SB, dla motywacji. Ale gdybym przemyślał bardziej, to może zamiast listy zakupów, dałbym tablicę z literami lub… W każdym razie, widzę, że zrobiłbym wtedy 200 zamiast 100, ale kto wie? Dzięki za lekturę!

Artystom więcej, szybko!

Czy uzupełnianie listy zakupów może uspokajać? Nie wiem, ale z pewnością może pomóc późniejsze jej realizowanie. Ciekawy drabble.

 

Pozdrówka :)

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Czy może uspokajać, to zależy czy ceny poszły w górę:D

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ceny to wyłącznie konstrukt społeczny.

 

:D

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Użyje tego argumentu, następnym razem jak mi zabraknie do piwa ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Stąd te wpisy na SB, jeden pod drugim, Vacterze? ;)

 

Known some call is air am

Tak Outta, w pewnym momencie coś mnie tknęło i zdecydowałem się wyjść z SBoxa :) Cezary, zakupy czasem są kosztowną formą terapii na jesienne ciemności :)

Artystom więcej, szybko!

Podobało mi się. Świetnie wychodzą Ci krótkie teksty.

Ledwo się poruszały, były oplecione pajęczynami.

Jak to się łączy?

Drobne niteczki krępowały ruchy, a każda próba uwolnienia wzmagała siłę nacisku.

Siłę nacisku?

Kropelki spływały z pajęczynek

Słodko. Zdrobniale. A to przecież horror…

Każde zapisane słowo uwalniało mnie po trochu.

Ale lista zakupów?

 

Pomysł jako całość mi się podoba, ale lista zakupów niekoniecznie prowadzi go tam, gdzie chcesz. Czy pisanie listy zakupów jest pisaniem? Czy po prostu codzienną czynnością, kotwiczącą bohatera w świecie? Czy ma znaczenie sama w sobie, czy tylko w kontekście jego życia? Czy może w ogóle nie rozróżniasz tych spraw, i to ja je sobie dośpiewuję?

Ale gdybym przemyślał bardziej, to może zamiast listy zakupów, dałbym tablicę z literami

Ale tablica z literami to już w ogóle nie jest pisanie! Nic nie znaczy.

Ceny to wyłącznie konstrukt społeczny.

A pamiętacie, jak tłumaczyłam, że pieniądze nie rosną na drzewach, a ktoś (zapomniałam, kto) myślał, że kontrargumentem na to będzie "ale jeśli nikt nie będzie przyjmował złotego pieniądza, to złoto będzie nadal istnieć"? (Tak, będzie istnieć, ale nie będzie pieniądzem, do jasnej ciasnej). :P Pieniądz jest konstruktem / narzędziem (wynalazkiem humanistycznym, hint, hint)!

Wariaty :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mnie bardziej by uspokoiło wykreślanie słów z listy zakupów, ale ważne, że Twój sposób był dla Ciebie skuteczny i nam na portalu się spodobał. :)

P.S. Tytuł, to przez listę zakupów?

Pajęczy miecz Damoklesa metodą na pisanie ;D Tylko czemu akurat lista zakupów? 

It's ok not to.

Można zacząć od napisania listy zakupów, a skończyć na wielotomowej sadze. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dobry wieczór! Jak widzę tyle komentarzy pod rząd, to aż się zaczynam stresować. Jednak trzeba działać :).

 

AP, dzięki za lekturę. Z krótkimi formami mam większe doświadczenie, mam nadzieję, że wkrótce i dłuższymi zdołam sprawnie pokierować.

 

Tarnino, zamieniłem nacisk na ucisk. Lista zakupów mogłaby zostać bardziej rozwinięta, ale miałem tylko sto słów i postanowiłem się zmieścić w tym limicie (zresztą jak zawsze przy drabble). Zostawiłem czytelnikowi dopowiedzenie sobie, gdzie może zaprowadzić lista zakupów.

 

“Przerażony siadłem na kanapie i zauważyłem niedokończoną listę zakupów. Ucisk zelżał i poczułem ulgę. Każde zapisane słowo uwalniało mnie po trochu.”

 

Lista była niedokończona – fakt. Nie musimy jednak zakładać, że np. po chlebie bohater dopisał ziemniaki. Mógł dopisać np. Chleb cholerny spleśniał na parapecie. Cokolwiek z tą listą zrobił, popchnęło go do pisania. Czasem lepsza jest lista zakupów niż tydzień szukania metod na pokonanie blokady pisarskiej. Lista zakupów była pierwszą piśmienniczą rzeczą obecną w życiu bohatera (w danym momencie). Gdybym miał 200 słów, pewnie bym więcej napisał o tym, kto tę listę zostawił itd. Jednak rozumiem, że mój zapis jest nieprecyzyjny i nie uściśla, czy bohatera natchnęło samo oglądanie listy, czy zaczął przy niej coś kombinować długopisem. No mógłbym to ładniej ująć. Chyba rozumiem o co Ci chodzi :).

 

Dzięki za lekturę, a kwestię kropelek i pajęczynek przyjmuję jako komplemencik ;)

 

Koalo: Przenikliwy jesteś niezwykle i dostrzegłeś wyciętą z drabbla postać. Pierwotnie miała to być lista pozostawiona przez dziewczynę bohatera, ale jak zobaczyłem na liczniku 115 wyrazów, to musiałem go osamotnić. Babie Lato jest bardziej odniesieniem do pajęczyny, ale jak widać niesie ze sobą cień zamierzenia, może i nawet tęsknoty.

 

Dogs: Z jednej strony podejrzenie o Damoklesa, z drugiej pytanie o listę zakupów. Człowiek nie wie za co pociągnąć. Wybiorę więc taśmę amatorską i powiem, że lista zakupów leżała na stole u bohatera. Była niedokończona, trochę estetycznie rozbijająca krew i pajęczynki, ale zgodna z moją intencją napisania drabble ku pokrzepieniu piór :).

 

Reg: Można, jak najbardziej można. Czasem próba zaczęcia z innej, nawet bardzo niekonwencjonalnej strony, otwiera zamknięte wrota pisarskiej głowy. Lista zakupów to tylko przykład, ale przecież możemy też zajrzeć do kalendarza, wylosować stronę w książce, wysłać list do siebie ;).

 

 

Artystom więcej, szybko!

Cokolwiek z tą listą zrobił, popchnęło go do pisania.

Cuda jakie… :)

kwestię kropelek i pajęczynek przyjmuję jako komplemencik ;)

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Cześć, Vacter. Dobre! Gdybyś to rozwinął, myślę, że byłoby jeszcze lepiej. Pozdrawiam.

Ciekawa koncepcja do listy było całkiem fajne. Potem trochę się pogubiłam – jak bohater pisał, skoro ręce praktycznie nie działały? OK, mógł wziąć ołówek w zęby, ale to nie takie proste. Dobrze, że relatywnie szybko znalazł sposób na rozwiązanie swoich problemów. Acz logiki w tym rozwiązaniu nie widzę.

Babska logika rządzi!

Przyjemnie poetyckie, ale nieco zawikłane.

Z przyjemnością się zanurzyłam na moment, ale wypłynęłam zagubiona.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Cześć Hesket!

 

Tak, z wielu drabbli można by zrobić coś więcej. Nie jest to zły pomysł. Dzięki za lekturę.

 

Cześć Finklo!

 

Samo spojrzenie zaczęło wstępnie poluźniać więzy. W jakim zakresie? Można by to opisać z chirurgiczną precyzją, ale mamy tylko 100 słów. Z tego względu muszę się liczyć, że nie wszyscy czytelnicy zostaną nakarmieni literackimi doznaniami w pełni. Dzięki za przeczytanie.

 

Cześć Ambush!

 

Przyjemnie poetyckie

Dzięki, to najważniejsze ;).

 

Dobrze, że udało się wypłynąć. Babie Lato pod wodą mogłoby zaszkodzić!

Dzięki za nurkowanie.

 

Artystom więcej, szybko!

Nowa Fantastyka